Recenzja: ALO Audio Continental Dual Mono

Odsłuch

Po drugiej stronie wejścia z odnośnym przełącznikiem.

   W pomarańczowym świetle powyższych rozważań  nie wydaje się, by słuchawki tworzone z myślą o przeznaczeniu głównie ulicznym powinny być przy tym ALO preferowane. Co innego przy mniejszym i nie tak ciepłym dotykowo Continental V3 oraz obecnym jego tranzystorowym następcy, mającym dodawać pary smartfonom; tam stoją niewątpliwie na pozycji uprzywilejowanej. W odróżnieniu od nich obarczony dodatkowo DAC-kiem Continental Dual Mono nie podjął współpracy ani z Applem, ani z Androidem. Po zainstalowaniu sterowników ze strony domowej ALO ruszył za to z Windows 10, i to bez najmniejszych problemów. Już samo to zdaje się sugerować, że to raczej partner dla laptopów niż telefonów, ale może są jakieś zaawansowane procedury odpalenia go ze smartfonem, których nie znam i które w Internecie nie rzucają się w oczy. Więc w związku z tym wszystkim słuchawki testowałem wszelakie, byle jedynie dobre, ale złych u siebie nie trzymam.

Fostex T60 PR

Przez pierwszych parę minut zdawało mi się, że grają z tym ALO zbyt nosowo, ale tylko dlatego, że zapomniałem, iż każdym dać trzeba parę minut rozbiegu, a poza tym założyłem je zaraz po Focal Clear, które właśnie przyjechały się recenzować. Kiedy więc w kablu planarnych Fosteksów molekuły ułożyły się brzuszkami magnetycznymi do góry (żartuję), membrany cokolwiek się im rozruszały, a mózg słuchającego nawiązał współpracę adaptacyjną, słuchawki zagrały dźwiękiem pełnym i zaangażowanym. Bardzo przy tym wyraźnie różnicującym jakość plików, choć i tym najsłabszym pozwalającym na popisy. Wyraźnie dawał się odczuć podkład basowy, ładnie spojone ze średnicą i dobrze wyczuwalne były soprany (bez najmniejszego śladu agresji), a przede wszystkim zjawił się rytm, szybkość, wyraźność i bezapelacyjnie obecna muzyka. Wszystko przy tym także mocno zróżnicowane pod względem przestrzennym –  od dusznych, ciasnych pomieszczeń, po wielkie, echowe połacie. Bez żadnego w tej mierze własnego uśredniania – dodawania metrażu mniejszym i ujmowania go większym. I niezależnie od wielkości, nawet na największych obszarach, brzmienie substancjalne, nasycone i z budzącym uznanie oddaniem wszelkich indywidualizmów. Więc już przy niedrogich słuchawkach piękna niuansowość bez żadnych wyczuwalnych zubożeń: jakiegoś wygładzania, gubienia chrypek, upraszczania harmonii, ujednolicania wokali, okradania z substancji, szczypania. Ciut, ciut z tego nosowego stylu jedynie zostało, ale w przyjemny sposób, podkreślający substancjalny charakter dźwięku, jak najdalszego od odchudzenia.

Podwójny pancerz z gorylowego szkła i chromowanego metalu. I wszystko co najważniejsze z elektroniki widoczne za szybą.

AudioQuest NightHawk (z kablem własnym oraz Tonalium)

Od razu to napiszę, nie czekając na dane bardziej zbiorcze. ALO Audio Continental Dual Mono może i nie preferuje słuchawek przenośnych, ale preferuje te o wysokiej skuteczności. Pomimo satysfakcji podczas słuchania T60 RP nie dało się nie zauważyć, że AudioQuest grają w sposób nieco bardziej otwarty. Ale czy zarazem ciekawszy? Tu bym już dyskutował. Owa transparencja miała bowiem swą cenę, odrobinę mniej wypełnienia. I, co ciekawe, towarzyszące też temu przesunięcie tonacji w górę, co u basowych i wyjątkowo gęstych NightHawk wydało mi się dziwne. Ale zaraz, chwileczkę, może by tak zmienić im kabel? Już się niezdrowo przyzwyczaiłem do słuchania ich przez Tonalium i przyznać muszę, że akurat te słuchawki przeistacza w stopniu porażającym. Nie wiem jak, było nie było, światowej sławy producent kabli – AudioQuest – mógł wyposażyć swe debiutanckie słuchawki w taką chałę kablową. Ale wyposażył, co robić? Tonalium jest droższy o tysiaka niż całe te NightHawk z dwoma kablami w komplecie, więc jego nabywanie to słaba pociecha z punktu widzenia oszczędności, ale bez niego TR60 podobały mi się bardziej. Natomiast po przejściu na droższy kabel AudioQuesty złapały nie tyle wiatr w żagle, co siłę i treść w muzykę (chociaż na jedno wyszło). Pożeglowały o wiele piękniej, zachowując tę transparencję, braną z wysokiej skuteczności, wzbogaconą teraz o ciepło (nieprzesadne), wypełnienie (bardzo zdecydowanie lepsze), korespondującą z nim gęstość (znakomicie poprawiającą odbiór), a także wydatniejszy o wiele indywidualizm i niższą w miły dla ucha sposób tonację. Grać zaczęło to pierwszorzędnie już z plikami z YouTube po zwykłym kabelku USB; tak na poziomie z jednej strony pełnej muzycznej satysfakcji, a z drugiej poziomu godnego uważnej analizy, wsłuchiwania się w narodziny piękna. Więc strasznie mi się podobało i nie będę tego ukrywał, chociaż T60 RP też bardzo przypadły do gustu.

By coś wyszło, najpierw coś musi wejść.

Beyerdynamic T1 V2 (kabel Tonalium)

W przypadku Beyerdynamic już nie testowałem własnego ich kabla, od razu wziąłem Tonalium. Nic to jednak nie dało. Continental Dual Mono nie lubi słuchawek trudnych, nie poskramia tej ich trudności. Dźwięk dobył się zdystansowany, zupełnie nieprzekonujący. Oczywiście nie jakiś straszny – dużo gorsze bywają – ale jak na wielkie skądinąd możliwości tych słuchawek i piękne popisy innych przed chwilą, używanie tych Beyerdynamic z nim nie ma po prostu sensu. Jeżeli już się je ma, to lepiej będzie zainwestować w Woo, a jeśli nie, to kupowanie ich z myślą o parowaniu z ALO, to niech cię Pan Bóg broni. Nie wykluczam, że poprzez mocniejsze gniazdo symetryczne zagrałyby dużo lepiej, ale dla tego rodzaju sprzętu Beyerdynamic specjalnie zrobił analogiczny model T5p i z nim tego by należało próbować. A tak w ogóle, to z tymi kablami symetrycznymi dla gniazda 2,5 mm bieda i po mnogich perypetiach oraz naciskach udało mi się wydębić jeden – dla też mało skutecznych, planarnych MrSpeakers. Ale o tym na koniec.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Recenzja: ALO Audio Continental Dual Mono

  1. Tomasz pisze:

    WITAM,
    Czy ta maszynka dobrze napędzi AKG K812? – I czy miał Pan możliwość posłuchać ich razem?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Możliwości nie miałem, ale nie widzę powodu, dla którego by dobrze napędzać nie miała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy