Recenzja: Dynaudio Focus 340

Budowa

Dynaudio_Focus_340_03

Duńska kolumna nie dość, że wygląda…

   Budowa jest pełnowymiarowa w całym tego słowa znaczeniu. Obudowy są dość wysokie, 110 cm mierzące, a konstrukcja trójdrożna. Zwraca uwagę, że korpus nie jest zwykłym prostopadłościanem, tylko krawędzie frontonów ładnie sfazowano po obu stronach, a w wymiarze głębokości obudowa ulega zwężeniu o parę centymetrów, co łącznie daje przyjemny efekt optyczny, przydający lekkości i wdzięku. Wpływ na wygląd mają też metalowe ringi mocowania głośników, stanowiące mocny akcent urozmaicający.

Przejdźmy do technologii. Głośnik wysokotonowy to miękka, jedwabna kopułka o średnicy 28 mm, oparta o magnes neodymowy. Głośnik średniotonowy ma z kolei 15 cm średnicy i 38 milimetrową lekką cewkę aluminiową dla poprawiania szybkości. On także posiada lepsze magnesy o podwyższonym stopniu namagnetyzowania, wykonane ze specjalnego materiału  „ferryt +”. Na samym dole pysznią się dwa niskotonowce, powstałe także w oparciu o „ferryt +”  i mające po 18 cm średnicy oraz analogiczne aluminiowe cewki przyspieszające dźwięk, których pomarańczowy kolor uzwojenia może być mylący, ale to powlekane pomarańczową warstewką (prawdopodobnie miedzią) aluminium. Schodzić potrafią do 32 Hz, czyli całkiem nisko, a wysokotonowiec może się wspiąć na 25 kHz. Dodajmy, że głośniki średnio i niskotonowe posiadają membrany z polimeru krzemianowo-magnezowego (MSP), co z uwagi na ich zwiększoną elastyczność i wytrzymałość pozwala osiągać większe głośności i szersze pasmo przenoszenia, dobrze świadcząc o zaawansowaniu technologicznym konstrukcji. Producent zwraca też uwagę na nowe koncepcyjnie niskoprofilowe kosze głośnikowe z aluminium, pozwalające redukować rezonanse, a także na nowego typu korpusy cewek (uczenie mówiąc – karkasy), wykonane z wynalezionego przez koncern DuPont  na użytek technologii kosmicznych i militarnych kaptonu. Wdrożono też przy okazji ulepszony, bardziej odporny na uszkodzenia i płynniej pracujący system zawieszenia membran.

Dynaudio_Focus_340_06

…to jeszcze śpiewa świetnie!

Przejścia częstotliwości ustalono na 470 Hz i 2400 Hz, a stromizna zbocza wynosi 12 dB na oktawę.

Dynaudio bardzo się chwali synchronizacją czasową poszczególnych zakresów tonalnych i wpływającym na to odpowiednim wewnętrznym podziałem na komory rezonansowe, który to podział nie jest jednak specjalnie skomplikowany, obejmując oddzielenie sekcji niskotonowej od wysoko i średnio.

Kolumny posiadają bass-refleks oraz wytłumienie z pianki i wełny mineralnej. Nie są specjalnie ciężkie, bo tylko 23 kilogramy ważące, o czym decyduje obudowa, tradycyjnie dla dzisiejszych czasów wykonana z płyt MFD, w tym wypadku dość cienkich, bo 20 milimetrowych, i zespolonych przy użyciu nowo wprowadzonego wyższej jakości kleju. Ścianki te bardzo starannie obłożono wysokiego gatunku fornirem, którego dostępnych jest sześć odmian – rosewood, klon, orzech, dąb, oraz fortepianowa biel i czerń. Całościowy efekt wizualny jest bardzo satysfakcjonujący, zdobiąc zajmowane pomieszczenie nie tylko dźwiękiem ale i wyglądem. W komplecie są porządne mosiężne kolce z regulacją wysokości i blokadą. Mniej zadawalające jest natomiast to, że przyłącza głośnikowe są pojedyncze, a za brak profesjonalizmu należy uznać fakt, że nie oznakowano ich kolorystycznie, a wytłoczone w plastiku symbole „+” i „–” są słabo czytelne.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

1 komentarz w “Recenzja: Dynaudio Focus 340

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy