Recenzja: Audio-gd Master-7 i Master-9

Podsumowanie

Audio_GD_013_HiFi Philosophy   Topowy zestaw od Audio-gd nie rozczarował, potwierdzając przede wszystkim świetny stosunek jakości do ceny oraz bezdyskusyjną klasę vintageʼowych kości Burr-Brown. Prezentował wzorową współpracę z najwyższej klasy słuchawkami obecnej oferty rynkowej, spośród których jedynie wysokoohmowe Sennheisery dla budowania w pełni high-endowego brzmienia zażyczyły sobie gęstych plików i użycia podbitego wzmocnienia. Poza tym żadnych nie mam uwag, bo nawet ten nieznaczny brak tajemniczości u Fostexów (co jest z mojej strony doprawdy wybrzydzaniem) także znikał z lepszym muzycznym materiałem, a pozostałe OPPO i oBravo radziły sobie w każdych warunkach. Banałem będzie w tej sytuacji powiedzieć, że każdy zakres pasma odgrywany był i kontrolowany na bardzo wysokim poziomie, a muzyka wchodziła do głowy sama i dawała masę satysfakcji.

Co do charakteru samych urządzeń, to zaznaczyła się szczególna jak na tranzystorowy tor muzykalność; taka nie tylko dająca płynne i spójne brzmienie, ale także (zwłaszcza ze słuchawkami OPPO) porywająca w wir bezpośrednich zdarzeń, gdzie nie ma już granic pomiędzy prezentacją a słuchaczem. Godna pochwały okazała się także kontrola basu u niesfornych basowo oBravo, a jeszcze bardziej doskonałe we wszystkich przypadkach chwytanie tonacji i całościowa plastyka dźwięku. Nie było to granie lampowe, ale zarazem nie tranzystor, tylko coś pośredniego. Z jednej strony werwa i wartki marsz przez muzykę, z drugiej wspomniana muzykalność, plastyczność, swoboda płynięcia, potęga i podkreślone walory emocjonalne. Bez przesadnego marzycielstwa oraz kładzenia najmocniejszego akcentu na nastrojowość, ale z całkowitym wyjściem poza techniczny przekaz i pełnym oddaniem naturalnych walorów muzyki. A to wszystko, jak już zdążyłem parę razy napisać, także przy najzwyklejszych, a nawet szczególnie słabych, plikach internetowych, które nie stanowiły dla flagowych Audio-gd żadnego problemu. Nie stanowił go także repertuar i w każdym podpinane wszystkie podpinane słuchawki spisywały się bez zarzutu. Zarówno od strony muzyki rozrywkowej i operowej, gdzie najważniejszy jest środek pasma, głębia i nasycenie, poprzez symfoniczną i elektroniczną, dla których najważniejsza jest scena, dynamika oraz potęga brzmienia, aż po rockową, której szczególnymi potrzebami są bas, rytm i atak. Żaden z wymienionych walorów u żadnych słuchawek nie okazał się kuleć, a jedynie wysokoohmowe HD 800 potrzebowały akceleracji ze strony »Gain«, by się całkowicie ożywić i rozochocić.

Trzeba się też odnieść do samych wyjść słuchawkowych we wzmacniaczu. Poprzednio, w przypadku zitegrowanego NFB-27, zaznaczała się dość znaczna przewaga wyjścia symetrycznego, której tym razem nie odnotowałem. Grające poprzez nie OPPO PM-2 prezentowało się wprawdzie znakomicie, ale daleki byłbym od stwierdzenia, że lepiej od reszty grającej poprzez niesymetryczne. W żadnym razie nie można tak powiedzieć, a przynajmniej z własnym szczytowym przetwornikiem, z zastosowanymi interkonektami oraz akceleracją wtyku USB specjałami od ifi tak nie było. Bardzo dobrze pracował też potencjometr, a duże przyciski ułatwiały operatywność. Poza tym, jak na high-end przystało, pełny wachlarz wejść, wyjść i przyłączy w oparciu o najlepsze komponenty techniczne. Transformatory R-Core, stabilizatory PSU rozsiane po obwodach, czysta klasa A, drabinka rezystancji, wysokiej klasy zegar i brak sprzężenia zwrotnego wyznaczają najwyższy standard, przy którym cena sześć tysięcy za wzmacniacz i osiem za przetwornik wydaje się rozsądna i dobrze dla obu stron (nabywcy i producenta) skalkulowana. Jedyne słabsze punkty to mocna luminacja wyświetlaczy i duże gabaryty. Tę pierwszą powinien natychmiast wyrugować producent, udostępniając regulację i wygaszanie, a użytkownik radzić sobie może naklejając na okienka jakieś półprzeźroczyste taśmy. Natomiast duże wymiary urządzeń są nieuchronnym następstwem zastosowanej elektroniki, która z uwagi na swą nowoczesność i zaawansowanie techniczne powinna raczej cieszyć niż martwić. Kto zatem miejsca ma dosyć, nie powinien się tym przejmować. Wielkie te kloce są, ale naprawdę dobrze grają a cenę mają nieprzeszacowaną.

 

W punktach:

Zalety

  • Analogowość od tranzystora.
  • Żywość, szczegółowość i dynamika na usługach muzykalności.
  • Słuchając zapomina się o stronie technicznej.
  • Bo żadnych nie ma słabości.
  • I to jest jej największą zaletą.
  • Bardzo dobre zanurzenie w muzykę.
  • Rozbudza emocje.
  • Duże umiejętności wydobycia pozytywów od słuchawek.
  • Przy zachowaniu, a nawet podkreśleniu ich walorów indywidualnych.
  • Wybitna ale nie narzucająca się szczegółowość.
  • Dobry zegar w przetworniku.
  • A przede wszystkim świetne kości DAC.
  • Czysta klasa A.
  • Symetryczność.
  • Duża moc.
  • Wsparcie dla USB.
  • Brak sprzężenia zwrotnego.
  • Czytelna koncepcja projektowa.
  • Dobre komponenty.
  • Poprawnie rozplanowany i zrealizowany montaż.
  • Komplet przyłączy cyfrowych i analogowych.
  • Drabinka rezystancji w oparciu o wysokiej klasy rezystory i dobrze chodzący potencjometr.
  • Łatwa obsługa.
  • Wszystkie trzy typy gniazd słuchawkowych.
  • Dwa zakresy wzmocnienia.
  • Obudowy całe z aluminium.
  • Dobry stosunek jakości do ceny.
  • Znany producent o dobrej renomie.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Duże rozmiary wymagają odpowiedniego miejsca.
  • Niektóre regulacje oznaczają konieczność otwarcia obudowy.
  • Mocna, nieregulowana luminacja wyświetlaczy.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

4hifi_sprzet_audio

 

 

 

 

Strona producenta:

 

 

Dane techniczne:

Audio-gd Master-7

  • Odstęp szumu od sygnału: >120DB
  • Impedancja wyjściowa: 10 Ω.
  • Napięcie wyjściowe
  • 2.5V (RCA)
  • 5V (XLR)
  • 2+2MA (ACSS)
  • Czułość wejścia:
  • 0.5 Vp-p (75 Ohms, Coaxial)
  • 19 dBm (Optical)
  • Wspierane systemy operacyjne:
  • Windows : 44.1kHz to 192kHz
  • OSX : 44.1kHz to 384KHz
  • Linux : 44.1kHz to 192kHz
  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20kHz
  • Próbkowanie:
  • USB / I2S model: 44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz, 176.4kHz , 192kHz
  • BNC model: 44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz
  • Coaxial model: 44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz ,192kHz
  • Optical model: 44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz ( 192KHz available if the source support)
  • Moc pobierana: 48 W.
  • Waga:15 kg.
  • Rozmiar: 430 x 430 x 93 mm.
  • Akcesoria: kabel zasilający, kabel USB.
  • Cena: 8660 PLN.

 

Audio-gd Master-9:

  • Odstęp szumu od sygnału: >130DB (tryb XLR)
  • THD: <0.002%
  • Low Gain :+14 DB (XLR)
  • High Gain :+20 DB (XLR)
  • Przesłuch między kanałowy: > 130DB.
  • Balans miedzy kanałowy: < 0.05DB
  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (+/- 0.0DB); 1 Hz – 220 khz (+0DB/-3DB).
  • Napięcie wyjściowe:
  • XLR : 20V RMS
  • RCA : 10V RMS
  • ACSS: 4,8 MA
  • Impedancja wejścia (Input)
  • 90K ohm @ XLR
  • <10 ohm @ ACSS
  • Impedancja wyjścia 1 Ω.
  • Moc wzmacniacza słuchawkowego:
  • (Single-ended, Pure Class A )
  • 40 Ω: 2500 mW
  • 100 Ω: 1050 mW
  • 300 Ω: 350 mW
  • 600 Ω: 175 mW
  • Moc wzmacniacza słuchawkowego
  • (Balanced, Pure Class A)
  • 40 Ω: 9000 mW
  • 100 Ω: 3800 mW
  • 300 Ω: 1250 mW
  • 600 Ω: 630 mW
  • Moc pobierana: 55 W.
  • Waga: 16 kg.
  • Rozmiar: 430 x 430 x 93 mm..
  • Akcesoria: kabel zasilający.
  • Cena: 6510 PLN.

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

18 komentarzy w “Recenzja: Audio-gd Master-7 i Master-9

  1. Sławek pisze:

    A zatem muzyczna uczta!
    Widzę, spiął pan te dwa smoki dobrymi kablami XLR.
    Czy próbował Pan firmowych tzn. od Audio-gd kabli ACSS i jak to wypadło.
    Ja od jakiegoś czasu moje znacznie skromniejsze klocki od Audio-gd spinam kablem ACSS od Forza Audio Works, i jest on lepszy od firmowego – o wiele gładszy środek, mocniejszy bas, bardziej perliste wysokie.
    Fajna recenzja

    1. hifiphilosophy pisze:

      Niestety, nie miałem kabli ACSS, czego bardzo żałuję, bo producent szeroko rozwodzi się nad wyższością tego przyłącza.

  2. kabak1991 pisze:

    Co moje uszy widzą? Dosłownie muzyka dla mych oczu! Jednak się nie myliłem – klasa. Ciekawe jak by zagrały LCD3 i UE5. Głównie ich byłem ciekaw, szkoda że się nie znalazły w recenzji.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Audeze niestety nie nadeszły, a E5 nie dysponuję.

  3. Maciej pisze:

    To co mnie ciekawi to jak te 2,5W ma się do lampowych 500mW. I jaką Ty Piotrze masz moc na wyjściach słuchawkowych w Twin Headzie?

    1. Maciej pisze:

      2,5W i 500mW przy 40 Ohm

      1. Piotr Ryka pisze:

        U lamp, z powodów których wyjaśnić nie umiem, mniejsza moc znamionowa przekłada się na większą rzeczywistą Jest to jednak dużo lepiej widoczne w przypadku głośników niż słuchawek. Mój Twin-Head nie jest mocny, ale nie wiem jaką posiada obecnie moc, bo nikt jej nie mierzył. Dane produkcyjne są tutaj

        http://www.divertech.com/asltwinhead.html

        U mnie lampy 2A3 zostały zastąpione słabszymi 45, tak więc na pewno jeszcze jest słabszy. Mogę natomiast zpowiedzieć, że mimo nominalnie o wiele słabszego wyjścia OTL, w praktyce jest ono prawie tak samo mocne. A w przypadku słuchawek wysokoohmowych mocniejsze.

        1. Maciej pisze:

          Nominalnie u mnie moc podobna ale czuję pod potencjometrem, że jest jej więcej niż mówią cyfry… Ciekawe. A czy dobrze pamiętam, że popędziłeś ASL kilku trudniejszych zawodników (AKG1000?)

          1. Piotr Ryka pisze:

            Twin-Head ma nawet gniazdo 4-pinowe specjalnie dla K1000, ale bądźmy szczerzy – ono się tak dla K1000 nadaje, jak żaba do wyścigów. Jednak każde normalne słuchawki da się spokojnie pogonić. Paru kolegów było i słyszało.

  4. Marecki pisze:

    Co w trawie piszczy?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Najpierw takie dziwne coś – kondycjoner masy, potem coś o audiofilizmie i szczęściu, a potem jeszcze nie wiem. Sprzętu na miejscu jest sporo; na przykład głośniki Living Voice i Eggleston, a także słuchawki EL-8 w wersji zamkniętej i dzielony odtwarzacz La Diva-La Scala Bardzo zacny gramofon, jak również kupa kabli.

      1. Marecki pisze:

        Zapowiada się ciekawie : )

  5. AAAFNRAA pisze:

    Living Voice … grubo. Ale chyba nie Vox Olympian? 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jeszcze nie. Na razie takie z zewnętrznymi zwrotnicami. Jest też najnowsza, potężna integra Jeffa Rowlanda.

  6. Marecki pisze:

    Zapowiada się ciekawie 🙂

  7. Daniel1980 pisze:

    Witam.
    Jakby Pan ocenił Master 7 do Black Dragona, czy jest to podobna klasa czy jednak troszkę wyżej?
    Pozdrawiam

  8. Arkadiusz pisze:

    Przyłączam się do pytania o porównanie mastera do dragona, jestem zainteresowany powyższymi dakami ale ostateczna decyzja przede mną, można jednoznacznie stwierdzić, który gra lepiej?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Od siebie mogę powiedzieć, że sam wybrałbym Black Dragona.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy