Recenzja: Bryston BHA-1

Brzmienie cd.

HiFiMAN HE-6

Bryston_BHA-1_11 HiFiPhilosophy

Jak topowe planary wchodzą w grę, to i HiFiMany He-6 musza być gdzieś w pobliżu.

   To weźmy kolejne słuchawki planarne, najgroźniejszego konkurenta tych Audez’e, chociaż już nowe Oppo widać za rogiem. Tym razem niedostatek mocy im nie doskwierał, bo choć wolą więcej niż dziesięć Watów, to nominalnie sześć powinno w zupełności wystarczyć, a Bryston ma właśnie sześć.

Obiecałem uwagę o potencjometrze i oto ta uwaga. Może i jest on laserowo trymowany, ale z HE-6 okazał się nieco zdradziecki, bo to jedyne słuchawki, przy których trzeba go odkręcić sporo poza połowę, a wówczas wyszło na jaw, że po obu stronach tej połowy ma martwe pole, gdzie siła dźwięku przybiera bardzo pomału, a potem nagle zaczyna narastać gwałtownie. Można w efekcie oberwać po uszach, bo jedzie się, jedzie i nic się prawie nie dzieje, a potem naraz, kawałek za trzecią – gruch! – jak nie łupnie. Trzeba by to było chyba lepiej wyskalować.

Co do dźwięku samych słuchawek, to znów mi się ogromnie podobał. Nie ma co, jest ten Bryston naprawdę wybitnym wzmacniaczem i wszystko do niego pasuje, a zarazem nie gra wszystkiego na jedno kopyto, tylko różnice wychodzą jak na zawołanie, tak żeby pan recenzent miał łatwiej. I tym razem różnica pomiędzy flagowymi słuchawkami planarnymi była bardzo wyraźna, chociaż w wymiarze satysfakcji ze słuchania bynajmniej nie jednoznaczna. Zupełnie różne style, a w obu przypadkach znakomicie. Audez’e grały bardziej skomasowanym dźwiękiem, dającym wrażenie większego natłoku. Nie miały mniejszej sceny, co uważnie sprawdziłem, ale na środku tej sceny było bardziej gęsto i chwilami robił się z tego bałagan. Separację źródeł i porządek sceniczny miały HiFiMAN-y wyraźnie lepsze. Grały także zdecydowanie jaśniej, mniej wilgotno a bardziej twardo. Ta twardość, którą przed chwilą tak u tych wygrzewających się Audez’e pochwaliłem, u nich była jeszcze wyraźnie twardsza i bardziej punktowa, co mi się o wiele bardziej podobało. Ja je w ogóle strasznie lubię pomimo tego osuszenia, a ich reportażowy, wyjątkowo realistyczny styl szalenia mnie wciąga. A że szybkość, dynamika i całościowa kultura brzmienia były z Brystonem pierwsza klasa, dałem nura w nierzeczywistość razem z tym dźwiękiem i przeleżałem w muzycznym świecie na wznak dobrą godzinę, ciesząc się jak dziecko nową zabawką. Bo owszem, mam własny system do ich napędzania, ale czasu na jego słuchanie zwykle nie ma, bo kolejny sprzęt na swoją kolej oczekuje. A tutaj jak raz nadarzyła się sposobność i można było skorzystać.

Bryston_BHA-1_13 HiFiPhilosophy

Chociaż do pełni szczęścia potrzebny im jest wzmacniacz mocy, a nie słuchawkowy…

W porównaniu z HiFiMAN-ami Audez’e grały jak mówiłem wyraźnie ciemniej, z łagodniejszym obrysem dźwięków i tak z aranżacją. Nie jakby kogoś widzieć i słyszeć w świetle dnia tuż obok siebie na ulicy, tylko w lekkim półmroku, trochę dalej i mniej realnie. Mniej normalnie i bezpośrednio a bardziej w pewnej manierze. Pod tym względem kontrast z HE-6 był wyjątkowo ostry; te dawały bowiem bardzo silne poczucie, że żywe postaci są na wyciągnięcie ręki, że jeden ruch, a już będziemy ich dotykać, podczas gdy Audez’e tworzyły spektakl i świadomie kreowały złudzenia. A czyniły to bardzo spektakularnie, na świetnym poziomie i we własnym stylu, dlatego i ich słuchało się przednio, chociaż towarzyszyły temu inne odczucia.

Co do porównania z Bakoonem, to Bryston niewątpliwie potrafił tchnąć w HE-6 więcej życia i energii, nie operując jedynie baśniową magią pięknego brzmienia, ale także werwą i dynamizmem. Nie był w stanie oddać tego wszystkiego co te słuchawki potrafią, ale nie dławił się też pod koniec skali, tylko wciąż przyspieszał i wzmacniał. Ogólnie zatem było to już całkiem udane partnerstwo, jakkolwiek nie obrazujące jeszcze tak do końca ogromnych możliwości tych słuchawek.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

25 komentarzy w “Recenzja: Bryston BHA-1

  1. ptx pisze:

    Dobra recenzja, jako użytkownik brystona z k812 oraz k712 sam mogę potwierdzić opisane spostrzeżenia, chociaż z drugiej strony strasznie frapuje mnie połączenie z gs1000i 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie warto kupować w ciemno, ale warto posłuchać i porównać. Sam jestem ciekaw jak by takie porównanie u Ciebie wypadło. Czy te GS1000 faktycznie tak zawsze pasują, czy raczej sporadycznie.

    2. Emi pisze:

      K jeszcze Made in Austria ?

  2. Tomek pisze:

    Soczysty kawał recenzji! Aż mi ślinka ciekła…
    Aż sobie pozwolę strawestować swój wers…
    -tu z Panem Piotrem jako recenzentem…
    ” z metafor wzmacniacz ugniatam sumiennie
    niech dźwięk zawrze w każdym włóknie drewna”
    Brawa, Panie Piotrze!

    1. Tomek pisze:

      Drewna – bo najpierw notes i długopis 😉

  3. Marcin pisze:

    Pojawiło się kilka recenzji nowych hifiman 560; są obiecujące; może warto skontaktować się z dystrybutorem w celu ich recenzji?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z ich dystrybutorem jestem w stałym kontakcie i jak się u niego pojawią, to i u mnie powinny być niebawem.

  4. sebna pisze:

    Świetna recenzja.

    Pozdrawiam

  5. Jarek pisze:

    A nie mówiłem, że jest niezły 😉

    1. Piotr Ryka pisze:

      Faktycznie, jest niezły. Ale szykuje się też dla znawców słuchawkowych wzmacniaczy niezła niespodzianka. Już niedługo.

      1. Tomek pisze:

        .?.?. Cannot wait ! 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          Wszyscy cannot wait, zwłaszcza dostawcy sprzętu.

          1. Tomek pisze:

            cannot wait to read!

  6. ptx pisze:

    czyżby Studio Six 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Przy okazji dopowiem, że przyjechało też coś takiego.
    http://final-audio-design.com/archives/73

    1. Tomek pisze:

      priceless, but affordable 😉

  8. Soundman pisze:

    Od niedawna jestem właścicielem tego Brystona BHA-1, mam też do niego słuchawki LCD2 rev2. Kiedyś już posiadałem Audeze i bardzo je sobie chwaliłem, jednak wydawało mi się że ich niektórych cech nie da się poprawić.
    Dosyć przymglonej góry, ogólnej takiej mało żywej prezencji i leniwości ogólnej…Jakże byłem w błędzie…heh.
    Dobrze napędzone orthodynamiki grają fenomenalnie.
    To co zrobił z LCD2 Bryston jest niesamowite…zbierałem szczękę z podłogi z wrażenia.

  9. Piotr Ryka pisze:

    No bo Bryston obok kultury i szczegółowości ma moc. A dla orto moc to sprawa kluczowa. Dlatego robiony pod nie Schiit Lyr też ma 6 W.

  10. Shakhal pisze:

    Co by pan polecil majac BHA-1 i LCD2 Classic, podoba mi sie klimat Audeze i ciemnego tlustego grania, lecz chce to w lepszym wykonaniu. Rozwazam Erzetich Phobos, Ether Flow v1.1 i sam jeszcze nie wiem co. Myslalem nad FAW D8000 Pro, ale cena troche odstrasza.

    Ps. brak polskiej klawiatury

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z wymienionych sobie bym kupił jednak te D8000 Pro. Ale jest cała gama wysokiej klasy słuchawek i niepodobna odgadnąć, które komu na danym wzmacniaczu podobałyby się najbardziej. Sam używam Ultrasone Tribute 7 i HEDDphone, lecz jedne i drugie są specyficzne oraz wymagają wymiany kabla, a D8000 Pro nie. Można także polecić Grado PS2000e, ale one są ciężkie i przez to niespecjalnie wygodne (choć mnie to nie przeszkadzało). Erzetich są w porządku, lecz również wymagają lepszego kabla. MrSpakers i Focal Utopia z kolei szczególnie melodyjne. W sumie to istne ZOO z mnóstwem ciekawych gatunków.

      1. Shakhal pisze:

        Praktycznie zawsze wymieniam kabel i do tego na xlr.

    2. Mateusz pisze:

      Brystek z D8000 Pro to raczej nie będzie dobre połączenie.

    3. Shakhal pisze:

      Dziękuję za odpowiedzi, słyszałem własnie, ze BHA-1 z D8k jakoś się nie lubią, choć nie wiem ile w tym prawdy.
      Dodam, ze głównym źródłem jest DAC Schiit Gungnir Multibit, testuje go od 2 dni z BHA-1 na plikach PCM jest naprawdę widoczna różnica w szerokości sceny i tzw image.

      1. Patryk pisze:

        D8000/Pro i Feliks Audio (Elise/Euforia) to bajeczka. (z HA300 to juz mamy Mount Everest)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy