Porównanie: Cardas AKA Cross vs FAW Noir Hybrid HPC

Cardas AKA Cross Headphone

FAW_Noir_Hybrid_HPC_Cardas_AKA_Cross_Headphone_020_HiFi Philosophy

Miało być ich wielu, a jest trzech – od lewej: Forza Audioworks, Sennheiserowski oryginał i Cardas.

   Firma George Cardasa od 1987 roku zasila rynek produktów audiofilskich wysokiej klasy okablowaniem, które zyskało popularność głównie za sprawą high-endowego brzmienia za niewygórowane kwoty. Za kilka tysięcy można od Cardasa dostać interkonekt naprawdę wysokiej klasy, co w przypadku innych firm nie jest regułą i nieraz trzeba cen kilka razy wyższych, by zrobiło się naprawdę przyjemnie w sensie brzmienia, a przy okazji naprawdę nieprzyjemnie w sensie wydatku. Tymczasem Cardas nie oszalał z cenami i póki co zachowuje się trzeźwo. Ale znany jest także i z tego, że oferuje okablowanie dla słuchawek, przy czym przede wszystkim do tych od Sennheisera, które to słuchawkowe okablowanie rozsławiło się w czasach wielkiego tryumfu modelu HD 600, niosącego kilkanaście lat temu high-endowość pomiędzy miłośników słuchawek nie mogących sobie pozwolić na konstrukcje tak drogie jak Grado RS-1 czy Stax SR-Omega. W owych minionych latach 90-tych rynek nie był zalany słuchawkami wysokiej klasy jak dzisiaj, a przed pojawieniem się modelu Sennheiser HD 600 wybitnie dobre oznaczało niemal zawsze wybitnie drogie, jako że Grado RS-1 były wówczas znacznie droższe niż teraz, a przecież i dzisiaj nie należą do tanich. Jedyną praktycznie ich alternatywą były elektrostaty, które zawsze kazały za siebie słono płacić. I w onych to czasach, nie tak znowu odległych, ale wobec zaszłych przemian dalekich, posiadanie słuchawek HD 600 było nobilitacją, a jak się jeszcze miało do nich kabel Cardasa…

Po śmierci ze starości własnych Stax-ów nabyłem właśnie te HD 600, przede wszystkim z tej racji, że były to najlepsze słuchawki oferowane w Polsce poza wspomnianymi Grado RS-1; oferowanymi za pięć i pół wówczas tysiąca, czyli na dzisiejszą wartość złotówki przekładając, za grubo ponad dziesięć tysięcy. Rynek był suchy jak gęba na kacu i o żadnych Stax-ach ani Sony MDR-R10 inaczej pozyskanych niż na wyprawie poza granicę nie było mowy, ale kable Cardasa dla tych HD 600 oferował. Kosztował wtedy taki kabel 1200 złotych, a więc niewiele mniej niż same słuchawki (bo te, o ile się nie mylę, kosztowały 1600). Cenę kabla dobrze pamiętam, jako że się do niego przymierzałem, ale ostatecznie zamiast niego poszedłem w modyfikacje Cairna, a potem kupiłem Grado RS-1 i sprawa przestała być aktualna.

FAW_Noir_Hybrid_HPC_Cardas_AKA_Cross_Headphone_011_HiFi Philosophy

Może następnym razem stawią się liczniej. W końcu kwestia okablowania HD800 to istne never ending story.

Obecnie czasy w słuchawkowym wymiarze nastały zupełnie nowe i flagowiec od Sennheisera zwie się HD800, a kabli do niego mających ulepszać dźwięk oferowanych jest wiele, co tylko psuje mi humor w kontekście tego, jak niewiele ich przy okazji testu zgromadziłem. Słuchałem wprawdzie onegdaj paru innych, to znaczy Entreqa Challangera, Audeosa i Stefan Audio Art, ale przecież nie mogę ich uwzględnić w recenzji na zasadzie równo ważonej retrospektywy. Retrospektywa wprawdzie będzie, ale w sensie rzetelnego testowania to tylko z mydła bańki; a nie o to przecież w recenzjach chodzi. Jedyne pocieszenie stanowi fakt, że oba bezpośrednio porównywane są zbliżone cenowo, przy czym oba stosunkowo niedrogie, a na dodatek jeden reprezentuje najbardziej znanego polskiego producenta, a drugi światowego.

Cardas i Sennheiser zrośli się dawno temu – dwa flagowce wstecz – i wciąż pozostają zrośnięci. Obecny w teście Cardas AKA Cross Headphone to tańsza wersja okablowania słuchawek w wydaniu tego producenta, poprzedzona szczytowym modelem Cardas Clear. Kosztuje ten AKA równo 1300 złotych i jest oferowany przez firmę dystrybucyjną Voice z Cieszyna, u której go można zamówić. W sensie fizycznym jest to od strony wyglądu popielaty przewód średniej cienkości; dość giętki i cokolwiek sprężysty, zakończony firmowym wtykiem Cardasa, a od wnętrza pozostający plecionką czterech linek średnicy 23,5AWG, stanowiących wyznacznik lepszości, jako że sporządzono je z miedzi specjalnie przez samego Cardasa uszlachetnianej, zarówno pod względem czystości jak i struktury.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

12 komentarzy w “Porównanie: Cardas AKA Cross vs FAW Noir Hybrid HPC

  1. Miroslaw pisze:

    Jakosc wykonania kabli sluchawkowych entreq byla kiepska w stosunku do kwoty jaka trzeba było za nie placic,od rogaleznika sluchawkowego do sluchawek byl drut solid core owinięty nierówno taśma teflonowa, ktory z czasem sie po prostu łamał, pisze to na podstawie własnej autopsji kabelka sluchawkowego challenger.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Lite druty, czyli solid core, faktycznie nie są szczególnie wygodne w użyciu i niezawodne jako przewody obsługujące słuchawki, ale w zamian te od Entreqa oferowały wyjątkowo dobrej jakości brzmienie. Mam szczery zamiar zaopatrzyć swoje HD 800 w taki przewód. Jakość brzmienia jest dla mnie ważniejsza od wygody użytkowania, ale oczywiście nikogo do naśladownictwa nie namawiam. Mam tę przewagę nad większością użytkowników, że znajomi serwisanci w razie czego szybko usterkę usuną. Nie muszę nigdzie wysyłać ani długo czekać.

  2. Miltoniusz pisze:

    Jakie były długości opisywanych kabli? Od Forzy rozumiem, że 1,5 m.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Cardas 3,0 m.

  3. Stefan pisze:

    Panie Piotrze czy miał Pan okazję sprawdzić FAW Noir ale nie hybrydę ?
    Moim zdaniem powinna bardziej pasować do HD800.
    Swoją drogą z pól roku rozważałem acustic revive ale nie były dostępne
    no i skończyło się na FAW.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Porównywałem wersje Noir i Noir Hybrid, ale w słuchawkach AKG K812. U nich różnica była taka, że czysty Noir grał popisowo – podekscytowanym i bardzo dźwięcznym przekazem, a Noir Hybrid był bardziej realistyczny i spokojny. Oba bardzo mi się podobały i oba bardziej od wersji Claire, ale dla siebie wybrałbym w odniesieniu do AKG wersję Hybrid. W każdym razie w przypadku własnego wzmacniacza. Nie mam kabla Noir dla HD 800, tak więc tu porównać na razie nie mogę.

  4. Stefan pisze:

    Bo K812 są chyba takie bardziej łagodne w stosunku do HD800 i dla nich hybryda
    wydaje się odpowiednia, choć z opisu wygląda odwrotnie, mi czysty Noir bardziej
    pasuje niż Konstantin 2010 w HD800.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Konstantina nie znam. Challanger był co najmniej nie gorszy od FAW Hybrid. A K812 od HD800 łagodniejsze raczej nie są. Prędzej na odwrót – bardziej dosadne – i dlatego Hybryda, która jest spokojniejsza, bardziej im według mnie pasowała. Trzeba będzie popróbować kiedyś tego czystego Noir z HD 800.

  5. Stefan pisze:

    Będzie we wtorek 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Aha. To zapraszam.

  6. Marcin pisze:

    smutna wiadomość:
    http://blog.gradolabs.com/?p=176

    bez względu na wszystko, świat audio, w tym świat słuchawek nie byłby tym samym bez marki GRADO

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zawsze ogarnia smutek, kiedy odchodzą legendy. Faktycznie, bez Grado bylibyśmy w naszym słuchawkowym świecie znacznie ubożsi. Słuchawki, nawet te wysokiego lotu, nie latałyby w aż tak dosłowny sposób. Bo tylko na Grado GS1000 udało mi się naprawdę polecieć, bez żadnej metafory.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy