Recenzja: Audio-Technica ATH-AD1000X

Audio-Technica_ATH-AD1000X_19 HiFiPhilosophy   Japońska Audio-Technica to w dużym stopniu odpowiednik takich firm jak Sennheiser czy Beyerdynamic, ale także i Grado. Konkurent znad Pacyfiku nie jest jednak ścisłym odpowiednikiem żadnej z nich, bo wprawdzie tak jak Grado zaczynał od wkładek gramofonowych, by potem dorzucić do tego słuchawki, ale na podobieństwo Sennheisera i Beyerdynamica jest firmą dużą, korporacyjną a nie rodzinną, podobnie jak niemieccy konkurenci specjalizującą się także w mikrofonach i urządzeniach studyjnych oraz rozwiązaniach bezprzewodowych. Audio-Technica powstała od wszystkich tamtych europejskich i amerykańskich konkurentów później, ale jest za to największa. Zatrudnia ponad pięć tysięcy osób, a założył ją w 1962 roku Hideo Matsushita, będący specjalistą od wkładek gramofonowych a także sporządzania i archiwizacji nagrań. Firma powstała w Tokio i do dziś się tam znajduje. Od początku rozwijała się wartko, podobnie jak cały japoński przemysł, i skorzystała zapewne z państwowego wsparcia przy okazji odbytej w Tokio olimpiady z 1964 roku. Już w roku 1972 powstał także amerykański oddział i na tę okoliczność trzeba zaznaczyć, że Audio-Technica od początku do bardzo jeszcze niedawna skupiała się niemal wyłącznie na Japonii i USA, czego wyrazem w wymiarze słuchawkowym był brak oferowania na innych rynkach najwyższych modeli. Do historii tych najlepszych wyrobów słuchawkowych w dziejach Audio-Techniki nie będę wracał, bo przedstawiłem ją w recenzji ciągle jeszcze flagowych ATH-W5000, ale nie sposób nie zauważyć, że japońska firma zawsze wyżej stawiała konstrukcje zamknięte, tak więc wszystkie jej wyroby flagowe, poczynając od najsławniejszych L3000, słuchawkami zamkniętymi były. Nie zmienia to faktu, że kiedy wreszcie zdecydowała się sięgnąć także po najwyższej klasy modele otwarte, te z miejsca zyskały uznanie i parę razy czytałem nawet, że ten i ów ze słuchających uważa otwartą flagową Audio-Technicę za najlepsze słuchawki na świecie. Powoływano się przy tym zarówno na doznania czysto estetyczne jak i prawidłowość brzmieniową, a jednocześnie nigdy nie zdarzyło mi się czytać jakiejś pod adresem tych słuchawek krytyki. Nawet jeżeli nie najlepsze, to każdemu wydawały się bardzo dobre.

Już na Audio Show z 2012 roku poprosiłem polskiego dystrybutora o udostępnienie tych otwartych przedstawicieli ze szczytu oferty Audio-Techniki, ale otrzymałem odpowiedź odmowną, ponieważ, jak wyjaśniono, nie są na europejski rynek kierowane, gdyż taka jest polityka firmy i nic się na to nie poradzi, chociaż owszem, zapytają, i może jednak. Rok później było już nieco lepiej, ale tylko połowicznie, a właściwie to tak na jedną trzecią. Pojawiła się bowiem druga od góry otwarta ATH-AD1000X, którą właśnie tutaj recenzujemy, wciąż natomiast nie było (i już na pewno nie będzie, jako że była to seria limitowana) jubileuszowej ATH-W3000, a także pozostającej w produkcji flagowej otwartej ATH-AD2000X. Ta jest jednak przynajmniej w jakiejś mierze obecna, chociaż jedynie wirtualnie oraz nabywczo, to znaczy można ją w Polsce zamówić i po jakichś dwóch tygodniach nadejdzie, natomiast nie ma żadnego egzemplarza prezentacyjnego, tak więc posłuchać przed zakupem się nie da, czyli klasyczny kot w worku. Koty w worku za 4250 PLN to niezła ruletka, raczej niegodna polecania na zasadzie odpowiedzialnych porad a nie koleżeńskich wygłupów, ale nie będę uczył japońskiej korporacji jak ma traktować klientów. Albo nie, właśnie pouczę. Szanowna Audio-Technico, szarpnij się z łaski swojej i postaraj o demonstracyjny egzemplarz swego otwartego modelu flagowego na użytek polskich klientów, bo stać cię na to. Nie bądź tak nonszalancka i nie pokazuj tak ostentacyjnie, że ci nie zależy, bo naprawdę nie wypada.

Koniec końców z wielkiej czwórki jakościowej wierchuszki od Audio-Techniki jedne słuchawki same odpadły, bo jak mówiłem jubileuszowe W3000 nie są już produkowane, a z pozostałej trójki W5000 i 1000X są u nas do posłuchania, a 2000X nie. Nim zagłębimy się w konkretach nadmieńmy jesze, że litera „X” na końcu nazwy oznacza drugą wersję, czyli rozwinięcie pierwszych ATH-AD1000 i 2000, które parę lat temu tak olśniły słuchaczy.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

36 komentarzy w “Recenzja: Audio-Technica ATH-AD1000X

  1. Tomek pisze:

    Recenzja tak dobra, jak recenzowane słuchawki. Dziękuję 🙂

  2. Stefan pisze:

    Czy może Pan je porównać z ATH-W1000X?

  3. Piotr Ryka pisze:

    Mogę, ale bardzo powierzchownie, bo W1000X słuchałem tylko przez kilka minut i to dawno temu. Porównanie jest takie, że W1000X niezbyt mi się podobały, a AD1000X podobały mi się bardzo.

  4. Daniel pisze:

    Cena tych słuchawek w Europie to jakieś nieporozumienie, tak samo modelu wyższego. Sprowadzając je bezpośrednio z Japonii uwzględniając wszystkie opłaty celne można je kupić za jakieś 70% ceny w Polsce.

    1. Piotr Ryka pisze:

      I dlatego strona pricejapan.com zyskała taką popularność.

  5. Marcin pisze:

    co do postu Michała na temat modyfikacji jego grado – zrobiłem to u siebie w „lepszym” wydaniu – zmian odczuwalnych na pierwszy rzut ucha nie stwierdziłem.

    1. Piotr Ryka pisze:

      A można wiedzieć na czym dokładnie polega ten mod?

  6. Marcin pisze:

    przez przypadek napisałem w temacie audio-technica zamiast w temacie akg 812, gdzie ten temat został podniesiony przez Michała. O mod trzeba zapytać Michała, a najlepiej posłuchać. Jeśli dobrze zrozumiałem to Michał założył zaciski na kable na antenki po dwie tak, że przylegają do plastikowego łączenia antenek z pałąkiem od góry i dołu; same zaciski są „podklejone” jakąś pianką; a antenki wymył Michał WD40. No brzmi to jak audio voodoo; nie słuchałem, więc nie wiem; ma to wytłumić ten element; u mnie zabieg „wytłumienia” (ale w innym wydaniu, bo nie mam pod ręką takich zacisków) tak jak się tego spodziewałem niczego nie wniósł; co nie oznacza, że Michał sobie coś wmawia – proszę posłuchać jego grado i ocenić samemu, co tam na lepsze sie zmieniło.

    1. Michal W. pisze:

      To może wyjaśnię: opaski na kable założone są tylko od góry, ponieważ to one teraz pełnią rolę hamulca. Antenki obecnie mam przesmarowane smarem węglowym spolerowanym do czysta. Takie antenki ślizgają się w oryginalnych klockach, więc rolę ogranicznika przejmują te opaski z góry – muszą być mocno zaciągnięte. Najlepiej po zaciągnięciu je zdjąć z pręta (po usunięciu zatyczek) i dociągnąć jeszcze o jeden ząbek.
      Co do meritum – opaska opiera się z góry o klocek zainstalowany na końcu pałąka, a poprawę uzyskuje się podklejając od góry klocek taśmą dwustronną bez odrywania tego śliskiego papierka. Taśma działa jak amortyzator między ogranicznikiem z opaski kablowej, a klockiem. Dźwięk poprawia zarówno ta pianka jak i rodzaj smaru. WD40 jest niezły, teflonowy i klasyczny towot nie bardzo, a grafitowy wydaje mi się najciekawszy brzmieniowo.

      1. Marcin pisze:

        a jak to jest możliwe, że właśnie zastosowanie takiego rozwiązania sprawia, że słuchawki grają lepiej i na czym polega to lepiej w przypadku ps1000 – pytam serio, bo jestem ciekawy.

        1. Michal W. pisze:

          Podejrzewam, że chodzi o zmniejszenie przesłuchu przez pałąk. Ze względu na konstrukcję słuchawek ruch membrany przenosi się zarówno siłą skrętną przez pręt mocujący jak również poprzez docisk mechaniczny ogranicznika. W jednym miejscu dałem tłumienie, a w drugim zmniejszyłem tarcie statyczne, drganie obudowy przetwornika powinno działać na skręcanie wokół pręta, a nie wprawianie w ruch pałąka i przesłuch na drugą muszlę.
          Dźwiękowo średnica jest bogatsza w informacje, a sopran mniej ofensywny, dźwięk ogólnie mniej twardy.

  7. Piotr pisze:

    Piotrze,

    Mógłbyś w kilku zdaniach porównać je do HD600 ? Wydaje mi się, że ATH-AD1000X mogą przypaść w mój gust, a szukam niedrogich bardziej muzykalnych słuchawek.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Trochę ryzykowne jest porównywanie słuchawek, których nie słuchało się od ponad dwóch miesięcy, tak więc powiem tyle, że AD1000X są na pewno właśnie muzykalniejsze i bardziej czarujące. Mówiąc najkrócej – mają bogatsze brzmienie i bardziej złożony dźwięk. Mnie bardzo się podobały, ale nie można przecież wejść w cudzy gust.

  8. Piotr pisze:

    Zatem muszę je posłuchać i zabiorę HD-600.

  9. Matley pisze:

    Witam, mam dylemat bo nie wiem, które słuchawki mam wybrać….. przymierzam się do Audio Technici właśnie opisywanego modelu, a HiFiMANem HE-500….
    Nigdy nie miałem styczności z elektrostatami, tylko dynamiczne otwarte. Obecnie słucham na zmianę HD650 i T90. W którym modelu otrzymam szczegółową, szeroką scenę?
    Audio-Technica ma liche wykonanie, ale za to dobrze brzmi, natomiast HiFiMAN wprowadza co rusz to nowe elektrostaty….
    Jak Pan radzi, który model lepiej zagra? bardziej muzykalnie, dynamicznie z szeroką sceną, jak również dobrym, ale nie przesyconym basem. Dodam, że słuchawki potrzebuje do przenośnego odtwarzacza HM901 i stacjonarnego DACa Asus Xonar Essence STU. Dziękuje pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      HiFiMAN nie robi słuchawek elektrostatycznych tylko ortodynamiczne, albo inaczej planarne. Konstrukcja trochę podobna, ale nie do końca. Co do szczegółowości, to T90 mają już bardzo dobrą i nie jest ją łatwo poprawić. Scenę na pewno lepszą ma Audio-Technica. Powinna bardzo dobrze spełnić oczekiwania, tyle że jest otwarta i nie wiem czy to będzie pasowało do odtwarzacza przenośnego. Znakomitą alternatywą będzie Pandora Hope VI od Final Audio Design. Proponuję zapoznać się z jej recenzją.

      1. Matley pisze:

        A spośród tych dwóch modeli który bardziej urzeknie
        i wcìągnoe w wir muzycznej scenerii? Audio technida czy hifiman he 500?

        1. Maciej pisze:

          Jeżeli interesuje Cię opinia przypadkowego przechodnia to wolałbym Audiotechniki. Konstruktorzy mają dłuższy rodowód i lepiej czują dźwięk jako taki. HifiMany to chińczyki i tę chińskość czuć. Nie ma w tych orto nic szczególnego. Choć sam wolę tę technologię od przetworników dynamicznych

          http://www.ebay.pl/itm/Audio-Technica-Japan-ATH-AD1000X-Air-Dynamic-Headphone-Overhead-Indoor-/231526515543?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item35e80e4357

  10. Matley pisze:

    Te Audio-Techniki pomiędzy jakimi słuchawkami można by ulokować?
    Biorę pod uwagę kupna też Sennheiser HD 700, ale te słuchawki są dla mnnie jakby zalepieniem dziury pomiędzy HD 650, a 800……

    1. earstream pisze:

      Posiadając T90 najlepiej je po prostu zmodyfikować. Przeróbka nie generuje żadnego kosztu, ani nie wymaga dodatkowych materiałów, jeśli nie wchodzić w wymianę kabla. Po prostu wyjmuje się przesłonę sprzed przetwornika i wkłada za przetwornik do muszli aksamitną stroną do góry. Operacja jest w pełni odwracalna, a opis i relacje odsłuchowe w języku polskim do znalezienia w Internecie.
      Kwotę należną za HD700 prędzej przeznaczyłbym na HiFiMan HE400i. HE400 mimo niższego pozycjonowania i mniej „dopieszczonego” dźwięku bardziej mnie przekonały do siebie niż kilka podejść do HE500, a wersja „i” jest ponoć lepsza.
      Najtaniej i najprościej na początek byłoby przerobić T90 i zmienić kabel w HD650, jeśli grają z firmowym. Może się okazać, iż po wymianie kabla HD650 będą nie mniej ciekawe od ATH-AD1000X. Jako że kabel jest odpinany, to przetestowanie takowego nie sprawi kłopotu sprzedawcy ani klientowi.

  11. Maciej pisze:

    Myślę że ta klasowość słuchawek jest mocno umowna. Ważniejsze jest to co się Tobie szczerze spodoba i nie zmęczy. Bo przecież chodzi o słuchanie muzyki a nie posiadanie najbardziej rozdzielczych słuchawek i patrzenie tylko na nie. Czyli podstawa to określić jakie smaki się lubi. Ja nawet gdybym miał dostać za darmo ( z zastrzeżeniem że nie mogę odsprzedać : ) HD800 to bym ich nie chciał. 3 razy do nich podchodziłem i za każdym razem był to tylko szkielet dźwięku.
    Audiotechnika (różne modele) dla moich uszu przyjemnie koloryzuje dźwięk i trudno się z nimi nudzić. HE500 mają dobrą rozdzielczość ale do esencji prawdziwych orto i prezentacji wokali to im brakuje trochę.
    Gdybym to ja miał płynąć na bezludną wyspę to tak jak pisałem wziąłbym AT-H1000x.
    Ale najprawdopodobniej jest wiele innych opcji do wyboru. Sprawa gustu i budżetu. Może to Fostexy TH600 są dla Ciebie pisane 🙂

  12. Piotr Ryka pisze:

    HE-500 jest o wiele trudniej napędzić i one zaczynają grać dopiero z kilkuwatowym wzmacniaczem, chociaż nominalnie niby trudne do napędzenia nie są. Tak więc do normalnych wzmacniaczy i przenośnych raczej Audio-Technica.

  13. Matley pisze:

    Wybrałem model zupełnie inny, zamknięty Audio-Technica ATH-W1000X Grandioso…..
    Co o nim sądzicie ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      A tyle razy pisałem, że to są marne słuchawki…

  14. Matley pisze:

    Faktycznie, zdążyłem się wycofać :-). Naprawdę nie wiem które mam kupić….Ad-ath x1000 są ciężko dostępne ponieważ mają zmianę dystrybutora w Polsce.
    HD 700 mają lichą opinie….do HiFiMANów nie jestem przekonany….

    1. Piotr Ryka pisze:

      Podobno HiFiMAN HE-400i są bardzo dobre i łatwe do napędzenia, ale ich jeszcze nie słyszałem. Rewelacyjne będą Audioquest Night Hawk, ale ich z kolei jeszcze nie ma w sprzedaży. Znakomite są OPPO PM-2, tylko dosyć kosztowne.

  15. Matley pisze:

    Zaryzykuję i zamówię chyba HE-500, mają bardzo dobre opinie wśród słuchaczy, jak również rekomendację 🙂

  16. AAAFNRAA pisze:

    Jeżeli wytrzymasz ok. 2 miesiące to poczekaj na Audioquest Night Hawk. Recenzje mają znakomite, technologia również ciekawa, zdobywają nagrody, mimo tego, że jeszcze ich nie ma 🙂 Jak będą grały tak, jak się zapowiada, to może być wydarzenie roku tym bardziej za „śmieszną” cenę. W USA mają kosztować 599 USD (plus podatek + cło jak sprowadzasz), w Europie 599 EUR (tutaj nie zapłacisz podatku i cła). Cena w Polsce??? Jak będzie za 2,5 kzł to ja biorę w ciemno 🙂 Tym bardziej, że jest polski dystrybutor.

  17. Matley pisze:

    Świetnie wyglądają, na pierwszy rzut wpada w oko HD 800 z wyglądu, ale widzę po wykończeniu, że to bęedzie kawał dobrej roboty 🙂

  18. Maciej pisze:

    Kierowany etyką, po chwili refleksji, zachęcam Ciebie do zostawienia T90 i HD650 ale za to do kupienia lepszego daca/lub wzmacniacza słuchawkowego. Dziś rano miałem okazję porównać kilka daców i informacje których nie będzie w torze nie zostaną 'wyczarowane’ nawet przez najlepsze słuchawki. T90 mają ogromny potencjał co pewnie Piotr potwierdzi. A Asus na pewnie nie wyciąga z nich maksimum możliwości.

  19. Daniel pisze:

    Dziękuję za wspaniały tekst. Pytanie. Czy owe słuchawki zagrają dosyć przyzwoicie z fiio x7 am3 lub am5?Ponieważ pisał Pan, że nie wymagają zbyt wiele mocy. Pozdrawiam!

    1. PIotr Ryka pisze:

      Zagrają.

  20. Daniel pisze:

    Witam.
    Czy owe słuchawki trzeba wygrzewać? Jeśli tak to ile czasu potrzebują, aby zagrały tak jak powinny i co mogłoby uledz zmianie? Póki co moje wrażenia są następujące. Folk, jazz oraz aranżacje akustyczne – te słuchawki błyszczą. Gorzej ma się rzecz jeśli mówimy o gatunkach takich jak rock czy muzyka elektroniczna, ponieważ wszystkie utwory tych gatunków brzmią tak jakby „bez pazura”. Do tego scena wydaje mi się bardzo płaska. Może winę ponosi za to moje źródło czyli fiio x7 z am3, ale testowałem inne słuchawki na owym i grały wyraźnie lepiej (głębia sceny, aranżacje rockowe i muzyka elektroniczna). Jakieś podpowiedzi? Dzięki

    1. PIotr Ryka pisze:

      Każde słuchawki trzeba wygrzać. Trwa to od stu do pięciuset godzin. Wygrzane grają płynniejszym, głębszym, bardziej szczegółowym i ogólnie ciekawszym dźwiękiem. Scena także ulega poprawie. Dziwi mnie, że muzyka elektroniczna na tej AT wypada słabiej, bo brzmienia elektroniczne są zwykle popisem tej marki. Myślę, że się jeszcze wydatnie poprawią.

  21. Meloman pisze:

    Ciekawi mnie na czym polega ,,wygrzewanie ,,słuchawek i nie tylko,czy trzeba słuchać czy tylko pozostawić podłączone do włączonego wzmacniacza.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Polega na tym samym co „wygrzewanie” fortepianu, który przez kilka lat się układa brzmieniowo i trzeba go w tym czasie przynajmniej trzy razy stroić. Ale poza mechanicznym procesem w samych słuchawkach podczas słuchania następuje psychologiczny proces dopasowania do danego obrzmienia, ale już pod warunkiem, że jest ono dla słuchającego wstępnie akceptowalne, bo jeśli nie, to raczej przysłuchiwanie się nie pomoże.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy