Recenzja: Furutech deStat II

Budowa

Purystyczne, białe pudełko a w nim...

Purystyczne, białe pudełko a w nim…

   Urządzenie to niewielki plastikowy owal o bardzo wąskim względem przeciwległego jednym z wierzchołków. Tak naprawdę wygląda jak łezka albo koło z doczepką, niczym w dawnym bicyklu. A w tym kole widoczny jest spoza kratki ochronnej czarny wentylatorek z nieznanego, tajemniczego surowca. Całość stoi na trzech nóżkach zakończonych gumowymi podkładkami i odlana została z masywnego, srebrzystego tworzywa. Na spodzie ma włącznik ON/OFF wraz z regulatorem czasu działania o wartościach 10 i 20 sekund, a na wierzchu przycisk aktywacji z zielonym podświetleniem dla stanu podtrzymania i pomarańczowym dla pracy, a obok czerwoną diodę informującą o ewentualnym braku wystarczającego napięcia. Wracając na spód możemy jeszcze zobaczyć śrubkę pozwalającą wymieniać baterię, która jest litowa i wielokrotnego ładowania. Ładuje się bardzo prędko, tak więc nie sprawia kłopotu i bez trudu po jej szybkim załadowaniu zdemagnetyzujemy wszystko wokół. Na ściance bocznej od przodu jest jeszcze gniazdko dla sieciowego kabla, bo do demagnetyzującego odkurzaczyka dołączony jest oczywiście zasilacz nagniazdkowy będący ładowarką baterii. Cały set pakują w biały, lakierowany karton z dołączoną instrukcją użytkowania i opatrują ceną 2090 PLN. Stanowi drugą już, mającą większy obszar działania wersją tego co zwie się deStat.

...deStat. Furutech deStat II.

…deStat. Furutech deStat II.

Najważniejsza w tym wszystkim dla użytkownika jest jednak niewątpliwie podstawka płyty  umieszczona pośrodku wentylatorka, na którą kładziemy krążek CD, DVD lub Blue-ray i po góra dwudziestu sekundach cichego mruczenia wentylatora zdejmujemy w stanie ponoć magnetycznie neutralnym. Możemy tam zdaniem instrukcji położyć również sam wtyk sieciowego kabla albo końcówkę interkonektu, a płyty winylowe i całe przewody, jak również całe urządzenia, demagnetyzujemy wodząc nad nimi wierzchem deStat trzymanego w ręce.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzja: Furutech deStat II

  1. Maciej pisze:

    A nie ma takiego do plików, ewentualnie dysków ?:)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Komputer możesz sobie deStat oczywiście też zdemagnetyzować 🙂

  2. gabler pisze:

    Z ładunkami elekrostatycznymi zawsze są mniejsze lub większe problemy warto poczytać na ten temat np na stronie cardasa,oto fragment Napreżenia mechaniczne ją źródłem fenomenu wygrzewania i to nie tylko w przypadku kabli. Pewną regułą jest, iż firmy podczas targów high-end ustawiają sprzęt w pomieszczeniach kilka dni wcześniej, aby pozwalić mu na wygrzanie się. Pierwszego dnia dźwięk zazwyczaj jest zły i nieprzyjemny. Ostatniego dnia systemy grają o wiele lepiej. Naprężenia mechaniczne w kablach głośnikowych, obudowach głośników, a nawet w ścianach budynków, muszą zostać rozluźnione, aby system grał najlepiej. Takie samo zjawisko widzimy w instrumentach muzycznych. Brzmią znacznie lepiej jeżeli już wcześniej grały. Wielu muzyków zostawia swoje instrumenty w pobliżu grającego systemu audio, aby je wygrzać. Jest to bardzo efektywny sposób wygrzewania gitar. Pianina pod tym względem są koszmarem. Każda zmiana, nawet zmiana temperatury lub wilgotności zmienia ich dźwięk. Idealnie dostrojony system stereo jest podobny.

  3. gabler pisze:

    Nigdy nie uda man się całkowicie pozbyć ładunku, możemy tylko dążyć by być jak najbliżej zera. Pewien ładunek zawsze pozostaje. Generalnie jest on na poziomie pojedynczych miliwoltów w dobrze wygrzanym kablu. Szum elektrostatyczny (dokładnie „ Triboelectric noise”) jest fukcją naprężeń w kablu i zachowanego ładunku, który w dobrym kablu zostanie rozładowany zarówno z czasem jak i podczas używania. Ilość czasu jest zależna od konstrukcji kabla, użytych materiałów, procesów technologicznch, itp.

  4. gabler pisze:

    Problem ten dotyczy w zasadzie wszystkich otaczających nas przedmiotów szczególnie wykonanych z tworzyw sztucznych ,ale rozładowywanie za każdym razem np.płyt cd jest zajęciem trochę denerwującym,no chyba ,że się takie zabiegi lubi…:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy