Recenzja: Oppo HA-1

Odsłuch: Przy komputerze cd.

Oppo HA-1_016_HiFi Philosophy

Chociażby do najnowszego Ayona, który już sprawia świetne wrażenie.

   Zacznijmy od refleksji. Bywają w życiu recenzenta chwile irytujące i momenty zwątpienia. Wynikają one głównie z pośpiechu i konieczności pisania pod dyktando cyklu wydawniczego, ale w nie mniejszym prawie stopniu z ograniczeń sprzętowych. Nie da się jednym słuchawkom czy jednemu wzmacniaczowi poświęcić kilku tygodni, by uważnie wszystko posprawdzać, wygrzać jak należy i użyć bardzo szerokiego spektrum aparatury testującej. Nigdy nie piszę wprawdzie na podstawie urządzeń prosto z pudełka, ale czasami kilka dni grzania okazuje się dalece niewystarczające, a użyty sprzęt akurat takim nie trafionym. Nie chcę się tłumaczyć, biorę wszystko na siebie, a w ramach tego brania zmuszony jestem napisać, że słuchawki OPPO PM-1 wcale nie mają schowanej góry. Nie mają wprawdzie aż tak ofensywnej jak Pandora Hope VI, ale już na przykład z ich własnym wzmacniaczem przy komputerze okazały się identycznie akcentować wysokie tony jak AKG K812. No a to zdaje się nie kto inny jak ja sam napisałem kiedyś, że te AKG forsują soprany bardzo mocno i górę mają zawsze całkowicie otwartą. Otwartą mają także ze wzmacniaczem OPPO HA-1, ale ta ich otwartość miała tutaj inny nieco kształt niż u słuchawek dedykowanych. Bardziej bowiem zwracała uwagę na aspekt przestrzenny i bardziej wraz z całą muzyką ukazana była w pespektywie, przy jednoczesnym nieznacznym ale zaznaczającym się dystansie do pierwszego planu i lekkiej ogólnej pogłosowości, podczas gdy PM-1 grały bardzo blisko, bez żadnego dystansu, też wprawdzie w oprawie lekkiego pogłosu, ale nie na zasadzie odchodzącego w dal echa, tylko aury wokół każdego dźwięku. To i to brzmienie było nadzwyczaj satysfakcjonujące, a poza wymienionymi różnicami zaznaczała się zwłaszcza jedna. Brzmienie OPPO było gładsze niż AKG. Ale zarazem już nie tak gładkie jak kiedy pisałem ich recenzję, tylko ze śladowo pojawiającym się miejscami meszkiem, jednak wyraźnie gładsze niż u konkurencyjnego flagowca, choć jednocześnie podobnie jak u niego z całkowitym wyzwoleniem od powierzchniowego napięcia, czyli tej bąblowatości, której sporo czasu poświęciłem podczas pisania ich recenzji.

Oppo HA-1_012_HiFi Philosophy

Wszystko gotowe, czas na muzykę.

Trzeba niewątpliwie odnotować w poczet zasług wzmacniacza OPPO HA-1, że z żadnymi spośród testowanych przy komputerze słuchawek nie dawał dźwięku obarczonego wadliwą moim zdaniem w stopniu bardzo nieprzyjemnym cechą napięcia powierzchniowego, powodującego wrażenie kontaktu z nieprzenikliwą i mniej czy bardziej niepodatną na uginanie powłoką każdego brzmienia. Wszystkie użyte słuchawki z HA-1 grały naturalnie, a ich brzmienia swobodnie i bez żadnych wyczuwalnych ograniczeń przemierzały scenę. Odniosłem jednocześnie wrażenie, że u AKG wysokie tony wychodziły ze średnicy łukiem nieznacznie wklęsłym (krzywa wykładnicza), podczas gdy u OPPO odwrotnie, lekko wypukłym, co dawało wrażenie, że u AKG soprany są bardziej zaznaczone i smukłe, mimo niewątpliwie odczuwalnej ich przestrzenności. U OPPO bardziej były zaś przysadziste i mniej podkreślone, choć podobnie wysoko sięgające. Z kolei trzecie ze słuchawek porównywanych – Pandora Hope VI – charakterystykę przejścia od średnicy do wysokich tonów zdawały się mieć najbardziej prostoliniową i jak zawsze brylowały spektakularną dźwięcznością oraz charakterystycznym dla głośników tubowych rozciągnięciem dźwięków na wyjątkową długość trwania i dystans przestrzenny. Wszystkie trzy słuchawki odznaczały się przy tym cechującym high-endowe granie ogromnym bogactwem szczegółów, a pośród tego bogactwa Pandora prezentowała styl najbardziej pienisty, podekscytowany i idący ku jaskrawości, AKG wypośrodkowany, perfekcyjny i cieniujący, a OPPO najłagodniejszy, najgładszy, najbardziej pełny i z najbliżej słuchacza posadowionym brzmieniem.

Oppo HA-1_015_HiFi Philosophy

Zacznijmy od słuchawek, którym omawiany wzmacniacz był dedykowany – Oppo PM-1.

Nie należy jednak stąd wnosić, że ta spokojność nosiła cechy relaksu i daleko idącego uspokojenia. Jeżeli już, to tylko marginalnie i na tle innych, bo brane z osobna nazbyt to brzmienie było bogate i zajmujące, by traktować je w ten sposób. Szczerze mówiąc, nie oczekiwałem, że sprawy przybiorą taki obrót, to znaczy raczej nie miałem nadziei, że słuchawki OPPO ze swoim wzmacniaczem się całkowicie otworzą, ponieważ poprzednio użyłem czterech wysokiej klasy wzmacniaczy i z żadnym nie grało to tak spektakularnie w sensie dźwięczności i sopranowego dzwonienia. Bowiem najwyżej soprany ciągnący Questyle miał pomiędzy sopranami a średnicą dziurę, a z kolei Twin-Head dawał obraz dźwięczny wprawdzie, ale nie w aż tak oczywisty sposób dający równowagę względem średnicy i niskich tonów. Phasemation to w ogóle była porażka, a Leben najbliższy był chyba samemu OPPO, ale też nie do końca. Jak widać na tym przykładzie, z sopranami bywają największe kłopoty, bo potrafią znikać, a potrafią też być za bardzo obecne, i to do tego w bardzo niemiły, uszczypliwy sposób. Są najbardziej niesforne i taką już mają urodę.

Przywołane przed chwilą niskie z kolei tony przykuły i tym razem moją uwagę, bo w końcu kto ma mieć najlepsze, jak nie słuchawki ortodynamiczne. Pod tym względem rozczarowania na pewno nie będzie, tylko masa satysfakcji, bo jest ten bas w PM-1 zjawiskowej urody i nie inaczej pracuje pod dyktando wzmacniacza HA-1. Jest stosunkowo miękki, bez żadnego efektu bicia w kartonowe pudła i bez piskliwych, jęczących talerzy perkusyjnych, tylko masywny, bardzo przestrzenny i naturalnie tętniący. W porównaniu AKG i Pandory (inna rzecz, że nie mogące korzystać z dobrodziejstw symetryczności) miały te niskie rejestry przeplatane talerzami bardziej nerwowe i nie tak przestrzenne. Też w obu przypadkach znakomite i nawet ktoś mógłby woleć taką z lekka jazgoczącą ekscytację, ale miękki, naturalny finisz OPPO mnie podobał się najbardziej. Potrzeba nieco wysiłku intelektualnego by zdać sobie sprawę, że łagodniejsze transjenty słuchawek planarnych mimo mniejszej popisowości są bardziej prawdziwe i w ostatecznym rachunku prawd dają lepszą wypadkową niż iskrzenie i piana obecnych w porównaniu dynamicznych, ale także trzeba też brać pod uwagę, że iskrzenie i pienistość mogą komuś odpowiadać bardziej.

Oppo HA-1_017_HiFi Philosophy

I okazał się ten duet naprawdę utalentowanych, w zasadzie ciężko się do czegokolwiek przyczepić.

Można woleć smuklejsze i mocniej uwydatnione soprany od AKG albo efekty charakterystyczne dla głośników tubowych i niespotykaną dźwięczność Pandor, ale z własnym wzmacniaczem słuchawki OPPO grały niewątpliwie najbardziej poprawnym dźwiękiem i tylko ta trochę zbyt duża gładkość, z pierwszymi dopiero śladami pokrycia aksamitem, mogła być odczytywana jako słabość względem bardziej detalicznych tekstur tamtych. Ale słychać jak to się u nich zmienia, jak pogłębia, i na pewno pod tym względem nie powiedziały jeszcze OPPO ostatniego słowa. A poza tym, jak napisałem w ich recenzji, ktoś gładką powierzchnię dźwięku może woleć.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Oppo HA-1

  1. Maciej pisze:

    Oppo jakiś czas temu pozostawiło u mnie przykre wspomnienie z problemem w przewijaniu utworów CD w jednym ze swoich odtwarzaczy oraz stukotem pojawiającym się przy tym zabiegu. Czy tutaj Piotrze natrafiałeś na jakiekolwiek 'niefunkcjonalności’ ?

  2. Piotr Ryka pisze:

    Nie. Urządzenie wykonane jest naprawdę z wielką starannością i funkcjonowało bez zarzutu. Grzeje się tylko jak piecyk. Natomiast napęd w odtwarzaczu OPPO 105D to też nie było mistrzostwo świata. Nie sprawiał wprawdzie żadnych kłopotów, ale w moim CD Sony z 1992 roku zamontowano taki o dużo wyższej kulturze pracy. Ogólnie biorąc obecne napędy są skandalicznej jakości. Tylko te z Accuphase są klasą samą dla siebie. Pewnie Teac też robi dobre, ale nie miałem kontaktu.

    1. Maciej pisze:

      Mój Pioneer Stable Platter działa jak masło. Zabytkowy Philips CD104 jeszcze lepszy… Jak to niektórzy mawiają 'lepiej w napędach to już było i nie wróci’.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Wymieniłem dwa lata temu w komputerze napęd LG na Blue-ray Asusa. Asus niby firma uznana, a napęd działa koszmarnie. Czytać czyta, ale styl pracy ma jak stary traktor.

  3. Andrzej pisze:

    Firma Teac oprócz doskonałych transportów oferuje również w miarę niedrogi zestaw który potencjalnie mógłby stanąć w szranki z systemem Ifi jak i Oppo HA-1. Jest to przetwornik cyfrowo analogowy Teac UD-501, oraz wzmacniacz HA-501. Oba są zbudowane w konfiguracji dual mono i posiadają praktycznie wszysko dla osób które odtwarzają muzykę z różncych źródeł za wyjątkiem gramofonu, co nie oznacza iż osoby gustujące w winylach będą zawiedzione – Zestaw ma tendencje do grania dzwiękiem głębokim i nasyconym zbliżonym właśnie do brzmienia gramofonu. Oprócz tego jest możliwość dostosowywania brzmienia do własnych gustów za pomocą dostępnych filtrów, jeżeli to nie będzie wystarczało a posiada się komplet obu urządzeń jest możliwość wymiany wzmacniaczy operacynych we wzmacniaczu.
    Kto dokupi sobie firmowy wzmacniacz HA-501 oprócz wyżej wspomnianego rozdzielenia drogi sygnału,zamiast 100 mW dostępnych z gniazda słuchawkowego w przetworniku będzie miał 2×1,4 W dla słuchawek 32 omowych. Ale to nie wszystko firma Teac zadbała o to aby wzmacniacz jak najlepiej dopasowywał się do toru implementując we wzmacniaczu przełącznik tłumienia, zmiany napięcia i aktywne DC serwo.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Brzmi to wszystko obiecująco, ale dopóki nie usłyszę, to trudno cokolwiek powiedzieć.

    2. Maciej pisze:

      O tym Teacu czytałem, i z tego co wyczytałem to faktycznie zacna maszyna, choć idąca w analizę.

  4. Maciej pisze:

    …i nieco studyjny charakter.Kiedy OPPO z tego co pisze Piotr jednak bardziej umuzykalnione jest.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Jeżeli tylko dystrybutor albo ktokolwiek dostarczy tego Teac, to na pewno przetestuję, bo sam jestem ciekaw.

  6. Maciej pisze:

    Na marginesie miło że SPL wypuściło nowego Phonitora 2 ze zdalnym sterowaniem i 3 wejściami.

  7. Jacek pisze:

    Jestem szczęśliwym posiadaczem oppo PM1, które wpinam do oppo BD105D. Jest to konfiguracja tymczasowa i planuję zakup lepszsgo wzmacniacza. To, że te słuchawki świetnie współpracują ze wzmacniaczem HA-1 sprawdziłem na ostatnim AS. Ciekawi mnie Pana zdanie na temat połączenia tych słuchawek ze wzmacniaczem Bakoon HPA-21. Może miał Pan okazję sprawdzić takie zestawienie?

  8. Piotrek pisze:

    Chciałbym zapytać o sekcje RCA w tym przetworniku? Jak sprawuje sie na tle konkurencji np Soul Note SLD 300 albo pioneera U-05 ew. N-70 AK

    1. PIotr Ryka pisze:

      W tej chwili oferowana jest już nowsza wersja wzmacniacza OPPO, tak więc wszystko wymaga aktualizacji, a tego nowego jeszcze nie słuchałem.

      1. Wojtek pisze:

        Panie Piotrze, z tego co mnie wiadomo nowsza wersja HA-1 nie jest oferowana (HA-1 zniknął z listy produktów na stronie oficjalnej Oppo Digital a zastąpiony został przez Dac Sonica), a sam HA-1 nie jest już produkowany, co potwierdzali pracownicy Oppo na łamach head-fi jak również to, że nie istnieje i nie jest planowana nowsza wersja tego combo. Natomiast dostępna jest jedynie modyfikacja w postaci HA-1 SE zrobiona przez firmę Audiocom. Szkoda, że taka decyzja Oppo – ciekawym rozwiązaniem mogłoby być zaproponowanie różnych kostek DAC tak jak robi to np. Burson. Przez zastosowanie i zaaplikowanie kostki ESS Sabre Oppo Ha-1 wydaje się być idealnym kompanem jedynie dla ciemniejszych słuchawek.

        1. PIotr Ryka pisze:

          Dzięki za aktualizację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy