Recenzja: Audio-gd Master-7 i Master-9

Audio_GD_004_HiFi Philosophy   O tej firmie już było przy okazji wzmacniacza słuchawkowego z własnym przetwornikiem Audio-gd NFB-27, stanowiącego coś w rodzaju przymiarki do systemu obecnie poddawanego ocenie. Tam był popis zintegrowany, w oparciu o najnowszą kość DAC od Sabre i maksymalistyczny stopień wzmocnienia, a teraz będzie jeszcze bardziej audiofilsko i popisowo, a przy tym trochę w nawiązaniu do retro i z całkowicie już high-endowym podziałem na wzmacniacz i osobny przetwornik.

O samym Audio-gd rzucę dla przypomnienia, że liczy już latek parę, a siedzibę ulokowało w parku technologicznym w mieście Foshan niedaleko Hong-Kongu. Wszystkie pochodzące od niego projekty wyszły spod ręki Mr He Qinghua, tryumfatora amerykańskiego National Semiconductor Audio Design Contest, a popularność firma zdobyła już sporą i w każdym zakątku świata ktoś lubiący słuchawkowe granie zapewne o niej słyszał. A jeśli nie, to pewnie niedługo usłyszy. Sam usłyszałem po raz pierwszy dwa lata temu na warszawskim Audio Show, gdzie wystawiała swe produkty w towarzystwie też chińskich słuchawek HiFiMAN HE-6, jako szczególnie pasujących i samych z siebie wybitnych. Rzeczywiście, mogę z pełną odpowiedzialnością potwierdzić, że nie produkowany już ówczesny model flagowy wzmacniacza prezentował się pierwszorzędnie. Tym w takim razie wyższe teraz oczekiwania, bowiem to co teraz, to szczyt oferty Audio-gd i największa ich chluba. Dwa pełnogabarytowe kloce o słusznej wadze i klasycznym dla swego producenta wyglądzie, skrywają najlepszy DAC Master-7 i najlepszy słuchawkowy wzmacniacz Master-9. Pierwszy za ponad osiem, drugi ponad sześć tysięcy. Komplet zatem to piętnaście, co jest naprawdę sporym wyzwaniem finansowym i jakościowym jak na słuchawkowy napęd z okolic komputera. Jednakże sam obecny tutaj przetwornik może także pełnić swą rolę w wysokiej klasy torze głośnikowym; zarówno takim biurkowym jak salonowym, a w odniesieniu do samego przetwarzania sygnału cyfrowego na analogowy te jego osiem tysięcy to zaledwie średni przedział, jako że kilkanaście to coś tu samo przez się zrozumiałego, a ceny niejednokrotnie szybują powyżej stu. Pytanie nie brzmi zatem – dlaczego tak drogo? – tylko jaką za te pieniądze otrzymujemy jakość. Podobnie ma się rzecz w odniesieniu do samego wzmacniacza. Kosztuje tyle co zaawansowana ale nie żadna szczególnie ekstremalna konstrukcja konkurencji, gdyż sześć tysięcy z kawałkiem za dobry wzmacniacz tranzystorowy dla słuchawek to rzecz jak najbardziej normalna, a najlepsze rozwiązania symetryczne atakują obszary powyżej dwudziestu tysięcy. No ale te piętnaście w sumie to i tak nie w kij dmuchał, toteż dźwięk kijowy jest wykluczony i należy się nam prawdziwa audiofilska uczta. Zobaczymy.

Audio-gd wszystkie swoje produkty wygrzewa na miejscu przez sto godzin, a potem jeszcze precyzyjnie dostraja, ale nie bacząc na to własnych przeszło sto dołożyłem, tak więc obaw o nie wygrzanie nie było. Słuchawki także pojawiły w okolicy się godne, ale najpierw rzućmy okiem a nie uchem.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

18 komentarzy w “Recenzja: Audio-gd Master-7 i Master-9

  1. Sławek pisze:

    A zatem muzyczna uczta!
    Widzę, spiął pan te dwa smoki dobrymi kablami XLR.
    Czy próbował Pan firmowych tzn. od Audio-gd kabli ACSS i jak to wypadło.
    Ja od jakiegoś czasu moje znacznie skromniejsze klocki od Audio-gd spinam kablem ACSS od Forza Audio Works, i jest on lepszy od firmowego – o wiele gładszy środek, mocniejszy bas, bardziej perliste wysokie.
    Fajna recenzja

    1. hifiphilosophy pisze:

      Niestety, nie miałem kabli ACSS, czego bardzo żałuję, bo producent szeroko rozwodzi się nad wyższością tego przyłącza.

  2. kabak1991 pisze:

    Co moje uszy widzą? Dosłownie muzyka dla mych oczu! Jednak się nie myliłem – klasa. Ciekawe jak by zagrały LCD3 i UE5. Głównie ich byłem ciekaw, szkoda że się nie znalazły w recenzji.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Audeze niestety nie nadeszły, a E5 nie dysponuję.

  3. Maciej pisze:

    To co mnie ciekawi to jak te 2,5W ma się do lampowych 500mW. I jaką Ty Piotrze masz moc na wyjściach słuchawkowych w Twin Headzie?

    1. Maciej pisze:

      2,5W i 500mW przy 40 Ohm

      1. Piotr Ryka pisze:

        U lamp, z powodów których wyjaśnić nie umiem, mniejsza moc znamionowa przekłada się na większą rzeczywistą Jest to jednak dużo lepiej widoczne w przypadku głośników niż słuchawek. Mój Twin-Head nie jest mocny, ale nie wiem jaką posiada obecnie moc, bo nikt jej nie mierzył. Dane produkcyjne są tutaj

        http://www.divertech.com/asltwinhead.html

        U mnie lampy 2A3 zostały zastąpione słabszymi 45, tak więc na pewno jeszcze jest słabszy. Mogę natomiast zpowiedzieć, że mimo nominalnie o wiele słabszego wyjścia OTL, w praktyce jest ono prawie tak samo mocne. A w przypadku słuchawek wysokoohmowych mocniejsze.

        1. Maciej pisze:

          Nominalnie u mnie moc podobna ale czuję pod potencjometrem, że jest jej więcej niż mówią cyfry… Ciekawe. A czy dobrze pamiętam, że popędziłeś ASL kilku trudniejszych zawodników (AKG1000?)

          1. Piotr Ryka pisze:

            Twin-Head ma nawet gniazdo 4-pinowe specjalnie dla K1000, ale bądźmy szczerzy – ono się tak dla K1000 nadaje, jak żaba do wyścigów. Jednak każde normalne słuchawki da się spokojnie pogonić. Paru kolegów było i słyszało.

  4. Marecki pisze:

    Co w trawie piszczy?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Najpierw takie dziwne coś – kondycjoner masy, potem coś o audiofilizmie i szczęściu, a potem jeszcze nie wiem. Sprzętu na miejscu jest sporo; na przykład głośniki Living Voice i Eggleston, a także słuchawki EL-8 w wersji zamkniętej i dzielony odtwarzacz La Diva-La Scala Bardzo zacny gramofon, jak również kupa kabli.

      1. Marecki pisze:

        Zapowiada się ciekawie : )

  5. AAAFNRAA pisze:

    Living Voice … grubo. Ale chyba nie Vox Olympian? 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jeszcze nie. Na razie takie z zewnętrznymi zwrotnicami. Jest też najnowsza, potężna integra Jeffa Rowlanda.

  6. Marecki pisze:

    Zapowiada się ciekawie 🙂

  7. Daniel1980 pisze:

    Witam.
    Jakby Pan ocenił Master 7 do Black Dragona, czy jest to podobna klasa czy jednak troszkę wyżej?
    Pozdrawiam

  8. Arkadiusz pisze:

    Przyłączam się do pytania o porównanie mastera do dragona, jestem zainteresowany powyższymi dakami ale ostateczna decyzja przede mną, można jednoznacznie stwierdzić, który gra lepiej?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Od siebie mogę powiedzieć, że sam wybrałbym Black Dragona.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy