Recenzja: Calyx FEMTO

Calyx_Femto_04 HiFiPhilosophy   Koreańska technologia audio, podobnie jak koreańskie samochody, telewizory i smartfony, zalewa rynek produktami łączącymi jakość z przystępnością cenową.      A właściwie to zalewała. Powtarza się tu bowiem ta samo historia co niegdyś z Japonią, która poczynając od lat 60-tych zaatakowała europejski i amerykański rynek produktami szokującymi zaawansowaniem technicznym i jednocześnie o konkurencyjnych cenach. Dość powiedzieć, że ataku tego nie przetrwała tak potężna firma jak Telefunken, potentat branży elektronicznej, którego wyroby były chlebem powszednim i wyznacznikiem jakości, a od wielu lat recenzji nowych Telefunkenów próżno szukać. Zostały po sławnym producencie stare (a im starsze tym sławniejsze) lampy elektronowe, uzyskujące na rynku wtórnym porażające nieraz ceny. Japońska lawina przetoczyła się przez branże technologiczne ponad pół wieku temu, a pokolenie później ruszyła lawina koreańska. Jak wszystkie lawiny siłę burzącą miała na samym przodzie, a im dalej ku tyłowi, tym bardziej była stateczna i wysycona. Zgodnie z tą regułą pochodzący z 2013 roku koreański przetwornik cyfrowo analogowy Calyx FEMTO nie jest już tanim urządzeniem gotowym łoić skórę droższej i mniej rozwiniętej technologicznie konkurencji, tylko stateczną maszynerią, oferującą szereg zalet, ale nie na zasadzie małych drani kopiących dużych po kostkach, tylko też dużych walących innych po głowie, bo FEMTO sam jest dużym draniem, a buty ma mocno podkute.

W tym miejscu jednak się zagalopowałem i fantazja za daleko mnie poniosła. FEMTO ma bowiem buty właśnie nie podkute, tylko stoi na miękkich, korkowych podstawkach tłumiących wibracje, co jest mu podobno niezwykle potrzebne.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Recenzja: Calyx FEMTO

  1. Piotr Ryka pisze:

    Recenzja ta została napisana wcześniej niż AKG K812, toteż wszystkie biorące w niej udział słuchawki były słabiej wygrzane. Różnica polega też na tym, że cały opis nowego flagowca AKG oparto tu na jego kablu oryginalnym, podczas gdy cały z jego recenzji na kablu od Forza Audio. Pewne różnice narzucał też oczywiście zupełnie inny tor.

  2. Maciej pisze:

    Piotrze, te korkowe nóżki to Twoja addycja?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, to jest patent producenta. Podobno stojąc na takich nóżkach najlepiej działają te super dokładne zegary.

  3. Maciej pisze:

    to nie jest zwykly korek, to korek hiendowy

    1. Piotr Ryka pisze:

      Możliwe, ale wyglądał na zwyczajny.

      1. Maciej pisze:

        To widzę że na forum jest już dwóch Macieji. Mój jest w pierwszy wpis. To pisał ja – Maciej od T70 😉

        1. Maciej pisze:

          *Maciejów

  4. Piotr Ryka pisze:

    Dobrze byłoby się jakoś odróżniać, bo powstaje niejaki bałagan.

  5. Przemek pisze:

    Logowanie i rezerwacja ników.

  6. sebna pisze:

    Forum miało być ale słuch o nim zaginął 😉

  7. Piotr Ryka pisze:

    Wszyscy stęsknieni za forum, a potem nie będzie komu pisać. Ale obiecałem, to będzie. Może nawet niedługo.

  8. Icek pisze:

    Mam pytanie jak Femto wypada przy AR CD9 testowanym zaraz po nim ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Powiem tak – oba reprezentują jako DAC-ki ten sam bardzo wysoki poziom, ale CD9 grał dość jasnym, bezpośrednim dźwiękiem, a Femto ciemniejszym, bardziej tajemniczym i takim, nazwijmy to, w tej tajemniczości niejednoznacznym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy