Recenzja: AKG K701

Uzupełnienie raz jeszcze cd.

AKG_K_701_05 HiFiPhilosophy   Wróćmy jeszcze do tego, że recenzenci i użytkownicy jednakowo i nieodmiennie wychwalają niezwykłą przestrzenności i plastyczności dźwięku 701-nek. Czy sam odniosłem podobne wrażenie? I tak, i nie. Niewątpliwie mają one swój urok; urok niemały. Na rzeczywiście wyjątkowo obszernej scenie wszystko jest poustawiane bardzo starannie, lecz jakby nawet nazbyt starannie, co przywodzi na myśl duży pokój hotelowy, w którym nikt stale nie mieszka i który urządzono tak, aby łatwo było się po nim poruszać. W efekcie każdy dźwięk pracuje trochę z osobna, jak gdyby nie chciał nikomu wchodzić w drogę, przez co nie zazębiania się z innymi i nieskory jest do budowania całościowego spektaklu, choć całość tego wszystkiego ma niewątpliwie brzmieniową głębię i sporą masę. Całkiem jednak możliwe, że to jedynie kwestia przyzwyczajenia i osoby z tymi słuchawkami zżyte nie miewają podobnych odczuć.

Natomiast co do plastyczności, to mam uczucia mieszane. Brzmienie niewątpliwie jest eleganckie, przestrzenne i ma własną specyfikę, na której obliczu maluje się daleko posunięty realizm. Tonacyjna trafność jest bardzo dobra, a spokojny charakter, łagodny wdzięk i pozbawiona agresji prezentacja przekładają się na całkiem pokaźną dawkę realizmu. A jednak czegoś stale brakuje, coś nie znajduje drogi do słuchacza. Wydaje mi się, że jest to wiele drobnych rzeczy; zarówno te zagubione mikrodetale, jak i obcięte skraje pasma, czy wreszcie energia dźwięku, której z łagodnością pogodzić przecież nie sposób. Wszystkie te braki są nieznaczne, ale składają się sumarycznie na fakt, że inne słuchawki czarują znacznie bardziej, w każdym razie mnie.

Brzmienie jest chłodne. Można wprawdzie dobrać w Twin-Head lampy czyniące je całkiem ciepłym i zmysłowym, ale ogólnie biorąc jest chłodniej niż w innych wybitnych słuchawkach. Czy to faktycznie oznacza, że AKG niczego od siebie nie dodają? Moim zdaniem – nie. Żywa muzyka jest cieplejsza niż one chcą i bardziej energiczna. Dlatego trzeba je solidnie akcelerować, by zechciały się ożywić i zaprosić nas na prawdziwy muzyczny spektakl. Mają jednak z natury gęste barwy i pod tym względem nie czuje się niedosytu. Mają też bardzo dobrą, więcej – znakomitą – rozdzielczość basu oraz lekko cofniętą a w zamian bogatą przestrzennie i subtelną brzmieniowo górę, co od razu przywołuje wspomnienie Staksa Omegi. A skoro Omegę mamy już przywołaną, trzeba od razu powiedzieć, że AKG 701 są w dużej mierze ich dynamicznym odpowiednikiem, zubożonym jednak o właściwą Staksom holografię i pewną dawkę finezji oraz szczegółów. Na ich wybitnej obszarowo scenie nie rozgrywa się jedyny w swoim rodzaju spektakl budowania fenomenalnych dalekich planów, którymi Stax tak zachwyca. Na pokazowej płycie autorstwa samego Staksa, nagranej systemem sztucznej głowy, AKG dostały niemiłosierne lanie, nie mniejsze niż wszyscy inni. Właściwa flagowym elektrostatom magia przestrzenności ledwie się u nich zarysowała.

Wszystko to nie jest wszakże największą ich ułomnością – jest nią pewien dystans do prezentowanej muzyki. Być może inni nie odnoszą takiego wrażenia, ale ja, a już zwłaszcza zaraz po przejściu z własnych Ultrasonów, każdorazowo odczuwałem jakby wyrzucono mnie poza ramy spektaklu. Z ciepłymi lampami wrażenie to było znacznie słabsze, niemniej, nazwijmy to – poryw – AKG K701 mają umiarkowany. To oczywiście może się także podobać, nie każdy przecież chce być pośród muzyków i o krok od piosenkarza. Nie każdy słuchając chce szaleć. Niektórzy wolą pozycję widza i dystans w miejsce egzaltacji. I to są słuchawki dla nich.

AKG_K_701_07 HiFiPhilosophyKolejnym niedostatkiem, znów jedynie względem najwybitniejszych konkurentów, jest brak tego czegoś, co można nazywać wypowiedzeniem dźwięku do końca, a co przekłada się na pewną jego lepkość, niesamowicie przyjemną, wpychającą w czar. Dopiero tak zaprezentowane wokale mają bowiem zmysłowy powab, powołujący do życia kobiety pachnące perfumami, przyobleczone w ciepło swych ciał i otoczone aurą autentyzmu; z kibicią, fałdami sukien i obłokami pełnego słodyczy oddechu. Kobiety bliskie, namacalne, choć zarazem nieosiągalne, sprawione samym czarem zapisanego na płycie głosu. Takich kobiet AKG 701 nam nie wyczarują, a potrafią to na przykład Grado RS-1.

Tak więc plastyczność i powab 701-nek ogranicza się do przestrzenności samego dźwięku, którego zbyt chłodny i powściągliwy charakter utrudnia wejście z nimi w żywy spektakl. Jest to wprawdzie możliwe, ale wymaga wysiłku i długiego osłuchania. Jednakże trzeba zarazem pamiętać, iż sporo spośród ich użytkowników nie sygnalizuje tego rodzaju problemów, przeciwnie, są nimi urzeczeni, toteż zapewne w grę wchodzą tu indywidualne preferencje, które akurat w moim przypadku działają na niekorzyść.

 

Stary i nowy flagowiec

   Tak się osobliwie złożyło, że w trakcie pisania tej recenzji otrzymałem przesyłkę ze słuchawkowym skarbem, który ktoś nieopatrznie lub przymuszony życiowymi okolicznościami z rąk wypuścił – drewnianą skrzyneczkę zawierającą legendarne AKG K1000. Stało się to niestety już po odesłaniu 701-nek, ale na tyle wcześnie, by móc całkiem sensownie te wyroby porównać.

Jak stary i nowy flagowiec jednej z najzacniejszych słuchawkowych firm względem siebie się mają? Na to dość trudne i złożone pytanie znam prostą odpowiedź. Brzmi ona: kiedy słucha się AKG 701, cały czas myślimy, by dać już temu spokój i założyć Ultrasony E9. Ale kiedy pod ręką znajdują się K1000, wówczas mając na głowie E9 myślimy, by sięgnąć po nie. Sygnatury dźwięku starych i nowych AKG są przy tym bardzo zbliżone, ale możliwości realizacyjne i magia w przypadku każdych z nich pochodzą z całkiem innej sfery jakościowej audiofilizmu. K701 to „zaledwie” słuchawki znakomite; K1000 to słuchawki fenomenalne.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

52 komentarzy w “Recenzja: AKG K701

  1. Piotr Ryka pisze:

    Ktoś bardzo mnie prosił o przypomnienie tej recenzji i niniejszym prośba została spełniona.

  2. Janek pisze:

    A K812 już się pokazały?

  3. Piotr Ryka pisze:

    Nie, jeszcze nie.

  4. maciekp711 pisze:

    A jakbyś porównał je do DT880 ? Szczerze mówiąc mam straszny dylemat z wyborem .

    1. Piotr Ryka pisze:

      Porównanie słuchawek AKG 701, Sennheiser HD 600 i HD 650, Beyerdynamic DT 880, 990 i 990PRo, to karkołomna sprawa. Każde grają inaczej i jeszcze dodatkowo inaczej same od siebie w zależności od wzmacniacza. Nie podejmuję się doradzać ot tak po prostu bez żadnych dodatkowych danych. Mogę tylko napisać, że Beyerdynamic T90 są ogólnie biorąc lepsze niż one wszystkie, ale też nie bez zastrzeżeń. Bo HD 600 są czasem ciekawsze, a AKG mają dalece odmienny styl. Chcąc zaoszczędzić pieniądze najlepiej kupić DT 990PRO. Fantastyczne słuchawki za małe pieniądze.

  5. Miltoniusz pisze:

    Ciekawostka – kompletnie niewygrzane HD800 mają gorszy bas, przytłumioną górę, znacząco gorszą przestrzeń i mniejszą namacalność od wygrzanych Q701. Może wyrafinowanie blach HD800 ma lepsze. Na razie tak całościowo są niemal o klasę gorsze. Aż się boję. Z drugiej strony nowe Q701 też rozczarowywały choć i do dziś mam im co nieco do zarzucenia. (MacBook Air, Wireworld Starlight USB, wbudowany DAC we wzmacniaczu Moon Simaudio 3.3, wyjście słuchawkowe wzmacniacza)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Spokojnie, będzie dobrze.

  6. Maciej pisze:

    Cześć
    Jak K701 mają się do K712 ? W wielu opiniach brzmieniowo powinno być to samo , a jak jest w rzeczywistości ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      K701 mają większą przestrzeń.

  7. costes pisze:

    Witam,

    zamówiłem właśnie K701 w cenie 800 pln ale widze, ze polecane DT990 PRO kosztują 600 pln. Znając obie słuchawki ich ceny. Warto kupic K701?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zależy jaki się lubi styl prezentacji. AKG to większe źródła dźwięku, spokojniejszy styl, słabsza uczuciowość (takie bardziej obojętne na emocje), duża scena, dokładna separacja źródeł, dobre wypełnienie. Beyerdynamiki są żywsze, szybsze, bardziej połyskliwe, z lepszym drajwem mocniej akcentujące szczegóły, bardziej zaangażowane emocjonalnie (wesołe albo smutne).

      1. costes pisze:

        Witam ponownie,

        bardzo dziękuję za komentarz. Po przeczytaniu Pana odpowiedzi wychodzi na to, że chciałbym mieć ciastko i zjeść ciastko, ale jednak scena i lokalizacja źródeł jak i liniowość przekonuje mnie, że wybór jest trafny i zamównienie zrealizuję.
        Myślę, że po moich Grado SR80i będzie to ogromny upgrade. Swoją drogą po przesłuchaniu HiFi manów, Oppo oraz Audeze na Audioshow myślałem tylko i wyłącznie o planarnych, ale niestety są nieporównywalnie droższe.

        Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

        1. AAAFNRAA pisze:

          Jeżeli podobają się Tobie Grado, ten sposób prezentacji, to myślę, że Beyerdynamiki będą lepszą alternatywą niż AKG. Też myślałem o DT990 PRO, ponieważ są śmiesznie tanie, ale wybrałem Grado 🙂

  8. tom pisze:

    Jak wypadają AKG K 701 w porównaniu z AKG K 550? 🙂

    1. robert pisze:

      hm ..dość interesujące pytanie, posiadam obie pary słuchawek i K 550 i K 702, tak więc : po kilkugodzinnym używaniu K 702 i powrocie do K 550 …wrażenie jest takie : z przestrzeni letniego brzegu rzeki gdzie słyszysz szum wody, czujesz powiew wiatru na policzkach, wchodzisz do ciemnego lasu, nagle stajesz i czujesz że przestrzeń wokół ciebie zdecydowanie uległa zmniejszeniu, zanikły odgłosy natury a czujesz na sobie parne powietrze gęstego lasu…okazuje się że ponoć neutralne AKG K 550 okazują się mroczne jak owy las letnią porą przy zachmurzonym niebie. Uczucie klaustrofobii, nagle to co wcześniej wydało się być tym czym myślałeś staje się być czymś innym (muzyka), obie pary słuchawek to dwa różne światy, rzecz jasna gdy się je bezpośrednio na żywo porównuje, AKG K 550 przy AKG K 702 to taka mroczna strona AKG, co nie zmienia faktu że AKG K 550 grają bardzo dobrze, pomimo głosów że posiadają niewiele basu to przy K 702 to basu jest w nich bardzo dużo, i szczerze powiedziawszy o ile nie jesteś np fanem mega basu to wybór jest oczywisty: AKG 702, wbrew pozorom i opisom tu …basu mają tyle ile potrzeba, jest bardzo dobrze ułożony, brzmi tam gdzie powinien brzmieć, w K 550 jest go więcej i niekoniecznie brzmi gdzie brzmieć winien, jest powiedzmy bardziej rozległy, w K 702 punktuje, brzmi ale nie przelewa się na inne pasma. Wcześniej mając K 550 i KOSS 100 DJ AKG wydawały się nirwaną przestrzeni lecz ..cóż zachciało mi się K 702 i mam za swoje …;) K 550 leżą i nie wiem czy jeszcze do nich wrócę a jeżeli nawet to raczej na chwilę:)

  9. robert pisze:

    Autor chyba o czymś zapomniał a mianowicie : stosunku ceny do jakości słuchawek, takie grado gs 1000 kosztują po najniższej cenie w UK, około 900 funtów, AKG K701- 140 funtów, różnica jest zatem duża i to bardzo duża, pozostałe również kosztują dużo więcej,a zatem o czym my w ogóle mówimy?, może tak porównać brzmienie słuchawek kosztujących podobną kwotę lub nieco większą a nie od razu z grubej rury;), swoją drogą posiadam je a właściwie AKG K702, opisałem je w pytaniu o porównanie z AKG K550, i właściwie należałoby by od tego zacząć, recenzję modelu K701 a nie z Grado GS1000 czy im podobnymmi, to kilka klas droższe słuchawki do Modelu K701, poza tym jedna kilka uwag natury ogólnej a mianowicie: wygrzewanie i owszem zapewne ma wpływ na ogólną charakterystykę grania, ale też nie zapominajmy o istotnej rzeczy, ludzki słuch po zmianie słuchawek na inne, czy to będą takie czy inne musi się do tego konkretnego modelu przyzwyczaić,stąd też często to co słyszymy po pierwszych odsłuchach,zmienia się po kilku dniach użytkowania danego modelu, z autopsji mogę napisać iż takie AKG K702, pierwsze wrażenie to brak basu, energii, ale po kilku dniach okazuję się że tego basu jest i to całkiem sporo, po założeniu innych, od razu wróciłem do K702, ot taka ich magia 😉

    1. Alex pisze:

      Popieram, czas mija a stosunek ceny do jakości K701 rośnie.

  10. Janusz 0,7 pisze:

    wez sie

  11. Soundman pisze:

    Panie Piotrze, chyba czas nadrobić zaległości i posłuchać/przetestować AKG Q701, najlepiej z otwartym już bas portem, zmodowane.Znajomi którzy napędzili je mocnymi prądowo wzmacniaczami chwalą je niesamowicie, biją u nich topowe słuchawki.Czyżby Pan Piotr nie wiedział jaki skarb można mieć za jedyne 1tys zł?…

  12. Adam pisze:

    Szanuję opinię Piotra, ale…

    Miałem Grado GS1000. Całe 2 tygodnie. Sprzedałem w trosce o swój słuch. Już minucie słuchania bolała mnie głowa i uszy. Były koszmarne. Grały ostro, zimno, nieprzyjemnie.

    Miałem Beyerdynamic DC-880. Sprzedałem równie szybko jak Grado. Brrrr…. Znowu ostro i z bólem głowy i uszu.

    Sennheiser HD-600 mam od kilkanastu lat. Dobre, subtelne, uczciwe słuchawki, których można słuchać godzinami. HD650 miałem tydzień. Nie rozumiem w jakim celu powstały. Sprzedałem. I tyle o nich.

    AKG K702 mam pierwszy dzień. Podobają mi się na tyle, że zostaną na dłużej.

    1. Patryk pisze:

      AKG 712 sa swietne i lepsze od 702.Mialbys frajde. (tak dla informacji)

      1. Adam pisze:

        Skoro tak piszesz, to kupię 712ki. Różnica jest aż tak znaczna?

      2. Adam pisze:

        Zamowiłem 712ki, ale obawiam się tego o czym piszą – mniejszej sceny. Ta w 702 bardzo mi odpowiada.

    2. PIotr Ryka pisze:

      Pytanie, jaki to wszystko obsługiwał wzmacniacz i źródło?

      1. Adam pisze:

        Audiolab CDQ8200. Źródłem był albo on albo plikowy Marantz 6005

        Wiem co zaraz usłyszę, że to kiepskie źródła, ale moj zestaw kolumnowy na lampie 6L6 gra dokladnie tak samo jak HD600 z dziurki tego Audiolaba, więc nie jest to zła dziurka, bo z zestawu glosnikowego jestem od lat, niezmiennie zadowolony. AKG w porownaniu z Sennheiserem zagrały lżej, pokazały wiecej szczegółów, lepszą separację i mimo panującej o nich złej opinii, nie zgubiły zadnej nutki basu (w tym b. niskiego) choć sie na nim nie koncentrowały. Nie znalazlem w AKG żadnego rażącego wyostrzenia lub chłodu, dlatego mi się spodobały. Ciekawe, że w trakcie wygrzewania, zatracają swoją subtelną ale jednak analityczność na rzecz sennheiserowej, relaksacyjnej prezentacji. Może kładę je zbyt blisko HD600? 🙂 Po 5 dniach słuchania AKG nadal jestem bardzo zadowolony.

        1. PIotr Ryka pisze:

          To nie chodzi o to, że twój zestaw jest zły, tylko że specyficzny. Jedne słuchawki pasują do niego bardzo dobrze, inne nie. Co do Grado GS-1000, to obecnie produkowanej wersji „e” nie lubię, natomiast starsze „i” ceniłem bardzo wysoko, ale one były bardzo wybredne dla torów i czasami rzeczywiście potrafiły zabrzmieć koszmarnie. Dlatego w kółko powtarzam – wszystkiego w miarę możności próbować samemu. Ale też w miarę możności w wielu lokalizacjach, tak żeby mieć zdanie szersze niż tylko z punktu widzenia własnego sprzętu.

          1. Adam pisze:

            Piotrze. Mój sprzęt to jedno a specyficzny gust to drugie. Audiofilem jestem od 15 lat, w poszukiwaniu „swojego brzmienia” słyszałem wiele napuszonych audiofilskich zestawów kolumnowych, domowych i audio-salonowych, przy których często miałem tylko jedno marzenie – niech ta prezentacja już się skończy. Po 15latach audiofilia cudownie przerodziła się w melomanię co pozwala mi bez odruchów wymiotnych czerpać radość i z vinyli i plików flac i np. z spotify. Ale zaciekawiły mnie te 712ki. Muszę spróbować. Grado miałem stare (kupiłem używane), więc to byla wersja „i”. Coś w nich było kuszącego, ale niestety, bylo stanowczo za ostro, moje uszy zaprotestowały bólem. W tym roku na AS ponownie ich posluchalem, tym razem najnowszych 1000e podłączonych do jakiegoś prof odtwarzacza plików i aż mnie zmroziło, moj mózg przypomniał sobie traumę tamtych odsluchów, wiec mialem z nimi kontakt najwyżej 1 min. To wybitnie nie moje brzmienie. Podobnie jak beyerdynamic 990 lub 880. Okazalo się, że szukałem tych, których obawiałem sie najbardziej, czyli klimatu AKG.

  13. Adam pisze:

    Ps. I jeszcze jedno. Mimo mniejszej impedancji, grają wyraźnie ciszej od HD600. Ciekawe dlaczego?!

    1. Patryk pisze:

      Adam: Posluchaj koniecznie AKG812. Chwilowo do kupienia za naprawde wspaniala cene. Sluchawki warte spokojnie 3x wiecej.
      Jestem pewien, ze zakochasz sie w dzwieku. Wedlug mnie naleza do jednych z najlepszych sluchawek na swiecie. AKG712 sa takze fantastyczne ,jezeli chodzi o ich cene i trudno znalesc cos lepszego w tej cenie.
      P.S:Posluchaj takze FinalAudio VI.
      Pozdrawiam.
      Patryk.

  14. Tadeusz pisze:

    Punkt słyszenia zależy od punktu podłączenia 🙂

  15. Janusz pisze:

    No panie redaktorze pojechał pan już nie po bandzie,ale po brzytwie porównując słuchawki za 200 eurusów do tuzów po kilka tysięcy ….

    1. PIotr Ryka pisze:

      Nic podobnego. Po brzytwie pojechało najwyżej AKG i jego fani, bo doskonale pamiętam jak reklamowano a nawet recenzowano te słuchawki w schematach „zabójca najdroższych” i „game over”.

      1. Janusz pisze:

        Czyli gdy producent, powiedzmy na to konserw, chcący sprzedać swój towar napisze w reklamie że jego wyroby smakują lepiej niż prawdziwe mięso, a kosztują 1.99 PLN w znanej sieci handlowej to natychmiast pan w to uwierzy i zakupi cały kontener? A od kiedy to reklama jest miernikiem jakości 🙂 ?
        Nie czepiał bym się AKG, bo to nie jedyna firma która robi takie numery. Ważna jest sprzedaż, a że AKG to już nie AKG to może to jest przyczyna tak agresywnej nierzetelnej reklamy, jakże pasującej do obecnych czasów.
        Nie rozumiem też zdziwienia, dotyczącego zachowania użytkowników tych słuchawek …. podstawy psychologi :). Zresztą pan, nawiasem mówiąc, też powołuje się i zachwala swoje sprzęty, i nie brzmi to wcale dużo bardziej neutralnie. I znajdę naprawdę mnóstwo osób, które nie podzielają pańskiego zdania. Takie ich prawo do innego zdania, ale też i do innego gustu. Wystarczyło krótko napisać, że nie podobają się panu te słuchawki i tyle. Jedni lubią pomidory, a inni jak im nogi śmierdzą.
        Jeszcze nawiązując do porównywania tanich sprzętów do tych dużo droższych …. nie twierdzę że widziałem wszystko, ale nie widziałem jeszcze, aby ktoś porównywał „forda kartona” do forda Grenady albo Capri.
        Zachowajmy umiar i proporce, co należy się czytelnikom. Zwłaszcza z tego chociażby powodu, że właśnie stąd biorą się mity i legendy. I nie wymyślają ich małe Jasie, które często przedmiotów opisywanych nie miały w rękach lecz pana koledzy po fachu. I legendy te żyją potem swoim życiem długimi latami i nie można ich już wyrugować.
        To z mojej strony chyba wszystko…

        Janusz

        1. PIotr Ryka pisze:

          No, skoro zna pan, Panie Januszu, mnóstwo ludzi nie zgadzających się ze mną, to ma Pan faktycznie za sobą mocny argument. Pozwolę sobie mimo to zostać przy własnym zdaniu i napisać, że:

          1) Co innego głupawe reklamy tanich produktów, które wszyscy co bardziej rozgarnięci traktują z przymrużeniem oka, a co innego deklaracje producenta elektroniki z kilkudziesięcioletnim, niekwestionowanym dorobkiem. Jeżeli AKG głosiło, że udało mu się stworzyć słuchawki przełomowe, mające szczególną, nowatorską diafragmę i dzięki temu dźwięk zachwycający, to brakiem szacunku byłoby traktować to lekceważąco, jak również przymierzać taki wyrób tylko do równej cenowo konkurencji.

          2) Nie widzę żadnego powodu, by nie czynić porównań między sprzętami z różnych półek cenowych, oczywiście zaznaczając, że pochodzi z różnych. Takie porównania zawsze są ciekawe i wiele wnoszące, choć oczywiście nie są obowiązkowe.

          3) Nie ma czegoś takiego jak „moje sprzęty”. Nie jestem producentem ani sprzedawcą.

          4) Recenzje nie polegają na tym, że ktoś krótko wyraża swą aprobatę bądź dezaprobatę.

          5) Legendy i ich życie to obszerny temat, ale jakież to niby legendy powstały za moim przyczynkiem i utrzymują świat w bolesnym uścisku fałszywych mniemań?

  16. milosz pisze:

    Witam Pana i szanownych kolegów.
    Mam jedno „małe” pytanie. Czy warto 701 zbalansować?
    Jeśli tak, to jakie przewody będą optymalne?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Trudno będzie, bo kabel dobiega tylko do lewej muszli. Można natomiast kupić lepszy jakościowo kabel Oyaide HPC. Sporo poprawia – sprzedaje go krakowski Nautilus. Ceny nie pamiętam, ale nie jest, o ile sobie przypominam, specjalnie wysoka.

  17. Paweł pisze:

    Czy Hifiman 601 slim będzie odpowiednim źródłem napędu dla K701/Q701?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Zależy czego się oczekuje od brzmienia, ale ogólnie biorąc powinien być.

  18. Soundman pisze:

    Oj ten P.Ryka, tak nie docenił AKG K701, narzekał że nie grają jak słuchawki za kilka tys, mało tego jak nie za kilkanaście tys. zł…A przecież K701 to wydatek 550/650zł za nowy model. W tej cenie i patrząc,porównując z konkurencją, są rewelacyjne…Scenowo ,detalem, czystością przekazu ,jakością góry, średnicą biją konkurencję na pył…i chwała AKG że tak nisko wycenili te tak dobre słuchawki…Na które stać przeciętnego Kowalskiego. Mało tego ,bez wstydu potrafią stanąć w szranki z o wiele droższą konkurencją. Stały się już dawno legendarne, nie bez powodu…mają to coś.

    1. Piotr Ryka pisze:

      A mnie nudzą i nic nie poradzę. Nawet z lepszym kablem. Ale znam osoby bardzo je ceniące i nic a nic mi to cenienie nie przeszkadza.

      1. Patryk pisze:

        Tylko AKG 712 sa dobrymi sluchawkami wedlug mojego zdania. (te niestety nie : 612, 701, 701Q) Zadne sluchawki nie sa w stanie pobic Final Audio Pandora Hope VI w cenie, ktora jest dla wiekzosci do zaplacenia. Gdyby n.p: AKG612 mialy wiecej basu (bardzo go brakuje) to bylyby tez swietnymi , tanimi sluchawkami. 712 maja go wiecej i dlatego sa o klase lepsze.
        Co do 701: niestety pan Piotr ma racje i podpisuej sie.

        Patryk.

  19. Soundman pisze:

    K712 fajne są ale wokal za daleko już i nie czarują tak słuchacza jak K701/702.
    Scena też mniejsza, choć wyrazistość dobra…bardziej do obserwacji już muzyki, zamiast do wejścia w muzykę.
    Pandory to dziwaki, po za tragiczną ergonomią, jedne z najmniej przyjemnych słuchawek do noszenia, stworzone dla Azjatów…dźwiękowo specyficzne, nie dla każdego, słychać słabe zszycie góry z resztą pasma…Wolę sto razy T1 rev2…

  20. Patryk pisze:

    Sluchalem 2 godziny „Sennnheisera HE1” sam na sam w spokoju z wlasna muzyka……..i co moge powiedziec?: wiem jak moga grac sluchawki!
    Nie zapomne tego nigdy w zyciu.

    Nighthawk maja swoj styl, ktory pozwala zatopic sie w muzyce. Mozna je kupic jako dodatkowe sluchawki, ale majac tylko nighthawk brakowaloby mi czegos innego.

    Final Audio X lub Final D8000. (to beda moje sluchawki pewnego dnia)

    Patryk.

  21. Marcin pisze:

    Ja również zgodzę się z p. Piotrem – są to słuchawki nudne. Miałem K701, poźniej kupiłem Q701 a napędzałem wszystko iCanem SE + iDSD micro. Dopiero jak kupiłem Grado GS1000, byłem w stanie zobaczyć naprawdę dobrą jakość brzmienia. Chociaż zgodzę się również z przedmówcami – K701 to świetne słuchawki, biorąc pod uwagę cenę.

  22. Kadajo pisze:

    Ja troszkę szanownego autora rozumiem. Z drugiej strony myślę że porównywanie 701 do tak wyższej półki działa wręcz jak reklama. Zamiast pisać że „nie” to ja widzę faktycznie przełom AKG bo, naprawdę? Trzeba było sięgnąć aż tak wysoko żeby „przegrała” ta Szara Myszka za niecałego tysiaka? 🙂

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie ja te porównania zacząłem i nie ja pozycjonowałem K701 tak wysoko. Skoro tak jednak się stało, trzeba to było uwzględnić. A słuchawki są w porządku, wielu bardzo je lubi. Teraz właśnie testuję coś brzmieniowo do nich podobnego, ale dziesięć razy droższego – flagowe Sony.

      1. AAAFNRAA pisze:

        Jestem ciekaw tych Sony… trochę się na nie czaję 🙂 Tylko cena kosmos.

  23. M pisze:

    Moje pytanie dotyczy z jakim wzmacniaczem słuchawkowym posłuchać słuchawek akg k 701? W cenie do 2000-2500zl.chodzi o muzykę klasyczna.

  24. Tom pisze:

    Zgadzam sie z Kadajo… Akg to koszt ok 600zl i przegrywaja z sluchawkami za 4000 i wiecej… to dla wiekszosci obywateli tego panstwa mega promocja. Tak pol zartem, pol serio.

    Do muzyki klasycznej, jazzu to doskonaly zakup w cena/jakosc brzmienia…

  25. Maciek pisze:

    dzień dobry
    mógłby mi Pan porównać AKG K701 z Fostex TH610 ? Które z nich są przyjemniejsze i bardziej muzykalne ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      AKG ogólnie spokojniejsze, z temperowaną górą. W nie dość dobrym torze mogą przynudzać, ale nigdy nie drasną. Bardzo zyskują z najwyższej klasy wzmacniaczem, ale taki swoje kosztuje. TH610 żywsze, bardziej dynamiczne, mocniej eksponujące szczegóły i skraje pasma. Efektowne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy