Recenzja: Accuphase DC-37

Podsumowanie

Accuphase_DC-37_011_HiFi Philosophy   Szkoła brzmieniowa Accuphase jest na rynku obecna od dawna – znana i uznana – a przetwornik DC-37 to jej kolejny, klasyczny przedstawiciel. Na tym można by skończyć, bo cóż jeszcze jest do dodania? Że ładny? No jasne, wszystkie Accuphase są ładne, także ten. Że wykonany starannie? W odniesieniu do tej marki to się rozumie samo przez się. Że gra gęsto, masywnie, w temperaturze ciała, z nutą słodyczy i nasyconą barwą? Z takiego grania Accuphase właśnie słynie. Że nie dorównuje własnej firmy flagowemu DC-901? No, a jak ma dorównać, będąc trzy razy tańszym i mając o połowę mniej przetworników? Że bije naturalnością i głębią wejścia w nagranie większość przetworników konkurencji – tych tańszych albo kosztujących podobnie? No, bije, bo od nich ma z kolei tych przetworników o wiele więcej. Że największą jego słabością jest dynamika, co wielokrotnie odtwarzaczom Accuphase wytykałem? Do tego można podchodzić z dwóch stron. Tak zwyczajnie, a wówczas okazuje się, że dynamika odtwarzaczy i przetworników Accuphase jest z obszaru dobrej średniej, to znaczy nic jej nie dolega i łatwo wskazać u konkurencji produkty za te same albo większe pieniądze, mające dynamikę analogiczną albo nawet słabszą. Można jednak do tego podchodzić także od strony ekstremalnych wymogów, powiadając, że Accuphase to marka tak szacowna i znana, iż warto byłoby pokusić się o dynamikę także ponadprzeciętną, tak by zwieńczyć jej kwiatem wieniec pochwał. To się nie odnosi do flagowego DP-900/DC-901, który dynamikę ma właśnie ponadprzeciętną (chociaż nie najlepszą na świecie), natomiast co do reszty, to byłbym za. Rozumiem, że wytwórca ma swój sprawdzony i utarty program budowy sekcji zasilania, a dobra sprzedaż nie wymusza na nim gwałtownych poszukiwań i sięgania po nowe wzory, wszakże miło by było móc kiedyś napisać recenzję kolejnego wyrobu Accuphase, w której dynamika byłaby wyróżnikiem a nie tylko dobrą średnią. Trochę większe transformatory i pojemniejsze kondensatory – i już byłoby po sprawie.

Ale to tak w mentorskim nastroju starego tetryka, który zwykł zrzędzić gdzie popadnie i narzekać kiedy tylko się uda. Generalnie dynamika jest u tego DC-37 w porządku, a cała reszta dużo bardziej niż taka. I nawet nie da się grymasić na zbytnią słodycz czy przegrzanie, bo dobrze dobrany tor zupełnie tego nie przejawi. Warto też sięgnąć po głośniki, wzmacniacze czy słuchawki poprawiające dynamikę. To jest jak najbardziej możliwe, a podczas testu udowodniły to Final Sonorous X. Zdziwiłem się, ale nie ulega wątpliwości, że to słuchawki bardzo wyraźnie poprawiające dynamikę. A skorośmy się do tej dynamiki jak rzep przyczepili, to powiedzmy jeszcze jedno wyraźnie: Nie wszyscy lubią taką naturalnie stromą dynamikę, a zdecydowana większość nagrań łagodzi ja w sposób dla mnie przynajmniej nieznośny. Lecz co robić? – jak pytał towarzysz Lenin w tytule jednej ze swych rozpraw. Klient nasz pan i u fryzjera albo w kawiarni ma grać przede wszystkim milutko, tak żeby się pani Józi śmietanka w kawie nie ścięła ani jej lok nie rozmotał. Osobiście kicham na taką dynamikę, ale własnej wytwórni płytowej nie mam. Są wprawdzie takie o dynamikę dbające, a także dobrze sporządzone pod względem dynamicznym pliki, niemniej posługiwać się nagraniami tylko z dobrą dynamiką, póki co jeszcze nie można. Szkoda, bo wszystkie marki by na tym zyskały, a już Accuphase szczególnie. Bo kiedy się w kocioł jego zalet wrzuci jeszcze dynamikę, to para bucha jak z parowozu i latać można niczym baron Münchhausen na pocisku armatnim.

 

W punktach:

Zalety

  • Klasyk od Accuphase.
  • A więc gęstość.
  • Nasycenie.
  • Barwność.
  • Naturalne ciepło.
  • Naturalność głosów.
  • Czarne tło.
  • Głębokie przenikanie w substancję nagrań.
  • Świetna szczegółowość.
  • Piękna melodyka.
  • Żadnego postrzępienia czy podostrzania.
  • Masywność i konkretność.
  • Dobra lokalizacja źródeł.
  • Ogólnie styl typowy dla marki.
  • A także właściwy jej wygląd.
  • Sześć cyfrowych przyłączy.
  • Dziewięć w każdym kanale przetworników.
  • Osobne sekcje wyjściowe dla wyjść symetrycznych i niesymetrycznych.
  • Obsługa plików DSD i innych wysokiej gęstości.
  • Zgrabny pilot i mistrzowskie wykonanie całości.
  • Renoma marki.
  • Made in Japan.
  • Polski dystrybutor.

Wady i zastrzeżenia

  • Duży rozmiar, a więc brak oszczędzania miejsca na biurku.
  • Cena – jak to u Accuphase – także w dużym rozmiarze.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

Eter Audio

 

 

 

Strona producenta:

Accuphase

 

 

 

Dane techniczne:

  • Wejścia cyfrowe: USB 2.0, HS-Link, optyczne (x2) i koaksjalne (x2).

Obsługiwane zęstotliwości:

  • HS-LINK: 32 kHz, 44.1 kHz, 48 kHz, 88.2 kHz, 96 kHz, 176.4 kHz, 192 kHz, 352.8 kHz, 384 kHz (16 to 32-bit 2-channel PCM), 2.8224 MHz, 5.6448 MHz (1-bit 2-channel DSD)
  • COAXIAL: 32 kHz, 44.1 kHz, 48 kHz, 88.2 kHz, 96 kHz, 176.4 kHz, 192 kHz (16 to 24 bit 2-channel PCM)
  • OPTICAL: 32 kHz, 44.1 kHz, 48 kHz, 88.2 kHz, 96 kHz (16 to 24 bit 2-channel PCM)
  • USB: 32 kHz, 44.1 kHz, 48 kHz, 88.2 kHz, 96 kHz, 176.4 kHz, 192 kHz, 352.8 kHz, 384 kHz
  • (16 to 32 bit 2-channel PCM); 2.8224 MHz, 5.6448 MHz (1-bit 2-channel DSD)

 

  • Pasmo przenoszenia:  0.5 Hz – 50 kHz (+0, -3.0 dB).
  • THD: 0.0006%  (20 Hz – 20 kHz).
  • Stosunek szumu do sygnału: 119 dB.
  • Dynamika: 116 dB.
  • Separacja kanałów: 117 dB (20 Hz – 20 kHz).
  • Napięcie wyjściowe: BALANCED – 2.5 V; RCA – 2,5 V.
  • Regulacja poziomu wyjścia: 0 dB do -80 dB (cyfrowa).
  • Zasilanie: 120 V, 220 V, 230 V AC (voltage as indicated on rear panel), 50/60 Hz.
  • Zużycie energii: 10 W.
  • Wymiary: 465 x 114 x  385 mm.
  • Waga: 14.4 kg.
  • Cena: 34 900 PLN.

 

System:

  • Źródła: PC z Accuphase DC-37, Cairn Soft Fog V2 z przetwornikiem własnym lub DC-37 (po kablu optycznym).
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Głośniki: DeVore Fidelity Orangutan O/96, Stirling Broadcast SB-88.
  • Kable głośnikowe: Crystal Cable Reference, Sulek Audio.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: Leben CS-300F, Sugden Masterclass HA4.
  • Słuchawki: AKG K712, Audeze LCD-3, AudioQuest NightHawk, Final Sonorous VIII & X, Fostex TH-900, Grado GS1000e, OPPO PM-2, Sennheiser HD 800.
  • Interkonekty: Crystal Cable Reference, Harmonix HS-101-Improved-S, Sulek Audio.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

7 komentarzy w “Recenzja: Accuphase DC-37

  1. Bartek pisze:

    Witam. Dziękuje z recenzje, jak zawsze ciekawa.
    Jest szansa na recenzje jakiegoś Luxmana? Czy dystrybutor dalej nie wyraża chęci?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Polski dystrybutor Luxmana – firma Audio Center – zrezygnował z dystrybucji. Podobno współpraca układała się fatalnie a warunki dyktowane przez Japończyków były skandaliczne. Zwłaszcza w odniesieniu do serwisu.

      1. Bartek pisze:

        Trudno, może kiedyś, Luxman z tego co wiem został przejęty przez jakiś koncern Chinski IAG (International Audio Group) w sensie własności. Produkcja jest w Japonii nadal. Ten IAG ma tez brytyjskiego QUADA i inne.

        1. "AAAFNRAA pisze:

          Ten „jakiś” koncern ma połowę jak nie więcej angielskiego audio: Audiolab, Quad, Mission, Wharfedle, Castle, Ekco, Leak.

          1. Piotr Ryka pisze:

            Tak, to są tacy chińscy bracia, co wykupili kawał świata audio.

  2. Maciej pisze:

    Piękna rzecz. Fajnie że są jeszcze takie typowo japońskie urządzenia w takiej narodowej ichniej estetyce. Pilot jest rodem jak z Technicsa. I ma to sporo uroku. Jakby jeszcze tańsze były te Accuphase, jak owe Technicsy. Bo pytanie co bardziej się liczy dla producenta. Trafić pod strzechy czy do ekskluzywnych kręgów bogaczy.

    1. slvn pisze:

      Odpowiedź na to pytanie, zawarta jest w cenie urządzenia, niestety 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy