Recenzja: Aune S16

Audne_S16_014_HiFi Philosophy   Aune S16 to niewielki zwierzaczek, który chce zostać waszym ulubionym zwierzątkiem. W dobie komputerowych tryumfów także na polu słuchania muzyki, jak również wspomagania odpowiednimi dźwiękami rozpraw pancernych pod Prochorowką i walk najzaciętszych z kosmitami bądź mutantami, postawienie na biurku i podłączenie do komputera tradycyjnego tria w postaci przetwornika, przedwzmacniacza i słuchawkowego wzmacniacza jest wręcz obowiązkiem, no chyba, że ktoś chce bazować na wewnętrznej karcie dźwiękowej i samym wzmacniaczu. Za nikogo decydował nie będę, bo jedno i drugie podejście ma swoje zalety, a tym razem użyjemy i sprawdzimy w warunkach poligonowych jak się sprawuje to lokujące całość operacyjną poza obudową; niedrogie zarazem, a spięte naszym ukochanym i znienawidzonym kablem USB. Dlaczego znienawidzonym? – spytacie. No, nie udawajcie, kochani – wszyscy dobrze wiemy, że te kable szybko wyrodziły się w audiofilskie węże kąsające jadem tysięcy dolarów, bo tyle te najdroższe, w rodzaju Entreqa Atlantisa czy Synergistic Research SR2 zdążyły już zacząć kosztować. Taki kabel przy naszym Aune byłby jednak bez sensu, bo za połowę jego ceny można byłoby kupić Audiobyte Black Dragona albo całą wieżę ifi i jeszcze na dużo innych uciech by zostało. Nie rekomenduję zarazem takiego z elektronicznego marketu, bo jednak Telluriu Q Blue albo Entreq Konstantin potrafią dużo więcej. A sam Aune? Prawda, miało być o nim. No więc jest to chiński kombajnik za bardzo rozsądne pieniążki, kosztujący dwa tysiące z kawałkiem i obiecujący za tę przyjemnie niewielką kwotę zrobić to wszystko, co jego wielokrotnie drożsi konkurenci robią pośród marketingowych fanfar, a wcale przy tym nie gorzej.

Chwalić każdy się może, ale te przechwałki na cześć Auna wcale nie są gołosłowne, tylko posiadają techniczne zaplecze, a chiński rodowód to już żaden problem. Przytoczę jeden przykład. Istniała jeszcze kilka lat temu doskonale prosperująca francuska firma, oferująca bardzo drogi i tylko przez siebie wytwarzany przemysłowy surowiec, którego nazwę zmilczę, a którego kilogram kosztował kilka tysięcy euro. Bodaj dwa lata temu firma ta zwinęła żagle i zniknęła z rynku w jednej chwili. Powód? Chińczycy zaoferowali dokładnie ten sam surowiec w cenie kilkudziesięciu euro za kilogram. Żarty się, proszę Państwa, skończyły. Zachód sam obudził chińskiego smoka, chytrze w swym mniemaniu przenosząc całą bez mała produkcję przemysłową do Chin, za co słono teraz zapłaci w sensie innowacyjności i konkurencyjności, czego los tego francuskiego producenta jednym z przykładów. A kiedy za kilka lat dojrzewające teraz w stoczniach chińskie lotniskowce wyjdą w morze, układ geopolityczny ulegnie radykalnej przemianie. Jakże żałosny jest na tym tle los sławnej niegdyś Royal Navy, której parady z okazji niedawnej rocznicy koronacji Elżbiety II nie można było nawet przeprowadzić, ponieważ nie było czym paradować.

Kto zatem pokpiwa z Chińczyków, głupio i bez pojęcia o realiach postępuje, i lepiej niech sam się bierze do roboty, a nie na innych ogląda.

Aune, czyli Wuhan AO LAI ER Technology Co.ltd, to chiński wytwórca, powiadający o sobie, że jest jednym z najstarszych w kraju przedsięwzięciem prywatnej komercji wycelowanej w rozwiązania high-endowe, dysponującym odpowiednim zapleczem ludzkim i materiałowym, posiadającym już pewien dorobek i powiązanym z powstałym w 2004 roku największym w Państwie Środka portalem dyskusyjnym o audio – HIFIDIY.NET – skupiającym ponad milion użytkowników. Siedziba mieści się w Wuhan, a recenzowany tutaj Aune S16 to najnowsze dzieło.

Budowa

Audne_S16_001_HiFi Philosophy

No proszę – Chińczycy dbają nie tylko o koszta, ale i o ogólną prezencję swoich produktów.

   Urządzenie, jak mówiłem, jest trzyskładnikowym all-in-one, mającym w pełni zaspokoić użytkowników muzyki i wszelakiego wysokiej jakości dźwięku przy komputerze. Opiera się o dwie siły nośne: komercyjną – w postaci niskiej ceny, i technologiczną – na bazie najnowocześniejszych komponentów.

Cena rzeczywiście jest niewysoka, pozwalając zaoszczędzić ponad tysiąc złotych nawet względem bardzo atrakcyjnego cenowo Audiolaba M-DAC, co przy jednoczesnej gwarancji najwyższej nowoczesności zawartych rozwiązań i kompatybilności plikowej zapowiada się nader obiecująco. Nie gorzej to wygląda gdy chodzi o technologię, której sercem jest najnowszy, flagowy dla swego wytwórcy, procesor DAC od Asashi Kensai Microdevices – 32 BIT/768K AK4495SEO. Kooperuje on na pokładzie Aune z kością obsługi asynchronicznej wejścia USB od XMOS, akceptującą sygnał PCM o rozdzielczości 32-bit/384 kHz oraz DSD 2,8/5,6 MHz, a także układem redukcji jittera Cyclone IV od amerykańskiego potentata z San José, firmy Altera, redukującym czasowe niedokładności do 2 pikosekund i dysponującym technologią ultra szybkiej obróbki sygnału FIFO (first-in/first-out). Aune chwali się także staranną redukcją wejściowych zakłóceń na wejściach USB i Coaxial, dzięki której zyskujemy wyjątkowo czysty dźwiękowy obraz, co dochodzi do skutku za sprawą separującego transformatora wejściowego COG dla transferu koaksjalnego i dzięki chipowi izolacji zakłóceń ADI dla USB.

Całość oparta jest oczywiście o montaż powierzchniowy, przy czym zwraca uwagę porządnie zapuszkowane trafo od samego Aune, wysokiej klasy kondensatory Nichicona i najlepsze na rynku rezystory VISHAY, co wraz z cyfrowym potencjometrem od Alpsa i całkowicie aluminiową obudową tworzy ładną i przede wszystkim dużo obiecującą całość.

Audne_S16_002_HiFi Philosophy

I obiecują do tego sporo pozytywnych emocji.

Papierowym tego efektem są bardzo wysokie parametry do spisania właśnie na papierze, a więc stosunek szumu do sygnału powyżej 115 dB, dynamika 118 dB i separacja kanałów na poziomie 120 dB, natomiast co z tego wynika dla samego dźwięku, tym się zaraz zajmiemy.

Urządzenie oferuje cztery typy wejść cyfrowych: USB, Coaxial, AES/EBU oraz optyczne, a także po parze analogowych wyjść RCA i XLR, ponieważ przetwornik i przedwzmacniacz pracują w trybie symetrycznym, a jedynie słuchawkowy wzmacniacz jest symetryzacji pozbawiony. Można zatem podpiąć do Aune zewnętrzny wzmacniacz symetryczny i cieszyć się potencjalnie lepszą ścieżką wzmocnienia z symetryzacją od A do Z, o ile na taki wzmacniacz zdecydujemy się wydać kolejne parę tysięcy. Godna podkreślenia jest też duża moc, wynosząca od 300 mW dla oporności 600 Ω, po aż 3 Waty dla 32 Ω, a także obecność ośmiu filtrów cyfrowej obróbki dźwięku, od razu przypominających konkurencyjnego Audiolaba.

Od strony wizualnej mamy do czynienia z niewielkim i zgrabnym aluminiowym pudełkiem o zaokrąglonych krawędziach bocznych, wykończonym czarnym półmatem z leciutkim satynowym połyskiem. Po lewej stronie na panelu przednim przyciąga wzrok niewielki ekran wyświetlacza LCD o też czarnym, zlewającym się z obudową tle, wyświetlający niewielkimi symbolami aktywne wejście, siłę wzmocnienia i rodzaj używanego filtra, a dużymi częstotliwość i standard sygnału. Pośrodku widnieje stosunkowo duże pokrętło skokowo chodzącego cyfrowego potencjometru, na prawo od którego są przyciski »Input«, »Mute« i »Power«, za którymi na prawo jest już tylko pojedyncze gniazdo słuchawkowe typu duży jack. Na panelu tylnim znajdziemy wzmiankowane już wejścia cyfrowe i analogowe wyjścia oraz włącznik główny i gniazdo przyłącza prądowego. Szczegółowych regulacji dokonujemy przyciskając wielofunkcyjne pokrętło potencjometru i przyciski funkcyjne obok niego, co jest analogiczne jak u Audiolaba i małego Myteka.

Audne_S16_004_HiFi Philosophy

Jeszcze tylko chwila i…

Wykonanie okazuje się staranne, a całość sympatyczna, nie rzucająca w oczy i funkcjonalna. Pora zagonić ją do roboty.

Odsłuch

Audne_S16_006_HiFi Philosophy

Oto on – Aune S16.

Po złączu koaksjalnym

Wypróbujmy zatem umiejętności tego separującego trafa na koaksjalnym wejściu, czy rzeczywiście takie jest oczyszczające. A przy okazji także tych wszystkich kości i kosteczek, które tak ładny szkielecik dla muzyki potrafią ponoć ze siebie złożyć.

AKG K712

Nie ma sensu niedrogiemu urządzeniu podpinać wyłącznie drogich słuchawek, bo przecież jego taniość ma przede wszystkim służyć osobom nie mającym chęci sporządzać toru za krocie. Tak więc marsz to roboty, profesjonalne AKG, których profesjonalność jest bardziej z nazwy niż czego innego i nie ma się nią co przejmować.

Podpiąłem Aune kablem koaksjalnym Tellurium Q Graphite poprzez interfejs M2Tech HiFace Two do PC-ta, i jazda.

Niby te AKG głównie u mnie na półce próżnują, a jednak w miarę sporadycznego użytkowania poprawiają brzmienie i teraz do Aune okazały się pasować znakomicie. Z mety wystawia mu to wysoką ocenę, gdyż te słuchawki napędza się trudno, co często skutkuje nudziarstwem. Aune nie akcelerował ich wprawdzie aż tak znakomicie jak Little Dot MK VI+, ale także bardzo udanie, kilka rzeczy robiąc wyjątkowo dobrze. Przede wszystkim dał dużo sopranów, a te AKG lubią sobie soprany powściągnąć i właśnie wtedy dzieje się nuda. A tu nic z tych rzeczy, tyko porcja sopranów obfita, a jednocześnie żadnego podostrzenia. Poza tym nadał całemu dźwiękowi nieznacznego naprężenia, co tak cenione bywa w kochanych przez wielu słuchawkach Beyerdynamic DT990 Edition, a co tu wyraz miało słabszy, ale przydający powagi i wypełnienia.

Audne_S16_008_HiFi Philosophy

Bardzo prosta, ale i starannie wykonana obudowa robi naprawdę dobre wrażenie.

Całkiem też to grało głęboko, całkiem szybko i całkiem szczegółowo. A tak w ogóle, to słowo „całkiem” całkiem tu nie pasuje, bo słuchało się naprawdę bardzo przyjemnie i wcale przejście od duetu Phasemation DAC plus Trilogy 933 wzmacniacz nie oznaczało katastrofy. Przeciwnie, pełen byłem uznania dla małego, chińskiego Aune i radzę wszystkim na tych Chińczyków mocno uważać, bo jak tak dalej pójdzie, to zaraz się okaże, że cały najlepszy high-end z Chin pochodzi, a z porcelaną, jedwabiem i prochem już kiedyś tak było. Nie pojawiła się wprawdzie aż tak żywiołowa dynamika i takie drążenie tekstur, ale całościowy muzyczny obraz prezentował się w sposób bezdyskusyjnie skłaniający do słuchania, tak więc słuchałem z dużą satysfakcją.

Na dwie rzeczy chciałbym teraz zwrócić uwagę, poza trzecią, o której napiszę natychmiast, że bas był bardzo dobry i nisko schodzący. Dwie pozostałe, to przestrzenność dźwięku i świetna indywidualizacja ludzkich głosów.

To już trzeci taki przypadek, po Audiolabie i wieży od ifi, kiedy niedrogi zestaw zawarty w jednej lub paru obudowach prezentuje szczególne własności przestrzenne, nawiązujące do reprodukcji uzyskiwanych za pośrednictwem głośników tubowych. Nie wiem z czego się to bierze i czy Aune czerpał konstrukcyjnie z rozwiązań Audiolaba albo ifi, ale efekty okazały się bardzo podobne. Zdecydowanie najlepsza pod tym względem była wprawdzie pełna wieża ifi, ale Audiolab i Aune także spisywały się znakomicie i trójwymiarowa, holograficzna ich prezentacja natychmiast zwracała uwagę. A śmiem twierdzić, że w przypadku wszystkich tych trzech systemów niedrogiego, przykomputerowego grania, ona właśnie stanowiła główny czynnik pozytywnego odbioru. Niezwykle pozytywnego.

Audne_S16_010_HiFi Philosophy

Prosty wyświetlacz, cyfrowy potencjometr, trzy przyciski i wyjście 6,3 mm – niby niewiele, a w pełni wystarczy.

Dźwięk Aune z AKG K712 nie był tak dynamiczny, podekscytowany i pulsujący miriadami szczegółów jak u Trilogy z Phasemation zasilających Sennheisery HD 800, ale był bardzo przestrzenny i z narzucającą się wręcz holografią, dosłownie przejmującą kontrolę nad całością przekazu, a same dźwięki traktował z pietyzmem i czynił obrazami w pełnym trójwymiarze, co ogromnie mi się podobało. Słuchając tej prezentacji ani trochę nie czułem się okradziony z jakości, co sam przed sobą z niemałym zadziwieniem zmuszony byłem przyznać.

Odsłuch cd.

Sennheiser HD 600 (kabel FAW Claire)

Audne_S16_017_HiFi Philosophy

A na zapleczu mamy wszystko, czego byśmy chcieli od urządzenia 3w1.

Tam gdzie AKG, tam powinien być i Sennheiser. Powinien także Beyerdynamic, ale chwilowo żadnego nie mam.

Dawne flagowe Sennheisery, dla wielu wciąż stanowiące port docelowy słuchawkowej jakości, z którego wychodzić na poszukiwanie czegoś lepszego nie ma żadnej potrzeby, wspierane tu były świetnym kablem FAW Claire, a obraz dźwięku od AKG ukazały bardziej misterny i podekscytowany. Taki właśnie bardziej w stylu wzmacniacza Trilogy, ale wciąż z rysującą się mocno trójwymiarowością i holografią. Darz bór, życzą sobie myśliwi; darz dźwięk, życzą audiofile. I tu wyszła z chińskiego boru duża zwierzyna dźwiękowo-łowna, której upolowanie za skromne dwa osiemset możemy uznać za zdobycie pięknego trofeum. Ciut może sporo jednak droższy Audiolab jest bardziej szczegółowy. A może wcale nie jest? Nie umiem powiedzieć z oddalenia. Jeden i drugi kombajnik jest za to holograficzny; i kto wie, czy przy komputerze Aune nie bardziej. Lekko przyciemniony, jak zawsze migotliwy i starannie tutaj cyzelowany dźwięk HD 600 płynął z niego kojącą jakością. Soprany jeszcze wyżej strzelały, ale same dźwięki były nieco mniejsze i trochę mniej trójwymiarowe względem AKG, a za to bardziej połyskliwe i zwinne. Bez żadnych naprężeń i z nieznacznie mniejszym wypełnieniem, a w zamian większą ilością bąbelków i światła oraz szybsze. Jednak ciężkiego rocka z AKG słuchało się lepiej, bo był bardziej masywny, twardszy i źródła dźwięku miał większe.

 

Audeze LCD-3 (kabel FAW Noir)

Pora sprowadzić do klubu Aune drogich zawodników i sprawdzić jak się na jego boisku spisują. Okazało się, że albo Aune niespecjalnie pasuje do tych Audeze, albo nie jest w stanie wydobyć ich potencjału. Chyba jednak raczej to pierwsze, bo w obu poprzednich odsłuchach wypadł znakomicie. Audeze miały pod jego dyktando wprawdzie jeszcze więcej masywności niż AKG, ale grały dźwiękiem jakby nieco stłumionym, toteż musiałem zmienić filtr ze Slow na Sharp, co przyniosło sporą poprawę, ale jednocześnie osłabiło trójwymiarowość. Dźwięk stał się bliższy, szybszy i bardziej bezpośredni, jednakże scena zmalała i ubyło holografii. Niezależnie od tego było jednak z tym filtrem lepiej, bo bez żadnego tłumienia i spowolniania.

Audne_S16_018_HiFi Philosophy

Wpierw coaxial, potem USB – w tej kolejności będziemy sprawdzać małego przybysza z wielkich Chin.

Tak w ogóle, to Audeze okazały się mocno reagować na filtrację i najbardziej podobały mi się z filtrem Sharp SD1, ale spodziewałem się po nich o wiele więcej. Realistyczne i potężne było ich granie, jednak nie jakoś dojmująco lepsze niż dwa poprzednie i na pewno nie warte tych pieniędzy. Posiadające jedwabisty szlif wierzchniego wykończenia, ale nie dość wsparty jakością ogólną, by mógł sam z siebie stanowić rekompensatę za grube tysiące. Szczerze mówiąc bardziej trójwymiarowa prezentacja AKG z filtrem Slow SD2 podobała mi się bardziej. Dość nawet jednoznacznie, pomimo niższej jakości ogólnej pozostałych kryteriów oceny dźwięku.

 

Sennheiser HD 800 (kabel Cardas AKA Cross)

Na koniec sięgnąłem po flagowe Sennheisery z wygrzewającym się dopiero kablem Cardasa. Niewątpliwie mimo jego nie wygrzania pokazały wyższy od AKG poziom, ale żeby to było warte aż całych tysięcy? Chyba nie tym razem. Aune do tych AKG najwyraźniej szczególnie pasuje, a w każdym razie mnie z nimi szczególnie ujął. Prawdą jest, że dźwięk flagowych Sennheiserów bardziej był subtelny, szczegółowszy i z wyżej strzelającymi sopranami oraz lepszym wyrazem swoistości wokali. Fortepian w jego wydaniu bardziej okazał się  dźwięczny, a żywość przestrzeni żywsza. Jednak najważniejsza dla całościowego odbioru trójwymiarowość i holografia lepsze nie były, a wraz z tym możliwość zaoszczędzenia kilku tysięcy przy pozostawaniu na poziomie wyjątkowo satysfakcjonującego brzmienia jak najbardziej możliwa. Więcej Sennheisery miały pogłosu i całościowej akustyki oraz połyskliwości, ale jaśniejsze, pastelowe, lekko naprężone i super trójwymiarowe AKG też mi się bardzo podobały.

Tak, trzeba uczciwie przyznać, to była mimo wszystko różnica całego poziomu jakościowego na korzyść drogiego flagowca gdy chodzi o dokładność odzwierciedlania i wszystkie inne poza przestrzennością właściwości, ale kiedy nie porównywać – i tak z AKG było świetnie, a i z tańszymi Sennheiserami również bardzo satysfakcjonująco.

Audne_S16_011_HiFi Philosophy

Tak więc pora najwyższa zweryfikować prawdziwość opinii o świetność Aune.

Z pewnością nie było wprawdzie tak, że więcej mniej znaczy, jako że dające wyższą jakość i większą obfitość Sennheisery HD 800 pozostawały brzmieniowo najlepsze, ale równocześnie mniej znaczyło więcej w tym sensie, że skromniejsze jakościowo K712 i HD 600 dawały ogromną satysfakcję.

Odsłuch cd.

Audne_S16_015_HiFi Philosophy

A ferować wyrok będą między innymi: AKG K712…

Po złączu USB

Pora wypróbować najpopularniejsze złącze, zrealizowane tym razem za pomocą kabla Entreq Konstantin.

 

AKG K712

Nie kłamał producent twierdząc, że techniczne czary i cały potencjał rzucił na wejście USB. Niewątpliwie pokazała się po nim większa szczegółowość i maestria budowania żywej przestrzeni. Ustąpiło napięcie charakterystyczne dla kabla koaksjalnego, a jego miejsce zajęła klasa techniczna bliska tej z Sennheiserów HD 800 – a wraz z nią czujność, głębokie przeczesywanie i nieustanne mrowienie tekstur, wielka waga przykładana do każdego szczegółu oraz zaznaczona akustyka pomieszczeń. Całościowy obraz lepszy był o klasę jakościową od samych siebie tych AKG poprzednio, a w ślad za tym satysfakcja jeszcze większa, choć już poprzednio była obfita. Trochę mniejszy zarazem nacisk szedł na oddawanie przestrzenności, nieco teraz przysłoniętej pozostałymi atrybutami dźwięku.

 

Senheiser HD 600

Kosztujące podobnie Sennheisery tym razem okazały się być górą, a to za sprawą większego realizmu i silniejszego poczucia przebywania na miejscu zdarzeń. Bez cienia wątpliwości dawały prezentację high-endową, z całkowitym otwarciem na górze pasma, mocnymi, rzucanymi na ciemne tło barwami, silnym światłocieniem i piękną głębią dźwięków. Na pewno nie grało to gorzej od Audiolaba, chociaż w bezpośrednim porównaniu z pewnością jakieś różnice dałoby się wypunktować, a tak mogę jedynie stwierdzić, że grało popisowo. Sopranowe rozciągnięcie imponowało ekstensją a jednocześnie brakiem jakichkolwiek słabości.

Audne_S16_009_HiFi Philosophy

…oraz, a jakże, Sennheisery HD 800.

Co ciekawe, teraz Sennheisery dawały lepsze od AKG wypełnienie, a bezpośredniość miały na poziomie zmuszającym do głębokiego szacunku. Szybkość i dynamika szły o lepszą ze szczegółowością i maestrią oddania ludzkich głosów.

Wiem – bardzo chwalę – co niektórzy mogą odebrać jako przesadę, ale jak za te pieniądze, byłem naprawdę poruszony klasą tego co słyszę. I jaki fortepian, jaka perkusja, jaka cała orkiestra!

 

Audeze LCD-3

Audeze się naprawiły. Prysło całe poprzednie niedopasowanie, chociaż nie wypadły w moim odczuciu lepiej od HD 600. Nieco mniej były bezpośrednie, a za to z tym swoim szczególnie gładkim wykończeniem powierzchni, większą pełnością i bliższym pierwszym planem. Także chwilami większą tajemniczością i oddechem czarowania. Jakąś swoistą niebiańskością, oderwaną od realiów i wychodzącą ponad nie. Bez takiego darcia tekstur, a za to melodyjniej i jak jacht na morskiej fali z autonomiczną perfekcją, której próby poprawy wydają się świętokradztwem. Potrafią te Audeze oczywiście grać dużo lepiej; z mocniejszym wejściem w muzykę i uderzającym realizmem, ale ta tutaj ich prezentacja też miała swój urok i nie było w tym żadnego rozczarowania. Zwłaszcza że bardzo poprawiła się przestrzeń, najbardziej przedtem kulejąca.

 

Sennheiser HD 800

Flagowe Sennheisery tym razem w całej stawce zdecydowanie górowały jak chodzi o indywidualizację głosów i budowanie przestrzeni. Już poprzednio, z kablem koaksjalnym, AKG nawiązywały wprawdzie walkę na obszarze kreowania przestrzeni całkiem równorzędną, a i tutaj ich jaśniejszy i też niosący się przez wielką przestrzeń dźwięk miał niezaprzeczalne zalety, wszakże wieloplanowość i ilość rzeczy na scenie się pojawiających miały tym razem HD 800 wyraźnie lepsze. Jednocześnie dźwięk najgłębszy (głębszy od Audeze), dobrze wypełniony, a zarazem ciemny, co łączyło je z tańszym antenatem.

Audne_S16_013_HiFi Philosophy

A werdykt mógł być tylko jeden – Aune S16 to wprost rewelacyjne urządzenie w tym przedziale cenowym. Pełna rekomendacja!

Od niego szczegółowe były bardziej, tak samo jak w przypadku kabla koaksjalnego, i dźwiękom przydawały więcej trójwymiaru, ale całościowy styl miały naprawdę podobny do HD600, a pamiętam jak dawno temu pierwszy raz ich słuchając pisałem, że grają mocno inaczej od poprzedników. Czy coś w ich przetwornikach zmieniono, a może inny kabel to sprawił? A może pełne wygrzanie? Wydaje się jednak, że trochę je zmodyfikowano i teraz podobniejsze są do HD 600, które tak kiedyś zawojowały audiofilskie serca.  Pamiętam też jak pisałem o tych dawnych HD 800, że nie są specjalnie szybkie, że kremowe i raczej jasne niż ciemne. A te tutaj grały ciemno, szybko, dynamicznie i ani trochę kremowo.

Podsumowanie

Audne_S16_006_HiFi Philosophy   Aune S16 to kolejny zwiastun nasilania się chińskiej ofensywy. Nie jest jeszcze tak tani, by rozprawiać się z konkurencją w tempie z dnia na dzień, ale już wyraźnie tańszy nawet od tych uchodzących za tanich, a jakością nie ustępujący tym nawet, co swą szczególnie wysoką jakość wynoszą przy okazji chwalenia się właśnie niską ceną. Sumarycznie ma zatem stosunek jakości do kosztów nabycia najlepszy jaki recenzowałem. Lepszy dźwięk można wprawdzie zyskać od też chińskiego i też niedrogiego Little Dot MKVI+, ale on jest lampowy, poświstuje wentylatorami i nie jest DAC-kiem. Schiit oraz ifi też co prawda nie żartują, ale na tę samą funkcjonalność i podobną jakości (minimalnie lepszy nawet dźwięk) trzeba w ich wypadku wyłożyć sporo więcej. Podobnie ma się rzecz w odniesieniu do małego Myteka, który zarazem zdecydowanie jest pikantniejszy. Kto zatem musi albo chce stawiać na oszczędność, winien traktować Aune S16 jak zrządzenie opatrzności i dar przychylnego losu. Porządny wygląd, mało zajmowanego miejsca, znakomity wsad technologiczny i wysokiej jakości, prawie nigdy nie zawodzące brzmienie, w dodatku najlepsze w przypadku najpopularniejszego transferu USB – czegóż chcieć więcej za dwa osiemset? Rekomendacja.

 

W punktach

Zalety

  • Bardzo dobry dźwięk bez żadnych słabości.
  • O czym najlepiej świadczy bezbolesne przejście z kilkanaście razy droższego systemu.
  • Największa zaleta – trójwymiarowa scena i trójwymiarowe same dźwięki.
  • Wszystkie pozostałe aspekty na bardzo wysokim poziomie.
  • Godna podkreślenia muzykalność.
  • Bardzo dobra współpraca ze wszystkimi słuchawkami w przypadku transferu USB.
  • Imponujące podciąganie jakościowe słuchawek ze średniego przedziału cenowego.
  • Sympatyczny wygląd.
  • Aluminiowa obudowa.
  • Prosta obsługa.
  • Bardzo nowoczesna technologia.
  • Wysokiej klasy komponenty.
  • Najnowszy DAC od Asashi Kensai.
  • Bufory przeciwzakłóceniowe na wejściu USB i koaksjalnym.
  • Transfer 32-bit/384 kHz (USB).
  • Obsługa DSD na wszystkich wejściach.
  • Symetryczny DAC i przedwzmacniacz.
  • Duża moc na wyjściu słuchawkowym.
  • Łagodnie świecący ekran.
  • Wyjątkowo korzystny stosunek jakości do ceny.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Symetryczny DAC i przedwzmacniacz, ale niestety niesymetryczny wzmacniacz słuchawkowy.
  • Pilot by nie zaszkodził, chociaż na biurku nie jest on ważny.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

logo

 

 

Strona producenta:

logo

 

 

 

Dane techniczne:

  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz ± 0.5 dB
  • Stosunek szumu do sygnału: 115 dB.
  • Dynamika: 118 dB.
  • Przesłuch międzykanałowy: 120 dB.
  • Impedancja słuchawek: powyżej 3 Ω.
  • Moc: 300 mW/600 Ω; 3000 mW/32 Ω.
  • Wejścia cyfrowe: USB, Coaxial, Optical, AES/EBU.
  • Wyjścia analogowe: XLR i RCA.
  • Separowane od zakłóceń wejścia USB i Coaxial.
  • Rozdzielczość i głębia bitowa: USB – 32-bit/384 kHz; pozostałe – 24-bit/192 kHz.
  • Transfer DSD: podwójny dla USB, pojedynczy dla pozostałych.
  • W opakowaniu: Aune S16, kabel zasilający, kabel USB, instrukcja obsługi.
  • Gwarancja: 12 miesięcy.
  • Cena: 2790 PLN.

 

System:

  • Źródło: PC.
  • Wzmacniacz słuchawkowy: Trilogy 933.
  • DAC: Phasemation HD-A192.
  • DAC/przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy: Aune S16.
  • Słuchawki: AKG K712, Audeze LCD-3 (kabel Faw Noir Hybrid), Sennheiser HD 600 (kabel FAW Noir Claire), Sennheiser HD 800 (kabel Cardas AKA Cross).
  • Kabel USB: Entreq Konstantin.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Graphite.
  • Interkonekt: Harmonix HS101 Improved-S.
Pokaż artykuł z podziałem na strony

82 komentarzy w “Recenzja: Aune S16

  1. calluna pisze:

    Jak ma się ów Aune do smoka biorąc pod uwagę relację dac – dac?

  2. Piotr Ryka pisze:

    Trochę jest słabszy i spokojniejszy. Smok jest bardziej wyrazisty i high-endowy całą paszczą, a Aune tylko pyszczkiem. Ale trójwymiar ma super i to jest w nim najlepsze wraz z tym, że wszystkie słuchawki łanie na złączu USB ciągnie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Może jeszcze dodam, że samo wyjście słuchawkowe Aune jest na pewno nie gorsze niż w Black Dragonie. Łagodniej grające, a za to bardziej przestrzennie.

  3. gabler pisze:

    To tak przy okazji jak to jest z tymi HD 800 ,nowe modele grają lepiej ?jak one mają się teraz do AKG K 812

    1. Piotr Ryka pisze:

      Sytuacja jest dziwna. Słuchałem jednych z pierwszych HD 800 i grały dalece inaczej od posiadanych teraz. Słuchałem ich wprawdzie tylko na samym starcie muzycznego życia, ale była to ogromna przestrzeń, łagodność oraz kremowe podświetlenie, jakich we współcześnie powstających egzemplarzach próżno szukać. Obecnie produkowane od wyjęcia z pudełka dźwięk mają ciemniejszy, krawędzie ostrzejsze, a scenę mniejszą. Ale słuchałem też innych HD 800 z początków produkcji, mających za sobą wiele lat grania, i nie grały jakoś wyraźnie inaczej od tych obecnie produkowanych, co bardzo mnie zaskoczyło w kontekście poprzednich doświadczeń.

      Względem jednej rzeczy nie ma wątpliwości – tym słuchawkom należy wymienić kabel. Tylko raczej nie na Stefan Audio Art, bo ta firma ma u mnie w plecki. Słuchałem trzech różnych słuchawek z jej okablowaniem i za każdym razem nie byłem zbytnio zadowolony, przy czym stosunkowo najlepiej i tak wypadło z HD 800, bo w ich przypadku było to klasyczne coś za coś. Dwa inne przypadki, w tym HiFiMAN HE-6, to już była jednoznaczna porażka. Natomiast niedrogi, polski Aune wnosi do brzmienia HD 800 dużo dobrego, a wysokie modele Entreqa czynią z nich zupełnie inne słuchawki, oczywiście w sensie lepszości. Niedługo będę pisał test kabli dla HD 800, ale jeszcze czekam na przyjazd niektórych zawodników. Co do samych słuchawek, to te dawniejsze mnie nudziły, co miałem okazję sprawdzać podczas półrocznego ich posiadania, a te nowsze z kablami Forzy czy Cardasa bardzo mi się podobają. Szkoda jedynie, że przestrzeń nie jest już tak ogromna, a przynajmniej nie kiedy słuchać z innym niż symetryczne okablowaniem.

      Zdaję sobie oczywiście sprawę, że powyższe wynurzenia są niejednoznaczne i trudno wycisnąć z nich jakąś dla siebie wskazówkę, ale to nie moja wina, że tak różnie z tymi HD 800 bywało. Te obecnie produkowane można jednak kupować bez żadnych obaw o nudę, tylko o lepszy kabel musi się zadbać, bo szkoda marnować niewykorzystany potencjał.

      1. Michal Pastuszak pisze:

        Sluchalem 6 lat temu egzemplarza HD800 Mogosa (u Piotra), przestrzen byla katedralna (w tym i w pionie, wowczas pomyslalem sobie, jednak sa dynamiczne nauszniki lepsze w tym wzgledzie od moich GS1000), a gora pasma niezwykle latwo przyswajalna z bardzo ladnie uporzadkowana scena..takich wrazen juz nigdy zadne HD800 mi nie dostarczyly, a obecnej produkcji to wrecz nie moge sluchac, bo caly czas mam w pamieci to dawne brzmienie i ten zgrzyt boli. Mowa oczywiscie o stanie katalogowym HD800 bez zadnej reanimacji kablarskiej…

        1. Piotr Ryka pisze:

          Zapomniałem nawet Michale o tamtym spotkaniu. Rzeczywiście słuchawki Mogosa grały bardzo przekonująco. Sam się zastanawiam, gdzie się podziała ta ogromna przestrzeń. Taka ogromna, a zniknęła.

  4. gabler pisze:

    Jako ,że myślę o zakupie słuchawek ,parę dni temu byłem w jednym z salonów na odsłuchu ,słuchałem właśnie nowych hd 800 numer ser.31…..wraz ze wzmakiem sennheisera .Wiadomo słuchawki nowe ,za wiele nie wygrzane ,podobały mi się średnio ,kłopot był z sybilazowaniem wysokich tonów i przejściu ich w srednicę,brakowało płynnego przejścia ,poczucia jedności tonalnej ,coś tam nie grało,niskie dość szybkie z ładnym zejściem , średnica była przyzwoita z lekkim ochłodzeniem przekazu.Byłem właściwie zdecydowany na zakup ,ale ta góra mnie nie przekonała ,może to kwestia wygrzania,może kabla,poza tym wszyscy chwalą wygodę ale mnie te słuchawki po kilku minutach lekko przeszkadzały .Mają sporej wielkości poduszki zachodzące na tylną część szczęki ,pewnie się przyzwyczaiłem do moich AKG k 550 :).Sam nie wiem co zrobić ,kupić czy nie…?Może się ułożą,wygrzeją…
    Dodatkowo słuchałem jeszcze AUDEZE 3 ,dość ciekawe słuchawki ,całkowicie odmienne od hd 800,góra jaką lubię, detaliczna ,milutka,nie męcząca ,płynnie przechodząca w średnicę,ogólnie bardzo gęste ,ciężkie,granie ,musi przypasować.Ponoć LCD-X jest kompromisem pomiędzy hd 800 a LCD 3 ale niestety nie mieli na stanie.
    No i na koniec słuchałem T1 Bayera.Bardzo ale to bardzo szybkie granie ,dżwięki zaczynają się i kończą natychmiast,bas w odpowiedniej ilości o świetnej kontroli,znakomita płynność brzmienia ,równe granie ,nic nie odstaje ,wszystko zszyte jak należy.Przestrzeń wiadomo trochę gorsza niż w hd800,jednak dżwięk T1 nie dla mnie ,potrzebuję więcej muzykalności i magii .

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z tego wszystkiego wynika, że trzeba kupić AKG K812.

      1. gabler pisze:

        Z tymi Akg K 812 to jest taki problem ,że nikt ich nie ma na sklepie i nieda ich się posłuchać,trzeba zamawiać i kupić…dziwna ta polityka dystrybutora.

        1. Piotr Ryka pisze:

          To nie jest dziwna polityka dystrybutora, tylko słuchawki mają takie zejście, że nie nadążają z produkcją. Dlatego na półkach nie zalegają. Przynajmniej nie u nas. Ale zdaje się Mp3Store miał je na stanie. Tak nawiasem nie znam nikogo komu by się nie podobały, ale zawsze lepiej posłuchać, bo można się okazać tym pierwszym. Poza tym TH-900 mają silniej zaakcentowany bas, a grają tylko o włos słabiej w sensie ogólnym. Może zresztą nawet nie słabiej, tylko im nie można wymienić kabla (przynajmniej nie samemu), a K812 słuchałem głównie z lepszymi kablami.

          1. gabler pisze:

            Czy K 812 występują w 2 wersjach ,zapytał mnie sprzedawca w jednym ze sklepów ,K 812 PRO są inne od K 812,niewiedziałem co odpowiedzieć,jak to wygląda naprawdę?

          2. Piotr Ryka pisze:

            Nic mi o takim rozdzieleniu nie wiadomo. Dystrybucją K812 zajmuje się u nas firma ESS Audio, czyli dystrybutor profesjonalnych produktów AKG. Zawsze można ich zapytać, ale nie sądzę, choć może z czasem pojawi się wersja audiofilska, co polegałoby zapewne na kablu doprowadzonym do obu muszli.

          3. gabler pisze:

            Niektórzy opisują,że k812 mają jakieś problemy na wyższej średnicy,czy to prawda,może to była kwestia wygrzania lub inna?

          4. Piotr Ryka pisze:

            Nie ma tam żadnego problemu. Trzeba tylko kupić kabel od Forzy. Najlepiej FAW Noir Hybrid, bo gra najbardziej naturalnie.

          5. gabler pisze:

            Koledzy czy ktoś w pobliżu Katowic lub ze Śląska ma AKG 812 i był by w stanie umożliwić posłuchanie ich kilka minut

          6. gabler pisze:

            Proszę pisać jakby coś na Audiochobby.pl na priwa temat AKG 812 dzięki
            lu arcam@vp.pl

    2. Maciej pisze:

      Posłuchaj TH900

      1. Piotr Ryka pisze:

        K812 są ciut lepsze. TH-900 tylko jak potrzebne są zamknięte.

  5. Maciej pisze:

    Możliwe, ale nie słuchałem więc dlatego piszę o TH900.

    Swoją drogą Piotr może zrobić jakąś mini ankietkę dla nas na produkt roku 2014 ?:)

  6. Maciej pisze:

    Ja typowałbym OPPO HA1 i Rapture MK1

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z ankietą jest ten problem, że musi ją zorganizować fachowiec. Ale pomyślę. Sam ma zamiar przyznać po 1 stycznia nagrody roku, a kryteria ich przyznania wówczas opublikuję. Ankieta byłaby na pewno ciekawa. Dowiem się czy można ją będzie zrobić. Główny problem to brak czasu na zajmowanie się czym innym niż recenzje i związane z nimi zdobywanie sprzętu. Doby brakuje.

    2. Piotr Ryka pisze:

      A czemu akurat dwa wzmacniacze?

    3. mikolaj612 pisze:

      O jak miło 😉

  7. Maciej pisze:

    Hm, są to dwa urządzenia które chciałbym mieć i które miałem okazję słyszeć. Nic innego z mojego horyzontu cenowego nie wzbudziło mojego większego zainteresowania. Myślałem że Pandory z tą swoją tubowością będą ciekawsze, ale to jednak nie moje smaki.

    1. Piotr Ryka pisze:

      No ale chyba nie chciałbyś ich mieć jednocześnie?

      1. Maciej pisze:

        No nie, ale w ankietach mamy chyba pluralizm? 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          No jasne. Pełny pluralizm, pod warunkiem, że to nasi wygrywają.

  8. karma pisze:

    Jak wypada sekcja DACa względem tej w M-DACu? Aune dorównuje Audiolabowi? Gra łagodniej?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wszystko wedle życzeń: dorównuje i gra łagodniej.

    2. mikolaj612 pisze:

      MDAC to już trochę stare urządzenie w pewnych aspektach niestety musi ustapić pola.
      Dodatkowo Aune wypuściło dac-a Aune S18 😉

  9. Marecki pisze:

    Trza będzie posłuchać tego Aune.
    Cieszy to, że jest coraz więcej świetnego sprzętu w bardzo przyzwoitej cenie.

    Warto by było sprawdzić najtańsze(zaraz po HE 400) planary na rynku HE 400i.

    Piotrze co tam słychać z tym Ifi, HE 560?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jak chodzi o ifi, to przyjechał iDSD micro, natomiast w sprawie HE-560 panuje cisza i nie sądzę by się to miało odmienić.

      1. Marecki pisze:

        No ciekawe o co chodzi.
        Może jest jakaś wadliwa partia(ktoś opisywał że grają jakby było coś z nimi nie tak)
        No nie ważne.
        Może jakiś dobroduszny człek użyczy.

        O HE 400i możesz coś powiedzieć?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Mogę tyle, że jako jedynych z rodziny ich nie słyszałem.

          1. Marecki pisze:

            To tym bardziej trza je upolować!
            Może te udostępnią.

            Ponoć grają pełnym Hi-Endem, a kosztują 2000 zł.
            Ciekawi mnie jak czy tak jak Pandory mogą się takim mianem kreślić.

            Prosiłbym jeszcze tylko o króciutki komentarz o Ifi- Dorównuje tym stacjonarnym Daco-wzmacniaczom?

          2. Piotr Ryka pisze:

            ifi skomentować nie mogę, bo go jeszcze nie słuchałem, a o HE-400 prosił nie będę, bo jak dystrybutor obiecuje i obiecuje, i nic z tego nie ma, to trzeba mieć swój honor i się nie prosić.

          3. Marecki pisze:

            Przecież człowiek nie jest świnką żeby się prosić!
            Jasne, nie ma co.
            Czekam w takim razie na recenzje.

  10. początkujący audiofil pisze:

    Panie Piotrze świetne Pan recki pisze.

  11. Leszek pisze:

    Panie Piotrze jaki usb dac zintegrowany ze wzmacniaczem słuchawkowym poleciłby pan do Beyerdynamików T1?
    Budżet do 4 tyś.(także używany),repertuar to raczej muzyka popularna.
    Pozdrawiam serdecznie!

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ze słuchawkami Beyerdynamica rewelacyjnie grał Audiolab M-DAC, ale akurat z T1 nie miałem okazji go sprawdzić. Na pewno świetny będzie sam Aune, a nieco zapewne lepsza cała wieża ifi, ale z nieco przekroczonym budżetem.

  12. Leszek pisze:

    Na początek spróbuję z ifi micro.Dziękuję pięknie za poradę!

  13. Rafał pisze:

    Panie Piotrze a jak wygląda podłączenie Aune S16 do xonara essence st poprzez kabel koaksjalny? Czy USB przy takiej konfiguracji nadal wypada brzmieniowo lepiej? Z góry dziękuję za odpowiedź.

    1. Piotr Ryka pisze:

      To przede wszystkim zależy od samych kabli. Różnice pomiędzy poszczególnymi koaksjalnymi i USB są większe niż pomiędzy samymi typami przyłączy. Natomiast Asus oferuje masę różnych ustawień i to może się przydać.

    2. adivxv pisze:

      Posiadam Xonara Essence od kolegi oraz Aune S16, jeśli masz dobre słuchawki, to nie ma nad czym się zastanawiać. Słuchanie muzyki na Aune bardziej uzależnia 😉

  14. roman pisze:

    Czy ten wzmacniacz jakościowo jest porównywalny (lepszy ? gorszy?) do Cayin HA-1A ?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Jest porównywalny.

  15. roman pisze:

    Który jest bardziej muzykalny ?Mam w domu wypożyczonego Cayina,bardzo ładnie gra szczególnie z dt 990 pro i to na fabrycznych lampach,do hd-600 to już trzeba lepsze lampy jednak,mam zamiar odsłuchać jeszcze wersję mk2 Cayina i zastanawiam się czy pożyczyć jeszcze tego Aune.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Jeżeli Cain gra dobrze i się podoba, to pożyczanie Aune jest raczej zbyteczne, bo jest tylko niewielkie prawdopodobieństwo, że z danymi słuchawkami zagra lepiej.

  16. roman pisze:

    ale piszesz w wspaniałej trójwymiarowości Aune ,jak cayin wypada po tym względem ?

  17. roman pisze:

    Sory już kumam,nie można porównać tych urządzeń bo Aune nie jest wzmacniaczem w sensie dosłownym i nie da się podłączyć cd po analogu.

  18. Piotr pisze:

    Witam. Panie Piotrze co lepiej zagra z hd 600 i K 550 Aune S16 czy ifi idsd micro, a może jakieś inne propozycje. Pozdrawiam.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Sam bym kupił Aune. Gra bardziej trójwymiarowo. Ale to brzmienia równorzędne a bezpośrednio nie porównywałem.

  19. Marcin pisze:

    Rozważam recenzowany dac Aune S16 do słuchawek Sennheiser HD800 ze względu m.in. na wygodny komplet:
    – kable USB interkonekt i zasilający w komplecie
    – oraz że słuchawki HD800 są na zdjęciu w instrukcji Aune S16 co sugeruje synergię z HD800.
    1. Jak to jest w praktyce z w/w synergią HD800 przy zastosowaniu Aune S16.
    2. Czy dedykowany do słuchawek HD800 znacznie droższy dac Sennheiser HDVD800 cechuje się nieporównanie lepszą synergią z HD800 – i zatem warto do niego dołożyć.

  20. PIotr Ryka pisze:

    Nie miałem okazji postawić Aune obok HDVD800, ale podtrzymuję tezę, że to bardzo dobry DAC/słuchawkowy wzmacniacz. Z recenzji wynika, że do HD 800 pasuje dobrze, zwłaszcza po łączu USB.

  21. Maciej pisze:

    Pani Piotrze a jak ten skromnie wyceniony aune wypada na tle oppo ha1 jako dac i dac/amp ?
    Pozdrawiam

    1. PIotr Ryka pisze:

      Wypada bardzo dobrze.

      1. Maciej pisze:

        Obecnie jestem szczęśliwym posiadaczem Duetu LYR BIFROST spiętego moim ulubionym Oyaide
        PA-02 TR . Jak to w muzycznym życiu bywa inne przedsięwzięcia skutecznie i nieubłaganie limitują ilość czasu którą mogę poświecić na odsłuchy a wiadomo lampa jaka by nie była rozgrzać się musi stąd pomysł na tranzystor .W Pana cennej dla mnie opinii porównując tylko jakość dźwięku oppo albo aune są lepsze pomijać kwestie barwy od lyr & bifrost ? Zadaje to pytanie tu ponieważ często Pana spostrzeżenia pokrywają sie z moimi . Dziękuje uprzejmie

        1. PIotr Ryka pisze:

          Proszę zostać przy obecnym systemie. Lampa to jest lampa i już. Jej tranzystorowe odpowiedniki są z reguły bardzo drogie i bardzo nieczęste. Można ewentualnie spróbować dobrej karty dźwiękowej jako DAC i wzmacniacza SPL Phonitor, ale to jest problematyczne, bo sam takiej konfiguracji nie sprawdzałem.

          1. Maciej pisze:

            Jako posiadacz Phonitora 2 dodam że jego współpraca z komputerem jest bezproblemowa. On ma taką cechę, że nawet poślednie DACe i poślednie słuchawki przeobraża w lepiej grające 🙂

          2. Maciej pisze:

            Panie Piotrze naturalnie lampa potęgą jest i basta jednak z czysto praktycznych względów … mniejsza o to . Zmagam sie też z bardziej złożonym problemem . W czym rzecz ? Otóż obecnie jak nadmieniłem używam combo lyr& bifrost i to jest już dźwięk z którym mógłbym żyć . No właśnie , mógłbym ale niestety lepsze jest wrogiem dobrego łakomie spoglądam na lebena 300 . W tym momencie jestem na etapie tłumaczenia sobie że jest zbyt drogi . Gdy skończę myśleć tymi kategoriami pojawi sie pytanie . A brzmi ono tak :
            leben jest znakomity bez dwóch zdań i wypadło by mu ofiarować jako towarzysza jakieś zródło które dorówna mu poziomem a nie kosztuje krocie , i warto mieć wyjśćie tranzystorowe „by posłuchać na szybko ” bez konieczności grzania lamp 🙂 wiec czy AUNE s16 w Pana ocenie jest dobrym towarzyszem dla lebena który napędzić ma he500 i hd650( te ostatnie grają z lebem popisowo ) ? Dziękuje uprzejmie za ewentualną odpowiedz . Pozdrawiam Maciej

  22. Maciej pisze:

    Przepraszam jeśli się wcinam ale Leben przy tym co oferuje wcale aż tak drogi nie jest. To kupa forsy, ale taki dźwięk uzyskać taniej trudno. A już używany Leben kosztuje bardzo znośnie. Natomiast jakbym miał Lebena to chyba żyłbym z tym Bifrostem bo Leben dodatkowo go 'uczłowieczy’.
    A czy Aune S16 jako dac brzmi lepiej od Bifrosta to bym dyskutował…

    1. Maciej pisze:

      Mój drogi imienniku otóż nie mam okazji porównać bifrosta bezpośrednio z aune 🙂 twoim zdaniem jest na podobnym poziomie ?. lubie go bardzo poza tym że nieco oddala średnice kable oyaide bardzo ładnie go pozwolisz że użyje twojego określenia uczłowieczają .

      1. Maciej pisze:

        moim zdaniem lebenaby lepiej z czymś cieplejszym bratać ale to już moje osobiste preferencje .
        Może Pan Piotr odpowie mi na pytanie czemu nie mogę wyłapać rzekomej „detaliczności he500” a raczej przewagi nad hd650 że bifrost jest źródłem zbyt mało szczegółowym by je ukazać, albo napędzone potężna mocą lyra hd650 zyskują nowe życie w tej dziedzinie 🙂

        1. Maciej pisze:

          Nie przeceniaj roli DACa 🙂 Bifrost czy Aune już grają jakoś. Choć dla mnie mają zbyt dużo 'digitalisu’ w przekazie. I takie Chord 2Qute gra o wiele prawdziwiej (ale to moje uszy i moje wrażenia).
          Jeśli chcesz lepszy DAC to większe wydatki a i tak akurat detal jest podobny, bardziej chodzi o kulturę dźwięku. HE500 mają nad sobą szklany sufit. Trzeba mieć otwarty umysł – skoro nie grają tak jakbyś chciał może warto pomyśleć o innych orto. Ja ostatnio mialem tak z LCD2 – miało być fajnie a ostatecznie okazało się że grają szaro i ciasnawo, w zasadzie z większością wzmaków dla mnie. I nagle okazało się że wielu kolegów to potwierdza. Choć amerykańskie fora oszalały na punkcie Audeze. Reasumując od daca w słuchawkach to mniej zależy. Więcej od wzmacniacza a już najwięcej od słuchawek. Jak wyjściowo co jest nie tak to trzeba przemyśleć ten model. Leben gra wspaniale ale do detalizy to on idealnym narzędziem nie jest. Co przeszkadza Ci w combo które masz? Chęć zmian czy konkretny element brzmienia?

          1. Maciej pisze:

            chyba to zwyczajnie potrzeba zmian na początku byłem zachwycony 😉 dlatego jestem zdania że każde brzmienie nawet wysokiej próby i warto mieć czasem słuchawki prezentujące skrajnie inny sposób reprodukcji dźwięku i zapewne kupie jakieś używane dt990 jako odskocznia

  23. Maciej pisze:

    …Nawet wysokiej próby się nudzi (uzupełnienie)

  24. Maciej pisze:

    Ja ostatnio miałem LCD2F i T1 V2 a teraz więcej muzyki znajduję i tak w Q701. I mam też większą przestrzeń niż z tych dwóch flagowców. A dla odmiany raz słucham na lampie 2A3 a raz na tranzystorze 🙂 Jest super.

    1. Maciej pisze:

      A i żeby było śmieszniej znowu myślę o dacu bo mam taki średni dac i wiem że da się lepiej, ale już nie w tych kwotach, znowu musiałby być większy wydatek 🙁 Najlepiej wyluzować i dać sobie czas bo na szybko to trudno o dobry zakup. Rynek używek spory. Ja namawiam na Chordy bo wszystkie które słyszałem mają coś bardzo organicznego w graniu. Nawet ten maluch Mojo jest fajny, choć czuć że to mobilne urządzenie i nieco brutalnie traktuje najwyższe tony. Ale i tak jest super.

  25. roman pisze:

    Posłuchaj QAT RS3 (5700ZŁ).Wyjątkowo dobry odtwarzacz strumieniowy ,według AV HI-END .Mam go i cenię sobie nie tylko jakość dźwięku ale przede wszystkim wygodę (niepotrzebny komputer)

  26. Maciej pisze:

    kiedyś w Krakowie nie było gdzie posłuchać tych wszystkich słuchawek wzmacniaczy słuchawkowych też było mniej teraz nagle w parę lat sennheisery hd600 przestały być highendowe a ceny flagowych słuchawek poszybowały do cen dobrych kolumn i zaczęło się pisać o przepaści miedzy nimi podczas gdy takowa nie istnieje albo inaczej dla niewprawionego ucha jest nie do wyłapania . I teraz takie biedne osoby poszukujące swoich pierwszych słuchawek myślą że takie hd xxx to niemal specjalnie chowają te wszystkie detale . Odnośnie wspomnianych sennheiserów to odpowiednio napędzone były dla mnie pod każdym względem lepsze od słuchawek takich jak he500/czy lcd2 a że nie każdy miał okazje z lebenem ich posłuchać ten zbyt wcześnie porzuca je na rzecz wspominanej dwójki i ja bym tak uczynił gdym w jednej recenzji Pana Piotra nie przeczytał że HD6XX to słuchawki wybitne jedynie wzmacniacz nie stawia im ograniczeń co do przejrzystości 🙂

  27. roman pisze:

    No nie wiem,mam HD-600 i mam Audioqesty ,które mimo iż ciemne to naturalnością i ilością detali jakością wysokich przewyższają HD-600 wyraźnie. HD-600 nie mają masy,jeżeli dodasz im ją w jakiś sposób to tracą na przestrzenności .Mimo wszystko lubię je i czasem słucham.

  28. roman pisze:

    Miałem do nich słynnego prosiaczka i z nim całkiem fajnie to grało,ale zrobiłem kilka myków żeby dociążyć przekaz.Teraz nie stosuję takich zabiegów i mimo że mam wysokiej jakości wzmacniacz ,który ma odpowiednią masę ( Cayin HA-1A MK2) to senki brzmią chudo.

  29. AAAFNRAA pisze:

    Ożenić Lebena z C.E.C CD5 i myślę, że do końca życia można już tylko myśleć o zmianie muzyki. Tylko ta cena. Ja słucham Lebena z Audiolabem 8200 i jest bardzo dobrze. Tak jak Maciej napisał, mylą mnie się który jest który, Chord byłby do Lebena dobrym wyborem.

  30. roman pisze:

    Słucham teraz Mike Oldfield na HD-600 przez Cayina i co by nie mówić grją lepiej od Audioqestów ,za to Massive Attack odwrotnie 🙂

  31. Maciej pisze:

    to że jakieś słuchawki brzmią chudo to kwestia adaptacji słuchu . Słuchaj sennków i tylko sennków przez 2 tyg albo dłużej … ja miałem ten problem po d7100 byłem przekonany że kupiłem 3 pary zepsutych słuchawek hd650 he400 he5le a to następstwo ogromnego dociążenia d7100 . Po ich użytkowaniu żadne nie potrafiły wydobyć z siebie śladowego basu i gęstosci ( w moim odczuciu ) długo się z tego leczyłem

  32. Maciej pisze:

    tak samo odbierałem he500 na srebrnym kablu . Bez Basowe mówiłem po tygodniu uważam że srebro robi im najlepiej a wcześniej wolałem ultra dociążony brzmienie na 7n occ 😉

  33. Maciej pisze:

    roman mówiłem o sprzęcie wyższych lotów niż twój Cayin czy mój Lyr 😉 bo to żadne wybitne wzmacniacze . Cary Sli Leben 300 to partnerzy Dla hd600

  34. roman pisze:

    Cayin może nie jest wybitny,ale jak porównałem go do mojego LYRA to w pierwszej chwili myślałem że LYR jest popsuty,szary wycofany ,bez dynamiki i płaski dźwięk.
    Z tym że mam wersję MK2 ,która zagrała klasę lepiej od tej pierwszej ( wypożyczyłem dwa na raz )

  35. roman pisze:

    Cayin MK2

  36. Rafa pisze:

    Panie Piotrze, co lepiej zagra z Aune S16 – HD 600 czy DT 770 Pro czy może coś innego w tej cenie? Planuje zakup więc byłbym wdzięczny za radę. Pozdrawiam.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Bardziej stawiałbym na HD 600.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy