Recenzja: Metronome Technologie T3A Signature/C3A Signature

  Wygląd, budowa i wykonanie cd.

Metronome_C3A_2Od strony technicznej nie ma się do czego przyczepić. Wnętrza prezentują się wzorcowo, a w każdym znajdziemy po trzy toroidy transformatorów i całą masę elektroniki. Napęd to profesjonalny CDM12 Pro V6.8m, a producent zapewnia, że w sekcji odtwarzacza, w której go umieszczono, poprowadzono pięć zupełnie niezależnych linii zasilających, obsługujących główne centra operacyjne, dzięki czemu wyeliminowano wszelkie możliwe zakłócenia wewnętrznej sieci energetycznej. Podobnie ekstremalne rozwiązanie zastosowano w sekcji konwertera, z tym że tu trzy toroidy obsługują aż dwanaście niezależnych linii. Konwersja delta/sigma sięga 192 kHz i ma 32 bitową procedurę wewnętrzną, co zwiększa jej prędkość kalkulacyjną. Bardzo ciekawy jest przy tym fakt, że elektronika odpowiedzialna za obróbkę i konwersję sygnału komputerowym stylem została podpięta do płyty głównej i może być z banalną łatwością zastąpiona lepszymi podzespołami, o ile takowe w przyszłości się pojawią. Bardzo wiele lat temu tego rodzaju modułowość była zapowiadana w całej branży elektronicznej, ale zapowiedź ta nigdy się nie ziściła. Są tylko nieliczne wyjątki, wśród nich nasz Metronome. Nareszcie stopień analogowy wyposażono w wyjątkowej ponoć jakości wzmacniacz operacyjny, wyselekcjonowany pod kątem stromizny przejść, przekładającej się na wspaniałość dźwięku. Płynące z niego napięcie na wyjścia musi być wyższe od normalnego, bo odtwarzacz gra wyraźnie głośniej niż te ze standardowym 2V, jednak jego wartości producent nie podaje.

Gniazda cyfrowe do zespalania obu sekcji są trzy: AT&T, AES/EBU oraz S/PDIF, ale jedynie to pierwsze zapewnia całkowitą separację elektryczną. Włączniki »Power« umieszczono na tylnych ściankach obu obudów, a »Stand by« jest tylko na pilocie.

W sumie wszystko poza tym nieszczęsnym przygaszaniem okazuje się takie jak należałoby oczekiwać – solidne, dostatnie, przemyślane i z pięknym wyglądem. Pozostaje wypróbować co się z tego dostatku i wyglądu dobędzie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy