Recenzja: ALO Audio Continental V3

Podsumowanie

ALO_Continental_V3_17   To wszystko powyżej wygląda wprawdzie bardziej jak porównanie brzmienia słuchawek i jest tak w istocie, ale jak inaczej opisać słuchawkowy wzmacniacz niż poprzez relację jego gry z różnymi słuchawkami. Można oczywiście czynić porównania z innymi wzmacniaczami, ale może tym razem na jednym poprzestaniemy, żeby nie siać większego popłochu, bo i tak wybuchła panika. Jest tylko w tym fantastycznym graniu Continentala mały haczyk. Zwyczajem wzmacniaczy lampowych nie gra on od pierwszej minuty. Nie gra nawet od kwadransa czy pół godziny. Ze czterdzieści minut trzeba poczekać, a jeszcze lepiej godzinkę. Ale potem to już się trudno oderwać. Taki mały, na bateryjkę, jedna lampka – i proszę. Da się zmontować high-end na baterie i do kieszeni? – Da się. I żebyśmy tylko zdrowi byli. A czy da się jeszcze lepiej? Ba – no pewnie. Porównywany przez chwilę Twin-Head był bardziej naturalny i analogowy, a w drugim pokoju Mytek spięty z dopiero co ulepszonym świeżymi przeróbkami Sonic Pearl wespół z drugim komputerem budowali więcej magii i większą scenę. Już sam Eximus lepiej analizował muzyczną treść i mocniej w nagranie się wgryzał. Lecz jednocześnie Continental V3 łamie proporcje i przekracza bariery. Jego jakość jest nieproporcjonalna do ceny. Nieproporcjonalnie wysoka. Za niemałe ale i nieduże pieniądze, mówiąc obrazowo za jedną niewielką pensję, można za jego sprawą nosić ze sobą wzmacniacz, który w połączeniu z iPhonem i dobrymi słuchawkami (na przykład Grado RS-1), podobnie jak Astell & Kern AK100 pozwala mieć brzmienie high-end zawsze pod ręką. Porównać tych małych rozrabiaków mi się niestety nie udało, ale że większych graczy obaj łupią, to pewne. Niedługo nowy Astell AK120 ma przyjechać, to może wówczas zorganizuje się porównanie. A tymczasem, cóż – wstajemy proszę Państwa i dla ALO Audio i jego Continentala V3 owacje na stojąco.

 

W punktach:

Zalety

  • Rewelacyjne brzmienie.
  • Wspaniały muzyczny klimat.
  • Głęboki dźwięk.
  • Bardzo dobre, spokojne soprany.
  • Mocny bas.
  • Doskonała szczegółowość.
  • Ujmująca wokaliza.
  • Lampowa magia w urządzeniu przenośnym.
  • Żadnych problemów z napędzaniem czegokolwiek.
  • Dobrze się sprawdza z każdymi słuchawkami.
  • High-end zawsze pod ręką.
  • Sympatyczny wygląd.
  • Ośmiogodzinny czas pracy między doładowaniami.
  • Nawiązuje równą walkę z dużo droższą konkurencją.
  • Bardzo atrakcyjny stosunek jakości do ceny.
  • Made in USA.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Tani jednak nie jest.
  • Pełnia możliwości dopiero po rozgrzaniu się lampy.
  • Pokrętło potencjometru schowane między kablami.
  • Zero kabli w komplecie.
  • Skąpa informacja techniczna.
  • Brak polskiego dystrybutora.

 

Dane techniczne:

  • Pasmo przenoszenia: 30 Hz – 150 kHz (+/- 1 dB)
  • Maksymalny poziom wyjścia: 20 V peak to peak.
  • THD: 1%.
  • Impedancja wejściowa 10 kΩ.
  • Szum własny: poniżej 10 µV.
  • Cena: 525 USD.
  • Dystrybucja: ALO Audio, Portland – USA.

 

System:

  • Źródła: PC, Cairn Soft Fog V2, iPhone4.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ALO AUDIO Continental V3, April Music Eximus DP-1, ASL Twin-Head.
  • Słuchawki: Beyerdynamic DT 880 & 990 Edition, Fostex TH-900, Grado RS-1i, Sennheiser HD 650 & HD 800 Stefen AudioArt mod, Ultrasone Edition12 & Signature Pro.
  • Interfejs: M2Tech HiFace Two.
  • Okablowanie: przejściówka jack to mini jack – Grado, kabel LOD – Forza AudioWorks, kabel koaksjalny – Ear Stream Signature, interkonekt RCA – Tara Labs Air1.

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

16 komentarzy w “Recenzja: ALO Audio Continental V3

  1. Kuba pisze:

    Szkoda, że autor nie miał okazji sprawdzić wzmacniacza z Denonami 7100.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Miał i grało to bardzo dobrze. Jak napisałem wzmacniacz znakomicie radzi sobie ze wszystkimi słuchawkami, nawet z HiFiMAN’ami HE-6. Doskonale ukazuje też postęp w jakości brzmienia towarzyszący coraz lepszym słuchawkom, a jego głęboki dźwięk łagodzi wszelkie ewentualne ostrości pojawiające się ze słabszym albo bardzo analitycznie grającym sprzętem. Denonów nie wciągnąłem do recenzji, bo podobnie jak HE-6 słuchałem ich z Continentalem krótko.

  3. Piotr pisze:

    Panie Piotrze, jak mogą z nim zagrać HD-600? Zna Pan zapewne te słuchawki, ale brzmieniowo jednak inne od HD-650. Kusi mnie aby tego Continentala V3 kupić… zastanawiam się tylko czy będę mógł go łączyć z małym (znakomitym) rejestratorem dźwięku jaki posiadam – Olympusem LS-5 (iPhona nie posiadam)- na którym odsłuchuję (na kartach sdhc) w wav. całą swoją klasykę, bo poza gniazdem na słuchawki, mikrofon, line-in oraz usb, innych nie ma – czyli line-out. Zastanawiam się też jak srebrny kabelek którym miał Pan podłączone dwa urządzenia wpłynął na końcowe brzmienie…

    Pozdrawiam.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Jeżeli Continental doskonale współpracował z Grado RS-1, które potrafią być bardziej pikantne, to tym bardziej będzie z Sennheiserami HD 600. Tak ogólnie jest ten Continental urządzeniem, które ostatnimi czasy zrobiło na mnie największe wrażenie i to właśnie uniwersalnością. Co mu podpiąć, brzmi rewelacyjnie. A Olympusa można mu podpiąć przejściówką mały jacki-mały jack. Kable Forza Audio niewątpliwie poprawiają brzmienie, ale i bez nich jak przypuszczam zagra to fantastycznie. Nie powinienem wprawdzie tak pisać bez empirycznego sprawdzenia, ale akurat na Continentala odważę się postawić w ciemno.

  5. Piotr pisze:

    Dzięki.

    Swoją drogą, byłoby interesujące porównanie brzmienia muzyki odtwarzanej z takich rejestratorów audio Olympusa (któregoś z: LS-5, LS-11, LS-12, LS-14) z odtwarzaczami HifiMan) iRiver… i dodatkowo jeszcze z podpięciem Continentala V3. Użyczyłbym do testu swojego na 1-2 dni w Warszawie, na dłużej nie jestem w stanie ze względu na korzystanie z niego w pracy.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niestety, hifiphilosophy ma siedzibę w Krakowie. Nie posiada też własnego iRivera ani Continentala, korzystając z uprzejmości zaprzyjaźnionych czytelników i dystrybutorów. Ale za propozycję wypożyczenia tak czy inaczej dziękuję. Może kiedyś uda się to jakoś spożytkować.

  6. Piotr pisze:

    Właśnie otrzymałem informację z ALO Audio, że Continental A3 nie jest już produkowany i nie będzie. Szkoda bo w ofercie został tylko podobnej wielkości The PanAm, ale z lampami na zewnątrz, co raczej utrudni zabieranie go ze sobą, choć całkowicie nie wyklucza. Z drugiej strony możliwe że oferuje jeszcze lepszy dźwięk… mam nadzieję że wpadnie w Pana ręce do testu.

  7. Marecki pisze:

    ALO ma teraz następce w postaci Inernational+.
    Nie wiem niestety czy ma lampe, ponieważ jakoś z Angielskim mi nie wyszło, ale jak to mówią – Człowiek nie jest taki co by! 🙂

    Byłbym niesamowicie ciekawy porównania, ale ten przeklęty dystrybutor!

    Cóż poczekajmy jak w tym przypadku na kogoś życzliwego, który użyczy.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziękuję za informację i też pozdrawiam.

  8. Miltoniusz pisze:

    Czy Continental V3 jakościowo jest lepszy od HiFiMana EF-5? Bardzo ciekawy jestem Pana opinii.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, jest lepszy.

      1. Miltoniusz pisze:

        Dziękuję. A czy ma Pan jakąś opinię, jak ALO wypada w kontekście wzmacniacza Skorpion HV-1? To chyba bardzo ciekawa konstrukcja. Co do ALO, to jestem jego posiadaczem i zgadzam się z Pana recenzją – gra to świetnie.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Trudno mi się odnieść do Skorpiona, którego słuchałem dawno temu. Nie wywarł jakiegoś większego wrażenia, ale nie chcę się definitywnie wypowiadać na jego temat. Jak chce się mieć wzmacniacz lepszy od przenośnego ALO, to proponuję opisywanego tu Little Dota albo PhaSta.

  9. Miltoniusz pisze:

    Dziękuję. Co do pytania Piotra – Olympus LS-5 wiele zyskuje po podpięciu Continentala. Co do źródła w postaci iPhone, abstrahując już od samego Alo: wersja 5 gra lepiej od 5s (lepiej dociążony dźwięk), oraz lepiej od wersji 6, która na tle 5-tki była jakby przymulona. Z kolei 6s gra lepiej od 6 – bogaciej, przestrzenniej. Oczywiście pewnie wszystko zależy od tego co do nich podepniemy, ale chciałem jedynie zwrócić uwagę, że nie grają tak samo. A zawsze warto włączyć w nich tryb samolotowy. Podobnie, jak np. w MacBook Air wyłączyć wifi – duże różnice. Tylko wtedy nici ze zdalnego sterowania.

    1. Miltoniusz pisze:

      Sorry, to jest LS-11 a nie LS-5.

  10. Maciej pisze:

    Czy Divaldi AMP01 gra na podobnym poziomie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy