Recenzja: Emperor Headphone Amplifier

Emperor Headphone Amplifier HiFi Philosophy 010    Jakiś czas temu dostałem list z zapytaniem, czy nie przetestowałbym słuchawkowego wzmacniacza. Słuchawki są moim konikiem, mam do nich słabość (a co za tym idzie także do słuchawkowych wzmacniaczy), toteż się odruchowo zgodziłem. Nie żebym dumał nad każdą recenzją, czy jej pisanie z tych albo innych względów okaże się opłacalne, bo wówczas wiele bym nie napisał, ale problem polega na tym, że przedmiot recenzji nie jest produktem firmy już istniejącej, tylko takiej, która dopiero ma powstać. Ma powstać w zależności od tego, jak ten wzmacniacz ocenię.

Brzmi niby zachęcająco – można się puszyć i wbijać w dumę – ale szczerze mówiąc cokolwiek jestem takimi sytuacjami zniechęcony. Pisałem już wiele razy o słuchawkowych wzmacniaczach firm dopiero zamierzających zdobyć rynek i jakoś nigdy się to za dobrze nie kończyło. Stosunkowo najlepiej w przypadku Divaldi i PhaSt-a, które oba jako oferta rynkowa istnieją i nawet są udoskonalane, ale też bardziej raczkują niż zawojowują. Szkoda w sumie, bo oba to produkty udane, ale wygląda na to, że zdobywanie rynku łatwe nie jest i pomaganie w tym to nie sama przyjemność. Rozpisywałem się mocno chwaląc o wzmacniaczach White Bird, Rapture, Euridice, Ear Stream i paru innych, a mimo to żaden ostatecznie rynku nie zawojował i dalej do tego niż bliżej. Może za dużo oczekuję. Trudno w sumie wskazać jakąkolwiek firmę z tej niszy rynkowej, która odniosłaby spektakularny sukces, niemniej kilka czy kilkanaście modeli słuchawkowych wzmacniaczy jest na rynku od dawna obecnych i zyskały dość mocną pozycję. Leben, Cary, iFi czy SPL rozsiadły się całkiem wygodnie i mocno wryły w audiofilską świadomość. Czy to samo może się zdarzyć w przypadku recenzowanego? Życzę mu jak najlepiej, ale mam świadomość trudności. Trudności po obu stronach – i tej drogiej, i taniej. Drogiej, bo tam uznane marki, jak Stax, Sennheiser czy Woo Audio (akurat u nas nieobecne), rozdają karty od dawna i jeśli ktoś ma im zagrozić, to prędzej inne tuzy, w rodzaju Wells Audio czy Fostex (choć przykład Viva Audio trochę temu zaprzecza). Taniej zaś, bo tam iFi i cała zgraja Chińczyków. A środek też pusty nie jest, więc dosiąść się łatwo nie będzie. Ale próbować trzeba, bo kto nie próbuje, szans nie ma.

Tytułowy Emperor to wzmacniacz produkcji rodzimej. Całkiem nawet sąsiedzkiej, jako że też z Krakowa. Ale nie domyślajcie internetowi śledczy jakiejś chytrej w tym zmowy – nie spotkałem się z twórcą i nie uknułem konszachtów. Sprawa odbyła się oficjalnie, wyłącznie via mail, konstruktora nie znam. Poprosiłem tylko o przedstawienie się i dowiedziałem tyle, że pan Bartosz Kurzak jest inżynierem, specjalistą od programowania, mechatroniki i automatyki przemysłowej, a jego prywatną pasją jest konstruowanie urządzeń audio. Ma ich na koncie niemało, w tym przede wszystkim efektorów gitarowych i gitarowych wzmacniaczy, także konstrukcji lampowej. Recenzowany wzmacniacz jest jednak czysto tranzystorowy i odpowiednio do tego raczej niewielki. Nazwa Emperor nie koresponduje zatem specjalnie z jego powierzchownością i sam wolałbym go nazywać na przykład BK, od inicjałów twórcy, ale to mniej jest ważne. Ważne jak gra i za ile, ale że wygląd także ma udział w dziele, to od niego zaczniemy.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

17 komentarzy w “Recenzja: Emperor Headphone Amplifier

  1. Piotrek Kosowski pisze:

    Ryka approved – to wystarczy 🙂

    Ja to miałbym jedną prośbę do producenta – panel przedni, jaki będzie, będzie git, tylko dioda żeby była audiofilska tzn prawie niewidzialna, co by po nocach nie robiło to za lampkę nocną.

    P.s. Teraz to już się naprawdę nie mogę doczekać recenzji innego wzmacniacza marki na Y 🙂

  2. Sławek pisze:

    Opis brzmienia jest bardzo obiecujący. Aż by się chciało skonfrontować z Audio-gd NFB-6, który jest w niemal tej samej cenie i od ponad 2 lat cieszy moje uszy…
    http://www.4hifi.pl/audio-gd-nfb-6_4162.html

  3. Marecki pisze:

    Oby pojawił się na rynku. Tego konstruktorowi życzę : )

    Piotrze, a gdyby porównać go do podobnych mu cenowowo wzmacniaczy – np.Phasta i iCana SE z itube, to co mogłbyś powiedzieć?

    1. PIotr Ryka pisze:

      PhaSt jest milszy i nie potrzebuje tak dopasowanego źródła. iCan jest solo podobny, a z iTube (jak wszyscy) bliższy PhaSta.

      1. Marecki pisze:

        Tak też właśnie stawiałem.
        Dobrze że w niższym budżecie pojawia się coraz więcej porządnych sprzętów.

        Apropos nie za drogich, a porządnych, to bardzo jestem i śmy 🙂 ciekaw nowych Nighthawk’ów. Ja bardziej tych zamkniętych – Prawdopodobnie będe rozważał je i Fostexy TH-610. Z zamkniętych w tej kwocie wydają się pierwszymi do obadania.
        Ale też ciekawe, czy nowe otwarte wnoszą zasadniczy progres.
        Piszczą gdzieś tam w trawie?

        Mam też nadzieję, że w recenzji iDSD pojawi się iDefender, bo to dość kluczowy upgrade ; )

        PS.
        Babol nie zniknął. Pisanie ze smartfona to lekka udręka 😀

        Pozdrowienia dla załogi i informatyków także : )

        1. PIotr Ryka pisze:

          Babol miał być zlikwidowany. Gdybym tak pisał recenzje jak inni swoją robotę robią, to byłaby jedna w roku.

          iDefender jest na stałe w iDSD BL, ale nie można temu wbudowanemu podpiąć iPower, więc dla transferu USB zewnętrzny i tak jest potrzebny. Błąd konstrukcyjny moim zdaniem – wejście dla iPower powinno być.

          Co do NightOwl, to teraz wszyscy mają biegunkę monachijską i sprawy trzeba odłożyć co najmniej do przyszłego tygodnia.

          1. Marecki pisze:

            W porządku. Monachium is Monachium : )

          2. Marecki pisze:

            A z tym iPower’em w BL, to faktycznie spaprali. Całe szczęście iDefender nie kosztuje fortuny.

  4. kosq83 pisze:

    Tak patrzę tutaj i trochę mi szkoda,że nie ma większej dyskusji w komentarzach o tym wzmacniaczu. Jak tak czytam poraz któryś recenzję, to dochodzę do wniosku, że może to być end game dla ludzi, którzy nie mają bądź nie chcą przeznaczać fortuny na wzmacniacze – a chcą mieć takie np T1 do pary. Sam na kupnie wzmacniacza czy daca nie jestem, jestem zadowolony z tego co mam – ale jakbym miał dzisiaj kupować a kwota maks to około dwa i pół tysiąca złotych, to bardzo bym się zastanawiał nad właśnie nim.

    1. Andrzej pisze:

      Przy tego typu wynalazkach sa podstawowe problemy. Zregoly nie ma gdzie odsluchac i watpliwa mozliwosc odsprzedarzy, dlatego sie nie dziwie, ze trudno na rynku zaistniec.

  5. roman pisze:

    Wygląd !

  6. Jakub pisze:

    Czy można się pokusić o porównanie do innych polskich ofert wzmacniaczy słuchawkowych: Earstream, Divaldi?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Odnośnie Ear Stream wzmacniacz odznacza się wyższym zaawansowaniem i lepszym wykonaniem obwodu. Jest konstrukcją w pełni profesjonalną. Odnośnie Divaldi jest znacznie tańszy. Samo Divaldi zostało ostatnio poprawione i nowa wersja były już wystawiona w Monachium, ale do mnie jeszcze nie dotarła. Jak dotrze, to będzie porównanie. Oczywiście pod warunkiem, że Emperor będzie jeszcze na miejscu.

      1. Jakub pisze:

        A pod względem dźwięku?

        1. PIotr Ryka pisze:

          Earstream kład większy nacisk na melodykę, Emperor jest bardziej analityczny, szczegółowy, wnikliwy.

  7. Pepis pisze:

    Czy jest możliwość porównania do Burson Soloist SL MKII ?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Nikłe szanse, bo dystrybutor Bursona nie podnosi słuchawki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy