Recenzja: Dynaudio Contour S3.4 Limited Edition

Budowa

Dynaudio_Contour_S3.4010_HiFi Philosophy   Głośniki należą do serii Contour, zdaniem samego producenta najpopularniejszej. Oparto je na klasycznej formie konstrukcyjnej, czyli wysokotonowcu i dwóch szerokopasmowcach, z których jeden bierze środek a drugi dół. Względem tych normalniejszych Contour, czyli nie będących limitowanymi i rocznicowymi, zastosowano udoskonalony tweeter z serii Esotec, zaopatrzony w dwa magnesy neodymowe i dodatkową warstwę wierzchnią kopułki, nakładaną w procesie Precision Coating, dzięki której „znane z pięknego, miękkiego brzmienia wysokie tony głośników Dynaudio stają się jeszcze piękniejsze”. Poza tym zmieniono wewnętrzne okablowanie, zastępując zwykłą miedź wysokiej klasy beztlenową, a także usztywniono obudowę, nasączając płyty MFD gęstą substancją usztywniającą, po aplikacji której są one według producenta w stanie wytłumić najmniejszy nawet rezonans. Walka z tymi rezonansami jest tak nawiasem zawarta już w samej koncepcji modelu Contour, a składa się na nią zarówno pełne odizolowanie od ewentualnych drgań zwrotnicy, jak i zawieszenie wszystkich głośników na osobnym panelu przednim, odseparowanym od reszty obudowy i dokręcanym śrubowo z odpowiednią izolacją antywibracyjną. Dochodzi do tego ustawienie na własnych podstawkach zaopatrzonych w kolce oraz dodatkowa separacja tweetera, co razem składa się na pełny zestaw antywibracyjny, mający zapobiegać wszelkim zakłóceniom rezonansowym. Do tego taka uwaga z mej strony, że obudowa faktycznie jest ciężka i bardzo sztywna, a jej odpowiedź na badawcze stukanie krótka, stosunkowo niska i głucha.

W zwrotnicy pracują wysokiej klasy kondensatory ceramiczne Mundorfa z serii Thin Film Ceramic, oraz rezystor o wybitnie liniowej charakterystyce, poprawiający czystość wysokich tonów. Głośniki średnio i niskotonowy mają charakterystyczne dla Dynaudio bardzo lekkie kosze ze stopu aluminium o ażurowej konstrukcji oraz cewki nawinięte drutem aluminiowym (celem szybszej odpowiedzi impulsowej), a membrany wykonano z kaptonu i polimerycznego krzemianu magnezu (MSP).

Wszystko to razem ma skutkować dźwiękiem o lepszym od standardowego wypełnieniu i całościowej kulturze, a przede wszystkim pozwolić połączyć cechy tak przeciwstawne, jak brzmienie ciepłe i miłe z całkowitą transparencją tudzież precyzją. Ma też pozwolić na znacznie głośniejsze podawanie sygnału bez żadnych dających się usłyszeć zniekształceń.

Niektórzy uwielbiają ich wyraziste soprany, inni nie trawią...

Niektórzy wprost uwielbiają ich wyraziste soprany…

Zestaw głośników jest charakterystyczny dla konstrukcji 2,5 drożnej, ale ich rozstawienie już nie, ponieważ wysokotonowy umieszczono na dole. Ma to poprawiać zarówno scenę, w sensie prawidłowego jej zawieszenia, jak i wyskalowywać właściwie gabaryty samych dźwięków, tak by nie budowały postaci ani za dużych, ani zbyt małych; ale główną tego dolnego usytuowania tweetera rolą jest wyrównywanie charakterystyki czasowej.

Z tyłu, na średniej wysokości i bliżej dołu, umieszczono bass-reflex o sporym przekroju, który w przypadku ustawienia mniej niż pół metra od ściany za kolumnami powinien zostać zatkany dołączoną zatyczką z pianki. Terminale przyłączeniowe są pojedyncze, za to najwyższej jakości, od WBT.

Całość jak zwykle jest smukła i dosyć wysoka, a metalowy panel przedni z głośnikami ma charakterystyczny dla Dynaudio wykrój. Forniry oferowane są są luksusowe, a do wyboru mamy wzory mocca, bubinga, orzech i jednolitą czerń, a wszystkie wykończone na wysoki połysk warstwą lakieru fortepianowego. Całość prezentuje się zgrabnie i elegancko, przywodząc na myśl wyższą cenę niż faktycznie żądana, czyli  24 900 PLN, Jaki natomiast dźwięk z tej elegancji się niesie, już opowiadam.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Dynaudio Contour S3.4 Limited Edition

  1. Adam K pisze:

    Panowie, jak sądzicie, czy po wejściu modelu Audeze LCD-4 jest szansa, że cena „trójek” spadnie?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Na razie wzrosła. Już trudno kupić po starej cenie.

    2. kabak1991 pisze:

      Było 7 i pół a teraz jest 9, do reszty rozum postradali wariaty. Wariaty rozum postradały – masło maślane 😉

  2. Adam K. pisze:

    Boże, ktoś wbił nóż w moje serce! Cieszyłem się, że do Gwiazdki może uzbieram na LCD-3, licząc że sklep spokojnie opuści z 7,5 tys., tymczasem faktycznie macie rację, cena wzrosła do 9 tys.! Inaczej niż skandalem tego nazwać nie można!

    1. Maciej pisze:

      Drogi Adamie, daj sobie spokój z nimi. Nie pozwól by czyjaś pazerność psuła Twoje nerwy. To tylko słuchawki. Keep Calm and Choose Another One.
      Nasze uszy mają zdolność akomodacji do warunków, podobnie jak oczy. Tańszy model, tylko nieznacznie gorszy może przynieść równie dużo radości z odsłuchów.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Tak ćwiczę z różnymi modelami dzień po dniu, a dźwięk Sony MDR-R10 ni cholerę nie chce z żadnych wyskoczyć. Ale w przypadku Audeze LCD-3 o zastępstwo niewątpliwie jest łatwiej, chociaż też nie do końca. Inna rzecz, że te słuchawki potrafią się znacznie różnić od egzemplarza do egzemplarza, co powinno skłaniać przyszłych nabywców do uważnego odsłuchu przed zakupem.

        1. Maciej pisze:

          Słuchałem dość wnikliwie LCD X i rozczarowały mnie przy prezentacji wokali i instrumentów smyczkowych – wypadły matowo. Napęd: SoulNote SD300 – klasyczny tran i klasyczny dac na pokładzie, ale wydajne prądowo combo.
          HE6 za to mnie olśniły troszkę:)

          1. Piotr Ryka pisze:

            LCD-X jeszcze uważnie nie badałem, ale na wyjściach głośnikowych Audiona grały w Premium Sound fantastycznie, chociaż LCD-3 grały jeszcze lepiej.

    2. Patryk pisze:

      Polecam takze Pandore Hope VI(wspaniale,ale inny komfort i dzwiek) lub Audeze XC.(jak masz pieniadze)
      Audeze XC to magia i sa to dla mnie najlepsze sluchawki.(a znam tez inne i jeszcze drozsze)
      Lcd 3 vs XC: Dla mnie XC!!!
      Patryk.

    3. kabak1991 pisze:

      Adam poczekaj na LCD4 i dozbieraj od nich, będą dwa razy droższe niż LCD3 a więc będą dwa razy lepsze, proste? Proste 😀 A tak na poważnie to słuchawki obowiązkowe do posłuchania to DT150, wzbraniałem się przed nimi długo a jak posłuchałem z Black Pearl kolegi Michała to że tak powiem… na dłuższą chwilę się ustatkowałem, jeśli chodzi o słuchawki, i nawet o niegdyś dawno wyśnionych HD800 nie myślę już 🙂

  3. Łukasz pisze:

    Witam mam pytanie co prawda nie na temat recenzji ale mam nadzieje ze ktoś obeznany i odpowie.Mianowice chcę zakupić pierwszy („audiofilski przenośny sprzęt grający” ) i znalazłem o takie coś Ibasso 50dx i słuchawki Beyerdynamic custom one plus jest wart uwagi ? (cena gra role ) do 1600zł ze słuchawkami ..wiem mało ale nie będę szalał dla początkującego myślę że będzie w sam raz

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ibasso niestety nie znam, tak więc może ktoś inny będzie w stanie pomóc. Same słuchawki są bardzo OK.

  4. Adam K. pisze:

    Dziękuję Wam Panowie za słowa pokrzepienia!

  5. miroslaw frackowiak pisze:

    Jak tak ceny sluchawek beda odlatywac w obloki to proponuje kupic kolumny ,tak jak ja to zrobilem,przy tych cenach to juz swietne kolumy kupicie.Wystarczy tylko zaopatrzyc sie w sluchawki K-1000 i dac sobie spokoj z kupowaniem tych drogich nowosci ,ktore nie wiele lepsze sa od sluchawek OPPO za 650$ a kupujac tej samej firmy (wzm+dac) 350$ mamy przenosny zestaw marzen a jak ktos chcelepiej to wzm stacjonarny OPPO za 1000$ i po poszukiwaniach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy