Podsumowanie
Mnożą się te świetne słuchawki za umiarkowane pieniądze, niczym jakieś króliki. Dopiero co recenzowałem Meze, sypie takimi Beyerdynamic, Audio-Technica też była niczego sobie, Sennheiser ma swoje nowe Momentum i zasłużone HD 600, a Grado od zawsze takie oferowało. Aż żal się robi muszących wśród tego gąszczu wybierać i jest to swoisty nadmiar, od którego można zwariować. Toteż próbując pośród niego usiłować udzielać porad, czuję się jak ktoś kij wsadzający w mrowisko i tylko czekam na pokąsanie. Bo naprawdę można się naciąć, a to jeszcze tym łatwiej, że gust bywa zmienny i komuś coś się może początkowo spodobać, a potem już co innego, a jeszcze potem dojdzie do wniosku, że to pierwsze było jednak właściwsze – i gonić tak w koło można, jak pies za własnym ogonem. Tak więc mogę tylko powiedzieć, że jak ktoś woli więcej basu, to Meze będą właściwsze, a jak więcej sopranów, to lepsze będą Sonorous II. I że do sprzętu przenośnego jedne i drugie pasują, ale wiele jest jeszcze innych, podobnie pasujących, tak więc bezradność ogarnia i nie wiadomo co radzić. Skwituję zatem w ten sposób, że jedne i drugie z tych ostatnio chwalonych wydały mi się nadspodziewanie dobre i nie wiem co więcej powiedzieć. Jedne i drugie są super i całkiem nad spodziewanie, tak samo jak Beyerdynamic DT 880, 990 i 990 PRO. A także Grado od SR60 licząc, Sennheisery HD 600 oraz Momentum – i parę jeszcze innych, co już nie będę wyliczał, bo nawet wszystkich nie znam. Wyborcza to jest wścieklizna, niby jak w polityce.
W punktach:
Zalety
- Szerokie rozwarcie pasma.
- Popisowe a nie męczące soprany.
- Realizm ludzkich postaci.
- Przestrzenny, zaznaczający się bas.
- Młodzieńczość.
- Świeżość.
- Wigor.
- Dużo powietrza w dźwięku.
- Podkreślająca się a nieprzesadna szczegółowość.
- Duża przestrzeń.
- Sprzyjająca realizmowi bliskość pierwszego planu.
- Nie grają w głowie.
- Dobre wyważenie proporcji pasma.
- Wybitna przydatność dla urządzeń przenośnych.
- Bardzo dużo zyskują z wybitnym torem.
- W miarę wygodne.
- Niepodatne na uszkodzenia.
- Elastyczny i odpinany kabel o blokowanych wtykach.
- Tytanowe membrany o średnicy 50 mm.
- Patent BAM.
- Niska cena.
- Uznany, bardzo chwalony producent.
- Made in Japan.
- Polski dystrybutor.
Wady i zastrzeżenia
- W tej cenie można znaleźć lżejsze i wygodniejsze.
- Nie dla miłośników super potężnego, dominującego basu.
- Bardzo silna konkurencja.
Sprzęt do testu dostarczyła firma:
Dane techniczne:
- Słuchawki dynamiczne o budowie zamkniętej.
- Przetworniki o membranach φ50 mm napylanych tytanem, z ustrojem akustycznym BAM.
- Czułość: 105 dB.
- Impedancja: 16 Ω.
- Waga: 410 g.
- Pady o specjalnym, szczelnie przylegającym do głowy wypełnieniu.
- Kabel odpinany, dwustronny, długości 1,5 m.
- Cena: 1349 PLN.
System:
- Źródła dźwięku: PC, Cowon Plenue, Accuphase DP-700.
- Przetwornik: Phasemation HD-7A192.
- Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head Mark III, Transrotor
- Słuchawki: AKG K712 PRO (kabel Oyaied HPC), AudioQuest NightHawk, Final Audio Sonorous II.
- Interkonekty: Siltech Triple Crown, Sulek Audio.
- Listwy: Power Base High End, Sulek Audio.
Daleko im do T1 V2 czy wcale nie? Bo ja miałem cięższe dni z płynnością finansową i nawet wystawiłem na targ T1, ale chyba uda im się ostać w domostwie 🙂
To już nawet architekci mają kłopoty z płynnością? W jakim my kraju żyjemy?
Odnośnie słuchawek, to dużo-mało jest bardzo trudną sprawą. Powiedziałbym tak: obiektywnie te różnice nie są duże, ale przede wszystkim w odniesieniu do modelu Sonorous III, którego recenzja powinna pojawić się jutro. Subiektywnie natomiast być mogą ogromne. Sam na pewno bym wolał T1; a kiedy się już coś woli, to prawdę rzekłszy reszta nie ma znaczenia. Pewnie, forsa zawsze nas ogranicza, ale dla mnie jak już coś wolę, to znaczy że różnica jest duża.
A no nawet w tej branży się to pojawia… Klient nasz pan. Szkoda tylko, że ja w sklepie nie mogę powiedzieć, że zapłacę jednak po 3 msc za jabłka 🙂
T1 są absolutnie wygodne. W zasadzie jedyne wygodniejsze słuchawki które znam to Night Hawki. A za T1 są R70x, również bardzo wygodne i bardzo lekkie. Podczas dłuższych odsłuchów, rzecze niebagatelna.
Posłucham tych Pandor przy okazji. Z wiekiem zaczynam nabierać przekonania, że słuchawek to par kilka trzeba mieć…
Dokladnie tego zdania jestem! Jedne potrafia to,a drugie to , a trzecie jeszcze cos innego.
Moja wymarzona trojka to:
Audeze XC.?
HD800-S.?
FinalAudio VIII.?
Patryk.
Jak się ma T1, to Pandory II i III nie są potrzebne. Wygodniejsze od T1 są flagowe Sony, ale nie wygodniejsze dźwiękowo.
Tylko widzisz Piotr, wysoka klasa audio ma w sobie coś zobowiązującego. Jak wyjście do opery. A kiedy siedzisz przy kompie, pracujesz i słuchasz różnorakiego materiału to czasem potrzeba zwykłego hi-fi. Dlatego myślę o takich dyżurnych HD600 np. Bo jak to mawiał mój nauczyciel angielskiego, Brytyjczyk, czasem w życiu potrzeba szampana a czasem kartofli.
No to wybór jest naprawdę obfity. Sennheiser HD 600, Meze, Finale, Momentum, kilka Beyerdynamiców, Grado…
Ale sam preferuję politykę jednych dobrych, byle były zamknięte, a nie, jak K1000, super otwarte.