Recenzja: ALO Audio Continental V3

Budowa

ALO_Continental_V3_03

Napisano biało na czarnym, oto…

   Przejdźmy do rzeczy. Wzmacniacz mieści się w dłoni. Trzyma się go przyjemnie, bo kanty ma zaokrąglone, a kolorystycznie może być czarny lub srebrny. Sam dysponuję czarnym. Waży niewiele, ale czuć jego ciężar, co przydaje mu szacowności i sprawia dobre wrażenie. Uwagę zwracają dwie rzeczy – wystające pokrętło potencjometru oraz okrągłe otworki nad lampą. Że otworki te stanowią chłodzenie lampy, tego by się nikt nie domyślił, bo trudno podejrzewać, że w małym przenośnym wzmacniaczu znajduje się lampa. A jednak. Sama ta lampa jest specyficzna i określana mianem „sub-miniature”. Zwie się Thomson 6111 i ma niebywale długi czas życia, szacowany na sto tysięcy godzin. To jedenaście i pół roku nieprzerwanego grania – a więc jej wymianą raczej nie musimy się trapić. Prądowo jest podobna do klasycznej małej triody ECC82, a rodowód ma militarny, bo tak trwałe lampy produkowano jedynie na użytek wojska, medycyny i telekomunikacji. Kosztuje raptem 15 dolarów, co jeszcze bardziej redukuje obawy związane z jej stosowaniem. Tak więc lampowość nie stwarza tutaj żadnego problemu jeśli nie liczyć konieczności zapewnienia jej wentylacji. W zamian otrzymujemy brzmienie, którego naśladownictwo udaje się konstrukcjom tranzystorowym bardzo nieczęsto i prawie zawsze po bardzo dużych pieniądzach. Jednakże nasz Continental tani też nie jest. Nie ma polskiego dystrybutora, co trochę jest dziwne i może się zmieni, a bezpośrednio u producenta kosztuje $525, do czego trzeba doliczyć około 500 PLN cła plus VAT. Lepiej tak nawiasem kupować na firmę, bo przynajmniej ten VAT będzie można odliczyć. Ale jakkolwiek kupujemy, wiadomo za co się płaci – to gwarantuję.

ALO_Continental_V3_04

…ALO Audio Continental V3.

Poza dobrze wyważonym co do siły kręcenia potencjometrem z obudowy Continentala wystają dwa pstryczki. Jeden to włącznik, drugi aktywator wzmocnienia »Gain«, którego użycie należy odnosić jedynie do słuchawek bardzo wymagających prądowo. Dacie wiarę? Po jego aktywacji Continental bez problemu napędził HiFiMAN’y HE-6. Nie wierzyłem własnym uszom. Tych słuchawek nie obsługuje większość normalnych słuchawkowych wzmacniaczy. Oczywiście zawsze jakoś tam grają, ale zwykle bardzo daleko od swoich możliwości. Już to, że dobrze je napędzał także niewielki i lampowy i także amerykański Shiit Lyr było zaskakujące. Ale Shiit nie jest przenośny, a objętość ma z osiem razy większą. W dodatku grzeje zdecydowanie mocniej.

Continentala podobnie jak Shiita można używać podpiętego do ściany i wówczas staje się stacjonarnym urządzeniem o nieograniczonych jak widać możliwościach, a kiedy pracuje w trybie bateryjnym wytrzymuje bez problemu siedem, osiem godzin, a potem trzeba go podładowywać przez trzy. Ze światem komunikuje się za pośrednictwem dwóch portów mini-jack. Jednym oddaje słuchawkom sygnał, drugim pobiera go od źródła dźwięku. Trzeba więc mieć do jego komfortowej obsługi trzy kable, których ze wzmacniaczem nie dostarczają: przejściówkę na duży jack, kabel LOD dla iPhone’a i innych muzycznych zabawek Appla oraz adapter z małego jacka na RCA. Każdy z nich można nabyć za około 30 złotych, tak więc nie stanowią problemu. Sam dostałem wszakże przejściówkę LOD z czystego srebra od znanej czytelnikom hifiphilosophy Forza AudioWorks, wycenioną na 350 złotych. Tja…. Kabelki, kabelki, kabelki z variete, ich serca w miłości są niewinne… No ale co srebro, to srebro.

ALO_Continental_V3_05

Centrum dowodzenia małego lampowca.

Opakowanie to zgrabne tekturowe pudełko, którego zawartością jest wzmacniacz, ładowarka, dwie gumki i kartonik z danymi technicznymi po jednej i minimalistyczną instrukcją obsługi po drugiej stronie. Nie ma tego więc wiele, ale wzmacniacz jest najważniejszy, a on jest.

O kwestiach technicznych poza tym, że to hybryda wiele do powiedzenia nie ma. Producent ujawnia wprawdzie niektóre osiągi wzmacniacza, ale nie rozwodzi się nad sprawami konstrukcyjnymi. Wygląd wewnętrzny ukazuje klasyczną budowę dyskretną bez użycia wzmacniaczy operacyjnych i kości logicznych. Montaż wykonano metodą point-to-point a podzespołów użyto porządnych. Samo urządzenie jest nową, trzecią już wersją i rozwinięciem pochodzącego z 2010 roku wzmacniacza The Continental. Przenosi pasmo 30 Hz – 150 kHz (+/- 1 dB), posiada maksymalny poziom wyjścia 20 V peak to peak, THD na poziomie 1%, impedancję wejściową 10 kΩ oraz szum własny poniżej 10 µV.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

16 komentarzy w “Recenzja: ALO Audio Continental V3

  1. Kuba pisze:

    Szkoda, że autor nie miał okazji sprawdzić wzmacniacza z Denonami 7100.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Miał i grało to bardzo dobrze. Jak napisałem wzmacniacz znakomicie radzi sobie ze wszystkimi słuchawkami, nawet z HiFiMAN’ami HE-6. Doskonale ukazuje też postęp w jakości brzmienia towarzyszący coraz lepszym słuchawkom, a jego głęboki dźwięk łagodzi wszelkie ewentualne ostrości pojawiające się ze słabszym albo bardzo analitycznie grającym sprzętem. Denonów nie wciągnąłem do recenzji, bo podobnie jak HE-6 słuchałem ich z Continentalem krótko.

  3. Piotr pisze:

    Panie Piotrze, jak mogą z nim zagrać HD-600? Zna Pan zapewne te słuchawki, ale brzmieniowo jednak inne od HD-650. Kusi mnie aby tego Continentala V3 kupić… zastanawiam się tylko czy będę mógł go łączyć z małym (znakomitym) rejestratorem dźwięku jaki posiadam – Olympusem LS-5 (iPhona nie posiadam)- na którym odsłuchuję (na kartach sdhc) w wav. całą swoją klasykę, bo poza gniazdem na słuchawki, mikrofon, line-in oraz usb, innych nie ma – czyli line-out. Zastanawiam się też jak srebrny kabelek którym miał Pan podłączone dwa urządzenia wpłynął na końcowe brzmienie…

    Pozdrawiam.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Jeżeli Continental doskonale współpracował z Grado RS-1, które potrafią być bardziej pikantne, to tym bardziej będzie z Sennheiserami HD 600. Tak ogólnie jest ten Continental urządzeniem, które ostatnimi czasy zrobiło na mnie największe wrażenie i to właśnie uniwersalnością. Co mu podpiąć, brzmi rewelacyjnie. A Olympusa można mu podpiąć przejściówką mały jacki-mały jack. Kable Forza Audio niewątpliwie poprawiają brzmienie, ale i bez nich jak przypuszczam zagra to fantastycznie. Nie powinienem wprawdzie tak pisać bez empirycznego sprawdzenia, ale akurat na Continentala odważę się postawić w ciemno.

  5. Piotr pisze:

    Dzięki.

    Swoją drogą, byłoby interesujące porównanie brzmienia muzyki odtwarzanej z takich rejestratorów audio Olympusa (któregoś z: LS-5, LS-11, LS-12, LS-14) z odtwarzaczami HifiMan) iRiver… i dodatkowo jeszcze z podpięciem Continentala V3. Użyczyłbym do testu swojego na 1-2 dni w Warszawie, na dłużej nie jestem w stanie ze względu na korzystanie z niego w pracy.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niestety, hifiphilosophy ma siedzibę w Krakowie. Nie posiada też własnego iRivera ani Continentala, korzystając z uprzejmości zaprzyjaźnionych czytelników i dystrybutorów. Ale za propozycję wypożyczenia tak czy inaczej dziękuję. Może kiedyś uda się to jakoś spożytkować.

  6. Piotr pisze:

    Właśnie otrzymałem informację z ALO Audio, że Continental A3 nie jest już produkowany i nie będzie. Szkoda bo w ofercie został tylko podobnej wielkości The PanAm, ale z lampami na zewnątrz, co raczej utrudni zabieranie go ze sobą, choć całkowicie nie wyklucza. Z drugiej strony możliwe że oferuje jeszcze lepszy dźwięk… mam nadzieję że wpadnie w Pana ręce do testu.

  7. Marecki pisze:

    ALO ma teraz następce w postaci Inernational+.
    Nie wiem niestety czy ma lampe, ponieważ jakoś z Angielskim mi nie wyszło, ale jak to mówią – Człowiek nie jest taki co by! 🙂

    Byłbym niesamowicie ciekawy porównania, ale ten przeklęty dystrybutor!

    Cóż poczekajmy jak w tym przypadku na kogoś życzliwego, który użyczy.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziękuję za informację i też pozdrawiam.

  8. Miltoniusz pisze:

    Czy Continental V3 jakościowo jest lepszy od HiFiMana EF-5? Bardzo ciekawy jestem Pana opinii.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, jest lepszy.

      1. Miltoniusz pisze:

        Dziękuję. A czy ma Pan jakąś opinię, jak ALO wypada w kontekście wzmacniacza Skorpion HV-1? To chyba bardzo ciekawa konstrukcja. Co do ALO, to jestem jego posiadaczem i zgadzam się z Pana recenzją – gra to świetnie.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Trudno mi się odnieść do Skorpiona, którego słuchałem dawno temu. Nie wywarł jakiegoś większego wrażenia, ale nie chcę się definitywnie wypowiadać na jego temat. Jak chce się mieć wzmacniacz lepszy od przenośnego ALO, to proponuję opisywanego tu Little Dota albo PhaSta.

  9. Miltoniusz pisze:

    Dziękuję. Co do pytania Piotra – Olympus LS-5 wiele zyskuje po podpięciu Continentala. Co do źródła w postaci iPhone, abstrahując już od samego Alo: wersja 5 gra lepiej od 5s (lepiej dociążony dźwięk), oraz lepiej od wersji 6, która na tle 5-tki była jakby przymulona. Z kolei 6s gra lepiej od 6 – bogaciej, przestrzenniej. Oczywiście pewnie wszystko zależy od tego co do nich podepniemy, ale chciałem jedynie zwrócić uwagę, że nie grają tak samo. A zawsze warto włączyć w nich tryb samolotowy. Podobnie, jak np. w MacBook Air wyłączyć wifi – duże różnice. Tylko wtedy nici ze zdalnego sterowania.

    1. Miltoniusz pisze:

      Sorry, to jest LS-11 a nie LS-5.

  10. Maciej pisze:

    Czy Divaldi AMP01 gra na podobnym poziomie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy