Recenzja: Avantgarde ZERO TA XD

Podsumowanie

   Nie jestem obiektywny, za bardzo lubię tuby. Z jednej strony zatrącające myszką i zabierające dużo miejsca, z drugiej najszlachetniejsze brzmieniowo. Widzieliście kiedyś, żeby muzyk w orkiestrze grał na głośniku dynamicznym? Ostatecznie możemy się umówić, że jest nim bęben; ale bębnów w orkiestrze jest parę, nie odzywają się zbyt często i nie na nich spoczywa główny ciężar kreowania piękna, podczas gdy na tubach gra tam połowa muzyków, a w ansamblu jazzowym jeszcze procentowo więcej. Na różnych tubach – dużych, średnich i małych. Trudno też dziwić się, że głosy instrumentów dętych tuby odtwarzają najlepiej – wszak to jedna rodzina. Puzon dobrze zagrany przez bęben? Bez hec…

Głośniki tubowe w najdawniejszym audio były najpierw jedyne, a potem najtańsze. Gramofon na korbkę z tubą, i też to grało. Teraz z tubami sprawa jest poważniejsza. Najtańsze takie głośniki nie są tanie, a pełny zestaw tubowy to już drożyzna. Na tle tej rynkowej kurtyny półaktywne i w dwóch trzecich tubowe Avantgarde ZERO TA XD są gdzieś w partii środkowej. Nie tak tanie jak Ifajstejo, nie tak kosztowne jak własnej firmy Trio, Destination, albo duże Zingali. Nie są więc wstępem do tubowego grania i nie jego ostatnim słowem; to jest solidny środek. Odpowiednio do tego brzmią szlachetnie i oferują to wszystko, co dobre głośniki ze środka rynkowej oferty powinny zagwarantować. Więcej nawet, albowiem są właśnie tubowe, a uzupełniające ich tubowość dynamiczne basowce mają dużą średnicę, zapewniającą przynależny ryk. Zwłaszcza że za ich napędzanie odpowiadają końcówki mocy po 500W każda.

Razem to się bardzo dobrze układa; nie chcę pisać „rewelacyjnie” bo nie chcę słownej inflacji, i tak nas wszechogarnia. Ale mógłbym, to by nie była przesada. Nie zagrało to najlepiej na świecie, ale grało rewelacyjnie. Zaświadcza o tym to, po jak krótkim czasie odpadłem od analizy i w sensie badawczego oglądu zostały mi na ręku (wyrażając się po bridżowemu) jedynie aspekty szczególne, cała ta tubowa specyfika. Natomiast ciepło, muzykalność szczegółowość i temu podobne przymioty zbyt były oczywiste w swojej dobroci, by się na nich wciąż skupiać. Jakość jest zatem podwojona – w normalnym sensie wysoka i z tubowymi dodatkami. Przed zdjęciem maskownic kręciłem nieco nosem na bas, ale po zdjęciu biłem mu brawo. Całe szczęście, że czarno impregnowane membrany wooferów pasują do obu kolorów obudów.

Także wygląd odpowiada oczekiwaniom, dobrze pod jego dyktando estetyczne się słucha. Padały wprawdzie pod jego adresem ze strony odwiedzających uwagi w rodzaju „umywalka”, albo „lody Bambino bez patyka”, ale to tak w towarzyskim przekomarzaniu albo bez przyglądania, natomiast kiedy zasiadamy do słuchania i zostajemy sam na sam, tubowy lej wsysa, a duży prostokąt uspokaja. Uspokaja też duża membrana basowa, dzięki której nie trzeba się martwić osiągami. Przydałaby się wprawdzie regulacja odchylenia, ale jej zastąpienie podkładkami dziecinnie jest łatwe. Prócz tego dla posiadaczy lamp gratka, bo mocy trzeba tycio, a zagrzmieć można że ho, ho…

Tuba est tuba, byle ją w dobry system wstawić.

 

W punktach:

Zalety

  • Tuby grają inaczej – w niemałym stopniu lepiej.
  • Instrumenty dęte to w nich poezja.
  • Fortepian także lepszy.
  • Ludzkie głosy podobnie.
  • Aktywny bas o dużych membranach nie pozostaje w tyle. (Jemu akurat tubowość mniej jest potrzebna.)
  • Pozostałe aspekty co najmniej na odpowiednim dla tego przedziału cenowego poziomie.
  • A muzykalność i namacalność powyżej.
  • Ciekawa scena – bez zakusów na ogrom, ale głęboka, wysoka (to też ważne) i spójna.
  • Nie napierająca dźwiękiem na słuchacza, ale pozostająca z nim w emocjonalnym kontakcie i pozwalająca na dokładny ogląd.
  • Z popisowym oderwaniem dźwięku od kolumn.
  • I dopiskiem tubowej lepszości w budowaniu trzeciego wymiaru.
  • Jednym ze świadectw jakości, wyjątkowa umiejętność ukazania technicznego poziomu nagrań.
  • Przy równoczesnym braku ich dyskwalifikowania.
  • Nuta tajemniczości, dana jedynie tubom.
  • Dzięki regulacji sekcji basowej pogłos daje się dokładnie wyregulować.
  • Oddanie swoistości brzmień wszelakich nie pozostawia nic do życzenia.
  • Potężna moc całościowa.
  • W tym nisko schodzący i generyczny (w sensie naturalności) bas – wystarczy zdjąć maskownice.
  • Właściwa tylko tubom łatwość napędzenia (w rozumieniu siły wzmacniacza).
  • 500-watowa sekcja aktywna.
  • Możliwość tej sekcji dogłębnej regulacji, pozwalającej na dokładne zestrojenie całego pasma.
  • Ułatwiający tą regulację (poprzez wizualizację) program komputerowy.
  • Umożliwiające jego zastosowanie przyłącza USB.
  • Alternatywna regulacja bezpośrednia.
  • W tym osobna regulacja głośności sekcji basowej.
  • Minimalistyczna zwrotnica.
  • Technologia CDC.
  • Efektowne obudowy z PUR. (Szerokie wprawdzie, ale za to niegłębokie.)
  • Możliwość dokupienia dopasowanych platform antywibracyjnych.
  • Sławny producent.
  • Made in Germany.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Te maskownice trzeba jednak ściągnąć, co naruszy koncepcję estetyczną wyglądu. (Ale który audiofil słucha z maskownicami?)
  • Lokalizacja wtyków kabli zasilających uniemożliwia użycie najgrubszych.
  • Z kolei sama konieczność ich stosowania podnosi koszty. (W zamian sekcja wzmocnienia może być słabiuteńka.)
  • Regulację odchylenia pionowego trzeba zorganizować samemu.
  • Małe pomieszczenia odpadają. (Do nich producent proponuje model Uno.)

Dane techniczne Avantgarde ZERO TA XD:

  • Kolumny tubowe, 3-drożne, z subwooferem aktywnym.
  • Pasmo przenoszenia głośnika niskotonowego: 30 Hz – 250 Hz
  • Pasmo przenoszenia głośnika średniotonowego: 250 Hz – 2 kHz
  • Pasmo przenoszenia głośnika wysokotonowego: 2 kHz – 20 kHz
  • Skuteczność sekcji tubowej: 104 dB
  • Wzmacniacz: 500W w każdej kolumnie
  • Linearyzacja amplitudy: TAK
  • Linearyzacja fazy: TAK
  • Kolory biały i czarny
  • Wymiary: 490 x 1040 x 318 mm
  • Waga: 30 kg/szt.

 

Głośniki:

  • 130 mm spherical tweeter horn
  • 400 mm spherical midrange horn
  • 12 inch bass driver (activ)

 

Głośnik średniotonowy:

  • Horn type       Spherical horn
  • Horn material  PUR, molded
  • Horn finish     matt lacquered
  • Horn dispersion angle            180 degrees
  • horn mouth area         0.126 sqm
  • horn diameter 190 mm
  • horn length     280 mm
  • CDC (Controlled Dispersion Characteristic)            yes
  • HORN DRIVER
  • membrane diameter    125 mm
  • membrane material     ladled paper
  • magnet material          Ferrite

Głośnik wysokotonowy:

  • Horn type: Spherical horn
  • Horn material: PUR, molded
  • Horn finish: matt lacquered
  • Horn dispersion angle            : 180 degrees
  • Horn area: 0.013 sqm
  • Horn diameter: 130 mm
  • Horn length: 77 mm
  • HORN DRIVER
  • Membrane diameter: 25 mm
  • Membrane material: Mylar
  • Magnet material: Ferrite

 

Głośnik niskotonowy:

  • Driver diameter: 300 mm/12“
  • Membrane material: impregnated paper
  • Magnet material: Ferrite
  • Drivers per subwoofer: 1

 

Konstrukcja obudowy:

  • Foot frame: massive steel, chrome plated, adjustable
  • Cabinet: Reinforced construction from casted PUR
  • Subwoofer front cover: Detachable cloth cover
  • Operation indicator: LED at cabinet logo panel
  • Subwoofer rear cover: PUR plate, magnetic fixation

 

Cena: 10 900 euro.

 

System:

  • Źródła: Accuphase DP-950/DC-950, Ayon CD-35 Signature, Cairn Soft Fog V2, Avid Ingenium.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Głośniki: Avantgarde ZERO TA XD.
  • Interkonekty: Crystal Cable Absolute Dream RCA, Sulek 6×9 RCA,
  • Kabel głośnikowy: Acoustic Zen Absolute.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II & 2x Krakatoa, Harmonix X-DC350M2R, Audio Illuminati Power Reference One, Sulek Power.
  • Listwy: Power Base High End, Sulek.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Acoustic Revive RIQ-5010.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

12 komentarzy w “Recenzja: Avantgarde ZERO TA XD

  1. Sławomir S. pisze:

    TA = Teil Active.
    Bezpośrednie tłumaczenie to „aktywne w części” lub prościej „częściowo aktywne”. Oczywiście zakładając, że to niemiecki, którego uczyli mnie w szkole, a nie lokalny dialekt z Reichenbach. Tam być może jest to „Aktywny Ogon”

    1. Sławomir S. pisze:

      Oczywiście powinieniem napisać 'Activ’, a nie „Active” Anglosaskie nazewnictwo już utkwiło w podświadomości. Podobnie jest z tym Tail (część) a nie Tail (ogon). Przyczynek do popularności języków w komunikacji rynkowej audio.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Tak czy inaczej ogona te kolumny w sensie dosłownym nie mają i są częściowo aktywne. 🙂

  2. Piotr Ryka pisze:

    Ze spraw aktualnych. Przyjechały po recenzję Final Audio D8000 – i to jest naprawdę mocny zawodnik. Szkoda, że taki drogi. Cena ustalona na 15 tys.

  3. Patryk pisze:

    Final D8000:WOW! Czekam bardzo na recenzje! (moze pobija Final X, moje jedne z wymarzonych sluchawek)

  4. Patryk pisze:

    WOW! Co za wiadomosci dla osoby, ktora marzy o Final X.

    Czuje cos, ze to moga byc TE SLUCHAWKI i kto wie, jezeli beda mialy magie X-ow i z pewnoscia jeszcze lepszy bas (przy tej technice jestem w 100% pewny, ze tak) to bedzie problem finansowy! Czekam bardzo na test!

    1. Piotr Ryka pisze:

      Połowa recenzji już napisana, tak więc będzie niebawem.

  5. Stefan pisze:

    Wyceniony w rejonach HE1000, LCD-4, Utopii. Ciekawe czy będzie to krok do przodu.
    No i pady welurowe.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pady nie są welurowe, a postęp jest.

  6. Włodek pisze:

    Piotrze, nie rozumiem dlaczego napisałeś, że model Zero nadaje się do większych pomieszczeń niż model Uno. Przecież UNO jest większy gabarytowo i dwukrotnie droższy. Jest tego jakieś mądre wytłumaczenie ? Dlaczego UNO jest dobre do małych pomieszczeń ? Avantgarde Zero to wg mnie jest odpowiednik Mummy u Jacka Zagai (HORNS). Pozdrawiam Włodek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wytłumaczenie jest takie, że słuchałem Uno dobrze grające w kilkunastometrowym pomieszczeniu, a Zero nie.

      1. Paweł pisze:

        Ale to nie powód aby myśleć, że Zero nie zrobią tego lepiej. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy