Recenzja: McIntosh MHA100

Podsumowanie

McIntosh_MHA_100_003_HiFi Philosophy   Czteroskałdnikowe urządzenie McIntosha, nazwane przez producenta nieco myląco słuchawkowym wzmacniaczem, ma trzy składniki najwyższej jakości i jeden bardzo dobrej. Najmniej popisowy jest DAC, choć może za dużo od niego oczekiwałem. Ze słuchawkami AKG i Sennheisera spisał się bardzo dobrze, ale nie na tyle znakomicie, by zapewnić sygnał klasy umożliwiającej odnaleźć się słuchawkowemu wzmacniaczowi w każdych słuchawkowych okolicznościach. Z Fostexami TH-900 i Audeze LCD-3 poziom odtwórczy był jedynie zadowalający. Sam wzmacniacz i towarzyszący mu przedwzmacniacz są jednak bardzo wysokiej, high-endowej nawet próby, bo w towarzystwie bardzo wysokiej klasy odtwarzacza walczyły jak równy z równym ze wzmacniaczem słuchawkowym wyjątkowo wysoko przeze mnie ocenianym, samym Trilogy 933. On był odpowiedniejszy dla większości słuchawek o niższej impedancji, a McIntosh dla tych o wyższej, chociaż to z mającymi niespecjalnie wysoką, 110-ohmową oporność, Audeze LCD-3 podobał mi się najbardziej. Za mało najwyraźniej oczekiwałem z kolei od wzmacniacza głośnikowego, który te oczekiwania zdecydowanie przerósł. Traktowałem go raczej jako dodatek, mający umożliwić komuś, kto wydał osiemnaście tysięcy na nominalnie słuchawkowy wzmacniacz, słuchanie słuchawek pokroju AKG K1000 i HiFiMAN HE-6, a także głośników biurkowych. W ostateczności nawet salonowych podłogówek, gdyby zaistniała taka potrzeba, ale na zasadzie takiego po prostu słuchania aby tylko znośnie to grało. Tymczasem wzmacniacz głośnikowy wcale nie jest dodatkiem, choć podejrzewam, że samemu producentowi udał się ponad spodziewanie. Lecz może McIntosh ma już tak dobrze konstruowanie wzmacniaczy opanowane, że za co by się nie chwycił i czego nie użył, rezultat będzie świetny. Tego nie wiem, nie mam wystarczających doświadczeń z tą marką, ale że kolumny grają z tym MHA100 pierwsza klasa, pozostaje niezbitym faktem. Tak więc sumaryczna ocena jest bardzo wysoka, a gdyby tak jeszcze poprawić kość DAC, satysfakcja byłaby zupełna. To zapewne niebawem nastąpi. Tak podejrzewam.

 

W punktach

Zalety

  • Wyjątkowa funkcjonalność.
  • Wszystkie składniki na wysokim poziomie.
  • Trzy z czterech high-endowe.
  • Wzmacniacz słuchawkowy równorzędny z konstrukcjami tranzystorowymi najwyższej klasy.
  • Bogate, wyjątkowo głębokie brzmienie.
  • Łączące cechy amerykańskiego stylu, czyli właśnie głębię, wypełnienie i basową potęgę, ze szkołą europejską, stawiającą na realizm.
  • Subtelność i rozmach.
  • Precyzja i niuans.
  • Wydatny światłocień.
  • Głęboko oddana nastrojowość, nawet u słuchawek z natury dość uczuciowo obojętnych.
  • Trzystopniowe dostrojenie impedancyjne o bardzo odczuwalnym działaniu.
  • Rewelacyjny bass-buster.
  • Dopasowanie do wielkości głośników.
  • Duża moc na wyjściu słuchawkowym i nieograniczona jak na słuchawki na odczepach głośnikowych.
  • W efekcie można napędzić każde słuchawki poza elektrostatycznymi i każde głośniki.
  • Te ostatnie w sposób nadspodziewanie udany, nawet w odniesieniu do trójdrożnych.
  • Dedykowane słuchawki samego McIntosha.
  • Komplet wejść cyfrowych.
  • Analogowe wejścia symetryczne i niesymetryczne.
  • Wyjście analogowe z DAC na zewnętrzny przedwzmacniacz.
  • Łatwa obsługa.
  • Zgrabny pilot.
  • Popisowy wygląd.
  • Najwyższej klasy surowce.
  • Precyzyjny montaż.
  • Made in USA.
  • Polski dystrybutor.
  • Wielka renoma marki.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Lepszy DAC z obsługą DSD dałby całościową perfekcję.
  • Wyższej jakości brzmienie ze słuchawkami o wysokiej impedancji, chociaż nie jest to bezwyjątkowa reguła.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma: 

logo

 

 

Strona producenta:

mcintosh logo

 

 

 

 

Dane techniczne:

  • Moc na wyjściu słuchawkowym: NORMAL – 250 mW; HIGH – 1 W.
  • Impedancja wyjściowa:: 8-40 Ω; 40-150 Ω; 150-600 Ω.
  • Moc wyjścia głośnikowego: 50 W/8 Ω.
  • Pasmo przenoszenia: 12 Hz – 100 kHz (+- 3 dB).
  • THD: 0.005%
  • Maximum input signal (unbalanced): 8V
  • Maximum input signal (balanced): 16V
  • Stosunek szumu do sygnału : 105dB
  • Impedancja wejściowa: (balanced / unbalanced) : 25K / 25K
  • Wejścia cyfrowe: AES-EBU, S / PDIF, TOSLINK 24-bit 192 kHz, USB, 32-bit 192 kHz .
  • Wejścia analogowe: 1 x RCA; 1 x XLR.
  • Wyjście słuchawkowe: 1 of 6.35 mm
  • Wyjście analogowe: 1 x RCA.
  • Bass-buster: + 12.5 dB (w krokach po 2.5 dB dla poziomu 40 Hz).
  • Wymiary: 141 x 292 x 457 mm.
  • Waga: 12 kg.
  • Cena 18 800 PLN.

 

System:

  • Źródła: PC, Accuphase DP-700.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: McIntosh MHA100, Trilogy 933.
  • Słuchawki: AKG K712, AKG K1000 (kabel Entreq Atlantis), Audeze LCD-3, Fostex TH-900, Sennheiser HD 650 (kabel Ear Stream), Sennheiser HD 800 (kabel FAW Noir Hybrid).
  • Kabel USB: Tellurium Q Blue.
  • Interkonekty analogowe: CrystalCable Absolute Dream (RCA), Tellurium Q Black Diamond (XLR).
  • Głośniki: KEF LS50 Anniversary, Spendor S7.
  • Kable głośnikowe: CrystalCable Reference, Entreq Discover.
  • Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

18 komentarzy w “Recenzja: McIntosh MHA100

  1. gabler pisze:

    Ten wzmacniacz jest zjawiskowy ,magia z niego emanuje,słuchałem ostatnio w salonie Maca Ma 6300,grał bardzo fajnie,100 też mieli ale brakło czasu posłuchać…,ciekawe jak napędza kolumny w porównaniu do 6300,można by nim za jednym zamachem rozwiązać 3 potrzeby

  2. emero pisze:

    „I znów lądujemy w objęciach słuchawek o wyższej impedancji, ale nie tak wysokiej jak u 600-ohmowych HD 650, tylko bardzie w pół drogi, czyli u 300-ohmowych HD 800. ”

    HD650 są 300-ohmowe

    1. Piotr Ryka pisze:

      Te z obecnej produkcji tak, i dlatego grają nieco inaczej. Ale ja mam bardzo stare, z pierwszego roku produkcji, 600-ohmowe.

  3. gabler pisze:

    jako sam wzmak do kolumn z jakim innym można go przyrównać,cenowo, czy podłogówki 2 drogi pociągnie

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jak pociągnął 2,5 drożne Spendory, to 2 drożne na pewno pociągnie. Jakościowo go nie porównywałem bezpośrednio, tak więc niechętnie robię odniesienia, ale powiedziałbym, że jest troszkę słabszy niż Hegel H80, czyli naprawdę bardzo dobry. A może słabszy nie jest? Nie będę zgadywał.

  4. Roland pisze:

    szkoda ze brakuje do kompletu jak gra z k812

    1. Piotr Ryka pisze:

      Te K812 zapadły w pamięć. Coś się wymyśli. 🙂

  5. Sławek pisze:

    Co do brzmienia z komputerem – jakim programem był Maczek odsłuchiwany i na jakich sterownikach? Czasem się może zdarzyć, że firmowe sterowniki jeszcze nie są wydobyć z DACa pełnego potencjału. Sprawdziłem na własnych uszach – sterownik do Audio-gd daje dźwięk mocniejszy basowo i gęstszy, a nowy JPlay 6 beta bardziej przestrzenny i przejrzysty (jak trzeba to łupnie basem zjawiskowo), ale ogólnie lepszy o klasę…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Odsłuchiwałem, jak zawsze ostatnio, na Windows Playerze i z niego pochodzą opisy. Na JPlay gra to oczywiście lepiej, ale chciałem żeby było jak najbardziej zwyczajnie. Niedawno miałem gości, którzy bardzo się zdziwili jak potrafi grać w ten sposób wzmacniacz Sugdena z przetwornikiem Myteka, a także sam Mytek Manhattan.

  6. gość44 pisze:

    Pytanie może trochę dziwne, ale .. czy ten wzmacniacz (słuchawkowy?) mocno się grzeje podczas pracy?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dlaczego dziwne? To czasami jest bardzo ważne z uwagi na lokalizację, albo chęć postawienia na nim słuchawkowego stojaka. Nie grzeje się prawie wcale.

  7. Bartek pisze:

    Zeby jeszcze ta cena byla nizsza tak powiedzmy o 6 tys to mozna by brac bez zastanowienia.
    Niestety z tego co slyszalem Macintosh nie pozwala na jakies znaczace obnizki u dystrybutorów. Z drugiej strony ich wyroby trzymaja dobra cene na rynku wtórnym.
    ….No nic, poczytac zawsze mozna 🙂

  8. Nina pisze:

    Pan Piotr nadal nie wie czym w muzyce jest zmiana (zawyżanie) tonacji. A zawyżanie tonacji przez urządzenie (z punktu akustyki i muzyki) to odstrojenie częstotliwości wzorcowej w górę skutkiem przechodzenia sygnału przez urządzenie… Rzecz niedopuszczalna aby tej klasy sprzęt zmieniał częstotliwość wzorcową na wyjściu. Ciągle mam wrażenie, że nie o zmianę (zawyżanie) tonacji Panu Piotrowi chodzi. Może balans tonalny, całościowa barwa, tembr, koloryt urządzenia itd. Na litość boską tylko nie zmiana tonacji.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ale przecież mówiłem, że to audiofilska gwara i proponowałem poprawniejszą definicję, której się nie doczekałem. Więc może jeszcze raz: jeżeli Maria Callas za pośrednictwem jednego odtwarzacza śpiewa z tej samej płyty wyższym głosem niż z drugiego, to jak to nazwiemy?

    2. Alex pisze:

      Również nie wiem czym różni się „odstrojenie częstotliwości wzorcowej w górę” od podniesionego balansu tonalnego czy stwierdzenia, że urządzenie gra jasno. Proszę o wyjaśnienie.

      1. Maciej pisze:

        Czy jeśli hipotetycznie przyjmiemy że zakres głosu danej osoby mieści się w paśmie 400Hz-4kHz i mamy dwa urządzenia z których każde z nich akcentuje inne pasmo – bo urządzenia audiofilskie z tego słyną, że kładą na coś nacisk i to pozwala im mieć różne grupy odbiorców. To jeśli urządzenie A eksponuje (podnosi o dB lub ich ułamki) przedział 400-1000Hz a urządzenia B 3000Hz-4000Hz, to czy urządzenie B nie gra wyżej ludzkiego głosu? Przecież do naszych uszu dociera więcej wysokich częstotliwości – to głos brzmi wyżej.

  9. Endriuu pisze:

    Czy jest sens kupować ten wzmacniacz słuchawkowy, gdy ja będę sporadycznie słuchać na słuchawkach tylko głośnikach? Wymiary i ten styl do mnie przemawia.
    Proszę o odp.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Moim zdaniem nie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy