Recenzja: Ancient Audio Master Oslo

Nie od razu Oslo zbudowano

Ancient_Audio_Oslo_Master_14 HiFiPhilosophy

Za dużo basu? Za mało góry? Dla Master Oslo to nie problem.

   Albo może inaczej – Oslo zbudowano od razu, a Master Oslo to jeszcze większa krakowska szopka z dźwiękiem, do wyganiania brzmieniowych Herodów i świętowania muzycznych Narodzin. Słucham ich sobie teraz i wczoraj słuchałem, i jutro też będę słuchał – i dobrze się tego słucha, o rany jak dobrze. Ale nim o słuchaniu narracyjną wstęgę zaczniemy rozwijać, pierwej słów parę o wyglądzie. Monitory, choć nieco większe od protoplasty, wciąż są bardzo małe i nie jest to nawet ćwiartka normalnych monitorowych głośników ani pod względem wagi, ani objętości. To nie spore skrzynki do uważnego taszczenia w objęciach, tylko niewielkie pudełka, łatwe do przenoszenia w dłoniach. Ważą trochę, ale niezbyt dużo, a od poprzednika są większe jedynie na szerokość, bo głębia i wysokość pozostały te same. Ogólnie biorąc nawet jak na monitory biurkowe są nieduże, ale od razu rzuca się w oczy lepsze od komputerowej masówki wykonanie, z drewnianą okleiną i porządnym tkwiącym w niej szerokopasmowym głośnikiem. Wszystko to jeszcze bardziej się zaznacza kiedy zaczynają płynąć dźwięki, ale na razie jesteśmy przy wyglądzie i budowie. Poza głośnikiem widnieje na froncie panel obsługowy złożony raptem z niewielkiego ale na szczęście dość twardo a zarazem płynnie chodzącego potencjometru i czerwonej lampki sygnałowej. Sporo więcej dzieje się z tyłu, a nawet niespodziewanie dużo się tam wyprawia. Są dwie pary wejść RCA, osobne z dopasowaniem do komputera i typowego toru audio oraz podkreślające profesjonalny rodowód symetryczne wejścia XLR, będące w studiach nagraniowych standardem. Jest też włącznik, ale przede wszystkim są dwa pokrętła do regulacji niskich i wysokich częstotliwości. Te są cokolwiek jak na mój gust za małe, przez co dźwięk zmienia się bardzo prędko, a dzieje się tak tym bardziej, że zakres regulacji jest bardzo szeroki. W efekcie ustawienie prawidłowego brzmienia to niezgorsza zabawa, potęgowana faktem, że nie ma jednego ustawienia optymalnego pasującego najlepiej do wszystkich nagrań i to wcale nie na zasadzie – więcej basu do rocka, więcej sopranu do skrzypiec – tylko w sensie całościowego wydobywania muzyki. Jest to spowodowane odmiennościami samych nagrań, sporządzanych według uznania inżyniera dźwięku, a także różnych archiwalnych naleciałości, przy tak szerokim spektrum regulacji kuszących poszukiwaniem lepszego brzmienia. Ta lepszość dość często się udaje, ale można od tego dostać nerwicy, dlatego sam wziąłem porządnie nagraną muzykę fortepianową, dostroiłem się pod fortepian i dałem spokój dalszym regulacjom.

Ancient_Audio_Oslo_Master_13 HiFiPhilosophy

Mała ściąga zawsze mile widziana.

Z tyłu są jeszcze dwa gniazda. Jedno zasilania, drugie dla kabla przesyłającego sygnał od kolumny aktywnej do pasywnej, gdyż wzmacniacz jest jeden i tylko jedna jest aktywna. Oba kable są w komplecie, tak więc odpada także głośnikowe okablowanie, pomnażając redukcję kosztów.

Master Oslo różną się od Studio Oslo w jeszcze jeden widoczny sposób: nie stawia się ich bezpośrednio na podłożu, tylko mają podstawę, do której przytwierdzone są na stałe trzema nóżkami, z których przednia jest wyższa, co powoduje, że są poddarte do góry. Jest to dość ważne, bo jak sprawdziłem brzmienie okazuje się zdecydowanie najlepsze gdy dźwięk rozchodzi się z grubsza na wysokości uszu słuchacza, czemu to odchylenie ku górze dobrze służy.

W standardzie są do wyboru trzy kolorystyki: heban oraz fortepianowa biel i czerń, a za dopłatą 300 złotych bardzo rozległa paleta fornirów.

Całość jak mówiłem może być pakowana do sztywnego podróżnego kuferka z metalowymi okuciami; wyjątkowo starannie wykonanego, a kosztującego umiarkowanie, raptem tysiąc złotych. W nim nasze Oslo na pewno nie doznają żadnego uszczerbku, nawet na trasie Moskwa-Władywostok.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

18 komentarzy w “Recenzja: Ancient Audio Master Oslo

  1. Piotr Ryka pisze:

    Przepraszam, że forum nie ruszyło, ale od czwartej do ósmej dzisiaj nie działał u mnie Internet i nie było jak nad nim pracować.

  2. miroslaw frackowiak pisze:

    Czekamy!!!zdazymy sie jeszcze nacieszyc!!!

  3. Gustaw pisze:

    tak, tak czekamyyy…

    1. alex pisze:

      na bany dla trolli 🙂

    2. Piotr Ryka pisze:

      A ty, Gustawie, tak mocno czekający, jesteś Gustawem z audiohobby, czy może z innego miejsca nie możesz się doczekać?

  4. -Pawel- pisze:

    To nie Gustaw z AH. Nie jego styl i poziom. On by tutaj nie wjeżdżał z takimi tekstami nie proszony. To któryś z naszych ukochanych natrętów z wiecznym niedowartościowaniem.

  5. miroslaw frackowiak pisze:

    Gdzie Piotrze bedzie zaznaczne forum ktore zakladasz?czy to bedzie na pasku tam gdzie Home,Kontakt,Muzyka?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, wejście na forum będzie z paska. Po pokonaniu trudności technicznych pojawiły się z kolei administracyjne związane z domeną. Ciężko się to forum rodzi, ale miejmy nadzieję, że kiedyś w końcu będzie.

  6. Przemek pisze:

    Piotrze bo wyczerpiemy wszystkie tematy zanim powstanie to forum i nie bedzie o czym pisac 🙂
    Tymczasem nasze relacje gina w komentarzach pod recenzjami.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Trudno, nic na to nie poradzę. Nie ja to forum przysposabiam i nie ja zrobiłem awarię w centrali Netii. Dwa dni ją usuwali, a teraz jakieś papierkowe gryzmoły jeszcze powymyślali. Zwariować można. Mieli przysłać jakieś dane przed osiemnastą i jeszcze nie przysłali.

  8. Przemek pisze:

    Jak skończą nam sie tematy to zawsze można liczyć na chłopaków AH…

  9. Przemek pisze:

    O drugi Przemek ,trzeba sie jakos rozroznic!

    1. Michal W. pisze:

      Ja Was odróżniam po ogonkach. Przynajmniej na razie się da.

      1. Michał pisze:

        Po ogonkach jak świnki. No ładnie 😉

  10. Przemek pisze:

    No tak ,tylko ja jade bez polskich znakow 😉

  11. Przemek pisze:

    Tym oto sposobem zostalej Przemek Przemkiem z ogonkiem 🙂

  12. Janek pisze:

    Piotrze co tak „cicho”? Kiedy M-DAC?
    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      M-DAC dzisiaj. A jutro jadę na Audio Show.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy