Recenzja: JPS Labs Abyss AB-1266

   Kalifornijska JPS Labs założona została i wciąż należy do Joe Skubinskiego, a zaczynała w 1990 od filtrów poprawiających brzmienie głośników, które nazwano Złotymi Fletami (org. Golden Fluets). Filtry mogły współpracować z dowolną kolumną, ale trzeba je było wstawiać w tor dodatkowymi kablami, które samo JPS Labs zaczęło w tej sytuacji oferować. A ponieważ okablowanie moc rynkowego przebicia posiada zgoła niepojętą, szybko zaczęły te kable dla firmy znaczyć najwięcej i do dziś znaczą. JPS Labs oferuje szeroki ich asortyment, analogowych i cyfrowych, ale niedługo potem do kablowego szaleństwa dołączyło słuchawkowe i świat zaczął coraz bardziej słuchawczyć, a teraz słuchawczy na maksa. Góra ogromna słuchawkowej oferty się usypała, a na jej szczycie opromienione sławą królują konstrukcje za grube tysiące dolarów i zestawy ze wzmacniaczami za dziesiątki tysięcy. Tego właśnie rodzaju dolarowego grubasa firma JPS Labs wymodziła; nie tylko jego wprawdzie – oferuje także modele tańsze – ale to on stał się najsławniejszy, jako że grubaśny był wielce.

Pisanie o nim w czasie przeszłym posiada już sens historyczny, albowiem pierwotny model Abyss AB-1266 z 2012 roku został niedawno zastąpiony nieco tańszą i łatwiejszą do napędzenia modyfikacją Abyss Phi. Lecz ta recenzja jego właśnie tyczyła będzie, ponieważ to już klasyk. Do pojawienia się HiFiMAN Susvara były to najdroższe słuchawki planarne (a ściślej magnetostatyczne), kosztujące mniej więcej tyle na rynku pierwotnym, co Sony MDR-R10 na wtórnym – konkretnie $5500 w USA i 6000 € w Europie. Słuchawki skonstruowano w dawnym stylu magnetostatów, to znaczy jako duże, ciężkie i trudne do rozruszania, wymagające wzmacniaczy o podwyższonej mocy. Jak już kiedyś pisałem, Joe Skubinski, sam będąc specjalistą od głośnikowych kolumn (pracował wcześniej dla Bower&Wilkins) poprosił w tym stanie rzeczy swego kalifornijskiego krajana i jednocześnie kolegę, Jeffa Wellsa, o wzmacniacz pasujący, w rezultacie czego powstała słuchawkowa odmiana sławnego głośnikowego Wells Audio Innamorata, znana jako Wells Audio Headtrip. To cudo było już testowane, zyskując maksymalną ocenę, ale wróciło za Ocean, a u nas można je wprawdzie nabyć – bydgoski audio-connect oferuje – ale nie poprzez zdjęcie z półki, a jedynie na zamówienie. Tak więc duetu Wells-Abyss nie będzie, przynajmniej nie tym razem. Szkoda, bo pasujący do tych Abyss wzmacniacz stanowi spore wyzwanie, ale o tym za chwilę. Na razie o samych słuchawkach, tym słuchawkowym grubasie. Wcześniej tylko uwaga, że w odróżnieniu od dedykowanego wzmacniacza same słuchawki nie są u nas oferowane, polskiego dystrybutora nie ma. Jest w Niemczech, jest we Francji i Rosji, ale u nas na razie nie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Recenzja: JPS Labs Abyss AB-1266

  1. 3mmm pisze:

    Doczekałem się, dziękuję i pozdrawiam.

  2. Michal Pastuszak pisze:

    Abyssow pierwszy raz sluchalem chyba gdzies 5-6lat temu, wowczas zrobily na mnie duze wrazenie swoim dzwiekiem, ale w tamtym czasie nie mialy specialnie konkurencji, dopiero pozniej zaczelo sypac nausznikami z okolic 15kPLN i wyzej.

    W zeszlym roku przelotnie posluchalem ostatniego ich wydania Phi, wzgledem starszej wersji graly wyraznie przejrzysciej, precyzyjniej kreslily intrumenty na scenie, a ich wysokie tony na pewno byly bardziej nosne i wyzej sie wzbijajace. Ergonomia taka sama, czyli zdecydowanie nie dla kazdego ;’)

    Poprawa wynikajaca z lepszego kabla JPS, czy tez modyfikacji samych sluchawek byla krokiem w dobra strone ale te zmiany sa mocno w cieniu tego co daje wlasciwe sparowanie ze wzmacniaczem, najlepiej takim strojonym pod nie. Kilka tygodni temu, wlasciciel salonu audio do ktorego zagladam przyniosl Formule 'S’ od Eleven Audio, ktory jest chyba najtanszym (3500$) pewniakiem dla tych sluchawek. Wszystkie te audiofilskie elementy wskoczyly tutaj idealnie na swoje miejsce i calosciowo przekaz z nienagannego technicznie zrobil sie tez wspanialy muzycznie ;’))

    https://abyss-headphones.com/products/eleven-audio-xiaudio-formula-s

    Zakup Abyssow z tym wzmacniaczem ma sens tez o tyle, ze zwyczajnie zaoszczedza mase czasu i w konsekwencji tez pieniedzy, bo tak jak napisal Piotr, sa one swoiscie wymagajace, i teoretycznie znakomite urzadzenia niekoniecznie daja taki sam efekt w polaczeniu z Abyssami, trzeba sie mocno nastarac aby wybitnie utrafic.

    ps. co do samej technologii przetwornika, zdaje sie, ze nowy flagowiec od Meze, Empyrean, bazuje na podobnym rozwiazaniu (isodynamic).

  3. Krzysztof pisze:

    Bardzo dziękuję za ciekawe recenzje, które czytam od dawna. Mam też drobną, językową prośbę (żeby jeszcze przyjemniej się czytało), którą wyrażę poniższym cytatem. Pozdrawiam, Krzysztof

    Mirosław Bańko i Maria Krajewska w „Słowniku wyrazów kłopotliwych” z r. 1994 piszą: „W wydawnictwach poprawnościowych konstrukcja odnośnie czegoś uchodzi za zbyteczny rusycyzm, który można zastąpić wyrażeniami odnośnie do czegoś, w odniesieniu do czegoś, w stosunku do czegoś, wobec czegoś lub mniej oficjalnymi: w sprawie czegoś i co do czegoś.”

    1. Piotr Ryka pisze:

      Proszę wybaczyć – rozumiem intencje – ale staram się pisać po swojemu. Każdy ma swoją wenę i ona mu dyktuje. Na pewno teksty recenzji nie są idealne, czasu nie mam, by je dopieszczać. Sam, czytając je po pewnym czasie, wpadam nieraz w gniew stylistyczny, no ale takie życie.

  4. Mariusz pisze:

    Skąd informacje że przyczyną wzrostu cen ifi są drożejące podzespoły? Na pytanie dlaczego ceny w PL poszły tak mocno w górę, ifi audio odpowiedziało na fb że o to trzeba pytać dystrybutora w PL. Czyli ceny na podzespoły tylko w PL? Serdecznie pozdrawiam.

    1. Piotr Ryka pisze:

      O ile wiem, to nie. Mnie ifi przedstawiło właśnie taką wersję. A całej prawdy i tak się nie dowiemy.

  5. Sławek pisze:

    Fajna recenzja. Swoją drogą, ciekawe jak by te Abyssy zagrały pod Audio-gd Master 11?
    No i dylemat Abyss czy Fnal D8000?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To jest rzeczywiście dylemat. Final są na pewno dużo łatwiejsze i tańsze. Są też łagodniejsze. Z kolei Abyss w dobrym towarzystwie przeniosą więcej energii i otworzą przed słuchaczem większą i głębszą przestrzeń.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Owszem, ale co z tego? Jest praktyczny i nieskończenie lepszy od tych, których do ekskluzywnych słuchawek nie dołączają.

  6. Tadeusz pisze:

    A dobrego kabla pożałowali 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      To nie jest tak, że ten dołączony jest zły. Jest w porządku, a że Tonalium lepszy – no tak, lepszy, ale to drogi kabel. Nie słuchałem tego nowego, droższego od JPS Labs, ale całkiem możliwe, iż wcześniej lepszego niż ten dołączany nie umieli zrobić.

  7. miroslaw frackowiak pisze:

    Ciesze sie Piotrze ze w koncu mogles przetestestowac te znane sluchawki,sluchalem je wielokrotnie i nigdy nie zamienie ich na K-1000 ktore uwazam za lepsze….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy