Recenzja: Leben CS-600

Przygotowanie do odsłuchu

Leben_CS-600_02

Prawie 23 kilogramy lampowej radości.

   Słuchając Lebena uprzytomniłem sobie po pewnym czasie (Co to ja mam? Aha, sklerozę.), że wymieniłem niegdyś na jego temat korespondencję z kolegą Nikiem z forum Head-Fi. Nik przez długi czas był w jego posiadaniu i używał go z AKG K701 oraz K1000. (Później kupił Cary 300 SEI.) Otóż Nik chwalił się, że nabył wspaniałe 6L6 NOS, już nie pamiętam nawet jakiej produkcji, chyba RCA, i teraz jego Leben gra jeszcze piękniej. Ja mu na to, żeby kupił porządne KT-66, bo te są lepsze od najlepszych nawet 6L6. Nik się żachnął, jako iż wydał majątek i pewien był swego wyboru. Odparł mi, że te jego lampy są na pewno najlepsze z możliwych i niczego innego kupować nie zamierza. Cóż, jego lampy, jego wzmacniacz, jego sprawa. Aliści po pewnym czasie napisał do mnie, że kupił jednak KT-66 G.E.C. NOS, NIB i teraz to dopiero pięknie Leben mu gra. Na 350B – które w nowej produkcji pojawiły się wkrótce potem – już go namówić nie zdążyłem, albowiem Lebena sprzedał, a ponieważ jedna vintage 350B kosztuje tysiąc dolarów, trudno kogoś na zakup ich kwartetu namawiać. Wielka  w sumie szkoda, bo byśmy wiedzieli, co gra w Lebenie najlepiej. Podejrzewam jednak, że skoro w moim Twin-Head 350B biją KT-66, to i na lebenowskim podwórku najpewniej też, choć trzeba wziąć pod uwagę, że ja mam tylko jeden typ KT-66, ateraz liczących się są już aż cztery.

Leben_CS-600_03

Niezwykle eleganckie kilogramy.

Sam na wymianę lamp się nie zdobyłem, bo mam tylko po parze KT-66 i 350B, a ich tryb mieszany jakoś do mnie nie przemawiał. Może powinienem, jednak dałem spokój. Nie chcę grzebać w tak drogim sprzęcie nie będącym moją własnością. Niechby tak coś nawaliło… Lepiej nie kusić losu. Tak więc opis brzmienia oparty będzie jedynie o lampy fabryczne, ale za to aż o cztery pary słuchawek: Ultrasone Edition9, Sennheiser HD 600 i 650 oraz AKG K701 i to z kablem symetrycznym – których, ku mej wielkiej radości, zechciał mi użyczyć kolega Holy.

Wyjaśnię od razu, że słuchawkowego kabla symetrycznego nie da się wpiąć do Lebena bez przejściówki na zwykłego jacka, niemniej pogląd, iż nawet taka konfiguracja poprawia brzmienie nie jest odosobniony. Nie dysponując parą AKG z normalnym kablem nie mogę tego zweryfikować, lecz faktem pozostaje, że słuchawki Holy’ego grały dużo lepiej niż dwie pary 701-nek ze zwykłym kablem, których słuchałem wcześniej.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Recenzja: Leben CS-600

  1. Paco pisze:

    Amigo está usted totalmente equivocado, el leben en mi casa suena divino y totalmente silencioso (una tumba) con válvula el34 philips a plena potencia y escuchando vinilo sin distorsión sin ruido y soñando.

  2. Paco pisze:

    Por favor no cambie las frase.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy