Recenzja: Marantz HD-DAC1

Brzmienie

I do tego bardzo funkcjonalne, co pozwala ujarzmić dość standardowy dla tej marki pilot.

I do tego bardzo funkcjonalne, co można ujarzmić dość standardowy dla tej marki pilotem.

   Tradycyjnie sięgnąłem po galerię słuchawek, poczynając od AKG K712, poprzez OPPO PM-2, AKG K812 i Fostex TH.900, a na McIntosh MHP1000 kończąc. Zacząć należy jednak nie od słuchawek a od okablowania. Dla jakości słuchania okazuje się ono nie mniej ważne, a zamiana zwykłego kabla zasilającego na Harmonix X-DC350M2R oraz zwykłego kabla USB na ifi Audio Gemini z iPurifier wniosła bardzo istotną poprawę. Całkiem jakby użyć innego urządzenia – grającego cieplej, melodyjniej, bardziej humanistycznie (Harmonix), a także wnikliwiej, bardziej przejrzyście i z większą ilością detali (Gemini). W sumie, z punktu widzenia recenzenta, nie bardzo zatem wiadomo czy opisywać jak gra z kablami dostarczonymi, czy tymi stosowanymi przez redakcję. Dostałem jednak kiedyś burę od pewnego dystrybutora, za używanie kabli standardowych, które ponoć oznacza brak profesjonalizmu, tak więc trzymał się będę tych lepszych, zwłaszcza że opis będzie wówczas sympatyczniejszy.

Opisu tego nie będziemy tym razem rozsypywać na oddzielne słuchawki, z tego przede wszystkim powodu, że urządzenie Marantza nie oferuje żadnych rozrzutów ani zaskoczeń. Nie jest tak, że z jednymi słuchawkami gra pięknie, a z innymi okropnie. Posiada zaznaczający się w każdym wypadku brzmieniowy charakter, który – jak zawsze – do jednych pasuje trochę lepiej, a do innych nieco gorzej, ale za każdym razem jest to ten sam Marantz HD-DAC1, tyle że ubrany w szaty brzmieniowe różnych słuchawek.

Na tylnym panelu bez szaleństw - czysty racjonalizm. Tu też zaczynamy rozkręcanie naszego zawodnika.

Na tylnym panelu bez szaleństw – czysty racjonalizm. Tu też zaczynamy rozkręcanie naszego zawodnika.

Jaki w takim razie ten Marantz jest? No więc jest dobry, wszakże z pewnym „ale”. A równocześnie niczym nie zaskakuje. Owo „ale”, to lekka tendencja do podostrzania. Ze zwykłym kablem zasilającym i zwykłym USB gra ten HD-DAC1 trochę zbyt technicznie i chłodno, a także odrobinę mętnie. W sumie nie są to żadne istotne zarzuty, bo gdyby urządzenia audio z takimi kablami grały perfekcyjnie, oferowanie droższych byłoby absurdem. Nie spotkałem jeszcze przetwornika, który poprzez lepszy kabel USB by nie zyskiwał, ani wzmacniacza, któremu lepszy przewód zasilający nie oferowałby poprawy. Tak dzieje się zawsze i nie dziwota, że również w tym przypadku. Można jedynie mieć zastrzeżenia do tego, jak gra Marantz po zwykłych kablach, bo gra trochę jak na mój gust za skromnie, zwłaszcza w kontekście popisowego wyglądu. Poprawa z lepszymi przewodami jest wprawdzie radykalna, ale bądźmy szczerzy – nie każdego stać na takie kable. Owszem, najskromniejszy nawet przewód sieciowy IsoTeka daje już pewną poprawę, a obowiązkowy moim zdaniem iPurifier nie kosztuje majątku. Jednak najskromniejszemu IsoTekowi, a nawet temu za dwa tysiące, sporo brakuje do użytego tu Harmonixa, który od samego Marantza dwa razy jest droższy. Są to bolesne dylematy i sytuacja nieszczególnie sympatyczna. Ale bywają też przewody niedrogie, a dające dużą poprawę – słyszałem takie na własne uszy. Tak więc zawsze można radzić sobie; i jak go nie kijem, to pałką.

Jedenaście śrub później...

Jedenaście śrub później…

Zasobny w lepsze okablowanie Marantz HD-DAC1 staje się przyjemnie ciepły (chociaż nie gorący), przejrzysty, wyrazisty i z dobrą dynamiką. Tak więc w atmosferze pokojowej pod względem temperatury możemy się przysłuchiwać mnogim szczegółom i robić hopsa-hopsa, podróżując po amplitudach dynamiki. Całościowo jest to poziom charakterystyczny dla współczesnych urządzeń z tego przedziału cenowego, ponieważ takie firmy jak ifi, Aune czy Audiobyte bardzo go ostatnio podniosły i niełatwo jest czymś zaskoczyć. Znakomita szczegółowość i popisowa przejrzystość to teraz obowiązkowy repertuar a nie powód do chluby. Bez tego nie ma już czego szukać. Tak więc kiedy się chce osiągnąć coś więcej niż zajęcie niczym nie wyróżniającego się miejsca w szeregu urządzeń trzymających przyzwoitą normę, trzeba pokazać coś ponad to. Marantz tego nie robi. Jest dobry – i kropka. Czy tylko dobry, czy aż dobry – to już niech każdy sobie zinterpretuje po swojemu. Można powiedzieć, że dla swego przedziału cenowego pod względem brzmienia jest standardowy. Tak jak się wyróżnia wyglądem, tak nie wyróżnia się brzmieniem. Ale – podkreślmy to stanowczo – nie wyróżnia się, to znaczy trzyma wysoki poziom. Gdy się o niego zadba, to znaczy da poprawiające kable i pasujące słuchawki, można otrzymać brzmienie wysoce satysfakcjonujące.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

22 komentarzy w “Recenzja: Marantz HD-DAC1

  1. gość44 pisze:

    Witam,
    chyba jestem pierwszy 🙂

    I na dodatek należę do tych, dla których przestrzeń to sprawa drugorzędna.

    I mam prośbę. Czy może Pan sprawdzić marancunia jako klasycznego DAC’a w „dużym” systemie ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niestety, prośbie nie jestem w stanie zadośćuczynić, bo urządzenie zostało już spakowane i czeka na kuriera. W sumie wahałem się, czy samemu tego nie zrobić, ale ten Marantz tak jednoznacznie jest słuchawkowy, że się nie zdecydowałem. Polecają go wprawdzie do głośników aktywnych, ale takich nie mam.

  2. Adam pisze:

    Ciekawy jestem jak z tym Marantzem zagrałyby słuchawki Audeze…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Też jestem ciekaw, ale po okradzeniu warszawskiego salonu Audiomagic, odesłałem im jedne i drugie Audeze, bo nie mieli czym handlować. Nowe miały nadejść, ale jeszcze nie nadeszły.

      1. Maciej pisze:

        Rety to nie dość że okradli Audeze w USA, to jeszcze dystrybutora Audeze w PL ??

        1. Piotr Ryka pisze:

          Mój błąd, przepraszam. Najwyraźniej źle zinterpretowałem frazę „zostaliśmy okradzeni”, w której chodziło o okradzenie samego Audeze a nie warszawskiego sklepu. Tak czy inaczej towaru nie mieli i musiałem odesłać. Płacą za to teraz brakiem swoich słuchawek w testach, a sam mam dzięki temu mniej roboty. Ale w przyszłym tygodniu jakieś Audeze mają trafić.

  3. Sławek pisze:

    Witam,
    słuchałem tego Marancusia z moimi słuchawkami HiFiMan HE500 (kabel FAW Noir Hybrid) w salonie, niestety ze zwykłymi sieciówkami, za źródło służył transport Audiolaba, odsłuchy były po coaxialu.
    Czuć było, że nie jest źle, ale najwyraźniej do HiFi Manów brakowało mocy. Z łatwiejszymi słuchawkami byłoby zapewne lepiej, co potwierdza recenzja. Z HE 500 słychać było, że Marancuś się męczy, jakieś takie napięcie, brak swobody, nie do dłuższych odsłuchów. Równowaga brzmienia przesunięta ku górze, jak dla mnie nie do przyjęcia.
    Odsłuchiwany w tej samej sesji Hegel HD12 zagrał znacznie pełniej i bardziej nasycony był ogólnie, a zwłaszcza na basie. No ale on sporo droższy jest.
    Ale i tak zakupiłem w cenie Hegla zestaw Audio – gd NFB-1 (2014) DAC/NFB-6 słuchawkowiec. Ponadto także ze względów funkcjonalnych, bo NFB-6, ma kilka wejść analogowych (5), a ja zamierzam system o gramofon rozbudować. A do Marantza czym gramofon podłączę – mini jackiem?

    1. Maciej pisze:

      Ostatnio podłączyłem ortodynamiki do lampy 4W 2A3 polskiej konstrukcji – to dopiero był ogień. Orto muszą mieć prąd, duuużo prądu.

  4. fonn pisze:

    Trochę nie w temacie ,od dawna zauważam wpływ drgań podłogi,regałów,stolika audio na kable słuchawkowe,kabel leżący na nich powoduje degradację brzmienia,jest bardziej płasko matowo,mniejsza namacalność dżwięku ,podobnie jak wiadomo zachowują się pozostałe sprzęty audio ,polecam tak słuchać aby kabel był w powietrzu co jest trochę mało wygodne ,ale może też spoczywać na naszych nogach,byle nie dotykał mebli i podłogi,nie są to oczywiście zmiany powalające ale słyszalne.Pewnie są kable bardziej i mniej odporne na te zjawiska,ale warto poeksperymentować ,swoją drogą wireworld wypuszcza kilka kabli słuchawkowych z miedzi PCOCC.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ciekawe, muszę sprawdzić.

    2. JFK pisze:

      Fonn – litości.

  5. Adam pisze:

    Ja kiedyś robiłem takie porównania, ale przyznam, że przy zwykłym kabelku jaki posiadam w Beyerdynamicach DT 880 różnicy praktycznie nie zanotowałem.

  6. fonn pisze:

    proszę podzielić się opinią: )

  7. Andrzej pisze:

    Ciekawe jak w powównaniu do tych najlepszych z przedziału cenowego do 6,5 kzł zagrałby ze słuchawkami najnowszy „przetwornikowzmacniacz” firmy Pionner o symbolu U-05. Nazwa firmy może nie jest tak dystyngowana jak w przypadku Marantza, ale zastosowane w Pionierze rozwiązania pozwalają oczekiwać iż nawiąże równorzędną walkę z urządzeniami nawet dwukrotnie od niego droższymi.
    W porównaniu do testowanego tutaj Marantza gra „tłusto” z dobrym ale nie przedobżonym basem i ze szczegółami które są czytelne ale nie narzucają się – Czyli takie bardziej analogowe granie.
    Czy jest w stanie uprzestrzennić dzwięk tak aby uzyskać holografię? Ma do tego predyspozycje techniczne w postaci zbalansowanego toru, oraz zbalansowanych wejść słuchawkowych XLR z przodu. Tańszy o kikaset złotych od Pioniera Aune S16 z niezbalansowanym wzmacniaczem, z pojedynczej dziurki potrafi uzyskać holografię być może uda się to rownież i Pionierowi.

    Z nowin ze słuchawkowego świata warto nadmienić że firma Sony budzi się z letargu i na rynku pojawiły się słuchawki MDR -Z7 które to mają spełniać oczekiwania klientów „masowych” jak i tych którzy oczekują od nowych słuchawek wprowadzenia w świat Hi-Endu. Sygnatura dzwiękowa tych słuchawek idelnie uzupełnia się z brzmieniem Aune S16.

  8. roman pisze:

    W letargu to chyba Ty byłeś bo test tych słuchawek był już w marcu.
    „Przystępując do tego testu zupełnie nie wiedziałem, co będę musiał napisać na końcu. Brałem pod uwagę nawet taką ewentualność, że po porównaniu MDR-Z7 z innymi audiofilskimi słuchawkami okaże się, że inżynierowie japońskiego koncernu nie będą w stanie zbliżyć się do poziomu prezentowanego przez maki, które na słuchawkach zjadły zęby. Tymczasem udało im się uchwycić to, co w moim przekonaniu świadczy o prawdziwie hi-endowej naturze brzmienia – wysoką jakość, którą w pierwszej chwili odbieramy jako coś najzupełniej normalnego. Wielu melomanów doceni te słuchawki nie wtedy, kiedy założy je na głowę, ale kiedy je z niej zdejmie i spróbuje posłuchać muzyki na czymś innym. Jeżeli nie będą to jeszcze bardziej hi-endowe nauszniki, wróżę szybki powrót do MDR-Z7. Ja z chęcią zostawiłbym je w swoim systemie odniesienia.”

    1. Andrzej pisze:

      Na towaroznawstwie to ja zjadłem zęby, proszę mi tu nie insynuować iż byłem w letargu. Skoro test był w marcu miałeś więc sporo czasu aby zastosować elementy analizy statystycznej. Zdjąć miarę z wielu testów z których to jasno wynika iż te słuchawki mają bardzo nierówną charakterystykę odtwarzania. Aby zneutralizować ich 'masowe’ brzmienie i wyłuskać z nich jak najwięcej jakości 'audiofilskiej’ trzeba specjalnie pod nie dobierać tor. W tej cenie to są raczej słuchawki dla bogatych wielbicieli tej marki. Chcąc je zdeklasować porównując do nich inne mógłbym posłużyć się słuchawkami ponad dwukrotnie tańszymi, które to słuchawki z założenia nie miały być 'audiofilskie’ a jednak są zaliczane do tego grona przez szerokie rzesze użytkowników. Są to słuchawki Philips A5 Pro. Do Hi-End -owych słuchawek w zbliżonej cenie takich jak: Final Audio Sonorus VI lub Audioqest NH nie ma nawet co ich porównywać.

  9. Matley pisze:

    Witam mam pytanie bo zastanawiam się jaki DAC wybrać… obecnie używam Asus Xonara STU i jestem zadowolony, ale potrzebuję czegoś lepszego i zastanawiam się nad Marantzem czy będzie dobrze stroił np. HD 800, Beyerdynamic T90, HiFiMAN He-500 ???

    1. Wiceprezes pisze:

      Marantza na pewno trzeba rozważyć, ale gorąco polecam sprawdzić Aune S16 – za te pieniądze gra on aż za dobrze 🙂 marantz gra wyraźnie i technicznie, Aune to spokój i elegancja.

  10. Matley pisze:

    Czy kabel usb wideworld ultrafiolet będzie dobry ?

    1. Wiceprezes pisze:

      Ultraviolet jest w porządku w swoim przedziale cenowym. Wyższy Starlight 7 prawie w ogóle nie robi różnicy. Ewidentnie lepszy kabel to dopiero ifi Mercury za 500 zł. Ale kabel faktycznie świetny.

  11. Martin pisze:

    Dzień dobry,

    Zastanawiam się nad kupnem USB Cable A to B do ww modelu.
    Mam do wyboru dwie możliwości, Forza i AudioQuest, czy będzie słyszalna różnica między jeszcze raz tyle kosztującym AQ a Forza?

    https://forzaaudioworks.com/en/product.php?id_product=29

    https://www.hifix.co.uk/audioquest-carbon-usb-cable-a-to-b-0-75m

    Dziękuję i pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niestety, żadnego nie znam. Może ktoś inny słuchał?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy