Recenzja: HiFiMAN Edition X

Budowa i okolice

Nowe modele marki HiFiMAN to także nowe opakowania. Całkiem ładne, choć to nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli.

Nowe modele marki HiFiMAN to także nowe opakowania. Całkiem ładne, choć to nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli.

   Zacznijmy od kwestii technicznych, bo ciekawie one nas poprowadzą. Słuchawki są planarne, co jeszcze dwa lata temu oznaczało konieczność napędzania dużym prądem. Takim powyżej jednego Wata conajmniej, a najlepiej mocą kilku lub kilkunastu. Lecz potem OPPO zrobiło swoje PM-1 i słuchawki o konstrukcji planarnej mało mocy potrzebujące okazały się możliwe. Teraz dołącza do tego HiFIMAN ze swoimi Edition X, o czułości rzędu 103 dB i impedancji 25 Ω. Ale na tym nie koniec niskoprądowej hecy, jako że producent otwarcie powiada, że słuchawki nadają się jak najbardziej do sprzętu przenośnego, co w zestawieniu z wyglądem oznacza spore przegięcie. Bo słuchawki są właśnie duże niczym dwie patelnie połączone nad głową, albo dwa naleśniki. Przesadzam z tymi kulinarnymi odwołaniami, ale naprawdę są bycze i trudno o większe. A jeszcze do tego czarne ze srebrnymi akcentami, czyli kiedy wyjdziesz na ulicę, bez wątpienia zrobisz z siebie widowisko. Ja wiem, że teraz można nosić co kto chce i zielone włosy, fioletowe buty ani czerwono-żółte szaliki nikogo nie zdziwią, ale żeby paradować poza domem w słuchawkach otwartych akurat największego z dostępnych formatu, to jednak pewien ekscentryzm i trochę dziwne założenie konstrukcyjne. Niemniej tak to sobie HiFIMAN wymyślił i niech mu będzie, jego sprawa. Poza tym sprzętu tak zwanego przenośnego nie musi się przecież słuchać na dworze, a przy tym oferuje on niewątpliwie rosnącą jakość, i taki choćby Chord Hugo czy Astell & Kern AK380 to naprawdę wybitne urządzenia high-endowego poziomu. Czyli kto chce, niech wychodzi i się popisuje, a kto zechce słuchać w domu, będzie mógł korzystać ze świetnie sporządzanej muzyki także z przenośnego urządzenia, do którego na ulicy podpinał będzie coś mniej rzucającego się w oczy i lepiej izolującego.

Przyjrzyjmy się bliżej. Tak naprawdę HiFiMAN Edition X nie do końca są czarne, bo muszle na obwodzie są ciemnobrązowe z domieszką fioletu, co ładnie wygląda, z lekka urozmaicając kolorystykę w stylu wyrobów z obszaru dyskretnego luksusu. Ładnie także się prezentują wspólne z wyższym modelem chromowane maskownice z cienkich, starannie modelowanych prętów, a najładniejszy okazuje się sam kształt, dający muszlom postać wydłużonej i przekierowanej z lekka ku przodowi łezki. Jest to kształt dokładnie ten sam co u AudioQuest NightHawk, tyle że zrealizowany na dużo większym obwodzie. Całe słuchawki są cięższe i niżej swymi muszlami sięgające, zawadzając nieco o żuchwę, co może irytować. Siedzą jednak bardzo poprawnie i bez zbędnego nacisku, a niedawno opracowany dla modelu szczytowego pałąk także w Edition X sprawdza się bez zarzutu.

A oto i drogocenna zawartość - wiceflagowe słuchawki chińskiej marki, nazwane Edition X.

A oto i drogocenna zawartość – wiceflagowe słuchawki chińskiej marki, ochrzczone jako Edition X.

Dołączają do niego świetne w użyciu pady z weluru okolonego skórką, a także długi i elastyczny przewód w popielatym oplocie, zakończony dużym jackiem od Neutrika. Przewód jest podpinany małymi jackami i uzupełniany drugim dla sprzętu przenośnego, natomiast brak w komplecie kabla symetrycznego i to jest ewidentna wtopa. Nie wiem dlaczego u HE-6 przewód mógł być od startu symetryczny z przejściówką na duży jack, a tu symetryzację trzeba będzie samemu przysposobić, albo kupić kabel od HE-1000. Czysty nonsens. Lecz przynajmniej przewody są odpowiedniej długości, lekkie i elastyczne, jak również dobrze dobrane kolorem, tyle że w z lekka szorstkawych oplotach, czego niektórzy, z uwagi na odgłosy tarcia o ubranie, nie lubią.

Przeglądając sprawy techniczne trafiamy na parę istotnych nowin. Owe maskownice z rzadko rozmieszczonych prętów okazują się osłaniać Window Shade Grill, czyli specjalnie pokrycie zewnętrzne przetworników, mające za zadanie rozpraszać odbicia, czyniąc dźwięk czystszym, lepiej skupionym i bardziej naturalnym. Sam ten dźwięk powstaje zaś na supercienkich diafragmach, grubości zaledwie jednego nanometra; tak cienkich, że gdyby je rozpostrzeć przed oczami, byłyby niewidoczne. Dźwięk powstaje oczywiście w oparciu o napęd planarny z serpentynowym ułożeniem magnesów o bliżej niesprecyzowanej konstrukcji i ma się rzecz jasna odznaczać referencyjną jakością, nieznacznie tylko ustępującą (z nieznanych powodów) tej od HE-1000. W uzupełnieniu dostajemy informację o wadze (400g), którą sklepowym stylem producent zmniejsza podgłupiaście do 399g, a także o czułości i impedancji, których wartości już wzmiankowałem. Dorzucone zostaje jeszcze pasmo, obejmujące zakres od 8 do 50 000 Hz, a reszty możemy się tylko domyślać. Okazuje się więc, że nieznanych pozostaje kilka znaczących parametrów, jak powierzchnia diafragmy, rodzaj i siła magnesów, jakość przewodnika w okablowaniu, a także dopuszczalna moc sygnału i moc maksymalna dźwięku.

Edition X stanowią uproszczoną wersję topowego modelu HE1000. Drewniana bryła pierwowzoru została zastąpiona estetycznie wyglądającym plastikiem.

Edition X stanowią uproszczoną wersję topowego modelu HE1000. Drewniana bryła pierwowzoru została zastąpiona estetycznie wyglądającym plastikiem.

Trochę to zatem enigmatyczne i od innych producentów przeważnie dowiadujemy się więcej, a tu musimy się zadowolić wzmianką, że przetworniki były opracowywane przez lat siedem i w związku z tym są naprawdę wybitne. Wybitna także jest cena, bo te osiem tysięcy osiemset złotych nie chadza na piechotę i trzeba będzie się o nie bardziej niż jakimś spacerkiem postarać. A wszystkie te drogocenności i lata pracy nad technologią lądują w porządnym, z grubej, tektury sporządzonym pudle wyścielanym pianką, w którym niczego poza słuchawkami i dwoma przewodami nie znajdziemy. Nie ma woreczka na podróż, nie ma eleganckiego stojaka i nie ma symetrycznego kabla. Szkoda.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

29 komentarzy w “Recenzja: HiFiMAN Edition X

  1. Stefan pisze:

    Który FAW masz Piotrze podpięty do NightHawków?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Claire Hybrid HPC symetryczny w najnowszej wersji.

  2. Stefan pisze:

    To są chyba te same wtyki co w Xach ? Nie sprawdzałeś może jak się sprawdza FAW z HiFiManami?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Nie, AudioQuest stosuje też małe ale dłuższe jacki.

  3. Stefan pisze:

    Ach ci producenci nie mogą zrobić jednego rodzaju gniazd, szkoda.
    Trzeba będzie kiedyś posłuchać tych Audioquestów.
    Jeszcze taka drobna rzecz ten pałąk w edition X jest bardzo podobny do tego w HE-560.

    1. Maciej pisze:

      Dlateog trzeba brać lutownice w dłoń i samemu kable robić 🙂

      1. MirekM pisze:

        Można by i samemu, gdyby wtyki 2,5mm mono do questów były łatwo dostępne.

        1. Piter pisze:

          Można wykorzystać wtyki jack 2.5mm stereo, mechanicznie pasują i działają :). Kable od HE-560 na takich wtykach dają się wpiąć bez problemu do NH.

        2. MirekM pisze:

          W końcu kupiłem odpowiednie na AliExpress. Dłuższe tak o 1/3 w części przewodzącej i krótsze sumarycznie od tych cieńszych oryginałów.

    2. Patryk pisze:

      Audioquestow trzeba posluchac w zyciu.San nie wierzylem,ze graja tak pieknie.
      Polecam bardzo!!!

  4. gość44 pisze:

    „Wady i zastrzeżenia
    ◦Przeszacowana cena.”

    A czy to nie jest po części wina recenzentów (te astronomiczne ceny)?
    Za 9 kał. można kupić np. całkiem przyzwoity wzmacniacz.

    1. PIotr Ryka pisze:

      To znaczy, co? Jakiś recenzent namawiał do podnoszenia ceny?

  5. gość44 pisze:

    „kzł.”

  6. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, czy Pana zdaniem warto pokombinować z innym kablem niż fabryczny do słuchawek OPPO PM-1, biorąc pod uwagę. że chcielibyśmy jeszcze większego nasycenia i masy? Mam tu na myśli kabel niezbalansowany.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Niedługo będę pisał recenzję kabli słuchawkowych Tonalium Audio, których wprawdzie ze słuchawkami OPPO nie próbowałem, ale które w przypadku Sennheiser HD 800, a zwłaszcza Audeze LCD-3 i LCD-4, spisują się rewelacyjnie. I właśnie w tym kierunku, chociaż nie tylko. Z tym, że to nie są kable tanie. Komplet kosztuje około trzech tysięcy. Poprawę masy dają też kable od Moon Audio.

  7. Hifistation pisze:

    Firma Hifistation Kraków serdecznie zapraszamy do swojego salonu na odsłuch słuchawek HiFiMAN Edition X w połączeniu z super przedwzmacniaczem słuchawkowym IFi iCan Pro którego recenzję mogliśmy czytać niedawno na portalu HIFIPHILOSOPHY.

  8. Adam K. pisze:

    Dziękuję za odpowiedź. Faktycznie, trzy tysiące jak za kabel słuchawkowy to już bardzo duża kwota. Połowę wartości moich PM-1.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Niestety, nie mogą być tańsze. Bardzo drogie surowce i pracochłonne. Porozmawiam z producentem, ale jakoś specjalnie taniej na pewno nie będzie.

  9. Sławek pisze:

    To znaczy, co? Jakiś recenzent namawiał do podnoszenia ceny?

    Tak!!!
    Bo jeśli NH Audioquesta (za 2500 zł) to prawie ta sama jakość co edition X (za 8800 zł) to znaczy że cenę za AQ NH trzeba podnieść!!!

    1. PIotr Ryka pisze:

      No ale kto konkretnie namawiał? Bo nie znam osobiście takiego. Najwyżej chyba w domyśle producenta.

  10. maciej pisze:

    Mam do Pana pytanie o najlepszy Pana zdaniem zestaw słuchawkowy do 20 tys.zl za sluchawki i wzmacniacz sluchawkowy? Chodzi o piekna naturalną barwe, dynamikę i pieknie naturalnie brzmiace wokale…

    1. PIotr Ryka pisze:

      Naprawdę nie wiem, co mam napisać Jest tyle możliwości. Sam bym sobie kupił wzmacniacz na dużych triodach, bo taki mam i lubię, ale tu się robi od razu ciasno z budżetem. Więc chyba ifi PRO iCan. Mniej czarowania a za to dużo realizmu i barwy bogate, prawidłowe. Co do słuchawek, to tych jest multum. Najbardziej by mnie ciągnęło do Ultrasone Edition5, ale tego zestawienia nie próbowałem. Wypadałoby więc przed kupnem spróbować. Na pewno da się w krakowskim HiFi Station po umówieniu. A może czekać na MrSpeakers? A może ktoś by wolał otwarte Senheiser HD800S? Może do nich ściągać Bakoona? Naprawdę nie wiem. Z kolei wyjątkowo nasycone barwą są słuchawki McIntosha. A dawne Grado GS1000i to baśniowe obszary muzyki. Trzeba się nauczyć szacować, co się samemu najbardziej lubi. Samego siebie trzeba przede wszystkim pytać.

      1. AAAFNRAA pisze:

        Leben CS300F oraz Grado GS1000i i jeszcze zostanie na drugie słuchawki.

  11. TOM pisze:

    Z jakim wzmacniaczem słuchawkowym do 6000zl warto odsluchac sluchawki Grado?

    1. PIotr Ryka pisze:

      PhaSt, Sonic Pearl, Little Dot MkVI+, Divaldi, Transrotor, ifi Audio iCAN SE (koniecznie ze stopniem wejściowym iTube).

  12. Marek pisze:

    Słucham głównie muzyki klasycznej i jazzu. Mam w planach zbudować zestaw 10-12tys.zl, który ma sie składać z wzmacniacza słuchawkowego i słuchawek. Jaki zestaw Pan poleca do odsłuchania?

    1. Piotr Ryka pisze:

      A co będzie stanowiło źródło? I czy na interkonekt pieniądze osobne, czy w ramach tego budżetu?

  13. Tomasz pisze:

    Witam miło, czy wzmacniacz do 3000zl to dobry partner dla Hifiman Edition X? A jeśli tak, to wg Pana jaki wzmacniacz będzie odpowiedni? Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Coś zawsze się znajdzie. Cayin HA-1A, Questyle 400i, najtańsza wersja PhaSt, Music Hall HA11.1.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy