Recenzja: Cary Audio CAD-300-SEI

Odsłuch cd.

KR Enterprise VV 32B

Cary_Audio_CAD-300-SEI_024_HiFi Philosophy

I zagrały. Oczywiście jak przystało na „słuchawki”,prosto z terminalu głośnikowego.

KR Audio to manufaktura założona przez Ricardo Krona i jego żonę Eunice po rozpadzie Vaic Valve na KR Audio właśnie i AVVT w 1992 roku. Wszystko to działo się w Pradze, z tym że AVVT nazywa się teraz Emission Labs, a Alesa Vaic od branży audio odszedł na dobre i zajął się handlem samochodami, podczas gdy KR Audio wciąż pozostaje własnością państwa Kronów i działa pod niezmienioną nazwą.

Enterprise VV 32B, że posłużę się angielską nomenklaturą, to lampa od oryginalnej 300B mocniejsza, z dopuszczalnym dużo wyższym prądem podkładu, ale całkowicie kompatybilna i po odpowiednim biasowaniu jak najbardziej możliwa w Cary 300B do użycia. Przy tym już nie produkowana, nawet stosunkowo stara, posiadająca na cokole oznakowanie VV, czyli pierwotnego Vaic Valve.  Osiąga teraz na aukcjach ceny z okolic tysiąca dolarów i wyróżnia się większymi gabarytami oraz niebieskim szkłem. Anodę wyraźnie ma większą i innego kształtu, ale jak wszyscy pozostali obecni w porównaniu litą a nie meszową (czyli dziurkowaną).

Nie można powiedzieć, że pomiędzy JJ i Gold Lion a znacznie droższą w sensie aukcyjnym KR Enterprice (kosztowała pierwotnie za parę bardzo podobnie, bo trochę ponad trzysta pięćdziesiąt dolarów) była przepaść, ponieważ tamte za dobrze grały żeby przepaści były możliwe. Ale niewątpliwie niebieska lampa od włosko czeskich małżonków zagrała pod każdym względem zdecydowanie lepiej. Lepiej czarowała niż JJ i była wyraźniejsza niż Złoty Lew. Jednak przede wszystkim uderzała jej większa otwartość i ekstensja, a wraz z nią większa scena. Od razu wszystko zaczęło promieniować i się poszerzyło, a dźwięki o wiele bardziej wypełniły powietrzem i wypiękniały. Brzmienie zachowało przy tym moc i wyraźność, a wyraźność ta stała się nawet zdecydowanie lepsza, najlepsza w całym teście, co uprzedzająco już powiem. Szczegóły, artykulację, całościowy porządek i podtrzymanie zachowujące kształt dźwięku – to wszystko lampy KR Audio miały najlepsze. Znakomicie także uporządkowały dynamikę, nie podając jej w formie przedobrzonej jak Gold Liony, tylko umiejętnie różnicując skalę makro od mikro, dzięki czemu wokale nie były nadmiernie podekscytowane, zachowując naturalną ekspresję. Wszystko to razem składało się na świetny realizm, ale zarazem czarodziejski, bo właśnie aż tak obfity i naturalny, że rzadko się słyszy tak dobre granie i dlatego staje się ono w odbiorze magiczne. Naturalizm ten był jak na wstępie wspomniałem świetnie doprawiony nasycaniem powietrznym i piękną ekstensją, nie taką bardzo widoczną i się narzucającą, ale spokojną i tylko wyczuwalną. Całe brzmienie żyło i pulsowało niczym woda sodowa. Taka łagodnie gazowana, ale jakże różna od niegazowanej. Gazowana naprawdę bardzo łagodnie, lecz z bąbelkami magii, natomiast całkowicie bez bąbli o których pisałem kiedyś w odniesieniu do trybów OTL i non-OTL własnego wzmacniacza. (Recenzja OPPO PM-1.) Brzmienie całościowo było naturalne, ze znakomicie poróżnicowaną dynamiką i wyraźnością pracującą w trybie promieniowania a nie tkwienia w miejscu. Nie jakiegoś bardzo widocznego, ale wyczuwalnego. W ogólności te lampy tak właśnie wyczuwalnie grały. Nic się bardzo nie narzucało, a wszystko stawało wyczuwalnie lepsze.

Cary_Audio_CAD-300-SEI_031_HiFi Philosophy

No ale w końcu musiały ustąpić miejsca Sendorom D7, które również potwierdziły legendarny wręcz status integry Cary na lampach 300B. Warto było czekać!

W połączeniu ze świetnym wyglądem i imponującą wielkością niebieskich baniek dawało to wielką satysfakcję, potęgowaną faktem, że nie są to najdroższe z dostępnych 300B, o połowę nawet tańsze od najdroższych. Niestety trudne do znalezienia, bo pochodzące z małej manufaktury i produkowane pod koniec lat 90-tych.

 

Takatsuki Electric TA-300B

Lampy 300B od Takatsuki Electric to był odkąd się pokazały nieustający deszcz pochwał, ochów i achów. Tradycyjne audiofilskie bicie pokłonów, padanie na kolana i chocholi taniec wokół bardzo drogiego produktu, którego sama cena miała być najlepszą gwarancją doskonałości. Nieodmienne „inne ligi” i „pozamiatane”, chociaż poprawniejsze językowo byłoby chyba zmiecione, ale co tam. Ważne, że wszyscy marsz do kąta i ze zwieszonymi głowami słuchać pokornie jak grają mistrzowie.

Tak i ja się nastawiłem, że zaraz z wrażenia mi wszystko popęka i z zazdrości się nie pozbieram. Ale nie, nic z tych rzeczy. Takatsuki są w porządku, bardzo przyjemnie się ich słucha, ale ani nikogo nie pozamiatały, ani nie zmiotły, ani nawet nie udowodniły nad KR Audio wyższości. Owszem, bardziej są czarodziejskie. Dźwięk mają delikatniejszy, bardzo subtelny i ujmujący, ale bez wątpienia zarazem mniej precyzyjny. Nie rysują wszystkiego tak wyraźnie, tylko w manierze akwarelowego rozpływania konturów, tak jakby te dźwięki były z mgieł i obłoków, które przed nami się pojawiają a potem rozstępują. I jak wszystko co jest tego rodzaju, konturów wyraźnych nie ma, zastępując je samym płynięciem. Rozciągnięcie pasma ku górze dają te Takatsuki zupełne, a średnie tony bardzo misterne, nieco iluzoryczne i impresjonistyczne. Jak dla mnie bardzo przekonujące w swej subtelności, ale dla zwolenników brzmieniowego konkretu i realności do bólu wyraźnej, niekonieczne do brania. Dół natomiast mniej miały zaznaczony, bardziej przestrzenny niźli masywny, dość pomijalny w przekazie. Uważnie się przysłuchując odpowiednim fragmentom stwierdziłem ponad wszelką wątpliwość, że KR Audio potrafiły dźwięki podtrzymywać w ich naturalnym, konturowym kształcie dłużej, a Takatsuki od początku definiowały je bardziej ogólnie i szybko przechodziły do formy rozpływającej. Zapewne po ich długim słuchaniu dźwięk innych wydałby się w pierwszej chwili za ostry lub cokolwiek ordynarny, ale nie stanowi to o ich wyższości, tylko o innym podejściu do brzmienia, nieco podobnym do japońskiego pisma malowanego pędzelkiem a nie kreślonego piórem.

Cary_Audio_CAD-300-SEI_022_HiFi PhilosophyCary_Audio_CAD-300-SEI_008_HiFi PhilosophyCary_Audio_CAD-300-SEI_001_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Wszystko co napisałem powyżej odbyło się przy udziale słuchawek AKG K1000 z kablem Entreq Atlantis, podpinanym wprost do terminali głośnikowych. Test, jak mówiłem, był bardzo zdawkowy, a żadne z lamp nie pracowały we wzmacniaczu podczas porównań dłużej niż dwadzieścia minut, były natomiast uprzednio starannie biasowane. Tak więc nie jest to zestawienie miarodajne i nie należy z niego wyciągać ostatecznych wniosków. Bardzo możliwe, że gdyby odsłuchy były kilkudniowe, pokazałyby się inne relacje pomiędzy Takatsuki a KR Audio, bo w sumie tylko one wchodzą tu w grę jako coś rzeczywiście godnego uwagi, mogącego być stanem docelowym.

Przy porównaniach obecny był wzmacniacz Abraxas 300B, wyposażony w lampy Sylvania 12SN7, tak więc niemożliwe niestety do przełożenia w Cary, których wyższość nad rosyjskimi 6SN7 była brutalnie wręcz widoczna. (Tego rodzaju para 6SN7 od Sylvanii kosztuje grubo ponad tysiąc złotych, a zastosowanie w ich miejsce o połowę tańszych 12SN7 wymaga drobnej przeróbki.) Można zatem naszego Cary wspierać i rozwijać brzmieniowo nie tylko dzięki lampom mocy, ale także dzięki pojedynczej wejściowej i parze sterujących 6SN7, osiągając bez trudu poza finansowym znakomite rezultaty.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

40 komentarzy w “Recenzja: Cary Audio CAD-300-SEI

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Warto bylo czekac lata na taka recenzje!dziekuje Piotrze ze tak doglebnie zbadales czy Cary SEI (300B)jest super integra do sluchawek i kolumn jednoczesnie i odpowiedziec na pytanie czy ten Mirek ma badziewie, czy prawdziwy wzmacniacz i jeden z lepszych sprzetow na swiecie.
    Powiem krotko nie kontaktowalem sie z Piotrem,czekalem co napisze,jak napisze ze to zwykly badziew jak inne wzm lampowe na lampe 300B to przelkne sline i powiem trudno,moze nie mam sluchu, starosc nie radosc.
    Jak widac, wystarczy przeczytac ta recenzje aby sie dowiedziec jaki to jest wzm,moge tylko tyle dodac ze jest to wspanialy wzm dla audiofila ktory chcialby miec dwa tory odsluchowe w jednym, czyli sluchawkowy i kolumnowy(wysokoskuteczne kolumny ponad 92db)ta intergra jest wspaniala i jedyna w swoim rodzaju, mozecie do tego dokupic gramofon i macie zestaw audiofilski do konca zycia.

  2. Przemek pisze:

    Zapomniałeś dodać ,że recenzowany wzmacniacz jest popsuty bo słychać było brum z niektórymi słuchawkami.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Nie wiem do czego zmierzasz? chcialbys pomniejszyc wartosc tego wzm,chcesz sie dowiedziec dlaczego Piotr wspomnial o tym? to zapytaj jego, moze bedzie mial wytlumaczenie!
    Moj wzm gral z ok. z dziesiecioma najbardziej znanymi sluchawkami i nigdy nie brumil, calkowita cisza.Mam kolege angielskiego audiofila ktory przerobil wszystkie znane wzm lampowe( 300B) i sluchawki,wybral dla siebie Carego SEI i nigdy mu nie brumilo,wybral sluchawki do swojego Carego SEI sa to Grado PS1000, ktore twierdzi ze graja wspaniale,tak to wyglada.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Brum pochodził zapewne od lamp 6SN7, nie prezentujących najwyższej jakości. To zupełnie normalne że z gorszymi lampami się zdarza, a to samo dotyczy poszczególnych egzemplarzy. Dlatego za sprawdzone i potwierdzone jako całkowicie ciche płaci się więcej. (Sygnatura „low noise”.) Z kolei słuchawki Pandora Hope Vi mają impedancję zaledwie 8 Ohmów i ogromną skuteczność, co czyni je laboratoryjnym narzędziem wykrywania brumu, projektowanym w codziennym użyciu raczej z myślą o sprzęcie przenośnym. Dumny jestem z siebie, że z moim Twin-Head nie brumią, ale kosztowało to kiedyś masę przeróbek i niemało pieniędzy. Tak samo Cary na pewno da się uczynić całkowicie cichym, zapewne samą wymianą lamp.

    1. Przemek pisze:

      Mnie wydaje się ,że to przydźwięk trafa ktore też delikatnie słychać na zewnatrz.
      Miałem dwa takie wzmaki ( jeden mam nadal) i 3 pary lamp w to miejsce.
      Nie przeszkadza to jednak temu wzmakowi kosić młodzików bez problemu.Jedyny który stawia opór ( który słyszałem) to SLI 80 w trybie Triode.
      Vibrapody redukuja zauważalnie słyszalny na zewnatrz przydźwięk.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Egzemplarz słuchany przeze mnie był na zewnątrz całkowicie cichy.

  5. Marecki pisze:

    Gratuluje Panie Mirosławie wzmacniacza!
    Ma potencjał : )

  6. miroslaw frackowiak pisze:

    „Jak kazda seksowna i zgrabna dziewczyna”!!!dziekuje z gory i proponuje sprawdzic i posluchac tego wspanialego i pieknego wzmacniacza,jego retro wyglad jest swietny i jedyny w swoim rodzaju.

  7. Soundman pisze:

    Pewnie niezły ten wzmacniacz ale widzę że niepełny jest jakby, niekompletny….
    Brakuje wejścia XLR dla słuchawek, nie da się posłuchać toru w pełni zbalansowanego…hmmm.

    1. Przemek pisze:

      Orfeusz też nie ma XLR a nie przeszkadza mu to być najlepszym i niedościgniony,

    2. Przemek pisze:

      Niekompletny wzmacniacz ocenia się bardziej po jego słabym brzmieniu a to czy ma XLR czy nie jest malo ważne.
      Teraz byle co już wyposażają w XLRy bo taka moda co nie zawsze musi oznaczać ,że gra dobrze.

  8. Marecki pisze:

    A z tymi pięknymi, zgrabnymi i seksownymi dzwiewczynami to Panie Mirku często bywa tak, że na potencjale się kończy : D
    To tak na marginesie : )
    Pozdrawiam

  9. Marecki pisze:

    Wygląda świetnie.
    Życzę zawsze miłych i spokojnych odsłuchów 🙂

  10. Marecki pisze:

    Chciałbym wyjaśnić kontekst „kobietek z potencjałem”
    Zauważyłem, że ten komentarz mógł zabrzmieć dwuznacznie.
    Już wyjaśniam – Absolutnie nie pije do wzmacniacza, bo tylko głupiec by powiedział że brzmienia nie można dalece poprawić.
    Natomiast z dziewczynami „Nigdy nie wie sie, może jest już dobrze, a może źle.” : )

  11. miroslaw frackowiak pisze:

    Chcialbym dodac Piotrze moj Cary 300B posiada bardzo maly ladny pilot z tymi samymi 3-funkcjami w tym MUTE i nie potrzeba odpalac z niego tak jak to bylo w twoim testowanym,jest pilot calkowicie niezaleznym dodatkiem,tak ze moge go zgubic i wzm odpali.
    Nastepnie stwierdzam ze Cary 300B osiaga bukiet grania dopiero po 4godz,wtedy wchodzi na 100% swoich mozliwosci,po 2godz jest dobrze a po 4godz wspaniale!

    1. Przemek pisze:

      Cary musiało wprowadzić tą opcje z „mute” jakoś teraz gdyż wcześniej tego nie było.

  12. Tadeusz pisze:

    gdyby ten wzmacniacz kosztował 5-6tys można by go uznać za bardzo dobry ale w kwocie 20tys jest według mnie przeciętny, pisanie ze jest świetny to raczej sarkazm…

    1. Piotr Ryka pisze:

      To który za 20 tysięcy jest lepszy, a który za pięć równie dobry?

    2. Przemek pisze:

      Popatrz na wzmacniacze za te 5,6 tys. i posłuchaj
      wiekszość wygląda jak mydelniczki lub garażowe produkcje i ni jak nie idzie z nich posłuchać K1000,HE6 czy kolumn a potem zapoznaj sie z Carym a będziesz wiedział czemu tyle kosztuje.
      Jakoś kosztuje a wycena tego wzmacniacza w porównaniu do konkurencji na 5tys. byłaby jak plucie w twarz jego konstruktorowi.

      1. Tadeusz pisze:

        uderz w stół a nożyce się odezwa, moim zdaniem nie jest warty wiecej jak 5-6tys a brzmieniowo to przeciętniak, wy patrzycie przez pryzmat ceny wiec wydaje wam sie iz gra dobrze.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Gra teraz u mnie przedwzmacniacz i końcówki mocy Jeffa Rowlanda za łącznie sto siedemdziesiąt pięć tysięcy, tak więc Cary i jego dwadzieścia raczej mi nie zaimponują. A sama odpowiedź jest wymijająca. Proszę o przykład równie dobrego wzmacniacza głośników i słuchawek za 5-6 tysięcy.

    3. miroslaw frackowiak pisze:

      5-6tys zl to kolego kosztuja lampy dobre do niego!chyba nie widziales tego wzm na oczy, nie mowiac o odsluchach.

      1. Tadeusz pisze:

        Lampy warte kiedys 5zl teraz wciska sie audiofilom za grube tysiące he he…

        1. Przemek pisze:

          A co tobie się wciska Tadziu ,czego Ty słuchasz ?Podziel się z nami jaki to wzmacniacz jako jedyny na rynku jest wart pieniędzy jakie za niego wołają?
          No i odpowiedz na zadane pytanie jaki to wzmak za 5tys. bije Caryego?

        2. Piotr Ryka pisze:

          Nic w tym nie ma dziwnego. Rzeczy rzadkie a potrzebne zawsze są drogie. Dopóki lampy z nowej produkcji nie będą równie dobre, dopóty te z produkcji dawnej będą drogie i coraz droższe. Skrzypce Amatiego też kosztują więcej od współczesnych, i to setki razy.

  13. Rl Rl pisze:

    Recenzja wspaniala. Chcialbym się dopytać o preferowane lampy 6sn7. Mam pre Mystere na tych lampach i nie udało mi się znaleźć lepszych niż firmowe. Ale w nos-ach nie szukałem.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niestety, obawiam się, że wybitne 6SN7 są tylko na rynku NOS. Tu można znaleźć nieco wstępnych informacji o ich brzmieniu i przykładów cen

      http://www.audiotubes.com/6sn7.htm

      https://www.tubeworld.com/6sn7.htm

      Ale te ceny mało zachęcające. Zwykle od renomowanych sprzedawców na ebay można dostać taniej.

      1. Maciej pisze:

        Z przejściówką to lampy 6f8g w miejscu 6sn7 potrafią mile zaskoczyć i są też nieco tańsze na rynku NOS od 6sn7. Mówię o topowych modelach.

  14. Maciej pisze:

    Ostatnio robiłem przymiarkę do zamówienia wzmacniacza lampowego do moich kolumn (są bardzo skuteczne i momentalnie demaskują szumy/brum). Rozmawiałem rzeczowo z kilkoma konstruktorami. Prawda jest taka, że same części do wzmacniacza lampowego nawet nie jakoś wybitnie mocnego to koszt 5-6K PLN. Jeśli doliczymy do tego biżuteryjną obudowę, koszty marketingu, marżę dystrybutora, marżę sprzedawcy, jakieś lampy wybrane a nie to co się trafiło z obecnej produkcji to 15-20K uzbiera się. Te wszystkie trafa, inne duperelki to potrafi się uzbierać koszt bazowy który jest tylko na razie kosztem części. A jeszcze całe know how… Sumując: chcesz dostać to za co płacisz – zamawiaj 'custom’ u konstruktora. Chcesz należeć do elitarnego grona audiofili nie dotykających lutownicy – kupuj gotowce. I na prawdę doceniam obie postawy 🙂

    1. Maciej pisze:

      *naprawdę

  15. Tadeusz pisze:

    Gratulacje Mirek z tym Carym ,może nie jest to najlepszy wzmacniacz na Świecie ale recenzja Piotra potwierdza ,że blizej mu do czołówki niż niejednemu bardziej wspieranemu marketingowo.

    Pozdrawiam Tadeusz ,nie temten, tylko ten od Eurydice 🙂

  16. Przemek pisze:

    „Pozdrawiam Tadeusz ,nie temten, tylko ten od Eurydice ”

    Wszystko jasne , siema Tadeusz.

  17. miroslaw frackowiak pisze:

    Wszystkim kolegom dziekuje,wyszlo ze taki gluchy na starosc nie jestem,troche sie roznych wzmacniaczy i sluchawek nasluchalem, mimo ze jest wielu takich co sadzi ze nic nie sluchalem i nie widzialem,ale tak to jest u zazdrosnikow.
    Trudno tez wierzyc tu piszacym bo to tylko forum i kazdy pisze co mu sie podoba,czy widzial cos i slyszal trzeba kazdemu wierzyc na slowo,ale jak ktos pisal ze Cary 300B to slaby wzmacniacz lub K-1000 to takie tam sluchawki, to jest dla mnie najbardziej smiesznym czlowiekiem na swiecie to tak delikatnie mowiac!

  18. Marecki pisze:

    Co w następnej kolejności?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Little Dot MK VI+

  19. Marecki pisze:

    No ciekawe jak spisze się wzmacniacz za niewiele ponad 1/10 Carego.
    Studio Six jest niezwykle intrygujący.
    Szkoda że nie ma dystrybutora! : (

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jedną dziesiątą to nie. Little Dot kosztuje z przesyłką 900 dolarów, czyli około trzech tysięcy PLN. Dystrybutora nie ma, bo jest tylko w sprzedaży bezpośredniej, a jak gra, to się niebawem okaże.

  20. Marecki pisze:

    Byłoby super.
    Fajnie też by było dorwać MK3b, bądź International + i ocenić jak się mają do starego, poczciwego Continentala V3.
    Wiadomo że lampą już nie będą powiewać, ale tranzystor też potrafi grać wybitnie. : )
    Życzę udanych łowów!

  21. Przemek pisze:

    Chciałbym tylko odnieść się do
    „Obecnie takiego podrasowanego Cary 300B SEI znaleźć można jedynie na rynku wtórnym, a sam producent oferuje tylko jedną, standardową wersję.”

    Cary wciąż oferuje upgrade swojego CAD 300SEI
    http://www.caryaudio.com/upgrades-and-modifications/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy