Recenzja: Oppo HA-1

Budowa i wygląd

Oppo HA-1_009_HiFi Philosophy

Był odtwarzacz, były słuchawki, czas zamknąć listę przetwornikiem/wzmacniaczem: Oppo HA-1.

   Wzmacniacz, jako się rzekło, jest duży i mocny. Waży prawie sześć kilogramów, miejsca sporo zajmuje, a mocy może oddać maksymalnie 3,5 W na niesymetrycznym wyjściu duży jack i 3,0 na 4-pinowym symetrycznym. To symetryczne jest przy tym wyraźnie lepsze, bo dynamikę ma rzędu 120 anie 115 dB, THD 0,0018 a nie 0,0056 procenta, a separację kanałów na poziomie 120 a nie 90 dB. No i to słychać. Tych innych parametrów to nie za bardzo, ale dynamikę, owszem. Pomimo że na papierze różnica jest bardzo wyraźna, w tak zwanej rzeczywistości empirycznej nie jest ona specjalnie duża, da się jednak wyczuć. Sam jednak postanowiłem nie poprzestawać na użyciu kabla symetrycznego, który niestety już po recenzji samych słuchawek OPPO PM-1 przyjechał, toteż wziąć w niej nie mógł udziału, i dysponując podebranym firmie ifi urządzonkiem zwanym iUSB Power oraz jego też dopiero co opisanym specjalnym, dwutorowym kablem USB, postanowiłem zastosować je na zasadzie uzupełnienia w ramach tak zwanego systemu własnego recenzenta, ponieważ zdecydowałem się na ich zakup, gdyż dużo za swoje nieduże pieniądze dają. No i faktycznie się po ich użyciu poprawiło; dynamika jeszcze narosła, a także ciut zrobiło się ciekawiej, tak bardziej z wejściem w świat nagrania i pogłębieniem brzmienia oraz przestrzeni. To była jedna z tych różnic, które można określić jako mało-wiele. Bo niby mało się zmienia, niby to nie jest takie bardzo widoczne, a jednak zmienia się dużo, bo zmienia się całościowy odbiór. Ale to będziemy rozważać potem, a teraz wracajmy na plac budowy.

Oppo HA-1_014_HiFi Philosophy

Ten wzmacniacz to solidny, audiofilski kloc, żadna tam miniaturka.

Poza słusznym wyglądem, który może być w wersji czarnej bądź srebrnej, uwagę zwracają przede wszystkim trzy rzeczy. Pierwsza, w sumie najmniej ważna, to kanciastość. Rogi są wprawdzie zaokrąglone, ale naprawdę minimalnie, a według panującej od ładnych paru lat mody zwykło się zaokrąglać bardziej. Daje to w sumie stylistykę trochę retro, co nie od razu sobie uświadomiłem. Druga rzecz, także po trosze w tym duchu, to duży panel ekranowy o średnicy 4,3 cala, na którym za sprawą osobnego pokrętła – działającego tak nawiasem identycznie jak w DAC-ku Myteka, czyli na zasadzie „przekręć i naciśnij” – możemy wybierać różne opcje i ustawienia, w tym także wygląd ostateczny trybu pracy, który może przedstawiać albo wskaźniki wychyłowe, albo wielobarowe ukazanie przekroju pasma. Trzecia rzecz rzucająca się w oczy, to dodana do wzmacniacza podstawa, mająca postać drewnianego plafonu, do którego za pośrednictwem czterech walcowatych nóżek z metalu przytwierdzono od góry przeźroczystą, pleksiglasową podstawę samego wzmacniacza. Prezentuje się to niezgorzej, przydając całości jeszcze majestatu i dostojeństwa, a jedyny mankament to trudność usuwania kurzu spomiędzy warstw, bo blisko siebie są położone i trzeba mieć do tego miotełkę z piórek albo jakiś inny tego rodzaju przyrząd.

Oppo HA-1_008_HiFi Philosophy

Aparycja, choć bardzo klasyczna, była zwyczajnie nudna gdyby jeden nie mały szczegół…

Na tym przednim panelu obok dominującego wyświetlacza i pokrętła manipulacji jest jeszcze niewielki włącznik główny i oczywiście dwa gniazda słuchawkowe, a także spore pokrętło potencjometru, którego poruszenie powoduje natychmiastowe przejście ekranu w tryb regulacji wzmocnienia, z podaną jego wartością w decybelach. Wyświetlacz jest wprawdzie cyfrowy, ale pokrętło analogowe, a elektroniczna zawartość wzmacniacza też nawiązuje do klasycznych wzorców audiofilskich i analogowych rozwiązań, bo pracuje w czystej klasie A w oparciu o tranzystory dyskretne oraz toroidalne trafo, a budowa całości jest całkowicie symetryczna. Poza pierwszym w kolejności na drodze sygnału DAC-kiem od Sabre – który potrafi obrabiać sygnał po kablu USB o częstotliwości od 44,1 do 384 kHz i czytać za jego pośrednictwem słowa o długości od 16 do 32 bitów – we wnętrzu HA-1 znajdziemy też przedwzmacniacz i oczywiście wzmacniacz słuchawkowy, czyli to wszystko co zwykło się składać na przykomputerowy muzyczny kombajn.

Oppo HA-1_010_HiFi Philosophy

Wyświetlacz LCD na froncie, nie dość że wysokiej klasy, to jeszcze bardzo funkcjonalny i czytelny. Bajer, ale za to jaki!

Z rzeczy szczególnie godnych odnotowania trzeba wspomnieć o nadmienionej już możliwości przetwarzania sygnału DSD, i to nie tylko w standardowym 2.8224 MHz (DSD 64), ale także podwojonym 5.6448 MHz (DSD 128), a nawet czterokrotnym 11.2896 MHz (DSD 256 – native mode only). Urządzenie dysponuje obsługą standardu Bluetooth 2.1 + EDR, przenosi pasmo 10 Hz – 200 kHz (+0/-2 dB), a prądu pałaszuje tyle co 70 watowa żarówka. Na tylnym panelu znajdziemy po parze wejść i wyjść RCA, a także jak przystało na audiofilski obiekt symetryczny XLR, oraz oczywiście wejścia USB (2.0) i koaksjalne, jak również optyczne. Nie bez znaczenia jest obsługa wszystkich urządzeń Appla, bycie dokiem dla wszystkich urządzeń przenośnych (port USB z przodu) oraz posiadanie pilota.

Wszystko to razem wygląda nader pokaźnie i efektowniesie prezentuje, zwłaszcza że obudowa cała jest z aluminium, a wykonanie perfekcyjne. Życzą sobie za te wszystkie delicje i możliwości 6596 PLN u nas i $1199 w USA; a dlaczego tak jest, już wyjaśniałem przy okazji recenzji słuchawek PM-1.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Oppo HA-1

  1. Maciej pisze:

    Oppo jakiś czas temu pozostawiło u mnie przykre wspomnienie z problemem w przewijaniu utworów CD w jednym ze swoich odtwarzaczy oraz stukotem pojawiającym się przy tym zabiegu. Czy tutaj Piotrze natrafiałeś na jakiekolwiek 'niefunkcjonalności’ ?

  2. Piotr Ryka pisze:

    Nie. Urządzenie wykonane jest naprawdę z wielką starannością i funkcjonowało bez zarzutu. Grzeje się tylko jak piecyk. Natomiast napęd w odtwarzaczu OPPO 105D to też nie było mistrzostwo świata. Nie sprawiał wprawdzie żadnych kłopotów, ale w moim CD Sony z 1992 roku zamontowano taki o dużo wyższej kulturze pracy. Ogólnie biorąc obecne napędy są skandalicznej jakości. Tylko te z Accuphase są klasą samą dla siebie. Pewnie Teac też robi dobre, ale nie miałem kontaktu.

    1. Maciej pisze:

      Mój Pioneer Stable Platter działa jak masło. Zabytkowy Philips CD104 jeszcze lepszy… Jak to niektórzy mawiają 'lepiej w napędach to już było i nie wróci’.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Wymieniłem dwa lata temu w komputerze napęd LG na Blue-ray Asusa. Asus niby firma uznana, a napęd działa koszmarnie. Czytać czyta, ale styl pracy ma jak stary traktor.

  3. Andrzej pisze:

    Firma Teac oprócz doskonałych transportów oferuje również w miarę niedrogi zestaw który potencjalnie mógłby stanąć w szranki z systemem Ifi jak i Oppo HA-1. Jest to przetwornik cyfrowo analogowy Teac UD-501, oraz wzmacniacz HA-501. Oba są zbudowane w konfiguracji dual mono i posiadają praktycznie wszysko dla osób które odtwarzają muzykę z różncych źródeł za wyjątkiem gramofonu, co nie oznacza iż osoby gustujące w winylach będą zawiedzione – Zestaw ma tendencje do grania dzwiękiem głębokim i nasyconym zbliżonym właśnie do brzmienia gramofonu. Oprócz tego jest możliwość dostosowywania brzmienia do własnych gustów za pomocą dostępnych filtrów, jeżeli to nie będzie wystarczało a posiada się komplet obu urządzeń jest możliwość wymiany wzmacniaczy operacynych we wzmacniaczu.
    Kto dokupi sobie firmowy wzmacniacz HA-501 oprócz wyżej wspomnianego rozdzielenia drogi sygnału,zamiast 100 mW dostępnych z gniazda słuchawkowego w przetworniku będzie miał 2×1,4 W dla słuchawek 32 omowych. Ale to nie wszystko firma Teac zadbała o to aby wzmacniacz jak najlepiej dopasowywał się do toru implementując we wzmacniaczu przełącznik tłumienia, zmiany napięcia i aktywne DC serwo.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Brzmi to wszystko obiecująco, ale dopóki nie usłyszę, to trudno cokolwiek powiedzieć.

    2. Maciej pisze:

      O tym Teacu czytałem, i z tego co wyczytałem to faktycznie zacna maszyna, choć idąca w analizę.

  4. Maciej pisze:

    …i nieco studyjny charakter.Kiedy OPPO z tego co pisze Piotr jednak bardziej umuzykalnione jest.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Jeżeli tylko dystrybutor albo ktokolwiek dostarczy tego Teac, to na pewno przetestuję, bo sam jestem ciekaw.

  6. Maciej pisze:

    Na marginesie miło że SPL wypuściło nowego Phonitora 2 ze zdalnym sterowaniem i 3 wejściami.

  7. Jacek pisze:

    Jestem szczęśliwym posiadaczem oppo PM1, które wpinam do oppo BD105D. Jest to konfiguracja tymczasowa i planuję zakup lepszsgo wzmacniacza. To, że te słuchawki świetnie współpracują ze wzmacniaczem HA-1 sprawdziłem na ostatnim AS. Ciekawi mnie Pana zdanie na temat połączenia tych słuchawek ze wzmacniaczem Bakoon HPA-21. Może miał Pan okazję sprawdzić takie zestawienie?

  8. Piotrek pisze:

    Chciałbym zapytać o sekcje RCA w tym przetworniku? Jak sprawuje sie na tle konkurencji np Soul Note SLD 300 albo pioneera U-05 ew. N-70 AK

    1. PIotr Ryka pisze:

      W tej chwili oferowana jest już nowsza wersja wzmacniacza OPPO, tak więc wszystko wymaga aktualizacji, a tego nowego jeszcze nie słuchałem.

      1. Wojtek pisze:

        Panie Piotrze, z tego co mnie wiadomo nowsza wersja HA-1 nie jest oferowana (HA-1 zniknął z listy produktów na stronie oficjalnej Oppo Digital a zastąpiony został przez Dac Sonica), a sam HA-1 nie jest już produkowany, co potwierdzali pracownicy Oppo na łamach head-fi jak również to, że nie istnieje i nie jest planowana nowsza wersja tego combo. Natomiast dostępna jest jedynie modyfikacja w postaci HA-1 SE zrobiona przez firmę Audiocom. Szkoda, że taka decyzja Oppo – ciekawym rozwiązaniem mogłoby być zaproponowanie różnych kostek DAC tak jak robi to np. Burson. Przez zastosowanie i zaaplikowanie kostki ESS Sabre Oppo Ha-1 wydaje się być idealnym kompanem jedynie dla ciemniejszych słuchawek.

        1. PIotr Ryka pisze:

          Dzięki za aktualizację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy