Recenzja: Oppo BDP-105D

Oppo_BDP-105D_03 HiFiPhilosophy   To będzie inna recenzja, trudniejsza. Zawierać będzie testy nie tylko dźwięku, ale i obrazu. Oppo 105D jest bowiem nie tylko odtwarzaczem płyt audio, ale przede wszystkim najlepszym na świecie odtwarzaczem Blue-ray. Tak w każdym razie twierdzi jego producent. Warto się zatem temu przyjrzeć i zbadać, czy jest rzeczywiście aż tak dobry i czy faktycznie obok wyjątkowej jakości obrazu potrafi generować także świetny dźwięk, co również jego producenci głoszą. Bo poza byciem tym najlepszym odtwarzaczem Blue-ray jest także odtwarzaczem wszelkich płyt innego typu krążących na rynku za wyjątkiem gramofonowych, których okazuje się mimo swoich rozlicznych talentów nie czytać. Wszystkie pozostałe, a więc Blue-Ray, DVD, DVD-Audio, SACD, HDCD oraz CD, czyta zaś bez problemu, a jak to robi, to właśnie będziemy sprawdzać.

oppo-bdp-105-insideWpierw jednak słowo o samym Oppo. Tu wszakże za wiele do opowiedzenia nie ma, bo dowiedziałem się tyle, że firma jest z pochodzenia amerykańska i początkowo zajmowała się produkcją odtwarzaczy Blue-ray oraz ich podzespołów na użytek innych firm;  tych które sobie z tą technologią nie radziły, a koniecznie chciały mieć takie odtwarzacze w ofercie. Tak więc, przykładowo, wszystkie odtwarzacze sprzedawane pod marką Cambridge Audio to tak naprawdę Oppo. Firma nazywała się wtedy inaczej, ale jak, tego nie udało się ustalić. Nazwa Oppo pojawiła się dopiero kiedy sama skierowała na półki swoje produkty w postaci gotowych odtwarzaczy, tak więc jest to marka handlowa. Siedziba Oppo mieści się w Kalifornii, a same zakłady produkcyjne w Chinach, co jest standardem i obiegową sprawą tyczącą niemal wszystkich; przez niektórych usilnie skrywaną, a przez innych głoszoną otwarcie, bo i tak wszyscy wiedzą co w trawie piszczy; i nawet jak coś ma etykietę Made in Nie-w-Chinach, to i tak przeważnie duża część podzespołów ma pochodzenie chińskie, a tylko składanie odbyło się gdzie indziej oraz te najbardziej zaawansowane technologicznie układy prawdopodobnie chińskie nie są, chociaż i to nie jest pewne. Nie brakuje przy tym bezczelności. Znajoma pracowała w sklepie z maskotkami Made in Sweden, które tylko ten napis miały doszywany w Szwecji.

W związku z jej niedługą historią o marce Oppo da się powiedzieć głównie dwie rzeczy: Po pierwsze, że początkowo należała do takich tanich a dobrych; niskimi cenami, dalece niższymi niż jej wyroby sprzedawane z innym firmowym znaczkiem, zaczęła straszyć i wypraszać z rynku konkurencję. Pod drugie – i to jest jeszcze ważniejsze – że od niedawna bije też innych po łbach jakością i zbiera za to laury. Nagrodę EISA za rok 2013 w kategorii odtwarzaczy Blue-ray zdobył odtwarzacz Oppo BDP-103, pokrewny z recenzowanym tutaj BDP-105D, ale sporo skromniejszy.

Budowa

Oppo_BDP-105D_02 HiFiPhilosophy

Oppo BDP-105D

   Utarła się moda na tanie odtwarzacze Blue-ray. Konkurencja ze strony komputerów, laptopów i konsol wymogła na nich taniość, a konkurencja ze strony plików jeszcze ją pogłębiła. Minęły czasy kiedy odtwarzacz DVD był obok telewizora najważniejszym składnikiem domowego wyposażenia, zakup którego stanowił dla rodziny święto, a obsługa odbywała się w nabożnym skupieniu. Płyty DVD i ich niebiescy następcy nie są już żadnym wielkim specjałem, a ich wypożyczalnie, tak dobrze niegdyś prosperujące, wszystkie jedna po drugiej poszły do piachu. Rzecz dziwna, podobny los nie spotkał odtwarzaczy CD, których piekielnie nieraz drogie, ciężkie jakby były z kamienia i arcyekskluzywnie wykończone przykłady królują w firmowych folderach, na półkach salonów audio i w systemach co zamożniejszych audiofili. Podobnie drogich odtwarzaczy DVD nigdy prawie nie było. Jakiś szczytowy Denon kosztował zdaje się około 50 tysięcy i jeszcze kilka innych naczelnych osiągnięć pozostałych producentów podobnie, ale to były pojedyncze wyjątki. Było jednak sporo odtwarzaczy DVD kosztujących niemało, by wymienić choćby najsławniejszego, zamykającego ich epokę Denona DVD-3930. Na rynek ich następców, odtwarzaczy Blue-ray, to się już jednak nie przełożyło, bo wraz z nagrywarkami DVD pojawiła się moda na tanie konstrukcje naleśnikowe, których jakość okazała się na tyle dobra, że wszystkie droższe konstrukcje w konkurencji poległy, bo mało kto dysponował telewizorem albo rzutnikiem zdolnym pokazać wyższość lepszych rozwiązań. To samo tyczyło dźwięku, którego jakość w okolicach telewizora od zawsze wołała o pomstę do nieba. Efekt bieżący jest taki, że niezły odtwarzacz Blue-ray można kupić za trzysta złotych, a za siedemset to już naprawdę bardzo dobry, że wymienię pierwsze z brzegu Sony BDP-S790. W tym kontekście nasz kosztujący siedem tysięcy Oppo BDP-105D jawi się niczym jakiś potwór z morskich głębin, zupełnie nie przystający rozmiarem do wszystkiego co pływa po powierzchni. Ale bo też nie jest to sam odtwarzacz płyt wizyjnych, ani nawet taki z dodatkiem odczytu muzycznych. To prawdziwy kombajn, zdolny zmielić na obraz i muzykę dowolną płytę – a przy tym nie tylko odtwarzać, ale jeszcze przetwarzać i poprawiać. Zacznijmy jednak od powierzchowności.

Oppo_BDP-105D_01 HiFiPhilosophy

Tak wszechstronne urządzenie jeszcze nie gościło na łamach HiFi Philosophy

Nasz 105D, jak również prostsza jego wersja bez literki D w nazwie, nawiązuje do złotych czasów technologii DVD i pierwszych najwyższej klasy odtwarzaczy jakie wówczas oferowano. Do tych ekskluzywnych Pioneerów, Panasoniców, Onkyo, Sony czy Philipsów, kosztujących grube tysiące w zamian za swój pokaźny wygląd i rozbudowaną elektronikę. Oppo 105 D też jest masywny i obszerny, niczym najwyższej klasy odtwarzacz CD lub DVD. Nie kosztuje wprawdzie aż tyle, ale za jego siedem tysięcy niezgorszego CD-ka byśmy już mogli nabyć, a on ze swej strony też oferuje być takim, a także o wiele więcej. Płat czołowy odlany ma z grubego aluminium, a resztę obudowy z solidnej blachy, na wierzchu obficie żebrowanej otworami wentylacyjnymi. W obszernej tej obudowie nie ma na szczęście żadnego wentylatora, bardzo częstego w tego typu urządzeniach, tak więc wkoło panuje błoga cisza. Odczyt płyty także jest dosyć cichy, nie zakłócający odbioru. Na tym aluminiowym frontonie rozciąga się szeroko winieta z połyskliwego tworzywa, zawierająca po lewej niewielki ekran wyświetlacza, na środku tackę napędu, a po prawej podświetlony przycisk jej wysunięcia oraz pięć dotykowych (sensory) przycisków operacyjnych ułożonych w gwiazdę. Wygląda to wszystko całkiem efektownie i obsługuje się niezgorzej, a jedyna uwaga dotyczy przycisku OPEN, który mimo podświetlenia w półmroku ciężko wypatrzyć, bo świeci słabiutko, zlewa się z otoczeniem i jest w dodatku niewielki. Nie ma tego problemu gdy odtwarzacz stoi w miarę wysoko, ale kiedy usytuowany jest blisko podłogi podświetlenie staje się niewidoczne podobnie jak sam przycisk. Wyświetlacz podświetla się na niebiesko – cienko, ładnie skrojoną czcionką – a dioda aktywności świeci szafirowo podczas pracy urządzenia i rubinowo po jego wyłączeniu. Przeciwieństwem spokojnego, jednolicie wyglądającego frontonu, ozdobionego jedynie dwoma ciągnącymi się na całą jego szerokość łukowatymi przełamaniami, jest prawdziwy gąszcz połączeń z tyłu. Nie będę ich wszystkich wyliczał, odsyłam w tej mierze do danych technicznych na końcu recenzji, zwrócę natomiast uwagę na dwie rzeczy najistotniejsze: W przypadku reprodukcji dźwięku  są to pary przyłączy RCA i XLR, a w przypadku obrazu dwóch wejść i dwóch wyjść HDMI.

Oppo_BDP-105D_19 HiFiPhilosophy

Zaczniemy od sprawdzenia, ile jest prawdy w stwierdzeniu o supremacji 105D na rynku odtwarzaczy Blue-Ray.

Jasnym jest, że tak kosztujący odtwarzacz zapewnia w dzisiejszych czasach obsługę wszystkich tych sieciowych, przewodowych, bezprzewodowych, dyskowych i pendrivowych pomysłów na przesyłanie cyfrowych danych, ale analogowe wyjścia symetryczne dla toru audio to niewątpliwie w takim urządzeniu rzadkość. Jeszcze ważniejsze jest wszakże coś innego – fakt obecności, i to aż dwóch, wejść HDMI. Bardzo niewiele odtwarzaczy ma takie wejścia; regułą pozostaje samotne, pojedyncze wyjście, lub co najwyżej dwa wyjścia. Tymczasem Oppo BDP-105D oferuje obok dwóch wyjść także dwa wejścia, z których jedno znajduje się z przodu pod zaślepką, a drugie zaraz obok obu wyjść umieszczonych z tyłu. Jaki zysk? – zapytacie. Owoż zysk okazuje się zasadniczy.

Niemal każdy kto dziś używa telewizora, czerpie dlań sygnał po złączu HDMI, bo dawne SCART-y i Componenty są już na wymarciu. Każdy nowszego typu telewizor posługuje się takim złączem, a sygnał telewizyjny pobiera się najczęściej z satelity, sieci kablowej, bądź Internetu właśnie za jego pośrednictwem. Wchodzi ten sygnał złączem HDMI do telewizora i w zależności od tego jaki się ma telewizor, efekt na ekranie okazuje się lepszy lub gorszy. Osobiście nie przepadam za obrazem oferowanym przez telewizory LED i LCD, choć trzeba przyznać, że z roku na rok prezentują się coraz lepiej. Zdecydowanie bardziej naturalny pojawia się jednak na ekranach telewizorów plazmowych, no i właśnie dlatego telewizory te na naszych oczach dogorywają. Wytwórca najlepszych z nich – Panasonic – dopiero co zakończył produkcję, toteż nowych modeli na rok 2014 już nie będzie. Ostatnia fabryka plazm zamknęła swoje podwoje. Niezależnie jednak od tego jaki to telewizor, żaden nie posiada obrazu, którego nie dałoby się jeszcze ulepszyć. I to ulepszyć zasadniczo. Ten to aspekt naszych domowych rozrywek obiecuje Oppo 105D poprawić i czyni to w sposób budzący podziw. A czyni dzięki dwóm zabiegom: wspomnianym wejściom HDMI, dzięki którym można mu sygnał telewizyjny wpuścić w elektroniczne trzewia jeszcze zanim trafi do telewizora, oraz zaszytemu w tych trzewiach układowi obróbki obrazu, zwanemu Darbee Visual Presence.

Oppo_BDP-105D_20 HiFiPhilosophy

Pilot (bądź też iPhone/iPad) w dłoń i oglądamy!

Podobnie jak samo Oppo jest DarbeeVision Inc. firmą amerykańską, ulokowaną w miejscowości Orange w Kalifornii, a fakt, że jej zakłady produkcyjne mieszczą się na amerykańskiej ziemi, zaświadcza, że należą do branży najwyższej technologii. Produkują tam procesory wizyjne – i to najlepsze jakie występują na rynku konsumenckim – mające wprawdzie konkurencję ze strony procesorów QDEO od także kalifornijskiej firmy Marvel z Santa Clara, jednak bardziej od tych konkurencyjnych wymyślne i dające ciekawsze efekty.

Obraz

Oppo_BDP-105D_14 HiFiPhilosophy

Wielka szkoda, że żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać jakości obrazu generowanego przez odtwarzacz Oppo.

   Przejdźmy do konkretów. Wpiąłem w złącze wejściowe HDMI naszego Oppo tuner satelitarny, a z jego wyjścia wypuściłem sygnał na telewizor. W tym miejscu należy się mała dygresja odnośnie kabli HDMI.

Można znaleźć w Sieci popularny „test” takich kabli, czy może raczej należałoby powiedzieć – pewną ogólną konstatację, powziętą na podstawie użycia podobno wielu takich kabli i jakiegoś nie wymienionego z nazwy telewizora czy monitora – w myśl której kable takie nie mają na obraz żadnego wpływu, toteż niezależnie od tego czy podepniemy tuner albo odtwarzacz Blue-ray kablem za kilkanaście złotych, czy takim za parę tysięcy, obraz pozostanie identyczny, to znaczy w przypadku dobrych telewizorów „żywy i detaliczny”. Osobiście mam inne doświadczenia. Podpinałem od dawna do swojego plazmowego Panasonica TX-P42GT60 dekoder nc+ kablem wcale nie takim groszowym, tylko kosztującą coś koło sześćdziesięciu złotych Hamą z certyfikatem High Speed, bo przeczytałem ten test i głupi uwierzyłem (mimo iż już wcześniej miałem złe doświadczenia z tanimi kablami DVI), że takie kable na obraz żadnego wpływu nie mają. Wraz z Oppo przyjechał jednak jako dodatek kabel Wireworlda, bynajmniej nie jakiś drogi, tylko taki żółty z serii CHROMA, za dwieście złotych. Podpiąłem go w miejsce Hamy z czczej ciekawości, tak by się na własne oczy przekonać, no i się przekonałem. Obraz stał się gładszy, spokojniejszy, bardziej naturalny. Kolory stonowane, mniej krzykliwe, a postacie bardziej plastyczne, bardziej trójwymiarowe. Nie była to jakaś szokująca różnica, ale za pośrednictwem droższego kabla oglądało się bez wątpienia przyjemniej. Rozmawiałem potem o tym ze specjalistą, to znaczy osobą serwisującą sprzęt klasy Blue-ray, i otrzymałem sugestię, że dużo zależy od klasy dawcy sygnału. Kiedy urządzenie podające sygnał i sam ten sygnał są najwyższej jakości, różnica pomiędzy kablami faktycznie może być nieistotna. Gdy jednak urządzenie i sygnał są nienajlepsze, może się pojawić znacząca. A ponieważ dekodery nc+ to straszna lipa, podobnie jak sam oferowany przez nie sygnał, nie powinno dziwić, że lepszy kabel dawał lepsze efekty, bo nie psuł dodatkowo tego co już zepsute. Tak nawiasem, dostajemy wraz z Oppo solidny kabel półtorametrowej długości, może nie aż tak dobry jak Wireworldy, ale całkiem znośny. Tyle dygresji.

Oppo_BDP-105D_15 HiFiPhilosophy

Już na pierwotnych ustawieniach jest więcej niż dobrze, a to dopiero początek zabawy.

Wbiłem wzrok jak bazyliszek w obraz meczu na kanale Cyfra Sport, bo mecze z uwagi na nieustanne pokazywanie murawy i tejże murawy gęstą fakturę, jak również pokazywanie ruchomych scen i złożonego obrazu trybun, nadają się do oceny obrazu satelitarnego najlepiej. Przyglądałem się wszystkiemu długo i uważnie, nasączając mózg obrazem prosto z satelity, a potem przepuściłem sygnał przez Oppo. By cokolwiek wraz z takim przepuszczeniem zobaczyć, trzeba najpierw  włączyć w jego w menu opcję aktywności tego wejścia HDMI, do którego żeśmy się wpięli, a następnie zrestartować tuner satelitarny poprzez odłączenie go od prądu, bo dostawszy jakiś sygnał zwrotny od Oppo zwykle zawiesza się, jak na technicznego idiotę przystało. (Mam nadzieję, że lepsze jakościowo tunery się nie wieszają.) A potem możemy już nacisnąć na dużym, wielofunkcyjnym pilocie Oppo mały, niewinnie wyglądający przycisk DARBEE i w pojawiającym się na ekranie menu ustawić siłę jego działania. Zakres regulacji rozciąga się od 0 do 120, ale moim zdaniem nie warto przekraczać wartości 50-60, bo robi się zbyt dziwnie, a górna granica to okolice 80. Jednak w przedziale 50-60 dostajemy na ekranie nową jakość bez żadnych skutków ubocznych, a poniżej 80 skutki te przy odpowiednim dostrojeniu pozostałych parametrów obrazu są pomijalnie małe.

Panasonic TX-P42GT60 ma taką ilość ustawień i tyle możliwych własnych ulepszeń, że uzgodnienie wszystkich wartości i połączenie ich z niewiele mniejszą ilością regulacji oferowanych przez samo Oppo zajęło mi dwa mecze, kilka kaw i ładnych parę godzin. Jednak efekt przeszedł oczekiwania. Obraz zyskał nowy wymiar. To coś w rodzaju znanego z komputerów układu teselacji i bump-mappingu tekstur. Efekt jaki osiągamy można łatwo ocenić, gdyż odtwarzacz oferuje znany chwyt z podziałem ekranu na część zoptymalizowaną i sprzed optymalizacji, czyli w tym wypadku z Darbee i bez niego. (Podobny zabieg stosował na przykład Philips do oceny działania swojego skalera Pixel Plus.) W Internecie jest dużo zdjęć usiłujących zobrazować powstałe różnice, ale nie są one w stanie oddać ich w pełni. Rozwalcowane na płasko, ikoniczne postaci i obiekty z normalnego telewizyjnego obrazu  zyskują tu trzeci wymiar, a wraz z nim niepokojącą realność. Największe wrażenie robi to podczas szerokich ujęć plenerowych z lotu ptaka, kiedy można odnieść wrażenie, że wpadamy w ekran i odczuć lęk wysokości. O wiele bardziej wyraziste stają się ludzkie twarze, dramatycznie wzrasta jakość wszelkich tekstur, a cały obraz staje się głębszy i bardziej wieloplanowy. O dziwo, nie towarzyszy temu żadna sztuczność ani też oczywiście żadne trudności charakterystyczne dla okularowego 3D. Efekt nie jest wprawdzie tak silny, ale nie nosi też cech pewnego naciągactwa, sztucznej popisowości i nadrealizmu.

Oppo_BDP-105D_18 HiFiPhilosophy

Ilość dostępnych ustawień potrafi przyprawić o zawrót głowy

Najważniejsze jest jednak to, że okazuje się spektakularny, doskonale sprawdza się w każdych okolicznościach i nie pociąga za sobą żadnych zjawisk negatywnych. Następuje jedynie nieznaczne przyciemnienie obrazu, które łatwo skorygować. Miarą postępu są odczucia towarzyszące powrotowi do oglądania bez Darbee. Nie jest to przyjemne i sam nie zamierzam tego robić. Nie stać mnie wprawdzie na model 105D, ale na szczęście jego o połowę tańszy braciszek 103D oferuje dokładnie te same walory pod względem obróbki wizyjnej za wyjątkiem konwersji międzystandardowej obrazu, to znaczy możliwości swobodnego konwertowania pomiędzy standardami PAL, NTSC i SECAM. To jednak potrafi na szczęście sam TX-P42GT60.

Obraz cd.

Oppo_BDP-105D_17 HiFiPhilosophy

Funkcja Darbee na szczęście nie okazała się pustym sloganem reklamowym. Efekt potrafi być spektakularny!

   Oba Oppo z literą D na końcu mają wprawdzie ten sam moduł wizyjny, dający identyczny obraz, ale nie dotyczy to dźwięku, którego wyższy model zapewnia o wiele wyższą jakość. To powód jego o wiele wyższej ceny i tym się zaraz zajmiemy. Nim to jednak nastąpi, zaznaczmy, że Oppo nie tylko obdarzy nas obrazem poddanym obróbce Visual Darbee Processing, lecz także w razie potrzeby przetworzy sygnał SD (540i) bądź HD (1080i) na HD progressive (1080p), a wszystko to w odniesieniu zarówno do sygnału telewizyjnego jak i zaaplikowanych mu płyt DVD i Blue-ray. Te pierwsze stają się o tyle lepsze, że w ogóle nie ma porównania, a drugie, same z siebie mające standard 1080p, wzbogacone o teksturowanie Darbee także zyskają bardzo wiele, wręcz szokującą jakość. Potrafi też Oppo 105D samodzielnie konwertować obraz 2D do 3D, ale to potrafi także wiele telewizorów. Potrafi również dowolny sygnał wizyjny konwertować do standardu 4K, nie posiadam jednak telewizora o takiej rozdzielczości, tak więc efektów tego rodzaju konwersji nie miałem okazji sprawdzić.

Gdyby cokolwiek tu krytykować, to to tylko, że tak zwany deinterlancing, czyli progresywne skanowanie, albo wyrażając się po polsku – usuwanie przeplotu – nie odbywa się perfekcyjnie, toteż powierzchnie odznaczające się drobnym prążkowaniem, zwłaszcza gdy wyświetlane są pod pewnym kątem, potrafią mimo wszystko migotać, czego w przypadku skutecznego usuwania przeplotu być nie powinno. O tyle nie jest to wadą, że inne urządzenia oferujące usuwanie przeplotu w sygnale telewizyjnym też tego nie potrafią, zarówno te funkcjonujący w samych telewizorach, jak w przypadku Panasonica układ Intelligence Frame Rate, jak również te obecne w wysokiej klasy tunerach satelitarnych. Sam w każdym razie takiego naprawdę skutecznego usuwania przeplotu z sygnału telewizyjnego nie miałem jeszcze okazji podziwiać. Reszta to recytacja pochwał. Jeżeli już nie oferującego lepszy dźwięk PDP-105D, to przynajmniej oferującego sam lepszy obraz PDP-103D, każdy kogo na niego stać powinien sobie sprawić. Trzeba tylko uważać na owo D z końca nazwy, bo oba odtwarzacze oferowane w tańszych wersjach bez niego są pozbawione procesora Visual Darbee Processing, a wówczas ze spektakularnej poprawy nici.

Dźwięk

Oppo_BDP-105D_16 HiFiPhilosophy

Telewizor marki Panasonic niestety nie pozwolił przekonać się o jakości produkowanego dźwięku. Pora na klasyczną część testu.

Opis dźwięku należałoby zacząć jak najzwyczajniej, czyli od głośników samego telewizora. Te są jednak tak niskiej jakości, że nic sensownego nie da się z nimi zrobić. Brzmienie mają wyraźne, ale spłycone i podostrzone, a żadne zabiegi z korektorem graficznym nie pomagają. Owszem, ostrość można nieco skorygować i uczynić brzmienie nieco naturalniejszym, ale i tak będzie to bardzo dalekie od czegokolwiek, co nawet bardzo mało wymagający audiofil mógłby uznać za wystarczające. Na tym polu odtwarzacz Oppo pokazał tyle, że z nim dźwięk był jeszcze bardziej wyraźny niż z samym tunerem satelitarnym; brzmienie wciąż miało jednak nieprzyjemny, metaliczny posmak, wynikający z bardzo niskiej jakości samych głośników. W porównaniu z tym to co mam w samochodzie to high-end.

Kopnijmy przeto do kąta takie telewizyjne granie i podłączmy do Oppo coś zdolnego wyartykułować rzeczy bardziej akceptowalne. Dajmy na to słuchawkowy wzmacniacz Bryston ze słuchawkami Audez’e LCD-3 i HiFiMAN HE-6 oraz zestaw głośnikowy złożony z ASL Twin-Heada, Crofta i głośników Kudos.

Ze słuchawkami

Oppo_BDP-105D_11 HiFiPhilosophy

Tu partnerem Oppo został wzmacniacz Bryston BHA-1

   Wzmacniacz Bryston BHA-1 to nie przelewki, podobnie jak dwie pary najlepszych na świecie słuchawek ortodynamicznych. Nie żartował także symetryczny kabel Tellurium Q Black Diamond, spajający symetryczność obydwu urządzeń, czyli Oppo i Brystona.

Uważne odsłuchy ukazały ciekawy obraz dźwiękowy. Oppo to naprawdę niezły odtwarzacz płyt muzycznych. Oczywiście zależy do czego go będziemy przymierzać. Nie jest to na pewno urządzenie miary Accuphase DP-900, ani nawet modyfikowanego Cairna. Ale w porównaniu do tego ostatniego różnica była już bardzo nieznaczna i oparta głównie na stylu a nie klasie jakościowej. Oppo grał podobnie w sensie stylistycznym do goszczonego niedawno EMM Labs, to znaczy bez narzucania stylu własnego i analogowo. Proporcjonalnie wprawdzie do swojej klasy, ale ta była naprawdę wysoka i absolutnie bym się nie czepiał.

Szczerze mówiąc, miałem poważne wątpliwości, czy całe to gadanie producenta o świetnej jakości w roli odtwarzacza muzycznego ma jakieś konkretniejsze podstawy. Bo gadać sobie można, a działy marketingu od tego właśnie są żeby gadały, tylko konfrontowanie tego później z rzeczywistością nie należy z reguły do przyjemności, a przeważnie bywa irytujące. Tymczasem tutaj – nic z tych rzeczy. A skoro brzmienie okazało się tak podobne do tego z EMM Labs, należy sądzić, że korzystając z zaawansowanej technologii Blue-ray w okolicach napędu, zdołało Oppo wyeliminować w dużym stopniu z sygnału jitter, bo tak to właśnie brzmiało jakby tego jittera nie było. Naprawdę podobnie do chwalącego się najmniejszym jitterem na świecie odtwarzacza dr Meitnera. Nie ma się jednak specjalnie czemu dziwić, bo we wnętrzu Oppo pracuje DAC SABRE32 Reference ES9018, jedna z najlepszych tego rodzaju kości na świecie od znowuż kalifornijskiej ESS Technology.

Oppo_BDP-105D_10 HiFiPhilosophyOppo_BDP-105D_05 HiFiPhilosophyOppo_BDP-105D_12 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

Przechodząc do konkretów. Doskonale oddane zostały różnice pomiędzy słuchawkami, ukazany charakter wzmacniacza, a przede wszystkim znalazło się miejsce dla wszystkich atrybutów świetnego brzmienia. Było bowiem słyszalne od razu, że brzmienie to jest wybitne pod każdym względem, dostarczające naprawdę dużego zadowolenia. Słuchawki HE-6 zaprezentowały je jako jaśniejsze, nieco suchsze i bardziej realistyczne. Swoim zwyczajem nie oferowały żadnego upiększania, tylko czystą magię realizmu; i magia ta rzeczywiście się pojawiła, nawet w dużej dawce. Nie było łaszenia się, przymilania, zaokrąglania, podbarwiania, zmiękczania. Konkret, konkret, konkret – nic więcej. Ale konkret w przypadku muzyki to nie to samo co konkret w przypadku wynoszenia śmieci. I za to muzykę kochamy, a śmieci nie lubimy wynosić. Zasłuchałem się i było mi w tej muzyce podawanej przez Oppo i HiFiMAN’y bardzo dobrze. Tym lepiej, że świetnie oddawana była nastrojowość, a już zwłaszcza ta leżąca po smutniejszej, nostalgicznej stronie. Odtwarzacz naprawdę niczego poza muzykalnością i wysoką klasą pozostałych aspektów nie wnosił, a podobieństwo do EMM Labs nasunęło mi się błyskawicznie. Dobrze to grało, naprawdę nie mam zastrzeżeń, a bogactwo szczegółów i niuansów odpowiadało klasie odtwarzaczy z okolic kilkunastu tysięcy.

Oppo_BDP-105D_06 HiFiPhilosophy

I po serii odsłuchów wydaję się jasne, że wysokie aspiracje Oppo nie kończą się na generowanym obrazie.

Inny obraz ukazały (nie wygrzane jeszcze) flagowe Audez’e. Ciemniejszy, wilgotniejszy, bardziej miękki, upiększający. Nie chcę w ich styl za bardzo przenikać, bo raz, że są właśnie jeszcze całkiem nie wygrzane, a dwa, że od tego będzie ich własna recenzja, a to samo dotyczy też Brystona. W tym momencie interesuje nas samo Oppo, a ono pokazało, że świetnie umie różnicować i nawet ze wzmacniaczem tranzystorowym objawiać wysokiej próby analogowość, której towarzyszyła dynamika, nastrojowość i niuansowość tej miary, że gdyby mi kazano oddać Cairna i słuchać wyłącznie z Oppo, nie czułbym się pokrzywdzony. Podobnie jak EMM Labs nie stwarza ono atmosfery echowej, tylko gra prostym, bezpośrednim dźwiękiem. Prostym jednak nie w sensie upraszczania samego tego dźwięku, tylko nie przydawania mu aury. Jak pokazały HE-6, nic to jednak nie przeszkadzało w budowaniu nastrojowości, a tego rodzaju prostota jest z pewnością bardziej naturalna, mimo iż oprawę pogłosową ktoś może zdecydowanie woleć. Ale to znów nie znaczy, że Oppo nie potrafi budować echa. Ono go tylko nie dorzuca. Zachodzi tu pewna analogia z tym jago procesorem Darbee. Cairn jest w sensie brzmieniowym właśnie jakby z pewnego rodzaju muzycznym Darbee, może nawet nieco przesadzonym, tworzącym bardzo często echową akustykę odbić i cieni, a Oppo jakby bez niego, takie po prostu – plenerowo, bezechowo i w dziennym świetle. Jednak Darbee w przypadku obrazu zawsze okazuje się lepsze, a w przypadku muzyki nie. Wynika to z tego, że dobrze oddana muzyka pozbawiona sztucznej pogłosowości jest sama z siebie trójwymiarowa, a obraz na najlepszym nawet telewizorze bez użycia Darbee nie jest. I to jest clou, sprawa kluczowa. Odtwarzacz Oppo potrafi dorzucić do obrazu walory przestrzenne, większą plastykę, więcej szczegółów i nieco tajemniczą, niepokojąco realną atmosferę cienistej głębi. Z kolei muzykę podaje bezpośrednio i bez udziwnień. W atmosferze naturalności i dziennego oświetlenia, a zarazem analogowo, płynnie. I w obu wypadkach działa to na jego korzyść. Siedziałem, słuchałem, muzyka grała, a na mnie spływało zadowolenie. Żadnych pejoratywów, które niestety pojawiają się podczas odsłuchów tak często. Wyłącznie przyjemność.

Z głośnikami

Oppo_BDP-105D_09 HiFiPhilosophy

Pozostały jeszcze tylko głośniki. Trochę przepinania kabli i można zaczynać.

   Rzućmy na koniec uchem, jak to wypadło w odniesieniu do brzmienia głośnikowego. Podpiąłem świeżo wracającemu po modyfikacjach Croftowi, (który ma teraz po lampie na kanał a nie jedną zbiorczą) głośniki Kudos kablami Tellurium Q Black Diamond, no i w drogę.

Gdyby ktoś mnie wpuścił do pokoju odsłuchowego z zawiązanymi oczyma, na pewno nie zgadłbym, że źródłem jest odtwarzacz Blue-ray. Może to tylko efekt mojego w tej mierze nieosłuchania, bo szczerze mówiąc tego rodzaju audiofilskich podejść wcześniej nie wykonywałem, ale ponownie zaskoczyła mnie jakość dźwięku. Tak, oczywiście, jasna sprawa – reszta toru była bardzo wysokiej klasy, z tym podrasowanym Croftem, kompletnie przebudowanym Twin-Head i znakomitymi głośnikami Kudos podpiętymi równie znakomitym okablowaniem. No ale jednak. Można sobie opowiadać w nieskończoność bajki o jakości toru, a jak źródło będzie do bani, to nic a nic to nie pomoże. Wypłynie z tego brzmienia podpsuty śledź a nie złota rybka. Tymczasem tutaj grało to po audiofilsku i – nie bójmy się tego słowa – high-endowo.  Dźwięk był jasny, słoneczny, ciepły. Melodyjność i analogowość znów natychmiast przywoływały wspomnienie EMM Labs, podobnie jak wysokiej klasy, lekko ocieplony, bardzo przyjemny w odbiorze realizm. Nie było w tym żadnej sztuczności, złego rozdania akcentów ani nachalności – sama wyłącznie przyjemność. Scena ładna, proporcjonalna, z nieodległym ale i nie pchającym się na słuchacza pierwszym planem. Niespecjalnie szeroka ani głęboka, ale też bez poczucia uwięzienia na małym obszarze. Co do samego dźwięku, to da się wprawdzie drążyć jego zawiłości bardziej, zwłaszcza w sferze sopranów, ale żadne pejoratywne zjawiska się tutaj nie przejawiły. Accuphase DP-900 czy nawet Cairn potrafią grać dźwięczniej i bardziej przestrzennie, jednak prezentację Oppo uznałem za całkowicie satysfakcjonującą nawet z perspektywy bardzo wysokiej jakości aparatury i dobrze w niej zorientowanego słuchacza.

Oppo_BDP-105D_07 HiFiPhilosophy

Może nie był to poziom urządzeń za dziesiątki tysięcy złotych…

To było przede wszystkim przyjemne słuchanie, takie bardzo miłe dla ucha i naprawdę sycące jakością. Doskonale oddany był lampowy charakter toru, a wszystko co składa się na muzyczny spektakl audiofilskiej jakości, wyrażone co najmniej poprawnie. Żaden wystawca tego systemu nie musiałby się na Audio Show wstydzić. Przeciwnie, w wielu tamtejszych salach grało zdecydowanie gorzej. Da się oczywiście muzyczny spektakl przyrządzić lepiej, da się lepiej nawet wyraźnie, no ale właśnie za to przychodzi płacić setki tysięcy, a nie siedem jak za Oppo. Poza tym dość często pojawia się sytuacja, że jakiś sporo kosztujący odtwarzacz ma brzmienie całościowo niewyważone. Próbuje się mu przydać przymiotów znamionujących wysoką klasę, ale więcej bierze się z tego na koniec kłopotów niż satysfakcji. Góra potrafi być agresywna i zmuszająca do zajadłej z nią walki, albo dla odmiany analogowość zbyt obficie a jednocześnie nie dość dobrymi technicznie środkami wdrożona, a wówczas –  przeciwnie – właśnie góra potrafi zanikać, a cały przekaz mięknie i staje się szmaciany. Kiedy indziej znów bas jest nazbyt wzbudzony, przysłaniający inne sprawy, albo średnica wysuwa się tak dalece na plan pierwszy, że rock czy muzyka elektroniczna nie dają satysfakcji. Tymczasem Oppo jest wyważony bardzo dokładnie. W niczym nie sprawia kłopotu, niczego nie przegina ani z niczym nie pozostaje z tyłu.

Oppo_BDP-105D_08 HiFiPhilosophy

…ale w swoim przedziale cenowym spokojnie może walczyć z dedykowanymi odtwarzaczami CD/SACD.

Najlepszą ma analogowość i związane z nią całościowe poczucie przyjemności, a reszta na tyle co najmniej jest dobra, żeby w każdym płytowym przypadku poszczególnym i z każdym gatunkiem muzycznym było tak jak trzeba, czyli z satysfakcją. I can get full satisfaction! No i luz.

Podsumowanie

Oppo_BDP-105D_13 HiFiPhilosophy   Że Oppo będzie spektakularne w mierze możliwości wizualnych, to wiedziałem zanim jeszcze przybyło, bo sobie o nim tu i ówdzie poczytałem. Jeszcze wcześniej, nim poczytałem, nazwa Oppo kojarzyła mi się z urządzeniami budżetowymi; takimi naleśniczkami DVD za parę stówek o azjatyckim rodowodzie. Przesądy czasami są trafne, czasami trafne jedynie połowicznie, a czasami kompletnie z prawdą się mijające. Mój przesąd dotyczący marki Oppo, powzięty z nieznajomości oraz chaotycznego łażenia po Internecie ze wzrokiem ślizgającym się po samych nagłówkach, okazał się całkowicie błędny. Marka nie jest azjatycka, a urządzenie przeciętne. Kto by pomyślał, że najlepszy Blue-ray to nie będzie kiedyś ani Pioneer, ani Onkyo, ani Denon, tylko właśnie jakieś Oppo? Talia wizyjnych i audiofilskich kart tasuje się jednak nieustająco i jedni wypływają na wierzch, a inni idą na dno. Dlaczego technologię Darbee ma akurat Oppo? Dlaczego tamci podobnej nie mają? W sumie nie moja sprawa. Każdy dbać musi o siebie, a co z tego wynika, opisują recenzenci. Tak więc i ja piszę, że Oppo BDP-105D to fenomenalny odtwarzacz płyt Blue-ray i DVD, jak również skaler oraz anihilator przeplotu, potrafiący wszystkie te swoje sztuczki z obrazem odnieść do wszelkich a nie jedynie płytowych źródeł sygnału wizyjnego, a przy tym na dokładkę całkiem udany odtwarzacza płyt CD, umiejący także czytać SACD i DVD-audio. Nie sprawdzałem jak to brzmieniowo wypada, bo i bez tego recenzja zrobiła się długa. Bądźmy szczerzy – nie chciało mi się. Takich płyt jest bardzo mało, nie ma co nimi przeciągać sprawy.

Summa summarum jest Oppo świetnym odtwarzaczem wielofunkcyjnym, zwłaszcza dla kogoś mającego system cały skoncentrowany w jednym miejscu, a takich osób jest bardzo wiele i coraz więcej. Głośniki ustawione po obu stronach nowoczesnego telewizora czy ekranu projekcyjnego, obsługujące kino domowe i audiofilskie podwórko jednocześnie, stają się coraz bardziej standardem. Duża oszczędność miejsca i pieniędzy wymusza taką sytuację. Pośrodku takiego zakątka nasz Oppo będzie się czuł jak ryba w wodzie, oferując najwyższej klasy obraz i bardzo dobre brzmienie. Z tej perspektywy jego siedem tysięcy to nie żaden finansowy wyskok w dziedzinie odtwarzaczy Blue-ray, tylko świetna okazja do zaoszczędzenia na kosztownym CD lub odtwarzaczu plikowym. Wprawdzie laptop i dobry DAC także dobre brzmienie na słuchacza sprowadzą, ale to również ładnych parę tysięcy będzie kosztowało, a wizji klasy Oppo wyposażonego w Darbee gdzie indziej się nie znajdzie, tak więc i tak co najmniej tego BDP-103D za trzy sześćset trzeba będzie kupić, bo inaczej mocno zaboli. A jak już nawet moja żona to Darbee pochwaliła, to ono musi być naprawdę wybitne, bo ona prawie nigdy niczego nie chwali. Poza tym odtwarzaczowi Oppo również można podłączyć wysokiej klasy DAC i z takim Calyxem Femto czy innym cyfrowym diabłem zagra jeszcze o wiele lepiej.

 

W punktach:

Zalety

  • Fenomenalny procesor obrazu.
  • W efekcie trójwymiarowość wizyjnych tekstur, przeskalowywanie do rozdzielczości 4K i usuwanie przeplotu.
  • Dzięki dwóm wejściom HDMI możliwość przeniesienia tego na inne niż płytowe źródła cyfrowego sygnału video.
  • Bardzo rozległa możliwość dostrajania parametrów obrazu.
  • Czytelne menu ekranowe.
  • Dwa wejścia i wyjścia HDMI.
  • Ładny wygląd.
  • Aluminiowy panel czołowy.
  • Dobrej jakości wyświetlacz.
  • Cichy napęd i stosunkowo ciche wysuwanie się tacki.
  • Spory kawałek kloca a nie jakieś chuchro.
  • Nie ma wbudowanego wentylatora.
  • Wygodny w trzymaniu, podświetlany i łatwy w obsłudze wielofunkcyjny pilot.
  • Komplet złączy cyfrowych.
  • Przyzwoitej jakości półtorametrowy kabel HDIM w komplecie.
  • Analogowe wyjścia audio RCA i XLR.
  • Analogowy, bardzo przyjemny, wysokiej jakości dźwięk z płyt CD.
  • Poziom ogólny tego dźwięku jak z przyzwoite go odtwarzacza za dziesięć tysięcy.
  • Technologia rodem z amerykańskiej doliny krzemowej.
  • Brezentowa torba podróżna, bardzo praktyczna.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Usuwanie przeplotu nie do końca perfekcyjne.
  • Reszta obudowy z aluminium byłaby miłym dodatkiem.
  • Podświetlający się, ale za mały i zbyt zlewający się z otoczeniem przycisk wysuwania tacki.
  • Brak zabezpieczenia przed przypadkowym przestawieniem z 230 na 110 V.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

logo_q21

 

 

Polskim dystrybutorem marki Oppo jest firma:

logo

 

 

 

 

Dane techniczne:

  • Up-skalowanie 4K video.
  • Technologia DarbeeVisualPresence (DVP).
  • Blu-ray 3D oraz konwersja 2D do 3D.
  • Wyjścia analogowe oparte na przetwornikach ESS Sabre32 Reference DAC.
  • Asynchroniczne wejście USB DAC z obsługą DSD.
  • Wzmacniacz słuchawkowy podłączony bezpośrednio do DAC.
  • Szybkie uruchamianie i wczytywanie płyt.
  • SACD oraz DVD Audio/Video.
  • Dwa wyjścia i dwa wejścia HDMI, IR oraz RS232.
  • Szeroki zakres funkcji sieciowych.
  • Kompatybilność z MHL.
  • Trzy porty USB 2.0.
  • Rodzaje płyt:  BD-Video, Blu-ray 3D, DVD-Video, DVD-Audio, AVCHD, SACD, CD, HDCD, Kodak Picture CD, CD-R/RW, DVD±R/RW, DVD±R DL, BD-R/RE
  • BD Profile      BD-ROM Version 2.5 Profile 5 (also compatible with Profile 1 Version 1.0 and 1.1)
  • Wewnętrzna pamięć systemowa : 1GB Analogowe wyjścia audio: 7.1, 5.1, stereo.
  • Wyjścia stereo: XLR balanced, RCA single-ended.
  • Coaxial/Optical Audio: Dolby Digital, DTS, up to 2ch/192kHz PCM.
  • HDMI Audio: Dolby Digital, Dolby Digital Plus, Dolby TrueHD, DTS, DTS-HD High Resolution, DTS-HD Master Audio, up to 7.1ch/192kHz PCM, up to 5.1ch DSD.
  • HDMI Video: 480i/480p/576i/576p/720p/1080i/1080p/1080p24/4Kx2K, 3D frame-packing
  • 720p/1080p24.
  • Input   HDMI Audio: Dolby Digital, Dolby Digital Plus, DTS, AAC, up to 5.1ch/192kHz or 7.1ch/96kHz PCM.
  • HDMI Video: 480i/480p/576i/576p/720p/1080i/1080p/1080p24/1080p25/1080p30, 3D frame-packing 720p/1080p24.
  • MHL Audio: Dolby Digital, Dolby Digital Plus, DTS, up to 5.1ch/192kHz PCM.
  • MHL Video: 480i/480p/576i/576p/720p/1080i/1080p24/1080p25/1080p30, 3D frame-packing
  • 720p/1080p24.
  • USB Audio: up to 2ch/192kHz PCM, 2ch DSD 2.8224MHz/5.6448MHz
  • Coaxial/Optical Audio: Dolby Digital, DTS, AAC, up to 2ch/96kHz PCM.
  • Wyjścia analogowe
  • Pasmo przenoszenia: (RCA) 20Hz – 20kHz: ± 0.2dB, 20Hz – 96kHz: -1.5dB. (XLR) 20Hz –
  • 20kHz: ± 0.3dB, 20Hz 96kHz: -1.5dB
  • S/N: >130dB (A-weighted, auto-mute), >115dB THD+N: <0.0003% or -110dB (1kHz at 48k/24b, 0dBFS, 20kHz LPF), <0.0017% or -96dB
  • (1kHz at 44.1k/16b, 0dBFS, 20kHz LPF)
  • Output Level: 2.1 Vrms (RCA) or 4.2 Vrms (XLR) at 0dBFS
  • Dynamika: >110dBV
  • Separacja kanałów: >110dB
  • Wyjście słuchawkowe
  • Pasmo przenoszenia: 20Hz – 20kHz: ±0.3dB 300 Ω
  • S/N: >98dB into 300 Ω (A-weighted, no auto-mute)
  • THD+N: <0.001% or -100dB into 300 Ω (1kHz at 48k/24b, 0dBFS, 20kHz LPF)
  • Moc wyjściowa na kanał: 17mW into 600 Ω, 34mW into 300 Ω, 63mW into 150 Ω, 77mW into 120 Ω, 120mW into 60 Ω, 187mW into 32 Ω (1kHz at 0dBFS)
  • Dynamika: >110dB
  • Separacja kanałów: >90dB
  • Zasilanie: ~115V/230V, 50/60Hz AC
  • Pobór mocy: 55W (Standby: 0.5W)
  • Wymiary: 16.8 x 12.2 x4.8 inches(430mm x 311mm x 123mm)
  • Waga: 7,9 kg.

 

System:

  • Telewizor: Panasonic TX-P42GT60.
  • Kable HDMI: Oppo, Wireworld Chroma.
  • Źródła obrazu i dźwięku: Cairn Soft Fog V2, Oppo BDP-105D, tuner nc+ (Philips)
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Wzmacniacz słuchawkowy: Bryston BHA-1.
  • Słuchawki: Audez’e LCD-3, HiFiMAN HE-6.
  • Kabel XLR: Tellurium Q Black Diamond.
  • Głośniki: Kudos Cardea C10.
  • Kabel głośnikowy: Tellurium Q Black Diamond
Pokaż artykuł z podziałem na strony

23 komentarzy w “Recenzja: Oppo BDP-105D

  1. Tadeusz pisze:

    Jak im jeszcze tak dobrze „wyjdzie” ten zestaw ze słuchawkami elektrostatycznymi to padnie „blady strach” na Producentów low hi-endu 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Słuchawki Oppo mają do mnie trafić niebawem. Nieco później wzmacniacz, który jest już podobno gotowy, ale poddają go ostatnim modyfikacjom samej obudowy. Odnośnie tego jedna uwaga – nie jest to system elektrostatyczny tylko ortodynamiczny. Zarazem jedyny w swoim rodzaju, ponieważ słuchawki mają być wyjątkowo łatwe do napędzenia.

  2. Ludwik Igielski pisze:

    Tradycyjnie mam pytanie ściśle techniczne. W recenzji padło bardzo interesujące stwierdzenie: „Podpiąłem świeżo wracającemu po modyfikacjach Croftowi, (który ma teraz po lampie na kanał a nie jedną zbiorczą)…” Czy mógłbym prosić o więcej szczegółów na ten temat? Czy modyfikacji dokonał pan Darek, czy może jest jakaś nowa kompetentna osoba?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Modyfikacji nie dokonał Pan Darek, ale także nie ktoś nowy, tylko mój dobry znajomy, wybitny specjalista technologii audio wszelakiej, a gramofonowej i lampowej w szczególności, prelegent ostatniego AS, Pan Waldemar Łuczkoś. Postaram się w niedługim czasie zamieścić przy okazji jakiejś recenzji zdjęcia sprzed i po modyfikacji. O zmianach brzmieniowych nie chcę się jeszcze wypowiadać, natomiast zniknęła możliwość stosowania lamp ECC83. Pozostały jedynie ECC81, 5965 oraz ewentualnie ECC82.

  3. Tadeusz pisze:

    „Odnośnie tego jedna uwaga – nie jest to system elektrostatyczny tylko ortodynamiczny. Zarazem jedyny w swoim rodzaju, ponieważ słuchawki mają być wyjątkowo łatwe do napędzenia”.

    Czyli można je podłączyć pod „zwykłą” dziurkę ,nie powinno być problemów jak z Audeze ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, z całą pewnością. Ale mam teraz Audeze LCD-3 i żaden wzmacniacz nie ma z nimi najmniejszych problemów. Są niemal równie łatwe co przeciętne słuchawki dynamiczne.

      1. Tadeusz pisze:

        Czyli urban legends o tym ,że trzeba kilka W żeby napedzić rzeczone słuchawki nie odpowiadają prawdzie ?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Tyle to potrzeba do HE-6, a nawet więcej. One zaczynają rozmowę tak w okolicach wyjść głośnikowych Lebena CS 300. Ale Audez’e LCD-3 to inna bajka. Są nieco trudniejsze niż AKG K812 i Grado GS1000. Wczoraj porównywałem.

  4. Ludwik Igielski pisze:

    Chylę zatem czoła, pozdrawiam pana Waldemara i czekam z niecierpliwością na zdjęcia.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pan Waldemar, który ma całą szafę schematów wzmacniaczy z ostatnich kilkudziesięciu lat, powiedział mi, że Croft jest uproszczoną wersją jakiegoś klasycznego schematu z lat bodaj 80-tych. Podał nawet nazwę, ale nie pamiętam, bo ta rozmowa miała miejsce jakiś rok temu. Tak żeśmy się zabierali do tej modyfikacji i zabierali, jak sójka za morze. Ale w końcu powstała, tyle że jeszcze nie jest zakończona, bo jeszcze podobno powinien być feedback i wymiana kondensatorów na V-Capy.

  5. Kazan pisze:

    Czy można zapytać o różnice dźwięku w stosunku od niedawno tu recenzowanego Naim’a ?
    Czy opinia dźwięku Oppo nie bierze się przypadkiem z ogólnego charakteru brzmienia Sabre ? Może słuchałeś Piotrze inne urządzenia z tą kością ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ten sam DAC znajduje się w Audilabie M-DAC, ale brzmienie tego urządzenia jest nieco inne niż Oppo – mniej ciepłe a bardziej przestrzenne. Tak więc sam DAC o wszystkim nie decyduje. Z kolei Naim gra dźwiękiem mniej wygładzonym a bardziej realistycznym. Takim bardziej przenikliwym, bardziej pogłosowym, też raczej jasnym, ale pozbawionym ocieplenia. Bardziej wymagającym dla toru, lecz dającym silniejsze poczucie bycia „tam”. Jest też bardziej szybki i dynamiczny. Mówię oczywiście o takim jak w teście, czyli z zewnętrznym zasilaczem.

    2. Michal W. pisze:

      A jakie jest brzmienie Sabre? Według mnie nie posiada ten przetwornik brzmienia w ogóle, zresztą nie ma prawa przy swoich parametrach. O tym decyduje jego otoczenie w torze zasilania i sygnałowym.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Już rozmawiałem z polskim dystrybutorem. Podobno będą już za chwilę. Ale takie chwile potrafią się ciągnąć. Zobaczymy.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Kiedy przeglądasz fora internetowe, kimkolwiek byś nie był, z pewnością okaże się, że wszyscy na wszystkim znają się lepiej od ciebie.

  6. miroslaw frackowiak pisze:

    Szkoda tylko ze nie potrafia pisac recenzji!ale mysle ze sa tam tacy co potrafia oczywiscie to” pestka „dla nich ,tylko im sie nie chce jak zwykle….ha ha

  7. Miko pisze:

    Witam.
    Ciekawa recenzja – było o obrazie, o kablach, ze słuchawkami i z głośnikami.
    Zabrakło mi tylko informacji jak OPPO radzi sobie z podłączonym do DAC-a laptopem
    oraz jak brzmi z własnego wyjścia słuchawkowego, a to akurat mnie interesuje.
    Może coś więcej na ten temat?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To bym musiał dopiero sprawdzić. Może tak za parę dni odpowiem, bo teraz siedzę głęboko w innych testach. Słuchawki to nie problem, ale wpięcie do DAC już spory.

      1. Miko pisze:

        Niefortunny skrót myślowy… Chodziło mi o podłączenie przez port USB.
        A…- i dzięki za odpowiedź.

  8. Janusz pisze:

    Mam tego oppo i z całym szacunkiem nie mam o nim dobrej opini w kwestii odtwarzania płyt CD. Brzmienie jest wysoce denerwujące w porównaniu do takiego np. Esposure. Mam też wątpliwości czy jest to zbalansowana konstrukcja.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      To dziwne, bo u mnie prezentował się świetnie. Namówiłem na jego zakup Tomasza Rogulę z TR-Studio, zastąpił nim Accuphase DP700 i był zadowolony. Słuchałem potem kilkukrotnie systemów TR-Studio na AVS i znakomicie z tym OPPO się prezentowały.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy