Recenzja: Audio-Technica ATH-W1000Z

Odsłuch cd.: Tor stacjonarny

A za rywali nowe W1000 miały sensacyjne AudioQuest NightHawk...

A za rywali nowe W1000 miały sensacyjne AudioQuest NightHawk…

   A zatem Accuphase i tym razem Twin-Head, którego dawno ze słuchawkami nie używałem, ale te są wystarczająco nadobne, by w ruch poszły wielkie lampy i drogie kondensatory.

Na początek zrobiło mi się niezwykle przyjemnie, bo jednak własny wzmacniacz wciąż okazuje się poza konkurencją, co musi cieszyć posiadacza. Ale potem zrobiło się już mniej miło, jako że z trzech porównywanych najbardziej okazała się pasować do niego właśnie tytułowa Audio-Technica. Mocno mnie to zaskoczyło i tym większą złość wywołało na wspomnienie sprzedanych W5000, ale zarazem przywołało fakt trochę zapomniany, że potrafiły tak grać, iż aż prawie doganiały K1000. I gdyby tylko ten bas, którego zawsze mniej czy bardziej musiało brakować, miały one mocniejszy, nie byłoby mowy o ich zbyciu. Pod żadnym warunkiem. A teraz śpieszę donieść, że ATH-W1000Z analogicznego problemu z basem nie mają ani trochę i z nimi jest całkowicie jak trzeba. Nie jest wprawdzie ten ich bas jakiś arcypotężny, ale mocny konkretny i odczuwalny. Nie było braku ani w normalnym, ani w szczególnie go potrzebującym repertuarze. Był, cieszył, uderzał, nie stwarzał żadnych problemów. Dobrze kontrolowany, akustycznie rozbudowany i popisowo dokładny. I taka była też cała reszta, oferująca brzmienie nieznacznie przyciemnione, przyjemnie ciepłe i z minimalną nutką słodyczy. To oczywiście nie brało się z samych słuchawek, tylko z lamp 45ʼ i pozostałych, bo tak ten wzmacniacz pracuje i dzięki temu jest taki fenomenalny. Ale właśnie. Nie jest wszak tajemnicą, że firma ASL konstruowała go pod wysokoohmowe słuchawki Sennheisera, których reprezentantem były tutaj HD 800. A jednak Auio-Technica o niskiej oporności podobała mi się tak samo, o ile nie bardziej. Pokazało się wprawdzie, jak w przypadku wszystkich Audio-Technic, że nieznacznie lepiej spisuje się w trybie non-OTL, podczas gdy każde inne słuchawki pominięcie transformatorów wolą, ale różnica była bardzo nieznaczna, zdecydowanie mniejsza niż w przypadku W5000; odnosząca się jedynie do przyjemniejszej miękkości dźwięku. Ale to szczegół techniczny, będący najwyżej ciekawostką, a najważniejsze jest to, co w ich brzmieniu było najbardziej udane i czego możemy się spodziewać także w innych wysokiej klasy wzmacniaczach lampowych.

...oraz dla wielu punkt odniesienia w słuchawkowym high-endzie - Sennheiser HD800.

…oraz dla wielu punkt odniesienia w słuchawkowym high-endzie – Sennheiser HD800.

Otóż przede wszystkim było to całościowe wyważenie, całościowe piękno oraz mistrzowska cyzelacja.

Zacznijmy od tej ostatniej. Zidentyfikowany już przy komputerze szczególnie wyrazisty rysunek dźwięku, tutaj powtórzył się z całą mocą, a przy tym w jeszcze lepszym towarzystwie ciepła, słodyczy i całościowej kultury. Łączyło się to z atutem, który nazwałem wyważeniem, ponieważ proporcje tych wszystkich składników zostały dobrane wyjątkowo starannie, tak by składały się na atut ostateczny, mianowicie na piękno. W niczym nie było przesady i wszystko pasowało. Super wyraźny rysunek, lecz nie przerysowany, ani trochę za ostry. Ciepło, wszakże umiarkowane i wspomagane świeżością obficie napływającego powietrza. Głębia brzmienia, ale nie przesadnie, sztucznie głęboka. Słodycz, lecz tylko minimalna, tak aby była przyprawą. Akustyka rozbudowana, ale bez dorzucania pogłosów i podbijania echa, tak żeby było naturalnie, a zarazem jak w koncertowej sali. Delikatność, lecz tylko spraw drobnych i misterności rysunku, kontrowana mocnym basem, dynamiką i konkretnością. Soprany wysokie, strzeliste, ale jednocześnie trójwymiarowe i nie wysuwające się tylko uzupełniające całość; świetnie zgrane z delikatną misternością rysunku.

I wszystko to razem, powtórzę, mocno mnie zaskoczyło, bo zdania byłem przed słuchaniem, że wiceflagowa Audio-Technica najsłabiej musi wypaść i że ją będę musiał tłumaczyć z tej dość wysokiej ceny. A tu tymczasem niespodzianka i lider z niej się zrobił.

A wynik tych porównań taki, że nowa AT za nic nie ustępuje najlepszym z branży, a do tego ma wiele wspólnego z flagowymi W5000. Brawo!

A wynik tych porównań taki, że nowa AT za nic nie ustępuje najlepszym z branży, a do tego ma wiele wspólnego z flagowymi W5000.

Tak nawiasem dorzucę, że Audio-Technica ustami swego szefa od R&D (czyli badań i rozwoju) zapowiedzi śle niebywale buńczuczne, wedle których za chwilę rzuci na rynek słuchawki o nowych przetwornikach, co całą konkurencję natychmiast w niebyt obrócą, jako że zdaniem tego pana to z czym mamy do czynienia na rynku słuchawek, to jest granda i sprzedawanie zapyziałej przeszłości, co za chwilę się skończy i światła era nastanie. Ale że nic bliższego w tych zapowiedziach nie padło, to i sam nic bliższego nie powiem. Mogę jedynie się zgodzić, że postęp w słuchawkach jest słaby i pora chyba najwyższa, żeby ktoś coś z tym zrobił. Niech to będzie Audio-Technica albo ktokolwiek inny, byle nie trzeba było raz n-ty w kółko pisać, że Sennheiser Orfeusz i Sony MDR-R10 to słuchawki z innego świata i już nieosiągalne. By można było powiedzieć, że rzeczywiście jest duży postęp i takie za dwa tysiące są lepsze od dawnych za fortunę, no bo doprawdy wypada, by wreszcie tak się stało.

Ale nim to nastąpi, napiszę teraz tutaj, że Audio-Technica ATH-W1000Z nie okazała się wprawdzie kosmicznie przełomowa, niemniej kłam zadała mym przepowiedniom o niemożności konkurowania z gwiazdami słuchawek dynamicznych, nowszymi i starszymi, co miłą jest niespodzianką i tym bardziej skłania do spróbowania raz jeszcze modelu W5000. Bo może ten posiadany były na basie ułomny, czego wykluczyć nie można i co paradoksalnie byłoby dobrą wieścią. A może tylko w międzyczasie cichaczem je poprawiono; co wszystko jedno jak nazwać, ale do nabycia i tak by obligowało. A przy tym uzupełnię, że względem tego co działo się przy komputerze ze wzmacniaczem tranzystorowym, tu z lampami zaszły poważne zmiany. Dźwięk stał się bliższy i większy wraz z przybliżeniem się pierwszego planu, a sąd o mniejszej niż u NightHawk i HD 800 specyfice brzmienia został gruntownie zniszczony.

Audio-Technica_ATH-W1000Z_Maestoso_012_HiFiPhilosophy

W1000Z to bardzo dobry produkt pozbawiony znaczących wad i mogący oczarować swoim brzmieniem nie gorzej od najlepszych przedstawicieli słuchawkowego świata. Brawo!

Słuchając mnogiej wokalizy i mnogiej instrumentacji za każdym razem mogłem podziwiać maestrię budowania dźwięków w całej ich złożoności, bez żadnych widocznych uproszczeń. W dodatku szczególnie misterną i doposażoną w obfitość wciąż napływającego powietrza, tak by poczucie świeżości wraz z obecną na każdym kroku misternością oraz kontrastem dynamicznym dominowały. Nie mają racji zaś ci, co mylnie domniemują, iż dawało to dźwięk sumarycznie delikatny, nie nadający się do mocniejszego repertuaru. Nic z tych rzeczy. Zarówno rock, jak i muzyka symfoniczna, nie miały żadnych niedostatków, choć oczywiście można grać bliżej, bardziej twardo i mocno, z potężniejszym jeszcze basem, na przykład za pośrednictwem HiFiMAN HE-6. Tyle że to dwa razy drożej wypadnie oraz nie będzie takiego dużego obszaru sceny ani tak wyraźnej jej perspektywy. Nie będzie też takiej misterności, chociaż rysunek pozostanie wspaniale precyzyjny.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

28 komentarzy w “Recenzja: Audio-Technica ATH-W1000Z

  1. Patryk pisze:

    Musze powiedziec, ze tymi wspanialymi recenzjami? zacheca pan Piotr zawsze na osobsty test sluchawek.Chwilowo mialbym naprawde ochote na odsluch tych Audio Technica 1000…… ,a przy okazji tych ladnych Beyerdynamic T5p V2.

    Patryk.

    1. Patryk pisze:

      A tak powaznie: Lepiej starac sie o nowe T5p v2 do testu czy te AP 1000Z?

      1. Piotr Ryka pisze:

        T1 V2 są bardziej uniwersalne i łatwiejsze dla wzmacniaczy w sensie kooperacji brzmienia. ATH-1000Z są takie bardziej dla smakoszy i wielbicieli stylu Audio-Techniki. Czy się nim jest, może oczywiście pokazać jedynie odsłuch.

  2. Jacek pisze:

    Witam,
    chciałbym zadać Panu pytanie. Czy gdyby wybierał Pan słuchawki na dłużej to wybrałby Pan W1000Z czy W5000? Sam stoję przed takowym dylematem i chciałbym poznać Pańską opinię na ten temat. Wiem, że by dokonać należytego osądu powinno się samemu dokonać odsłuchu lecz mam gdzie odsłuchać modelu W5000, mogę tylko W1000Z. Problem pojawia się czy warto dopłacić i sprawdzić jak sprawdzi się droższy model czy jednak zostać z bezpieczną alternatywą? Osobiście cenię sobie sopranowe „czary” i w miarę rozległą scenę, dlatego rozważam owe modele Audio-Technica (Obecnie posiadam AKG K701 i szukam „upgrade” względem nich). Dlatego zwracam się o rade, bądź chociaż o subiektywną opinię.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam dużą trudność w odpowiedzi na to pytanie, ponieważ posiadane przez siebie W5000 grały inaczej niż słuchane na Audio Show. Tak więc te z obecnej produkcji są zapewne nieco inne, ale polski dystrybutor ich nie ma, więc trudno mi to bliżej zbadać. Mogę tylko powiedzieć, że sam wybrałbym W5000, ponieważ są niewątpliwie lepsze technicznie, a kwestią pozostaje dobór odpowiedniego wzmacniacza. Problemem pozostaje też bas, ale miejmy nadzieję problemem minionym. Mocną ale dużo droższą alternatywą są Ultrasone Edition5 Unlimited.

      1. AAAFNRAA pisze:

        Albo poczekać na nowe Fostexy TH900 MKII z odpinanym kablem XLR i standardowym 6,3mm, ale tutaj cena pewnie zostanie skalkulowana na ponad 7 tys.

        1. Patryk pisze:

          XLR robi tylko oczywiscie sens,jezeli caly system od A-Z jest podlaczony xlr. Duzo osob mysli,ze wystarczy sobie podlaczyc sluchawki do wzmaczniacza przez xlr i bedzie lepiej.Niestety nie.
          Patryk.

    2. Piotrek K pisze:

      Witam!
      Gratuluję Panu Piotrowi recenzji.

      Znam z AKG dwie pary, z czego K702 jest najbardziej zbliżoną do K701. Z AT znam A700X i AD700X.

      Jeśli mógłbym coś napisać na temat ich sceny i holografii, to AKG K702 leci ogólnie szerszą i większą sceną, bardziej operuje wysokimi tonami, po przesiadce na AD700X od razu jest ciemniej, scena się zwęża, natomiast od razu czuć więcej głębii i wydaje się holografia. Dźwięk bardziej wciągają do środka.
      Oczywiście porównanie to dokonane jest na jednym źródle i dwóch rodzajach wzmocnienia – z czego w ogóle nie wiem czy któreś z nich jest super parą dla słuchawek.

      Idąc tym tropem można, rozumowaniem młodego adepta szkoły magii, dojść do wniosku że budowanie klimatu sceny i w ogóle przestrzenności jest różne u AKG i AT.

      Nie wiem Patryku czy coś to pomoże ale kto wie.

      Swoją drogą Pan Piotr jak zwykle mistrzowsko to wszystko opisuje, za co bardzo dziękuję.

      Pozdrawiam
      Piotrek

  3. mariusz pisze:

    WITAM! MAM PYTANIE… JAKA JEST RÓŻNICA W BRZMIENIU MIĘDZY MODELEM W1000X A W1000Z ? POZDRAWIAM

    1. PIotr Ryka pisze:

      Dokładnie nie powiem, ponieważ X słuchałem tylko okazjonalnie. Ale zarówno X jak i Z są zdecydowanie lepsze od pierwszej wersji. Z prawdopodobnie jest bardziej od X uniwersalna w sensie nawiązywania partnerstwa ze wzmacniaczami.

  4. tom pisze:

    witam. z jakim wzmacniaczem słuchawkowym do 3500zl (podkreslam do, poniewaz jesli bedzie sobry wzmacniacz ponizej tej ceny to zawsze zaoszczedzone pieniadze mozna zainwestowac w plyty) warto odsłuchac w/w sluchawki?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Z PhaStem.

  5. TOM pisze:

    Slucham muzyki klasycznej, jazzu i rocka. Czy Audio-Technica ATH-W1000Z to dobry kierunek? Czy w tej cenie warto poszukać innych sluchawek?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Sam bym wolał słuchać AudioQuest NightHawk, co zresztą często robię. Ale Audio-Technica gra delikatniej i na większym obszarze, co można woleć.

  6. Gregory pisze:

    Jakby Pan porównał w/w sluchawki w porównaniu do sennheiser hd 800s. Które sluchawki będą lepsza opcja wyboru zakładając, ze poszukuje sie w brzmieniu pieknej średnicy, pieknych lecz naturalnych wokali, barwy. Slucham muzyki klasycznej i jazzu.

  7. PIotr Ryka pisze:

    Sennheisery. Zwłaszcza jak im z czasem wymienić kabel.

  8. drzum pisze:

    zależy mi na dobrym dociążanym dźwięku – w niektórych recenzjach piszą, że w AT w1000z do rockowej muzyki zdecydowanie tego dociążenia brakuje i ze sa raczej po jasnej stronie granie (czego nie lubie).
    sluchałem Nighthawk – te z kolei były dla mnie za ciemne (talerze byly schowane), ale bas miały świetny
    meze 99 – swietne, ale midbas moglbyu byc mniejszy
    sennheisery 800 – za jasne w ogole nie moja bajka

    co by Pan polecil ? czy w1000z spelni swoje zadanie czy raczej cos lepszego znajde do 3500 – 4000 tys. lubie brzmienie cieple, ale zalezy mi na dobrym basie, masywnych wokalach i wybijajcych sie poprzez calosc dzwieku talerzach.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Syn jest perkusistą. Dla siebie z takiego przedziału wybrał Fostex TH610. Właśnie z uwagi na reprodukcję perkusji. Ideał oczywiście nie istnieje. Zawsze będzie jakiś kompromis.

  9. dominCz pisze:

    A jak wypadaja na tle denon ah d5000? Posiadam takowe a chciałbym je wymienić na nowe słuchawki zamknięte. Pamiętam jak wybierałem między denonami a ath w1000x bez odsłuchów na podstawie recenzji. Jak by je Pan porównał pod względem poszczególnych zakresów i przede wszystkim basu?

    1. Piotr Ryka pisze:

      D5000 na D7200 wymieniać nie ma raczej powodu. Na ATH-W1000X raczej też. Każde grają inaczej, ale na podobnym poziomie.

      1. dominCz pisze:

        w zasadzie to musze wymienić już te słuchawki. W grę wchodzą D7200, ATH W1000z i TH900 (mam na nie dobrą cenę). Jakby Pan je porównał pod względem basu do ah-d5000?

        1. Piotr Ryka pisze:

          TH900, na pewno.

  10. Kosq83 pisze:

    Uwielbiam to! Nie niem jak długo, pół roku, niecały rok, posiadam te słuchawki. Ogólnie dla mnie na moim torze gorsze od T1 v2, ale zamknięte. Co uwielbiam, to to, że teraz ta recenzja jest dla mnie stu procentowo zrozumiała, każde słowo, zdanie mogę przełożyć na ro co słucham za każdym razem. Panie Piotrze, podziękować, kłaniam się, Piotrek.

  11. Paweł pisze:

    Marzy mi się, żeby posłuchać tych W1000Z z ASL Twin-Head Mark III. Na zagranicznych forach można przeczytać, że pięknie i słodko grają również z amplifikacją od Audio Technica AT-HA5050H. Prawdziwy Vintage. Tylko wtedy ta cena poraża i przeraża zarazem.
    Tak jak Pan wspomina w recenzjach, ostatnio coraz tańsze te słuchawki, ale coraz bardziej wymagające dobrego (i niestety często drogiego) toru.

  12. Cayin HA-1A pisze:

    Panie Piotrze

    Czy Cayin HA-1A wystarczy do tych słuchawek?

    Serdecznie pozdrawiam.
    Konrad

    1. Piotr Ryka pisze:

      Oczywiście.

      1. Konrad pisze:

        Panie Piotrze
        Aktualnie przesiadłem się z Audio-Technikami w1000z z Cayin HA-1A na Chorda Hugo 2 i magia się dzieje.
        Zasilone z komputera w biurze (TIDAL) z ifi iUSB3.0 i przez kolegę wykonanym kablem USB dwugłowym, co by w pełni to cholerstwo wykorzystać. I do Hugo 2 zasilanie z Sboostera a całość kablami Vincent z listwy Furutech f-TP615E. W sumie to już się całkiem zgrabny zestaw złożył. Został do dodania: iGalvanic, zasilacz do iUSB – pewnie kolejny Sbooster i może coś na wstrząsy. Dokadnie słychać zmiany wprowadzane przy podłączaniu kolejnych elementów. W tej chwili zmianę w dźwięku przy podłączeniu wszystkiego za pomocą zwykłego przedłużacza jest wyraźnie słyszalna dla każdego.
        W życiu nie słyszałem wcześniej tak dobrego grania, ale doświadczenie mam marne z porządnym dźwiękiem i nigdy prawdziwego High-Endowego zestawu nie słuchałem. W związku z tym, mam do Pana pytanie. Jakie słuchawki poleciłby Pan do tego zestawu. Lubię brzmienie przestrzenne i z tego na pewno nie chciałbym rezygnować (ATH są pod tym względem cudowne) ale chciałbym spróbować czegoś o „innym smaku”. Ale niestety mogą to być tylko słuchawki zamknięte (praca w biurze).
        Serdecznie Pozdrawiam
        Konrad

        1. Piotr Ryka pisze:

          Odpowiedź wydaje się prosta – AudioQuest NightOwl, póki jeszcze są.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy