Odsłuch
Grado SR60
Zacznijmy skromnie, lecz ze smakiem. Naprawdę nieczęsto się zdarza, żeby te słuchawki zawiodły, i nie zawiodły tym razem. Piękna ich melodyka znalazła u FiiO wystarczająco dobry sygnał, dodatkowo wspierany dynamiką oraz poczuciem przebywania w autentycznej muzyce. Smakowało to bardzo dobrze, choć nie bez zaskoczenia zauważyłem, że muzyka z Tidala wypada lepiej od wgranych do pamięci plików zripowanych z płyt CD. Te w tych akurat słuchawkach były spokojniejsze i mniej nieco imponujące dynamiką od granych z Internetu.
AKG K712 (kabel Oyaide)
Bez żadnych fochów od strony mocy okazały się grać o wiele trudniejsze do napędzenia i ani trochę nie przeznaczone do sprzętu przenośnego AKG. Nie był to wprawdzie szczyty precyzji i rozdzielczości, na jaki słuchawki te stać, ale rozmach i naturalizm pozwalały konsumować muzykę z apetytem. Taki, jak powiadają – „fun”, zarówno dzięki samym słuchawkom, jak i wspierającemu je kablowi; a przede wszystkim dzięki odtwarzaczowi z jego solidnym wzmacniaczem. (Tu w wersji średniej.) Twardo i szybko wybijany rytm, dobre nasycenie barwą i dobre relacje wokalistów z instrumentacją – a wszystko na dobrym, całkiem satysfakcjonującym poziomie. Takim dobrym akurat do słuchania, bez zabawy w analizę i grymaszenie. Po prostu dobrym. – Nie jakimś wyrafinowanym, popisowym, zachwycającym – ale takim do brania w uszy i szczerze muzycznym. Popartym niezłym basem i niezłą rozdzielczością. Z czuciem przestrzeni i czuciem ducha samej muzyki. Bez ochów i achów, ale też bez żadnego: – E, tam!, albo: – No, nie! Porządne granie, przyzwoity poziom, bez rozczarowań.
Sennheiser HD 600
A gdyby ktoś zapragnął większej dawki wyrafinowania, zwłaszcza takiego poprzez wydelikacenie dźwięku i ciemniejszą, bardziej tajemniczą towarzyszącą mu aurę, to dawne flagowe Sennheisery za podobne do dawnych flagowych AKG pieniądze są na usługi. Bardziej nieco rozdzielcze, a słabiej trochę wypełnione; i na podkładzie mroku a nie dziennego światła, dawały atmosferę mniejszej witalności, a za to większej refleksji. Z nutą zadumy i szczyptą nostalgii, ale zarazem mocno i wartko, gdyby zaistniała taka potrzeba, szła muzyka przez klasyka słuchawkowych klasyków prosto z chińskiego pudełka na średnią w sensie dosłownym jak i przenośnym kieszeń. Najlepsze zaś w tym było coś, co znów odebrałem jako dobre trafienie w środek pomiędzy muzyką jako zabawą, a muzyką jako finezją. Bez przesadzania z jednym i drugim, czyli zarówno bez łagodzenia i ocieplania, jak i bez przesadzania ze szczegółowością czy pogłosami. Tak po prostu, zwyczajnie, a zarazem stylowo i na dobrym poziomie. Dokładnie przy tym w stylu danych słuchawek i granej właśnie muzyki, że sobie tylko słuchasz i jesteś zadowolony. Można lepiej, bezsprzecznie, ale wypadnie to drożej; a można także na pewno gorzej, czego w żadnym razie nie chcemy.
AudioQuest NightHawk (kabel Tonalium Audio)
Te słuchawki prezentują wyższy poziom muzyczny od słuchanych poprzednio, ale mają pewien mankament, mianowicie potrzebują rozdzielczego sygnału. Nie ma z tym żartów i kiedy płyta, plik albo samo podające je źródło nie są odpowiedniej jakości, następuje zbytnie zgęszczenie i w efekcie tło dudni. Tutaj też tak się działo ze słabszymi plikami, ale kiedy przyszło do rocka, a jakość wystarczała, wówczas przyjemność słuchania takiego „Shoot to Thrill” AC/DC była zdecydowanie większa. Moc, punch, rozdzielczość basu i relacje wokalisty z zespołem wyraźnie stały na wyższym poziomie, przez co realizm wzrastał. Poza tym pojawiała się też subtelność, to znaczy dopieszczanie dźwięku; tak więc nie o samą już szło zabawę, tylko muzykę można było podziwiać. A podziwiać tym bardziej, że subtelność nie brała się z wydelikacenia, a z samej dźwiękowej poetyki, w sposób jawny mieszanej tu z mocą. To oczywiście nie był szczyt poziomów, ale poziom na tyle wysoki, że można brać to było całkiem serio, jako porządne muzykowanie, a rock mocą porażał, jak mało naprawdę kiedy.
Test z modułem stockowym po IEMy (w sumie najsłabszym nie tylko prądowo, ale i SQ ze wszystkich wydanych) z nausznikami…
X7 z AM3 to ścisła czołówka DAPów jeśli chodzi o SQ, a i wysterować potrafi stacjonarne nauszniki =)
Panowie, jaki zestaw do 3 tys.zł (słuchawki + odtwarzacz) polecicie? Piotrze? Muzyka głównie jazz i klasyka. Obeznany dobrze jestem z HD-600, które biorę pod uwagę, ale zdam się też na inne polecane przez was słuchawki.