Recenzja: Bryston BHA-1

Brzmienie cd.

Sennheiser HD 800

Bryston_BHA-1_03 HiFiPhilosophy

HD 800 znowu czmychnęły sprzed obiektywu. Nie to co Audez’e LCD 3.

   Flagowe Sennheisery ukazały z Brystonem fantastyczną jakość, analogiczną jak u Bakoona, jednak o nieco odmiennym charakterze. W sumie grały bowiem bardzo podobnie, jednak z Bakoonem bardziej gładko, głęboko i spokojnie, a z Brystonem z lekkim szmerkiem podkładu, lekkim mrowieniem tła i bardziej agresywnie. Znów kanadyjczyk miał nieznacznie od japońsko-koreańskiego konkurenta wyższą tonację (niższą jednak niż chiński Questyle) i nieznacznie też płytsze brzmienie, ale jednocześnie głębsze niż z Questyle. Lepiej też od tego ostatniego wypadł z flagowymi Sennheiserami całościowo, z pełnym brzmieniowym otwarciem i świetnymi, popisowymi wręcz sopranami. Nie gał aż tak jak chiński konkurent dynamicznie i nie tak żywo, co przy jego dłuższych wybrzmieniach i staranniejszej formie artykulacji było oczywiste, za to miał więcej muzycznego smaku i wdzięku. Mówiąc najprościej, brzmiał ładniej. Trzeba przy tym powiedzieć o Brystonie, że chociaż zdecydowanie było mu bliżej do Bakoona, to summa summarum prezentował sposób gry wypadkowy, będąc bardziej od niego – choć bardzo nieznacznie – szybszym, a jednocześnie dużo bardziej od Questyle skupionym na elegancji. Dawało to znakomity efekt całościowy, toteż znajomy, który pożyczył mi słuchawki Sennheisera, posłuchawszy sobie tego wszystkiego był pod bardzo dużym wrażeniem i jął głośno zastanawiać się nad tym, jak by też po niedawnych zakupach słuchawek i wzmacniacza wytłumaczy żonie chęć wymiany tego nowiutkiego wzmacniacza na inny. Bo Bakoon wprawdzie poza zasięgiem, ale Brystona to by się może jakoś dało zorganizować…

 

Audez’e LCD-3 (Kabel FAW Noire)

Audez’e od czasu recenzji Questyle nieco sobie pograły, ale wciąż daleko im do pełni brzmieniowej dojrzałości. Pozyskały też w międzyczasie konkurencyjny względem oryginalnego kabel FAW Noire, który w bezpośredniej konfrontacji okazał się bardziej analogowy a także nieco bardziej dynamiczny i popisowy, choć trzeba przyznać, że słuchawki już ze swoim fabrycznym grały niezwykle popisowo i energicznie. Porównałem także podpinanie symetryczne z niesymetrycznym, bo obie wersje okablowania to umożliwiały, i na symetrycznym dźwięk miał dość wyraźnie większą szybkość i dynamikę, natomiast elegancja była na tym samym poziomie.

Bryston_BHA-1_05 HiFiPhilosophy

I słusznie, bo mają coraz więcej do pokazania. Co również udowodnił duet z Brystonem.

Co do samego brzmienia. Flagowe Audez’e okazały się od Focali jaśniejsze, solidnie mnie tym zaskakując, jako że uchodzą przecież za ciemno grające, a także cieplejsze, bardziej płynne i takie przyjazne. Nie czuć w nich było żadnej obcości, żadnego składnika odpychającego, neutralnego, uczuciowo obojętnego; nawet najmniejszego śladu oziębłości. Całe nastawione były na przyjaźń i miłe brzmienie. Skupiłem się następnie na porównywaniu tych Audez’e z Bakoonem i Brystonem, bo HD 800 do bezpośredniego porównania nie miałem, tak więc o tym ni słowa. Przyznać muszę, że oddanie w opisie dokładnej różnicy brzmieniowej to w tym wypadku zadanie należące niewątpliwie do trudnych. Różnica ta była bowiem podobna do tej pomiędzy Bakoonem a Questyle, ale mniejsza i poprzez to bardziej niewdzięczna. Trzeba się było dobrze skupić i poszukać odpowiedniego materiału nagraniowego, a wówczas stało się oczywiste, że Bakoon i tym razem gra głębszym i gładszym dźwiękiem, mimo iż Bryston też ma solidne ciągoty w stronę pogłębiania i płynności. Miał jednak względem Bakoona takie ostrzejsze w dotyku futerko, takie lekko elektryzujące, a także mniej gnące się przy muzycznym głaskaniu. Taki też kotek, ale trochę sztywniejszy i bardziej skory do skoku, a nie tylko miły i się łaszący. Nie możemy jednak porzucić tego opisu w tym miejscu, bo stwarza wrażenie, że Bakoon grał tak tylko miło i elastycznie, a to nieprawda. Grał także mocno i wyraziście, obdarzając nie tylko samym pięknem, ale również witalnością, głębią i mocą. Bryston był natomiast bardziej prężny, zrywny i naelektryzowany. Jego faktury były mniej gładkie, a przekaz nie tak baśniowy. Był dynamiczny i naładowany energią, ale nie śpieszyło mu się tak bardzo jak Questyle, tylko starał się wszystko oddać dokładnie – zarówno długość fraz jak i ich amplitudę – i wychodziło mu to znakomicie. Nie tak jedwabiście i tak mocno „w dół i do góry” jak Bakoonowi, tylko bardziej w tranzystorowym stylu, ale nieznacznie, w sumie podobnie do Bakoona. A Bakoon to najbardziej lampowy wzmacniacz tranzystorowy jaki słyszałem. Zdecydowanie. Miał od Brystone nieco dłuższe wybrzmienia i pierwszy plan odsunięty dalej, co dawało odczucie mistyczności i jakiejś tajemnicy. Z kolei Brston był bardziej tu i teraz, i bardziej nastawiony na realizm. Jednak on także jest tranzystorową lampą, tylko w mniejszym stopniu. Umie przydawać dźwiękom bogatego smaku i głębokiego wyrazu; nie tak bardzo jak Bakoon i nie tak upiększająco, ale bardziej niż Questyle. Sporo bardziej.

Bryston_BHA-1_06 HiFiPhilosophy

Aż strach pomyśleć, jak to będzie brzmiało, kiedy LCD dojdą do pełnej sprawności.

O Audez’e dodajmy jeszcze, że w ciągu tych kilku dni poprawiły brzmienie całkiem wyraźnie, chociaż trenowałem je tylko po kilka godzin a nie całodobowo. Ich brzmienie stało się głębsze, ale przede wszystkim bardziej masywne i twardsze tam, gdzie twardość jest właśnie potrzebna. Nie tak luźne jak wcześniej, tylko potrafiące oddać efekt naprężenia, skupionego ciosu i rytmu, a także wyraźny kontur. Do Brystona i Bakoona pasowały fantastycznie i można je do nich polecać w ciemno.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

25 komentarzy w “Recenzja: Bryston BHA-1

  1. ptx pisze:

    Dobra recenzja, jako użytkownik brystona z k812 oraz k712 sam mogę potwierdzić opisane spostrzeżenia, chociaż z drugiej strony strasznie frapuje mnie połączenie z gs1000i 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie warto kupować w ciemno, ale warto posłuchać i porównać. Sam jestem ciekaw jak by takie porównanie u Ciebie wypadło. Czy te GS1000 faktycznie tak zawsze pasują, czy raczej sporadycznie.

    2. Emi pisze:

      K jeszcze Made in Austria ?

  2. Tomek pisze:

    Soczysty kawał recenzji! Aż mi ślinka ciekła…
    Aż sobie pozwolę strawestować swój wers…
    -tu z Panem Piotrem jako recenzentem…
    ” z metafor wzmacniacz ugniatam sumiennie
    niech dźwięk zawrze w każdym włóknie drewna”
    Brawa, Panie Piotrze!

    1. Tomek pisze:

      Drewna – bo najpierw notes i długopis 😉

  3. Marcin pisze:

    Pojawiło się kilka recenzji nowych hifiman 560; są obiecujące; może warto skontaktować się z dystrybutorem w celu ich recenzji?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z ich dystrybutorem jestem w stałym kontakcie i jak się u niego pojawią, to i u mnie powinny być niebawem.

  4. sebna pisze:

    Świetna recenzja.

    Pozdrawiam

  5. Jarek pisze:

    A nie mówiłem, że jest niezły 😉

    1. Piotr Ryka pisze:

      Faktycznie, jest niezły. Ale szykuje się też dla znawców słuchawkowych wzmacniaczy niezła niespodzianka. Już niedługo.

      1. Tomek pisze:

        .?.?. Cannot wait ! 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          Wszyscy cannot wait, zwłaszcza dostawcy sprzętu.

          1. Tomek pisze:

            cannot wait to read!

  6. ptx pisze:

    czyżby Studio Six 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Przy okazji dopowiem, że przyjechało też coś takiego.
    http://final-audio-design.com/archives/73

    1. Tomek pisze:

      priceless, but affordable 😉

  8. Soundman pisze:

    Od niedawna jestem właścicielem tego Brystona BHA-1, mam też do niego słuchawki LCD2 rev2. Kiedyś już posiadałem Audeze i bardzo je sobie chwaliłem, jednak wydawało mi się że ich niektórych cech nie da się poprawić.
    Dosyć przymglonej góry, ogólnej takiej mało żywej prezencji i leniwości ogólnej…Jakże byłem w błędzie…heh.
    Dobrze napędzone orthodynamiki grają fenomenalnie.
    To co zrobił z LCD2 Bryston jest niesamowite…zbierałem szczękę z podłogi z wrażenia.

  9. Piotr Ryka pisze:

    No bo Bryston obok kultury i szczegółowości ma moc. A dla orto moc to sprawa kluczowa. Dlatego robiony pod nie Schiit Lyr też ma 6 W.

  10. Shakhal pisze:

    Co by pan polecil majac BHA-1 i LCD2 Classic, podoba mi sie klimat Audeze i ciemnego tlustego grania, lecz chce to w lepszym wykonaniu. Rozwazam Erzetich Phobos, Ether Flow v1.1 i sam jeszcze nie wiem co. Myslalem nad FAW D8000 Pro, ale cena troche odstrasza.

    Ps. brak polskiej klawiatury

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z wymienionych sobie bym kupił jednak te D8000 Pro. Ale jest cała gama wysokiej klasy słuchawek i niepodobna odgadnąć, które komu na danym wzmacniaczu podobałyby się najbardziej. Sam używam Ultrasone Tribute 7 i HEDDphone, lecz jedne i drugie są specyficzne oraz wymagają wymiany kabla, a D8000 Pro nie. Można także polecić Grado PS2000e, ale one są ciężkie i przez to niespecjalnie wygodne (choć mnie to nie przeszkadzało). Erzetich są w porządku, lecz również wymagają lepszego kabla. MrSpakers i Focal Utopia z kolei szczególnie melodyjne. W sumie to istne ZOO z mnóstwem ciekawych gatunków.

      1. Shakhal pisze:

        Praktycznie zawsze wymieniam kabel i do tego na xlr.

    2. Mateusz pisze:

      Brystek z D8000 Pro to raczej nie będzie dobre połączenie.

    3. Shakhal pisze:

      Dziękuję za odpowiedzi, słyszałem własnie, ze BHA-1 z D8k jakoś się nie lubią, choć nie wiem ile w tym prawdy.
      Dodam, ze głównym źródłem jest DAC Schiit Gungnir Multibit, testuje go od 2 dni z BHA-1 na plikach PCM jest naprawdę widoczna różnica w szerokości sceny i tzw image.

      1. Patryk pisze:

        D8000/Pro i Feliks Audio (Elise/Euforia) to bajeczka. (z HA300 to juz mamy Mount Everest)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy