Recenzja: HiFiMAN Edition X

Brzmienie: Z Cowonem Plenue

Tym większym, jak Schiit Ragnarok...

Tym większym, jak Schiit Ragnarok…

   Wystudiowany spokój wysokiego poziomu – tak najkrócej można ten styl scharakteryzować. Z naciskiem na płynną analogowość oraz nasycenie łączone ze świeżością i dobrym natlenieniem, a także brakiem zniekształceń. Zatem styl podobny w zarysie do tego od Audeze LCD-4, których z Cowonem wprawdzie użyć nie można, ale które dosyć podobnie grają. Z tym że bardziej połyskliwie, barwnie i przenikliwie, jednocześnie operując też bardziej dociążonym a mniej nośnym dźwiękiem. Nie przyciężkim – co to, to na pewno – ale takim o większej masie i bardziej takim w sobie. Natomiast Edition X tak dobrze nie dociążają, a za to ich dźwięk płynie swobodniej i niesie się dalej.

Poza tym nie można powiedzieć, by z przenośnym grajkiem wysokiej klasy czymkolwiek się emocjonowały. Grały statecznie i melodyjnie, nie przesadzając z kolorami i dynamiką. Ogólnie bardzo dobrze, ale nie aż porywająco; czyli bardziej w stronę by wad nie było, niż żeby dramaturgia i poryw jakieś wady maskować miały i czyniły mało ważnymi. Przy czym – i na to chcę mocno zwrócić uwagę – był ten egzemplarz Edition X grany przed przyjazdem zaledwie przez kilkanaście godzin, a u mnie były zaledwie półtorej doby, tak więc bardzo możliwe, że ich spokojny klimat muzyczny wraz z wygrzewaniem się zmienia, ale o tym nic konkretnego nie powiem. W każdym razie na badanym etapie nie cisnęły na szczegółowość, ożywianie przestrzeni i dynamikę, tylko na analogową melodykę, swobodę płynięcia i spokój. Przy czym niekoniecznie było to granie relaksacyjne, albowiem nośnie i kolorystycznie dość powściągliwe, czyli idące w stronę spokojnego, niemniej realizmu, a nie podkolorowanego relaksu.

 

...i mniejszym, jak Cowon P1.

…i mniejszym, jak Cowon P1.

Z ASL Twin-Head

Mając na podorędziu całą armię najwyższej klasy słuchawek nie omieszkałem zrobić z nich użytku, przepuszczając przez uszy cały korowód brzmień. Nie będę was zadręczał kolejnym relacyjnym kołowrotkiem, ale na dwie rzeczy najbardziej charakterystyczne chciałbym zwrócić uwagę. Pierwszą – taką na marginesie, ale w sensie nabywczym chyba najistotniejszą. Otóż pośród tej całej plejady tuzów, o cenach z okolic dziesięciu tysięcy i wyżej, skromne AudioQuest NightHawk zjeść się nikomu nie dały, prezentując w torze o najwyższej jakości adekwatny, analogiczny poziom. Inne w stylu, co było nieodłączną przypadłością wszystkich obecnych, ani trochę całościowo nie odstawały, choć na upartego można by powiedzieć, że Final Audio Sonorous VIII oraz Audeze LCD-4 dykcję prezentują wyraźniejszą. Za to styl NightHawk okazał się specyficzny na miarę moich ukochanych Grado GS1000 i tym stylem potrafiły zrównywać szanse.

To wszakże tylko uwaga na marginesie, w sensie przypisu do rozważenia, a teraz o tytułowych HiFiMAN Edition X, które też okazały się mieć charakter i pewną cechę szczególną. Przy czym cecha owa była swoistą kontrą względem przedłożonego przed chwilą porównania z modelem HE-6; kontrą w odniesieniu do przypisanego tam Edition X mniejszego realizmu. Bowiem nie rzucając słuchacza w jasne światło dnia i nie darząc go do bólu niemal chropawą teksturą ani dynamicznym atakiem, potrafiły Edition X na własny sposób budować realizm i wychodziło im to pierwszorzędnie. Nie z każdym materiałem muzycznym jednakowo dobrze, ale niektóre utwory potraktowane ich specyfiką brzmiały chyba najlepiej. A pamiętajmy, w jakiej to działo się stawce, z jakimi konkurentami.

HiFiMAN_Edition_X_HiFiPhilosophy_015

I choć słowa złego nie można powiedzieć o samych słuchawkach, to jednak producent zdaje się przeszarżował z ceną. Ale jeśli to nie problem, to gorąco polecamy!

Wchodząc w konkret nie powiem nic nowego, bo oczywiście grały teraz te Edition X z Twin-Head i Accuphase wciąż po swojemu i lepszy tor nie sprawił, że się przeistoczyły. Sprawił natomiast, że to co prezentowały dotychczas stało się lepsze i efektowniejsze. Bo ich spokojny, mający przymieszkę szarości i łagodnego światła koloryt stał się jeszcze bardziej realistyczny, a analogowa gładź i spójność żywsze, także bardziej realne. Tak więc te dwie podstawowe cechy pracować zaczęły jednoznacznie na rzecz brzmieniowego autentyzmu, stanowiąc świetne uzupełnienie tego, co okazało się najważniejsze. Tym czymś, tym najważniejszym akcentem, była zaś lotna nośność dźwięku, mieszająca się ze świetną separacją i dużym obszarem dziania. Można powiedzieć, że dźwięk Edition X udowodnił w tych porównaniach szczególną umiejętność wzbijania się i żeglowania w przestworzach. Gdy inni zbierali się do muzycznego startu z pewnym ociąganiem i widać było jak ich cięższe dźwięki wolniej od ziemi się odrywają a potem niżej szybują, u HiFiMAN Edition X dźwięk momentalnie nabierał rozmachu, stając się jakby szerszy, swobodniejszy, bardziej na przestrzeń rozprowadzony i bardziej otwarty. Tę umiejętność dzieliły z Sonorous VIII, ale prócz tego słuchawki te nie okazały się podobne, ponieważ japoński popis brzmieniowej techniki krawędzie dźwiękom rysował ostrzejsze, operował mocniejszym pogłosem i wszystko rzucał na tło czarniejsze. Zdecydowanie też bardziej był migotliwy, podekscytowany i kontrastowy, natomiast podobnie szybki startowo i lotny.

HiFiMAN_Edition_X_HiFiPhilosophy_012HiFiMAN_Edition_X_HiFiPhilosophy_014HiFiMAN_Edition_X_HiFiPhilosophy_013HiFiMAN_Edition_X_HiFiPhilosophy_016

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

29 komentarzy w “Recenzja: HiFiMAN Edition X

  1. Stefan pisze:

    Który FAW masz Piotrze podpięty do NightHawków?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Claire Hybrid HPC symetryczny w najnowszej wersji.

  2. Stefan pisze:

    To są chyba te same wtyki co w Xach ? Nie sprawdzałeś może jak się sprawdza FAW z HiFiManami?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Nie, AudioQuest stosuje też małe ale dłuższe jacki.

  3. Stefan pisze:

    Ach ci producenci nie mogą zrobić jednego rodzaju gniazd, szkoda.
    Trzeba będzie kiedyś posłuchać tych Audioquestów.
    Jeszcze taka drobna rzecz ten pałąk w edition X jest bardzo podobny do tego w HE-560.

    1. Maciej pisze:

      Dlateog trzeba brać lutownice w dłoń i samemu kable robić 🙂

      1. MirekM pisze:

        Można by i samemu, gdyby wtyki 2,5mm mono do questów były łatwo dostępne.

        1. Piter pisze:

          Można wykorzystać wtyki jack 2.5mm stereo, mechanicznie pasują i działają :). Kable od HE-560 na takich wtykach dają się wpiąć bez problemu do NH.

        2. MirekM pisze:

          W końcu kupiłem odpowiednie na AliExpress. Dłuższe tak o 1/3 w części przewodzącej i krótsze sumarycznie od tych cieńszych oryginałów.

    2. Patryk pisze:

      Audioquestow trzeba posluchac w zyciu.San nie wierzylem,ze graja tak pieknie.
      Polecam bardzo!!!

  4. gość44 pisze:

    „Wady i zastrzeżenia
    ◦Przeszacowana cena.”

    A czy to nie jest po części wina recenzentów (te astronomiczne ceny)?
    Za 9 kał. można kupić np. całkiem przyzwoity wzmacniacz.

    1. PIotr Ryka pisze:

      To znaczy, co? Jakiś recenzent namawiał do podnoszenia ceny?

  5. gość44 pisze:

    „kzł.”

  6. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, czy Pana zdaniem warto pokombinować z innym kablem niż fabryczny do słuchawek OPPO PM-1, biorąc pod uwagę. że chcielibyśmy jeszcze większego nasycenia i masy? Mam tu na myśli kabel niezbalansowany.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Niedługo będę pisał recenzję kabli słuchawkowych Tonalium Audio, których wprawdzie ze słuchawkami OPPO nie próbowałem, ale które w przypadku Sennheiser HD 800, a zwłaszcza Audeze LCD-3 i LCD-4, spisują się rewelacyjnie. I właśnie w tym kierunku, chociaż nie tylko. Z tym, że to nie są kable tanie. Komplet kosztuje około trzech tysięcy. Poprawę masy dają też kable od Moon Audio.

  7. Hifistation pisze:

    Firma Hifistation Kraków serdecznie zapraszamy do swojego salonu na odsłuch słuchawek HiFiMAN Edition X w połączeniu z super przedwzmacniaczem słuchawkowym IFi iCan Pro którego recenzję mogliśmy czytać niedawno na portalu HIFIPHILOSOPHY.

  8. Adam K. pisze:

    Dziękuję za odpowiedź. Faktycznie, trzy tysiące jak za kabel słuchawkowy to już bardzo duża kwota. Połowę wartości moich PM-1.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Niestety, nie mogą być tańsze. Bardzo drogie surowce i pracochłonne. Porozmawiam z producentem, ale jakoś specjalnie taniej na pewno nie będzie.

  9. Sławek pisze:

    To znaczy, co? Jakiś recenzent namawiał do podnoszenia ceny?

    Tak!!!
    Bo jeśli NH Audioquesta (za 2500 zł) to prawie ta sama jakość co edition X (za 8800 zł) to znaczy że cenę za AQ NH trzeba podnieść!!!

    1. PIotr Ryka pisze:

      No ale kto konkretnie namawiał? Bo nie znam osobiście takiego. Najwyżej chyba w domyśle producenta.

  10. maciej pisze:

    Mam do Pana pytanie o najlepszy Pana zdaniem zestaw słuchawkowy do 20 tys.zl za sluchawki i wzmacniacz sluchawkowy? Chodzi o piekna naturalną barwe, dynamikę i pieknie naturalnie brzmiace wokale…

    1. PIotr Ryka pisze:

      Naprawdę nie wiem, co mam napisać Jest tyle możliwości. Sam bym sobie kupił wzmacniacz na dużych triodach, bo taki mam i lubię, ale tu się robi od razu ciasno z budżetem. Więc chyba ifi PRO iCan. Mniej czarowania a za to dużo realizmu i barwy bogate, prawidłowe. Co do słuchawek, to tych jest multum. Najbardziej by mnie ciągnęło do Ultrasone Edition5, ale tego zestawienia nie próbowałem. Wypadałoby więc przed kupnem spróbować. Na pewno da się w krakowskim HiFi Station po umówieniu. A może czekać na MrSpeakers? A może ktoś by wolał otwarte Senheiser HD800S? Może do nich ściągać Bakoona? Naprawdę nie wiem. Z kolei wyjątkowo nasycone barwą są słuchawki McIntosha. A dawne Grado GS1000i to baśniowe obszary muzyki. Trzeba się nauczyć szacować, co się samemu najbardziej lubi. Samego siebie trzeba przede wszystkim pytać.

      1. AAAFNRAA pisze:

        Leben CS300F oraz Grado GS1000i i jeszcze zostanie na drugie słuchawki.

  11. TOM pisze:

    Z jakim wzmacniaczem słuchawkowym do 6000zl warto odsluchac sluchawki Grado?

    1. PIotr Ryka pisze:

      PhaSt, Sonic Pearl, Little Dot MkVI+, Divaldi, Transrotor, ifi Audio iCAN SE (koniecznie ze stopniem wejściowym iTube).

  12. Marek pisze:

    Słucham głównie muzyki klasycznej i jazzu. Mam w planach zbudować zestaw 10-12tys.zl, który ma sie składać z wzmacniacza słuchawkowego i słuchawek. Jaki zestaw Pan poleca do odsłuchania?

    1. Piotr Ryka pisze:

      A co będzie stanowiło źródło? I czy na interkonekt pieniądze osobne, czy w ramach tego budżetu?

  13. Tomasz pisze:

    Witam miło, czy wzmacniacz do 3000zl to dobry partner dla Hifiman Edition X? A jeśli tak, to wg Pana jaki wzmacniacz będzie odpowiedni? Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Coś zawsze się znajdzie. Cayin HA-1A, Questyle 400i, najtańsza wersja PhaSt, Music Hall HA11.1.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy