Recenzja: Harmonix HS101-Improved-S

Budowa.

Harmonix_HS101-Improved-S_002_HiFi Philosophy

Długo czekał na swoją kolej, ale w końcu się doczekał – Harmonix HS-101 Improved-S.

   Ergonomia w przypadku kabli? Ano tak, jak najbardziej. Bowiem kabel kablowi nierówny pod względem zginania. Istnieje szkoła zaawansowanego w szaleństwie audiofilizmu kablarskiego, według której kabli wszelkiego typu w ogóle uginać pod dużym kątem nie należy, ponieważ je to stresuje i powoduje deprecjację przewodzenia. Leżeć musi potem taki zestresowany kabel całymi tygodniami na kozetce u audiofilskiego psychoanalityka, prostując się i dochodząc do siebie, a żali się przy tym: – Ależ mnie, panie audiofilski doktorze, pogięło! Tak więc z kablami delikatnie proszę oraz z szacunkiem, ponieważ naturę posiadają złożoną, tudzież subtelną i mało giętką.

Żarty żartami, lecz pozostaje faktem bezspornym, że istnieją kable na zginanie bardzo oporne, jak również takie, które zgiąć się zanadto zwyczajnie nie pozwolą. Ot, choćby moja Tara, która nadmiernie ugięta milczy zawzięcie, czekając na rozprostowanie, bo kiedy żyła dotknie w niej izolacji, nikt jej nie zmusi aby coś przewodziła. Pod tym względem kable Harmonixa są takie średnie. Grubość mają przeciętną i średnią sztywność, dzięki czemu w praktyce nie ma kłopotu z ich sporym ugięciem, acz się zarazem przez ręce nie leją, toteż pewien dystans od ściany za urządzeniem ich używającym musi zostać zachowany.

Kable są w czarnym, połyskliwym oplocie, a uwagę ściągają duże, złocone wtyki o charakterystycznym, masywnym wyglądzie. Oznakowano je zarówno strzałkami co do kierunkowości, jak i kolorami orientacji prawo-lewo, a ich śrubowe zaciski chodzą gładko i nie stwarzają problemów z popuszczeniem, co przy rozgrzanym urządzeniu dość często innym się zdarza. Na środku przewodu są opaski z nazwą w stonowanej kolorystyce, a kable przychodzą zapakowane w karton z dużym, barwnym nadrukiem.

Niby już tyle razy go widzieliśmy, ale żeby nie było i on zasługuje na występ w pełnej gali.

Niby już tyle razy go widzieliśmy, ale żeby nie było i on zasługuje na występ w pełnej gali.

Nie ma silenia się na celebrę, w rodzaju drewnianych czy innych skrzyń z ozdobami i aksamitną wyściółką, jest za to światowa renoma, bo kable Harmonixa każdy audiofil zna przynajmniej ze słyszenia. Nie każdy osobiście ich słuchał, ale każdy o nich słyszał. Sam za to wielokrotnie słuchałem i już sprawozdaję.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

4 komentarzy w “Recenzja: Harmonix HS101-Improved-S

  1. sebna pisze:

    Witam Piotrze,

    Miło się czytało a i analogie dziś były wyjątkowo zabawne 🙂

    Zastanawiam się jaka była by szansa na test tradycyjnych już chyba Nordostów np nowych Valhalli 🙂 Jestem bardzo ciekawy jak byś sklasyfikował te kabelki i myślę, że wielu czytelnikom pozwoliło by to, a na pewno mi, łatwiej się odnieść do innych ocen bo Nordosty prawie każdy jakieś chyba słyszał i wie jak grają bo grają podobnie, może poza Odinami. Oczywiście różnica miedzy v1 a v2 jak najbardziej jest ale w obrębie wersji grają tą samą szkołą dźwięku tyle, że progresywnie coraz lepiej wraz z kolejnymi modelami w hierarchii.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zapytam o Nordosta. To niewątpliwie kablarski klasyk i pewna szkoła dźwięku. Warto byłoby go wziąć na ucho. Ale nie wiem czy mają egzemplarze testowe. Powinni jednak coś mieć.

  2. Adam pisze:

    Witam pana
    Bardzo ciekawy test wspaniale opisane walory Harmonixa
    idąc tym tropem mam pytanie kiedy druga część testu czyli kable głośnikowe Harmonix CS120-Improved?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Nie wiem. Zapytam dystrybutora. Z kabli głośnikowych będą niedługo recenzje Sulka i Nordost Tyr 2.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy