Recenzja: Gryphon Scorpio

Podsumowanie

Gryphon Scorpio HiFiPhilosophy 007    Odtwarzacz Gryphon Scorpio jest już na rynku lat parę, toteż nie była to recenzja nowości, a raczej ugruntowująca obecność. Taka dla przypomnienia i lepszego poznania. Bo wciąż jeszcze wypada posiadać odtwarzacz i płyt kolekcję na półkach; a jak odtwarzacz, to któryś z lepszych. To nieuchronnie wikła nas w problem jakości względem ceny, bowiem krążą legendy o genialnych a takich naprawdę tanich. „Nie wyrzucajcie w błoto pieniędzy, bo szkoda bez sensu przepłacać!” Ale prawda jest według mnie inna, bardziej okrutna i prosta – że jakość musi kosztować i nie ma na to mocnych. Toteż czasami się zdarza, że coś drogiego zawiedzie, czyli się wektor odwróci, natomiast bajki o tanich cudownościach pozostają bajkami, a więc długość wektora jest constans. Na domiar złego postęp jest wykładniczy wyłącznie w odniesieniu do ceny, to znaczy przyrost jakości bieży łagodnym podejściem, podczas gdy skorelowany z nim wzrost cenowy strzela jak pik Matterhornu. Kiedyś mi się zdawało, że stan taki musi się okazać przejściowy i wraz z postępem wybitne odtwarzacze staną się przeciętnością. Nic takiego się nie ziściło i ceny wytyczające jakość nawet ku dołowi nie drgnęły. Przeciwnie, poszybowały wyżej, wraz z kolejnymi konstrukcjami dCS, MSB i Accuphase. Podobno właśnie kroi się jeszcze bardziej flagowy Accuphase DP-950 i nie chce mi się zgadywać, ile będzie kosztował.

Z uwagi na tę nieszczęsną cenę naturalnym konkurentem Gryphona Scorpio jest dzielony odtwarzacz Ayona, grający jednak inaczej, a więc będący alternatywą. Prezentujący muzykę bardziej dobitnie, bardziej na czarnych tłach, bardziej też połyskliwie i bardziej z akcentowaniem szczegółów. Z większym też procentowym udziałem sopranów i przede wszystkim w mocniejszych przejściach światłocienia. O Scorpio zaś nie można powiedzieć, by przekaz miał spokojniejszy, a tylko że bardziej nasycony światłem, w tłach bardziej dziennych niż nocnych i równie dynamiczny. Muzykę przedkłada słuchaczom dużego formatu i na otwartej, skąpanej światłem scenie, a nie czającą się w mrokach i bytującą w atmosferze półcieni. A czy woli się muzykę jako damę promienną w jasnej czy bardziej zamyśloną w ciemniejszej sukni, to już każdy audiofil sam musi wybrać i za niego tego nie zrobię.

Nie, drogi mój czytelniku, wytrwale szukający zaczepki. Nie uchyliłem się od porównania Gryphona Scorpio z Accuphase. Brać porównania rzeczywiście należy  także od góry, czyli w konfrontacji nie tylko z dwa razy tańszym, ale też dwa razy droższym. Ale o tym będzie w recenzji wzmacniacza Diablo, bo z jego udziałem doszło do porównania i on się w tych porównaniach kreował.

 

W punktach:

Zalety

  • Dobry odtwarzacz, potrafiący udowodnić przewagę nad tańszymi.
  • Dający silne poczucie autentyzmu i przebojowy styl.
  • Brzmieniowo wypośrodkowany.
  • A więc pozwalający resztą toru i okablowaniem dostrajać się do preferencji słuchacza.
  • Mocne ale nie agresywne, wszystko efektownie przesycające światło.
  • Dzienna atmosfera muzycznych aranży, podkreślająca realizm.
  • Idący temu realizmowi w sukurs brak ocieplania i dosładzania.
  • Nic za plecami, wszystko na dłoni.
  • Muzyka w dużym formacie.
  • Szybka i dynamiczna.
  • Idąca całą parą naprzód.
  • Pełny konkret, żadnej diety.
  • Szczególnie godna podkreślenia wyraźność artykulacji.
  • Zwłaszcza że szczegóły są w pełnej dawce, a się nie narzucają.
  • Podobnie jak pełna dawka przestrzennie rozpostartych sopranów, które nigdy nie kłują.
  • Wysoki poziom indywidualizacji brzmienia.
  • Znakomicie rozdzielczy, mocno bijący i bardzo dobrze odtwarzający prawdziwą perkusję bas.
  • Popisowa reprodukcja fortepianu.
  • Względem tańszych konstrukcji wyraźnie słyszalna większa czystość i otwartość brzmienia.
  • Drabinkowo, czteroszczeblowo uszeregowane przetworniki od AKM.
  • W każdej drabince taktowane własnym oscylatorem i zasilane własnym zasilaczem.
  • Duże banki energii w kondensatorach.
  • Wymuszona konwersja do 32 bity/192 kHz, z której mistrzowskiej realizacji Gryphon jest znany, zwłaszcza że to on ją zapoczątkował.
  • Sekcja analogowa w czystej klasie A.
  • Imponujący, daleki od przeciętności wygląd.
  • Można się zatem tym Scorpio szczycić.
  • Kapitalny wyświetlacz.
  • Efektownie wyglądające podpory wytłumiające wibracje.
  • Perfekcyjny projekt i wykonanie.
  • Made in Denmark.
  • Sławny, bardzo ceniony producent.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Mały pilot bez klawiatury numerycznej i niespecjalnie wygodny w trzymaniu.
  • Brak wyjść RCA.
  • Design preferujący własny firmowy wzmacniacz. (Ale ten jest naprawdę wybitny.)

Sprzęt do testu dostarczyła firma: Audio Klan

Dane techniczne Gryphon Scorpio:

  • Konwersja D/A: 4 x 32 bity/192 kHz Asashi Kensai Microdevices DAC.
  • Łagodna filtracja cyfrowa, pozwalająca osiągać wyjątkowo czyste wysokie tony.
  • Filtr analogowy pierwszego rzędu zasilany srebrnymi kondensatorami.
  • Odizolowane, wykonywane na specjalne zamówienie transformatory toroidalne Noratel – 1x w sekcji cyfrowej i 2x (po jednym w kanale) sekcji analogowej.
  • Ultrakrótkie ścieżki sygnału.
  • Osobne dla każdego kanału zegary kwarcowe o dokładności 0,000005 (pięć milionowych sekundy).
  • Obwody analogowe w czystej klasie A bez sprzężenia zwrotnego.
  • Wewnętrzna regulacja napięcia +/- 20 VDC.
  • Kondensatory pojemności 15 000 mF w kanale.
  • Regulowana jasność wyświetlacza.
  • Pilot.
  • Pasmo przenoszenia:  0,5 Hz – 96 kHz
  • THD: 0,0035%
  • S/N: 103 dB
  • Wyjścia analogowe: 1 x XLR Neutrik.
  • Wyjścia cyfrowe: 1 x SPDIF Neutrik.
  • Wymiary: 13,5 x 48 x 41,5 cm
  • Waga: 9,6 kg
  • Made in Denmark.
  • Cena: 29 599 PLN

 

System:

  • Źródła: Accuphase DP-700, Cairn Soft Fog V2, Gryphon Scorpio.
  • Wzmacniacz: Gryphon Diablo.
  • Głośniki: Audioform Adventure 304.
  • Interkonekty: Tellurium Q Black Diamond XLR, Tonalium Audio XLR.
  • Kable głośnikowe: Nordost Tyr2.
  • Listwa: PowerBase High End.
  • Kable zasilające: Crystal Cable Reference, Harmonix X-DC350M2R, Nordost Frey.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy