Recenzja: Ayon Sigma / CD-T

Budowa cd.

Ayon CD-T

Ayon_Sigma_018_HiFi Philosophy

Bryła Sigmy może i jest prosta, ale za to jej jakość wykonania wzbudza zasłużony szacunek.

   Nim wszakże o jakichkolwiek doznaniach pojawi się mowa, trzeba jeszcze tę Sigmę zasilić sygnałem, a w naszym wypadku będzie to sygnał płynący z sekcji napędu CD-T. Od razu dodam, że przeorałem pracowicie badawczy ugór kwestii wyboru podpinania i jednoznacznie padło na gniazdo ethernetowe (I2S), realizujące w naszym wypadku połączenie za pośrednictwem nieprzyzwoicie drogiego przewodu Acoustic Revive, kosztującego aż sześć tysięcy. Jednak po zwykłym kablu ethernetowym za parędziesiąt złotych także kapitalnie to grało, tak więc koszt połączenia może pozostawać niewielki. Gniazdo to oferowało najlepszą dynamikę i najsilniejsze poczucie bogactwa dźwięku, a sprawdzanie jego wyższości okazało się banalnie proste, jako że pomiędzy gniazdami można dokonywać przełączeń w locie i z pilota, z czego pozwoliłem sobie skorzystać, bezproblemowo latając i sprawdzając.

Sekcja napędu rozmiarami i kształtem pasuje, jak by tego należało oczekiwać, do przetwornika, tak więc można ją stawiać na nim, a to tym bardziej, że rozkład nóżek uwzględnia kratki wentylacyjne lamp. Skorzystałem jednak z trzech podstawek kulkowych dostarczonych przez dystrybutora; krajowej produkcji i tanich, a dźwięk niewątpliwie poprawiających. (Słowo honoru.)

Na tylnej ściance sekcji napędu także gości galeria przyłączy, bo inaczej nie byłoby czego przełączać ani badać, a wyjścia te obejmują gniazdo ethernetowe, USB, koaksjalne AES/EBU, SPDIF oraz BNC. Na środku pomiędzy nimi (analogicznie jak w sekcji przetwornika) pyszni się gniazdo zasilające, ale tradycyjnym dla Ayona wzorem włączniki główne w obu urządzeniach są z przodu od spodu po lewej. Obok gniazd mamy za to tradycyjne dla Ayona czerwone lampki oznakowania fazy, których świecenia nie chcemy, bo oznacza ono, że żyła gorąca została niewłaściwie ustawiona. (Powinna patrząc na wtyk kabla zasilającego znajdować się po prawej, gdy żyła uziemiająca znajduje się u góry.)

Ayon_Sigma_022_HiFi Philosophy

Cieszy też fakt zachowania lampowej tradycji w nawale bezdusznych niekiedy tranzystorów.

Jak przystało na sekcję napędu szczególnie ważny jest właśnie napęd i tu może się Ayon, jak zawsze zresztą, poszczycić ładowaniem od góry prosto na łoże uważanego za najlepszy w historii napędu Philips CD-Pro 2. Nie ma krążka dociskowego, a ściślej jest on na stałe przytwierdzony do przychodzącej na ten napęd też tradycyjnej dla Ayona pokrywy z grubego akrylu, zwieńczonej niczym pokrywka rondla chromowanym uchwytem. Ładowanie okazuje się błyskawiczne, dużo szybsze niż poprzez szufladę, natomiast wczytywanie płyt zajmuje ładnych parę sekund. Za to czyta ten napęd bez problemu nawet takie solidnie poharatane, aczkolwiek nie czyta tych SACD, bo profesjonalny napęd Philipsa nigdy tego nie robił. Także w sekcji napędu odnajdziemy transformator R-Core, a ściślej dwa takie, starannie odseparowane od reszty elektroniki, na którą w obu sekcjach składają się wysokiej klasy podzespoły, w tym kondensatory Mundorfa, Sanyo, Wilmy i Nichicona.

 

Jako całość

Obie sekcje mają wąskie, podłużne wyświetlacze z dużych czerwonych pikseli, których świecenie można łagodzić bądź całkiem wygaszać, a wówczas pozostają widoczne jedynie maleńkie ikonki częstotliwości próbkowania i wyboru filtracji. Napęd może bowiem podnosić częstotliwość do 24/192, a przetwornik posiada filtry »Fast« i »Slow«, o oznaczeniu numerycznym 1 i 2, o których w recenzji słuchawek Grado niedawno pisałem. Obsługują to wszystko dwa solidne metalowe piloty, a sekcja napędu ma tradycyjną dla Ayona serię sześciu podświetlanych na czerwono wierzchnich przycisków, których podświetlenia wygasić nie można. Zaopatrzenie w opcje dostępne z pilotów jest bardzo szerokie, a same one zaokrąglone od spodu, a więc w trzymaniu przyjemne. Na górnej pokrywie napędu, tak samo jak w przetworniku, są dwie chromowane kratki, ale tylko pod lewą pali się lampa, a drugą przydano do symetryzującego towarzystwa. Całość wygląda imponująco, zajmuje sporo miejsca i waży dwadzieścia sześć kilogramów. W pudłach obok samych urządzeń, pilotów, instrukcji i zwykłych kabli zasilających nie znajdziemy niczego poza płytą ze sterownikami, czyli coś czym obie części można będzie połączyć musimy nabyć oddzielnie. Sekcja napędu kosztuje 19 900 PLN, a przetwornik Sigma 16 000 PLN, zostałem jednak upoważniony do sugerowania otwartości na spore upusty cenowe.

Ayon_Sigma_008_HiFi Philosophy

Szybki rzut okiem na przebogato wyposażoną sekcję złączy.

Dodam jeszcze, bo o tym zapomniałem, że z tyłu na przetworniku znajduje się nie jeden a trzy przełączniki skobelkowe, pozwalające przerzucać się pomiędzy wyższym a niższym napięciem na gniazdach RCA (2,5 albo 5,0 V) i XLR (5,0 albo 10 V), dokonywać wyboru pomiędzy wyjściem RCA lub XLR, a także w opcji trzeciej równolegle posługiwać się oboma, jednak z zastrzeżeniem, że mamy wówczas do czynienia z niższą jakością sygnału, a ostatnim wyborem jest przełączenie pomiędzy włączoną i wyłączoną regulacją głośności, czyli wzmiankowane obchodzenie bądź nie części przedwzmacniacza.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

23 komentarzy w “Recenzja: Ayon Sigma / CD-T

  1. Marecki pisze:

    Mały błędzik zauważyłem.
    Taki, że AK 240 to Cirrus logic CS4398, a nie Sabre ES9018.
    Pozdrowionka 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Faktycznie, to AK 120 ma Sabre.

      1. Piotr Ryka pisze:

        A, i znowu się pomyliłem, bo w AK 100 i AK 120 są Wolfsony. Przepraszam za błąd i dziękuję za zwrócenie uwagi. Już poprawiłem.

  2. Marecki pisze:

    A tam, i najlepszym sie zdarza!:)
    (szczególnie pisząc recenzję za recenzją)

    Teraz zwróciłem uwagę na to, że jeszcze nie było na łamach Hifiphilosophy żadnego dapa z Sabre.
    A są takie dwa na które warto zwrócić uwagę – Ibasso DX90 i Hifiman HM 901.

    Ten pierwszy jest oparty na bardziej mobilnych kościach ES9018.
    Natomiast ten drugi już na pełnowymiarowych.

    Ze słuchawek zainteresowały mnie te nowe Hifimany HE560.
    „Brzmienie maksymalnie zbliżone do HE 6 przy zachowaniu dużo wyższej skuteczności”

    Ile w tym prawdy.. Trza to sprawdzić!

    1. Piotr Ryka pisze:

      HE 560 już słuchałem i są świetne brzmieniowo oraz bardzo udane konstrukcyjnie. Zarówno one jak i HM 901 mają niebawem przyjechać po recenzję. Ibasso też gdzieś w tle majaczy, ale jeszcze się na niego nie umawiałem. Na razie jadę z Cary 300B SEI.

  3. Marecki pisze:

    Pewnie wszyscy tu jesteśmy ciekawi jak spisze się pupil Pana Mirka 🙂

  4. Tadeusz pisze:

    Zaległa dziwna, wieloznaczna cisza ,Piotr pewnie myśli co tu napisać ,żeby nie urazić 🙂

  5. Miroslaw pisze:

    Tak naprawde to nie potrzeba recenzji pana Piotra aby potwierdzic fakt ze cary 300b jest najlepszy na swiecie…

  6. Tadeusz pisze:

    co to urlop???

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dlaczego urlop? Nowy test jest już napisany i dziś w nocy się ukaże. To są trudne, wielodniowe odsłuchy, wymagające wielu starań.

  7. Tomek pisze:

    Tak czytam Panie Piotrze recenzje dac-ów i się zastanawiam jak ma się ten sigma do Phasemation bo cena zblizona, poszukuje źródła do Octave i Dynaudio swego czasu miał Pan je u siebie czy któryś by spasował?

  8. PodaK pisze:

    Witam. Jaka jest żywotność takich lamp w tym Dac-u?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ayon deklaruje bodajże 3 tysiące godzin. Ale powinny wytrzymać dużo więcej. Lampy naprawdę niechętnie padają. Przynajmniej te pracujące u mnie jakoś nie chcą. Jeszcze nigdy żadna w niczym mi nie wysiadła, jedynie kilka stłukłem.

  9. Paweł pisze:

    Ayon Sigma czy iFi IDSD Pro, który DAC lepszy patrząc pod kątem muzykalności?

  10. Adam pisze:

    Witam Panie Piotrze
    Miał Pan może okazję słuchać Matrixa X Sabre Pro? Bo zastanawiałoby mnie porównanie do tego Ayona Sigma.
    Tyle że słucham w sumie tylko z plików, więc z ewentualnego dobrodziejstwa odtwarzacza płyt i gniazda I2S bym nie skorzystał.
    W tym przypadku Matrix posiada cały zestaw stricte pod pliki.
    A Ayon widzę, że tworzony z myślą o parowaniu z odtwarzaczem płyt.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Matriksa nie słyszałem, więc mogę tylko powiedzieć, że Sigma jest bardzo dobra. Ma przede wszystkim coś, co nazwałbym głębią narracyjną – głęboko wnika w strukturę dźwięku. Jaki jest Matrix – nie wiem.

      1. Adam pisze:

        Dziękuję za odpowiedź.
        Z tego co wiem, to matrix jest generalnie liniowo grającym przetwornikiem, bez faworyzowania jakiegoś pasma. Plp

        A to przy okazji jeszcze chciałbym zadać jedno pytanie jeśli można, o dwa DAC-i które Pan testował.
        Czy Sigma lub La scala odnalazłyby się w przy słuchawkach pokroju Empyrean, LCD3, Grado PS2000e? I wzmacniaczach lampowych(Euforia, Songolo HPA300, czy może lampa 300B) Nie będzie to przesycenie szczególnie przy Empyrean czy LCD3.

        1. Piotr Ryka pisze:

          La Scala to DAC spokojniejszy. Dynamiczny i melodyjny, ale jak to mawiają Rosjanie – Sigma jest bardziej duszoszczypatielna. Zwłaszcza jak jej wymienić lampy na lepsze, co nie jest specjalnie kosztowne. Ale jak się lubi gładką melodyjność, to La Scala.

          1. Adam pisze:

            Dziś byłem i słuchałem Meze Empyrean. W końcu mi się udało. Słuchane było na A&K Kann Cube. I chyba znalazłem króliczka, nawet nie chyba, a na 99%. Zmiotły ADX 5000 i LCD 3. Ciężko opisać co słyszałem, bo słyszałem muzykę taką jaką chciałbym słyszeć, naturalną, rzeczywistą. Przestrzeń, spójność całego dźwięku, powietrze. Genialny bas, może nie schodzący tak nisko jak LCD 3, ale potęga dźwięku i tak podobała mi się bardziej u Meze. Uniwersalność gatunkowa.
            Rock zagrany świetnie, metal też, jazz, klasyka, muzyka filmowa. Nie było się do czego przyczepić. Do tego wygodne, ładnie wyglądające. A do tego jeszcze w miarę rozsądnej cenie, bez skakania w dziesiątki tysięcy. Jestem pod wrażeniem co Meze uczyniło z Empyrean.

            Takich słuchawek właśnie szukałem. A to wszystko na DAP-ie. Więc strach myśleć co będzie na stacjonarnym torze, jeśli na A&K, dźwięk był powalający.

            Oczywiście gusta gustami, bo widziałem też opinie ludzi, którzy pisali, że Meze grają jak słuchawki za 2k, no ale każdy ma swoje gusta, Meze mają swój styl grania, który nie musi się podobać każdemu. Mnie te słuchawki powaliły, bo właśnie takiego dźwięku szukałem. ADX 5000 najgorzej wypadły z całej trójki. Ciekawe, ale jednak nie do końca to czego chce.

            Przyznam, że kusząca byłaby Sigma, bo La Scala to jedynie szukanie używki, bo cena sklepowa trochę zwalająca z nóg, więc to już nie moje progi.
            Jak taka Sigma zgra się z Meze? Bo pamiętam, że Meze były testowane właśnie na Sigmie.
            Prosiłbym tutaj o małą pomoc w wyborze DAC-a, bo akurat jest problem, że nie mam gdzie posłuchać nic sensownego. Zostaje coś wybrać i ewentualnie korzystać z 14 dni zwrotu.
            Z wzmacniaczami to już nie problem, bo wiele ciekawych będę mógł posłuchać, ale jeśli chodzi o DAC, to wszystko jest poza moim zasięgiem. Dlatego jeśli to nie jest problem, to prosiłbym o radę w tej kwestii.

            Co by Pan, Panie Piotrze zestawił do Empyrean w kwestii wzmacniacza? Euforia? Ayon HA 3?

            Pozdrawiam Adam

          2. Piotr Ryka pisze:

            Meze to słuchawki dość łatwe, chętnie ze wszystkim współpracujące. Sigma dodaje im zadziorności i drapieżności, co moim zdaniem pasuje. Wzmacniacz? Jeżeli to możliwe, kupiłbym Woo Audio WA-5 LE, a z czasem do niego lepsze lampy. Ale Ayon i Euforia to też bardzo dobre wybory.

          3. Adam pisze:

            Tak łatwe i właśnie nawet z moim Fiio Q5 z wymienionym wzmacniaczem na AM3D zagrało to naprawdę bardzo dobrze. Aż sam byłem zdziwiony. Ale to akurat dobrze, bo czasami gdzieś się pojedzie na działkę i nikt nie będzie targał ze sobą stacjonarnych klocków, tylko weźmie słuchawki i DAP-a, czy przenośny DAC/AMP i nadal się będzie cieszył.

            Dziękuję rozważę na poważnie tę Sigmę.

            Woo Audio WA5 LE jest w MP3Store, więc może uda się jakoś ściągnąć go do posłuchania. Choć cenowo będzie to wyzywanie, ale kto wie, parę miesięcy temu WA 5 LE siedział na komisie w MP3Store jako egzemplarz testowy za około 12k zł, więc wszystko jest możliwe jak widać.
            Akurat w kwestii wzmacniaczy będzie o wiele prościej, więc tu będę mógł już wybrać go w pełni świadomie. Więc jedynie DAC zostanie zakupiony najpewniej w ciemno.

            No cóż dziękuję, teraz zostaje postarać się jakoś posłuchać Meze z różnymi wzmacniaczami i wybrać ten najlepszy.

  11. Józek pisze:

    Panie Piotrze,

    Czy po tylu latach od recenzji Ayon Sigma można w dalszym ciągu uznać ten przetwornik za jeden z lepszych w cenie do 10 tysięcy złotych? Oferty na rynku kuszą kuszą nowszym sprzętem, przyjmującym DSD512 jak Chord Qutest/Hugo TT. Zastanawiam się czy „staruszek” Sigma ciągle czaruje swoim brzmieniem i jest odporny na wiek?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Moim zdaniem czaruje. A jak mu jeszcze wymienić lampy na lepsze, to już naprawdę. Bardzo udany przetwornik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy