O luksusie część I

Chopard 201-carat watch

Tak, to jest zegarek. Najdroższy.

   Zróbmy skok przez historię, bo nie miejsce tu na analizę jej meandrów, i przypatrzmy się naszej współczesności.

Oczywiście minimalistyczny program Jezusa jest dziś nierealizowalny. Gdyby go wdrożyć, setki milionów musiałby się przemieścić w rejony o łagodniejszym klimacie, a miliardy umrzeć z głodu, ponieważ kultura zbieracko łowiecka zapewnia egzystencję jednej osobie na około 20 kilometrów kwadratowych. Gdyby nawet w ramach kompromisu posłużyć się naturalnym rolnictwem (co naraża nas na takie bezeceństwa jak górnictwo, wytop metali, kowalstwo czy hodowlę zwierząt), mogłoby ono wyżywić najwyżej jedną osobę na kilometr kwadratowy i to wyłącznie na terenach rolniczo przydatnych, stanowiących jedynie kilkanaście procent ogólnego zasobu gruntów. Jasna rzecz, że w tej sytuacji odwrotu do cywilizacji przedindustrialnej nie ma. A skoro nie ma, konieczny jest jakiś kompromis; jakieś wyważenie pomiędzy dążnością do spełnienia zachcianek a możliwością ich realizacji. Cywilizacja techniczna siłą swojej wewnętrznej logiki wystawia nas bowiem na szereg pokus, oferując bogactwo strojów, pokarmów, ozdób, technologicznych ułatwień i umileń życia, a także częściową przynajmniej obronę przed chorobami i niedołęstwem. Kusi wizjami egzotycznych wypraw i łatwej egzystencji, wolnej od ciężkiej pracy. Za mało jest wprawdzie złota, by każdy miał jego worek (skądinąd wówczas mało byłoby warte) i zbyt mało kobiet, by każdy miał ich harem; ale przecież złoto można zastąpić gadżetem, a harem prostytucją. Kłopot w tym, że bieżący etap cywilizacji technicznej nie może zapewnić swych najsmakowitszych kąsków wszystkim.

No dobrze. Skoro już zgodziliśmy się, że od techniki nie ma odwrotu, a w związku z tym nie ma go także od licznych pokus, które niestety okazują się podlegać reglamentacji, pozostaje kwestia ilości i podziału. Co nam w tym względzie oferuje współczesność? Niewątpliwie w coraz większym stopniu  walkę bez reguł. Chrześcijański program równości – niezależnie od tego jak na przestrzeni dziejów był wypaczany, ustępując mniej czy bardziej pod naciskiem popędów biologicznych, by potem ideologicznymi eskalacjami bogomiłów, albigensów czy protestantów te ustępstwa odreagowywać – no więc ten program idzie na naszych oczach w odstawkę i całkiem już niemal przepadł. Przepadł, ponieważ ilość beneficjentów wyuzdania znacząco względem czasów minionych wzrosła, a jako bogatsi mają oni zdecydowanie większą siłę oddziaływania społecznego, lansując dzięki powszechnie dostępnym sobie od strony nadawczej, a innym od strony odbiorczej tubom propagandowym nową wizję społeczną, dającą teoretycznie wszystkim prawo do nieskrępowanego bogacenia, a w praktyce politycznej, gospodarczej i legislacyjnej likwidującą klasę średnio zamożnych i dzięki temu niezależnych w swych postawach i poczynaniach obywateli, poszerzającą sferę ubóstwa i pogłębiającą społeczną dywersyfikację. Najwyraźniej możni tego świata doszli do wniosku, że program hamowania popędów i eskalowania miłości wzajemnej lansowany najpierw za pośrednictwem chrześcijaństwa, a później walczącej z chrześcijańskimi wypaczeniami Rewolucji Francuskiej, bardziej im teraz wadzi niż przysparza korzyści, w związku z czym trzeba go zastąpić czymś innym, czym okazuje się naga opresja pod przykrywką państwowej praworządności wspieranej propagandowym jazgotem, a także idący z nią w parze obleśny, nieskrępowany hedonizm, gotowy posuwać się do niewolniczego wyzysku celem spełniania wyuzdanych zachcianek.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “O luksusie część I

  1. kmieć pisze:

    Proszę!!!

    Mam nadzieję, że dalszego ciągu nie będzie.

    PS. Zapomniał pan o wyraźnym wskazaniu -> „ideologia gender”

    1. Piotr Ryka pisze:

      Kiedy pisałem ten tekst żaden gender nie istniał w przestrzeni publicznej.

  2. kmieć pisze:

    Proszę raz jeszcze – proszę nie kontynuować, a jeszcze lepiej proszę wycofać ten tekst.
    Nawet w przypadku,gdy tekst ten jest w pełni przemyślany i zgodny z pańskimi przekonaniami.

    1. Piotr Ryka pisze:

      A to niby dlaczego? Do więzienia za niego pójdę? Nie bałem się komunistów, to i współczesności się nie przestraszę.

  3. kmieć pisze:

    – to nie jest właściwe miejsce, jednak jest to miejsce hi-fi

    – tekst jest niespójny, wydaje się, że „luksus” jest pretekstem do przedstawienia swoich przekonań na temat współczesności

    – ” Do więzienia za niego pójdę?” – aż tak ważne, uważa pan, jest pańskie zdanie??

    1. Piotr Ryka pisze:

      A to sobie proszę przeczytać tekst założycielski tego portalu. Jest tam napisane, że nie od parady ma w nazwie filozofię. A filozofowie nie są od tego by się chyłkiem pomiędzy zdarzeniami przemykać i udawać, że niczego nie widzą, ani od przyklaskiwania modom, tylko od dawania świadectwa. Nie zamierzam być jednym z tych klerków, o których można powiedzieć, że zdradzili.

  4. kmieć pisze:

    Oh, tak. Napisał pan – „nie będę stronił”.

    Z drugiej jednak strony – „.. Zwrot »filozofia dźwięku« – a tak miał się pierwotnie nazywać portal, i tylko przez pomyłkę wydawca wykupił go pod inną nazwą…”

  5. Piotr Ryka pisze:

    Napisałem, że „będę też od czasu do czasu nawiązywał do pewnych zagadnień filozoficznych mało z kontekstem muzycznym związanych, no chyba, żeby w ślad za pitagorejczykami przyjąć, iż wszechświat cały jest muzyczną harmonią sfer i zaklętych w nie liczb, bo wówczas każda rzecz i sprawa okaże się pewnego rodzaju muzyką.” I właśnie nawiązałem. A tekst nie jest niespójny, tylko traktuje zjawisko luksusu w szerokim kontekście społecznym. Proszę poczekać na drugą część, by powziąć pełniejszy obraz.

  6. kmieć pisze:

    🙁

    Po I części – już nie.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Znakomicie. Widać, że trafiłem w sferę uczuciową.

  8. kmieć pisze:

    Zdecydowanie nie.

    To tylko, wyłącznie brak zainteresowania pańskim punktem widzenia rzeczywistości i kiepskim tekstem.
    Wydawało mi się dotychczas, że stać pana na więcej.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Lubię kiedy niektórych boli. Zasługują na to.

  9. kmieć pisze:

    Nie rozumiem.
    To już zbyt wysoki, jak dla mnie, poziom.

    EOT

    1. Alex pisze:

      trzymamy za słowo…

    2. Michal W. pisze:

      Odniosłem wrażenie, że już wcześniej był za wysoki.

  10. Darth Artorius pisze:

    Pisz Piotrze swoje przemyślenia. To Twój portal i możesz tu przedstawiać swoje poglądy. Można się z nimi nie zgadzać i dyskutować, można określonych artykułów nie czytać. Ale co piszesz, to Twój wybór. A jak nie obrażasz nikogo tylko argumentujesz, pokazujesz to mieści się to w ramach normalnej dysputy.

    Jeżeli posłowie mogą kląć, bluzgać na innych,bić to czemu nie można kulturalnie czegoś napisać ?

  11. Darth Artorius pisze:

    „Marketing medialny wylansował w miejsce złotych łańcuchów tatuaże. Ta, pożal się boże, “ozdoba”, zarezerwowana niegdyś wyłącznie dla kryminalistów i znudzonych samotnością marynarzy, pełni obecnie, jak kiedyś w dzikich plemionach, funkcję erzacu biżuterii.”

    A tu zdanie, z którym się zgadzam w zupełności. Jesteśmy chyba z podobnej epoki. Tatuaż na ręce – znaczy gość siedział (garował) – albo jak bogatszy to pływał po morzach i oceanach.

  12. Roman pisze:

    Panie Piotrze!

    Moja pierwsza lektura dzisiaj, a mialem skromny luksus wyspania sie. 🙂
    Bardzo, bardzo dziekuje i czekam na ciag dalszy!

    Serdecznie pozdrawiam z Niemiec
    Roman

  13. Tomek pisze:

    Zgadzam się w zupełności ze wszystkim, co Pan napisał. Nie jestem sam.
    Budda rzekł, a Lacan by się pod tym podpisał: „przyczyną cierpienia jest pragnienie”
    A Jezusa za Prawdę ukrzyżowali.
    Dziękuję Panu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy