Recenzja: Ayon Sigma / CD-T

Ayon_Sigma_016_HiFi Philosophy   Odtwarzacze CD nie chcą umierać. Zgodnie z darwinowską regułą walki o przetrwanie wolą się przystosowywać do nowej sytuacji. Ta sytuacja to oczywiście napór plikowego grania, a przystosowanie polega na przyjęciu tego do wiadomości i wyposażaniu się w gniazda pozwalające własnym przetwornikom odtwarzaczy podpinać inne cyfrowe źródła niż sam napęd płyty. Zabieg ten widzieliśmy u Accuphase DP-720, a teraz napotykamy w najnowszym dzielonym odtwarzaczu Ayona. Różnica polega na tym, że Accuphase było urządzeniem zintegrowanym, tak więc dla odczytu płyt nie wymagało żadnego podpinania, a najnowsze dziecko Ayona jest wzorem wysokiej klasy przedstawicieli swego gatunku podzielone na sekcje i w związku z tym podpinanie także w tym wypadku go jak najbardziej dotyczy. Mało tego, własną sekcję napędu pozwala podpinać na wiele sposobów, od razu stawiając przed recenzentami i użytkownikami pytanie, który z nich okaże się najlepszy. Rzecz jest konieczna do przebadania, ale to jeszcze przed nami, a teraz chciałbym powiedzieć kilka słów o samej firmie, jako że niniejsza recenzja jest jej debiutem na łamach HiFi PHILOSOPHY.

Nie jest wszelako tak, że żadnej recenzji jakiegoś wyrobu Ayona jeszcze nie napisałem. Ładnych parę lat temu gościłem u siebie odtwarzacz CD-3 i jakim mi się wówczas wydał spisałem, ale recenzja ta nie została dotąd przypomniana, co obiecuję nadrobić w niedługim czasie, lecz nie tak na inaugurację. Nie zawierała bowiem żadnych informacji o producencie, tak więc na pierwsze z nim spotkanie nie bardzo się nadaje, zwłaszcza że jej przedmiot zniknął dość dawno z oferty, w związku z czym przypominanie go ma znaczenie li tylko archiwalne oraz dla poszukiwaczy na rynku wtórnym. Samo to przypomnienie nie byłoby w tym stanie rzeczy specjalnie potrzebne, gdyby nie fakt, że tamten odtwarzacz bardzo mi się podobał i wiele razy przy różnych okazjach do niego nawiązywałem, poczytując go za najlepszy spośród oferty Ayona. Niezależnie bowiem od braku relacji pisemnych wielokrotnie z odtwarzaczami tego producenta wchodziłem w styczność, mając możność używania na różnych dystansach czasowych modeli CD-1s, CD5, CD5s i oczywiście samego CD-3. Właśnie spośród tego cztero-odtwarzaczowego grona podobał mi się najbardziej, chociaż uczciwie należy przyznać, że do CD-5 ani CD-5s nigdy go bezpośrednio nie przymierzałem. Wątpię jednak bym po takiej przymiarce miał zmienić zdanie, aliści nie ma sensu ciągnąć tego tematu, jako że jest poznawczo jałowy. Audiofilizm przypomina ruchome piaski, gdzie każdy krok bez wcześniejszego wybadania może oznaczać katastrofę, tak więc w obliczu braku porównań bezpośrednich sprawę musimy odpuścić. Napomknę jedynie, że ów CD-3 wydał mi się najbardziej analogowy i przyjazny, a resztę grzecznie przemilczę.

Ayon Audio to firma istniejąca formalnie od 1995 roku, lecz pierwsze prace nad jej pierwszym wyrobem – wzmacniaczem zintegrowanym Ayon 300B – rozpoczęły się w roku 1993. W grę wchodzą tu jakieś perypetie związane z faktem, że był początkowo Ayon powiązany z firmą Vaic, do której marki handlowej prawa wciąż zachowuje, czego namacalnym dowodem równoległości wchodzenia na rynek wraz z tym Ayonem 300B pary monobloków właśnie pod marką Vaic, konkretnie Vaic Reference 52B. Jak to tam wówczas pomiędzy Ayonem a Vaicem było, póki co nie wiem, wiem natomiast, że od strony Ayona osobą wiodącą był Gerhard Hirt – austriacki inżynier mechanik i elektronik, związany wcześniej z branżą motoryzacyjną i takimi firmami jak BMW i Ferrari, rozkręcający później własny biznes jako dystrybutor marek już jak najbardziej związanych z tematyką audio, takich jak Cello, Convergent, dCS, Audion, Wilson Audio, Avalon, Nagra, Synergistic Research, Shunyata i Accuphase. Dopiero nieco później pojawiła się chęć stworzenia marki własnej, a to podobno pod wpływem postulatów rodzimej austriackiej klienteli, nagabującej o rozwój techniki lampowej. To właśnie zapewne spiknęło Gerharda z inspiratorem i głównym koordynatorem nawrotu do lampowości po latach wygnania w dekadach lat 70-tych i 80-tych – czeskim entuzjastą techniki lampowej, Alesą Vaicʼem – rozwijającym poczynając od 1990 roku w Pradze produkcję lamp 300B, początkowo pod nazwą Vaic-Valve, a potem AVVT (Alesa Vaic Vacuum Technology). Ta firma przetrwała do 2001 roku i wciąż jest przez wielu opłakiwana, a schedę po niej przejęła pod patronatem kapitału niemieckiego Emission Labs. Oryginalne lampy AVVT bardzo są teraz poszukiwane, choć kiedy były na rynku wielu narzekało na ich mikrofonowanie, które obecnym poszukiwaczom okazuje się już nie przeszkadzać; ale tak to bywa, że gusta i mody się zmieniają, a pożądania na pstrych koniach jeżdżą.

Opierający się początkowo na wzmacniaczach, a potem także głośnikach, firma Ayon Audio pierwszy swój przedwzmacniacz wypuściła stosunkowo późno, bo dopiero w 2005 roku, a pierwszy odtwarzacz – Ayon CD-1 – rok później. Wszystko co produkowała wiązało się nieodmiennie z technologią lampową, a odtwarzacze przede wszystkim z lampami stopnia wyjściowego 6H30. Związek ten Gerhard Hirt tłumaczy wyjątkową klarownością i trójwymiarowością ich brzmienia, a także doskonałym utrafieniem w naturalną tonację. Podobnie ciepło wyraża się o kościach DAC od Burr-Brown z sygnaturą 1704; firmy przejętej w 2000 roku przez Texas Instruments. W modelu Sigma tych klasycznych przetworników już jednak nie odnajdziemy, zastąpiły je bowiem tańsze i produkowane obecnie, uchodzące przy tym za najlepsze spośród wytwarzanych, Sabre ES9018, napotkane już w recenzji przetwornika/wzmacniacza słuchawkowego OPPO HA-1. Tu wszakże spotkamy liczniejszą ich grupę, ponieważ pracują w trybie mono po cztery w każdym kanale.

Na koniec części wstępnej pozostaje refleksja, że wystartował Ayon w osobie swego właściciela bardzo podobnie do znacznie starszego Naima, bo podobnie jak jego twórca – Julian Vereke – zaczynał Gerhard Hirt od techniki samochodowej. Podobny też odniósł sukces, jako że marka Ayon jest teraz doskonale rozpoznawana po obu stronach Atlantyku, oferując podobnie jak Naim szeroki asortyment. Zasadnicza różnica względem wywiedzionego tak samo jak Ayon z technologii czterech kółek Naima jest taka, że on stawiał i wciąż stawia na tranzystory, a Ayon nieugięcie i nieodmiennie na lampy. Tylko klocki od jednych i drugich są jednakowo czarne.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

23 komentarzy w “Recenzja: Ayon Sigma / CD-T

  1. Marecki pisze:

    Mały błędzik zauważyłem.
    Taki, że AK 240 to Cirrus logic CS4398, a nie Sabre ES9018.
    Pozdrowionka 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Faktycznie, to AK 120 ma Sabre.

      1. Piotr Ryka pisze:

        A, i znowu się pomyliłem, bo w AK 100 i AK 120 są Wolfsony. Przepraszam za błąd i dziękuję za zwrócenie uwagi. Już poprawiłem.

  2. Marecki pisze:

    A tam, i najlepszym sie zdarza!:)
    (szczególnie pisząc recenzję za recenzją)

    Teraz zwróciłem uwagę na to, że jeszcze nie było na łamach Hifiphilosophy żadnego dapa z Sabre.
    A są takie dwa na które warto zwrócić uwagę – Ibasso DX90 i Hifiman HM 901.

    Ten pierwszy jest oparty na bardziej mobilnych kościach ES9018.
    Natomiast ten drugi już na pełnowymiarowych.

    Ze słuchawek zainteresowały mnie te nowe Hifimany HE560.
    „Brzmienie maksymalnie zbliżone do HE 6 przy zachowaniu dużo wyższej skuteczności”

    Ile w tym prawdy.. Trza to sprawdzić!

    1. Piotr Ryka pisze:

      HE 560 już słuchałem i są świetne brzmieniowo oraz bardzo udane konstrukcyjnie. Zarówno one jak i HM 901 mają niebawem przyjechać po recenzję. Ibasso też gdzieś w tle majaczy, ale jeszcze się na niego nie umawiałem. Na razie jadę z Cary 300B SEI.

  3. Marecki pisze:

    Pewnie wszyscy tu jesteśmy ciekawi jak spisze się pupil Pana Mirka 🙂

  4. Tadeusz pisze:

    Zaległa dziwna, wieloznaczna cisza ,Piotr pewnie myśli co tu napisać ,żeby nie urazić 🙂

  5. Miroslaw pisze:

    Tak naprawde to nie potrzeba recenzji pana Piotra aby potwierdzic fakt ze cary 300b jest najlepszy na swiecie…

  6. Tadeusz pisze:

    co to urlop???

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dlaczego urlop? Nowy test jest już napisany i dziś w nocy się ukaże. To są trudne, wielodniowe odsłuchy, wymagające wielu starań.

  7. Tomek pisze:

    Tak czytam Panie Piotrze recenzje dac-ów i się zastanawiam jak ma się ten sigma do Phasemation bo cena zblizona, poszukuje źródła do Octave i Dynaudio swego czasu miał Pan je u siebie czy któryś by spasował?

  8. PodaK pisze:

    Witam. Jaka jest żywotność takich lamp w tym Dac-u?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ayon deklaruje bodajże 3 tysiące godzin. Ale powinny wytrzymać dużo więcej. Lampy naprawdę niechętnie padają. Przynajmniej te pracujące u mnie jakoś nie chcą. Jeszcze nigdy żadna w niczym mi nie wysiadła, jedynie kilka stłukłem.

  9. Paweł pisze:

    Ayon Sigma czy iFi IDSD Pro, który DAC lepszy patrząc pod kątem muzykalności?

  10. Adam pisze:

    Witam Panie Piotrze
    Miał Pan może okazję słuchać Matrixa X Sabre Pro? Bo zastanawiałoby mnie porównanie do tego Ayona Sigma.
    Tyle że słucham w sumie tylko z plików, więc z ewentualnego dobrodziejstwa odtwarzacza płyt i gniazda I2S bym nie skorzystał.
    W tym przypadku Matrix posiada cały zestaw stricte pod pliki.
    A Ayon widzę, że tworzony z myślą o parowaniu z odtwarzaczem płyt.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Matriksa nie słyszałem, więc mogę tylko powiedzieć, że Sigma jest bardzo dobra. Ma przede wszystkim coś, co nazwałbym głębią narracyjną – głęboko wnika w strukturę dźwięku. Jaki jest Matrix – nie wiem.

      1. Adam pisze:

        Dziękuję za odpowiedź.
        Z tego co wiem, to matrix jest generalnie liniowo grającym przetwornikiem, bez faworyzowania jakiegoś pasma. Plp

        A to przy okazji jeszcze chciałbym zadać jedno pytanie jeśli można, o dwa DAC-i które Pan testował.
        Czy Sigma lub La scala odnalazłyby się w przy słuchawkach pokroju Empyrean, LCD3, Grado PS2000e? I wzmacniaczach lampowych(Euforia, Songolo HPA300, czy może lampa 300B) Nie będzie to przesycenie szczególnie przy Empyrean czy LCD3.

        1. Piotr Ryka pisze:

          La Scala to DAC spokojniejszy. Dynamiczny i melodyjny, ale jak to mawiają Rosjanie – Sigma jest bardziej duszoszczypatielna. Zwłaszcza jak jej wymienić lampy na lepsze, co nie jest specjalnie kosztowne. Ale jak się lubi gładką melodyjność, to La Scala.

          1. Adam pisze:

            Dziś byłem i słuchałem Meze Empyrean. W końcu mi się udało. Słuchane było na A&K Kann Cube. I chyba znalazłem króliczka, nawet nie chyba, a na 99%. Zmiotły ADX 5000 i LCD 3. Ciężko opisać co słyszałem, bo słyszałem muzykę taką jaką chciałbym słyszeć, naturalną, rzeczywistą. Przestrzeń, spójność całego dźwięku, powietrze. Genialny bas, może nie schodzący tak nisko jak LCD 3, ale potęga dźwięku i tak podobała mi się bardziej u Meze. Uniwersalność gatunkowa.
            Rock zagrany świetnie, metal też, jazz, klasyka, muzyka filmowa. Nie było się do czego przyczepić. Do tego wygodne, ładnie wyglądające. A do tego jeszcze w miarę rozsądnej cenie, bez skakania w dziesiątki tysięcy. Jestem pod wrażeniem co Meze uczyniło z Empyrean.

            Takich słuchawek właśnie szukałem. A to wszystko na DAP-ie. Więc strach myśleć co będzie na stacjonarnym torze, jeśli na A&K, dźwięk był powalający.

            Oczywiście gusta gustami, bo widziałem też opinie ludzi, którzy pisali, że Meze grają jak słuchawki za 2k, no ale każdy ma swoje gusta, Meze mają swój styl grania, który nie musi się podobać każdemu. Mnie te słuchawki powaliły, bo właśnie takiego dźwięku szukałem. ADX 5000 najgorzej wypadły z całej trójki. Ciekawe, ale jednak nie do końca to czego chce.

            Przyznam, że kusząca byłaby Sigma, bo La Scala to jedynie szukanie używki, bo cena sklepowa trochę zwalająca z nóg, więc to już nie moje progi.
            Jak taka Sigma zgra się z Meze? Bo pamiętam, że Meze były testowane właśnie na Sigmie.
            Prosiłbym tutaj o małą pomoc w wyborze DAC-a, bo akurat jest problem, że nie mam gdzie posłuchać nic sensownego. Zostaje coś wybrać i ewentualnie korzystać z 14 dni zwrotu.
            Z wzmacniaczami to już nie problem, bo wiele ciekawych będę mógł posłuchać, ale jeśli chodzi o DAC, to wszystko jest poza moim zasięgiem. Dlatego jeśli to nie jest problem, to prosiłbym o radę w tej kwestii.

            Co by Pan, Panie Piotrze zestawił do Empyrean w kwestii wzmacniacza? Euforia? Ayon HA 3?

            Pozdrawiam Adam

          2. Piotr Ryka pisze:

            Meze to słuchawki dość łatwe, chętnie ze wszystkim współpracujące. Sigma dodaje im zadziorności i drapieżności, co moim zdaniem pasuje. Wzmacniacz? Jeżeli to możliwe, kupiłbym Woo Audio WA-5 LE, a z czasem do niego lepsze lampy. Ale Ayon i Euforia to też bardzo dobre wybory.

          3. Adam pisze:

            Tak łatwe i właśnie nawet z moim Fiio Q5 z wymienionym wzmacniaczem na AM3D zagrało to naprawdę bardzo dobrze. Aż sam byłem zdziwiony. Ale to akurat dobrze, bo czasami gdzieś się pojedzie na działkę i nikt nie będzie targał ze sobą stacjonarnych klocków, tylko weźmie słuchawki i DAP-a, czy przenośny DAC/AMP i nadal się będzie cieszył.

            Dziękuję rozważę na poważnie tę Sigmę.

            Woo Audio WA5 LE jest w MP3Store, więc może uda się jakoś ściągnąć go do posłuchania. Choć cenowo będzie to wyzywanie, ale kto wie, parę miesięcy temu WA 5 LE siedział na komisie w MP3Store jako egzemplarz testowy za około 12k zł, więc wszystko jest możliwe jak widać.
            Akurat w kwestii wzmacniaczy będzie o wiele prościej, więc tu będę mógł już wybrać go w pełni świadomie. Więc jedynie DAC zostanie zakupiony najpewniej w ciemno.

            No cóż dziękuję, teraz zostaje postarać się jakoś posłuchać Meze z różnymi wzmacniaczami i wybrać ten najlepszy.

  11. Józek pisze:

    Panie Piotrze,

    Czy po tylu latach od recenzji Ayon Sigma można w dalszym ciągu uznać ten przetwornik za jeden z lepszych w cenie do 10 tysięcy złotych? Oferty na rynku kuszą kuszą nowszym sprzętem, przyjmującym DSD512 jak Chord Qutest/Hugo TT. Zastanawiam się czy „staruszek” Sigma ciągle czaruje swoim brzmieniem i jest odporny na wiek?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Moim zdaniem czaruje. A jak mu jeszcze wymienić lampy na lepsze, to już naprawdę. Bardzo udany przetwornik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy