Recenzja: Mytek Digital Stereo192-DSD DAC

Brzmienie cd.

Mytek_192_06

Signature Pro już nie mogą się doczekać własnej recenzji

   Sięgnąłem po drugie słuchawki, także od Beyerdynamica, ale katalogowo wyższe i prawie dwakroć droższe, czyli oczywiście po T90. Znów jak w recenzji DT 990 nowsza i droższa konstrukcja bezpardonowo ukazała własną wyższość, traktując muzykę z większym pietyzmem, więcej z jej cyfrowego zapisu odcyfrowując i w efekcie ukazując obraz bogatszy tudzież piękniejszy. Gradacja jakościowego przejścia w odróżnieniu od przejść pomiędzy wzmacniaczami była bardzo wyrazista, a uczucie satysfakcji płynącej z wybicia się na wyższy poziom mocne. Jednocześnie nastąpiło złagodzenie relacji między Mytekiem a Sonic Pearl. Ich brzmienia pod względem stylu trochę się upodobniły, choć wciąż były zdecydowanie odmienne. Sonic był łagodniejszy i bardziej zdystansowany, a Mytek zyskał na współpracy ze słuchawkami o większej muzykalności tę właśnie niewidoczną wcześniej u niego muzykalność. Brzmiał dużo bardziej melodyjnie niż z DT 990, skutkiem czego jego poprzednia kontrastowa nachalność przerodziła się w silnie i bezpośrednio oddziałujący realizm o dużej sile związania emocjonalnego ze słuchaczem. Starcie wypadło remisowo, już bez mojego wskazania na własnego zwycięzcę. Sonic miał większą scenę i dobrze zdefiniowaną odległość między pierwszym planem a słuchaczem, a Mytek pozostawał w bezpośrednim zwarciu i częstował wyjątkową starannością artykulacji. Każdą składową brzmienia wymawiał z nienaganną dykcją, podczas gdy Sonic Pearl bardziej uciekał w rejony poetyckiej frazy, bardziej posługując się melodeklamacją. By nie narażać nikogo na niepotrzebne domysły powiem wprost, że tego i tego znakomicie się słuchało i nie odniosłem wrażenia, że coś bym wolał. Być może na długim dystansie czasowym tak by się stało, ale nie podczas jednego odsłuchowego wieczoru.

No to Phasemation. Względem poprzedniego modelu Beyerdynamica relacje do dwóch pozostałych wzmacniaczy pozostały identyczne. Sonic pozostał z artystycznym dystansem i mniejszą natarczywością, a Mytek ze swoim bardziej chropawym i dosadnym dźwiękiem. I znów Phasemation zagrał w sposób pośredni. Bardziej gładko od Myteka i z dłuższymi od niego wybrzmieniami, ale bliżej słuchacza i mniej w głąb sceny niż Sonic Pearl. Wszystkie urządzenia prezentowały przy tym w moim odczuciu podobny poziom choć inne style, ale Phasemation był całościowo podobniejszy do Myteka niż do Sonic Pearl. Ten ostatni  miał w dźwięku więcej powietrza i całościowej łagodności, w jak najbardziej korzystnym tego słowa znaczeniu, a dwaj pozostali bardziej byli – jak to czasami mawiają audiofile – na twarz. Oczywiście Phasemation nie wykorzystywał tu swoich możliwości symetrycznych, choć do odtwarzacza podpięty był kablem symetrycznym.

Na koniec sięgnąłem po Audio-Technicę. Ta to dopiero jest numer. Kiedy ją założyć, wydaje się w pierwszych chwilach dziwna, a potem jak wracać do tych nie-dziwnych, to staje się gorzej. Ma dziewczyna styl i klasę. Można ją kochać, ale można nie lubić. Niewątpliwie jest trudna.

JPLay_06

Z pomoca JPlay’a wiemy, na co stać współczesne PCety

Lecz i ona nie pokazała w sensie porównawczym niczego nowego. Sonic Pearl nadal najbardziej był śpiewny, a kontury miał najłagodniejsze, niczym jakieś dźwiękowe obłoki, Mytek był najbardziej chropawy, bezpośredni i wyrazisty, a Phasemation także realistyczny, ale trochę bardziej przeciągający frazę, pośredni pomiędzy tamtymi, choć bliższy Mytekowi.

W międzyczasie, czyli tego samego dnia rano, dojechały płyty binaural, których grzechem byłoby nie użyć w gąszczu wzmacniaczowo-słuchawkowych porównań. By jeszcze bardziej gąszcz zgęścić użyłem Denonów, ale bez kabla symetrycznego, którego tym razem nie miały. Wybrałem Fugę i toccatę D-mol Bacha w wykonaniu Gregory D’Agostino z płyty o zawiłym tytule Dr Chesky’s Sensational Fantastic and Simply Amazing Binaural Sound Show! – i natychmiast zostałem porażony przestrzenno basowym brzmieniem dla słuchawek w sensie nagraniowym specjalnie stworzonym. Sferyczny obraz organów i niesłychanie nisko schodzący ich dźwięk sprawiał niezwykłe u kogoś nawykłego do słuchawkowych kompromisów wrażenie. O płytach binaural będzie jednak opowieść kiedy indziej, a teraz napiszę tylko, iż moim zdaniem w tym binauralnym przepychu najlepiej odnalazł się Sonic Pearl, ze swoją dalej posadowioną i największą sceną, po której organowa fuga przetaczała się z przeraźliwym łoskotem i gotyckim rozmachem. Pozbawiony symetryzacji Phasemation był trochę bardziej scenicznie ściśnięty, a jego dźwięki miały wyraźniejsze kontury, ale mniej wzajemnego przenikania i poetyckiego wichrzycielstwa. Z kolei nasz tytułowy Mytek był w tym wszystkim najbardziej zwyczajny i konkretny, co nie znaczy, że nie czerpał z przestrzennego zapisu i chciał być gorszy. Jego bardzo bezpośredni, bliski i wyrazisty dźwięk do jednych nagrań pasuje po prostu bardziej, a do innych mniej. Ze spróbowanej zaraz potem także binauralnej płyty Amber Rubarth Session from the 17th Ward utwór Just Like a Woman wypadł na nim znakomicie; właśnie intymnie i zarazem bezpośrednio. Tak to już jest – co utwór, to inna atmosfera, a wszystkim dogodzić nie sposób. Wzmacniacz słuchawkowy i DAC Myteka prezentują walory w dużym stopniu analogiczne do słuchawek planarnych. Produkują dźwięk bliski, bardzo konkretny i mocno zarysowany. W moim przypadku i w optyce mojego gustu, na pewnych utworach było to lepsze, a na innych nie. Do rocka czy atmosfery klubowej brzmienie Myteka pasowało świetnie, a do muzyki elektronicznej czy symfoniki lepsze okazywało się  obrazowanie à la Phasemation czy Sonic Pearl.

 

W roli DAC i przedwzmacniacza

   O funkcji DAC siłą rzeczy było już przy obsłudze słuchawek, kiedy to Mytek był podłączony kablem optycznym, nie korzystając w odróżnieniu od konkurentów z wewnętrznego przetwornika w odtwarzaczu. By jednak dogłębnie przebadać jego umiejętności,  podłączyłem mu na koniec końcówkę mocy, co bardzo dobrze się składa, bo końcówki powinny być zawsze na końcu, gdyż inaczej robi się bałagan. Do tej końcówki podpiąłem przybyłe niedawno po recenzję głośniki amerykańskiej Definitive Technology – Bipolar Supertower 8040ST i muszę przyznać, że połączenie w głównej mierze przeznaczonego do obsługi komputerów i słuchawek przedwzmacniacza z półaktywnymi kolumnami o ukierunkowaniu głównie na wysokiej klasy kino domowe wypadło nadspodziewanie dobrze. Dźwięk był realistyczny, znakomicie wypełniał pomieszczenie, bardzo dobrze się przestrzennie określał i mimo braku ekspozycji na średnicy bardzo dobrze prezentował wokalizę, z właściwym jej wydźwiękiem emocjonalnym. Z kolei w formach instrumentalnych był już naprawdę na wysokim poziomie audiofilskiej satysfakcji, czego dla niektórych wzmagającym w istotny sposób tę satysfakcję czynnikiem będzie możliwość regulacji siły basu wbudowanych do amerykańskich kolumn aktywnych subwooferów. Już wcześniej wprawdzie wiedziałem na podstawie krótkiego odsłuchu, że są to głośniki wysokiej klasy, ale szybki i energiczny sposób napędzania ich przez DAC/przedwzmacniacz Myteka był mimo wszystko do pewnego stopnia zaskakujący, oczywiście po stronie przyjemności.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

25 komentarzy w “Recenzja: Mytek Digital Stereo192-DSD DAC

  1. Daniel pisze:

    A czy redeaktor miał okazję posłuchać „mietka” z Denonami 7100. Ciekawy jestem jak sprawuje się te połączenie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Miał redaktor okazję i nawet na piątej stronie recenzji to napisał, tam gdzie jest mowa o płytach binauralnych.
      Mytek jest wzmacniaczem mającym generalnie jedną preferencję – tym bardziej lubi dane słuchawki, im bardziej są one muzykalne. A ponieważ Denony D7100 muzykalne są, więc Mytek bardzo je lubi. A że inne wzmacniacze też je lubią, to nie dziwota, bo raz, że są świetne ogólnie, a dwa, że właśnie muzykalne, tak więc i napędzać je łatwo i efekty tego napędzania są znakomite. Dla samych D7100 ważna też w sumie jest jedna sprawa: jak dla Myteka muzykalność, tak dla nich kultura sopranów. Łykną każdy tor pod warunkiem, że nie będzie kaleczył wysokich tonów.

  2. Tadek pisze:

    „Dźwięk był realistyczny, znakomicie wypełniał pomieszczenie, bardzo dobrze się przestrzennie określał i mimo braku ekspozycji na średnicy bardzo dobrze prezentował wokalizę, z właściwym jej wydźwiękiem emocjonalnym”.

    To zawoalowana krytyka średnicy kolumny czy pochwała ich neutralnego dźwięku?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Te głośniki nie eksponują średniego zakresu. Taki mają styl. Dla jednych będzie to wadą a dla innych zaletą. Jednak ta niewyeksponowana średnica mimo braku ekspozycji ma się całkiem dobrze i to jedynie chciałem napisać.

  3. Sebastian pisze:

    Miałem i oddałem. Granie zupełnie nie w moim stylu. Mój egzemplarz miał bardzo słabą scenę i z całą pewnością nie był muzykalny. Muzyce brakowało duszy i energii.

    Co było fajne to szybki i punktowy bas choć nieco podbity oraz nie wspomniane w ogóle w recenzji tytułowe natywne wsparcie dla formatu DSD (SACD)… i oczywiście obsługa pilota.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zawsze trzeba oceniać tandem wzmacniacz/DAC i słuchawki. Co do posiadania duszy, to właśnie piszę recenzję Ultrasone Signature Pro i Mytek sprawuje się pod tym i innymi względami pierwszorzędnie. Ma właśnie duszę i energię. Scena jest bardzo bliska, tak ją prawdopodobnie zaplanowano. Słuchałem go także wczoraj z D7100, ale takimi z przerobionym (bardzo korzystnie) kablem i właśnie scena była znakomita. Niestety nie możemy weryfikować naszych sądów na wspólnych odsłuchach i to szalenie utrudnia wypracowanie wspólnego stanowiska.

      1. Sebastian pisze:

        Nie zrozum mnie źle Piotrze, uważam, że Twoje opisy brzmienia Myteka w recenzji są bardzo trafne. Rozbieżność następuje dopiero na etapie wniosków gdzie Ty znajdujesz plusy takiego brzmienia gdy ja natomiast ich znaleźć nie mogłem ale to są już też sprawy gustu i indywidualnych preferencji.

        Nie było to brzmienie dla mnie. Słuchaliśmy Myteka na pierwszej wersji Grado RS-1, D7100 i na kilku parach głośników w tym Avantgardach i na wszystkich grał w bardzo zbliżony sposób. Nie twierdzę, że nie ma parowania sprzętowego, z którym scena by się powiększyła i nabrała jakiekolwiek efektu „3d” ale nam się nie udało tego doświadczyć.

        A szkoda bo bardzo fajne funkcje miał ten DAC plus (mój) był czarny co zawsze zaliczam na plus!

        Pozdrawiam

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie ma potrzeby się tłumaczyć. Mytek nie jest konstrukcją o cechach gramofonu czy lampowego wzmacniacza. Twierdzenie, że nie jest muzykalny pozostaje w odniesieniu do niego słuszne w tym sensie, że tylko w muzykalnym towarzystwie będzie grał muzykalnie. Ale Signature Pro są właśnie takimi słuchawkami, nawet wybitnie takimi, i dlatego z nimi muzykalny był.
          Modowanie kabla do D7100 daje bardzo interesujące efekty sceniczne i sam byłem zaskoczony jak potrafi na scenę wpływać. Ani bym pomyślał. Kable w ogóle okazują się bardzo istotne, bo u HD 800 też poczyniły radykalne zmiany. Niby kawałek drutu, a tyle znaczy.

  4. Jarek N pisze:

    Witam,

    z Pana opisu wynika, że Mytek 192 DSD DAC oferuje conajmniej dobrą jakość dźwięku. Poważnie rozważam jego zakup i przeglądając inne recenzje natrafiłem na takie uwagi:
    1. „…. scena. Holograficznie jest świetnie, ale sama scena ma charakterystyczny kształt i powiedziałbym nawet, że to znak szczególny tego DACa. Otóż ma ona kształt półkola skierowanego wypukłością do słuchacza. …. na słuchawkach daje to wrażenie, że spora część wydarzeń dzieje się za głową.” (komentarz forumowicza michelangelo do recenzji DAC-a na stronach Audiostereo).

    2. W kilku recenzjach znalazłem narzekania na „nienajlepszą” górę pasma, czasami określano to jako lekkie „zapiaszczenie”.

    Czy Pana odczucia były podobne?
    Szczególnie interesują mnie wrażenia z odsłuchu muzyki klasycznej, gdzie góra pasma ma bardzo duży wpływ na jakość odtwarzanego dźwięku instrumentów i śpiewu sopranistek.
    Muzyki słucham głównie na słuchawkach.

    Pozdrawiam

    Jarek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Gdyby scena była półkolista i jednocześnie wypukłością skierowana do słuchacza, to wówczas jeśli cokolwiek miałoby grać poza plecami, tym czymś musiałby być środek sceny i jej pierwszy plan. Niczego takiego nigdy i z żadnym sprzętem nie obserwowałem poza jedną płytą, która gra w ten sposób na różnym sprzęcie. Na pewno nie jest to cecha, którą można przypisać Mytekowi, aczkolwiek pierwszy plan faktycznie ma bliski i nieraz daje wrażenie bycia pośród wykonawców.
      Gdy chodzi o górę pasma, to z dobrej jakości źródłami i dobrymi słuchawkami nie jest zapiaszczona. Obraz dźwiękowy jest wyrazisty i kontrastowy, tekstury nie są tak gładkie jak ze wzmacniaczami lampowymi, ale wadliwości typu zapiaszczenia nie ma. Gdy jednak ktoś poszukuje gładkiego brzmienia, Mytek nie jest dla niego lub należy go wesprzeć wzmacniaczem w rodzaju Sonic Pearl czy Phasemation, co jednak podwoi koszty systemu. Gładszy będzie dźwięk z Bursona Conductora.

    2. Michal W. pisze:

      Cytowana opinia jest moja i ją podtrzymuję w zakresie słuchania z dziurki Myteka na słuchawkach Grado GS1000 oraz DACa w roli źródła dla systemu głośnikowego z Harbethami HL5. Właściciel tego Myteka potwierdzał moje obserwacje i nawet podkreślił, że do ustawienia głośników i akustyki pokoju, jaki posiada, taka kształtowanie sceny mu pasuje. Ja miałem wrażenei grania części muzyki po karku w Grado, po przejściu na zewnętrzny wzmacniacz słuchawkowy raczej tego nie było. Nie można wykluczyć ewolucji konstrukcji DACa lub wpływu np. kabla zasilającego. To o czym piszę to wrażenia sprzed roku.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Nie mam już Grado GS-1000 więc tego nie zweryfikuję. Ale po karku? Aż będę musiał sprawdzić, bo Mytek jeszcze jest. Może jakieś inne słuchawki zrobią z niego karkówkę.

  5. Jarek N pisze:

    Witam,

    czy udało sie przeprowadzić dodatkowe odsłuchy?
    Dla mnie ważne są głównie własności DAC-a,
    wzmacniacz słuchawkowy mam.

    Nie wiem czy dobrze interpretuję opisy dźwieku,
    dlatego w celu upewnienia się zapytam.
    Czy w Pana odczuciu instrumenty jak np. fortepian, skrzypce, flet,
    brzmią nauralnie – na tyle aby z przyjemnością słuchać koncertów?

    Pozdrwiam

    Jarek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dodatkowych odsłuchów jeszcze nie przeprowadziłem i proszę o cierpliwość. Strasznie dużo muszę napisać i posłuchać w ciągu najbliższych dni, bo dużo sprzętu na gwałt wraca do dystrybutorów. Co do naturalności, to zależy jaki się wzmacniacz Mytekowi podepnie. Z Sonic Pearl czy Phasemation gra to znakomicie.

  6. Maciej pisze:

    Ot zagadka:

    Mam wypożyczonego Myteka i dziś po 2 dniach zabaw napotkałem pewną nurtującą kwestię. Otóż kiedy używam go jako Daca z moim Pioneerem PD9700 podłączonym po coaxialu, najlepiej brzmi wybór synchronizacji zegara w trybie INPUT SYNC. Czyli nie wewnętrzne ustawienia zegara z Myteka 44-192kHz.. Dodam że przy niektórych częstotliwościach wkrada się 'hiss’ i dźwięk ulega delikatnej lecz wyczuwalnej degradacji. Taki minimalny hiss jest nawet przy 192Khz a najgorszy przy 96kHz, wrecz rezonuje.
    Jak to jest z tymi kilohertzami i synchronizacją w przypadku pracy z zewnętrznym napędem?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Panie Maćku, jutro odpowiem, bo teraz już ryję nosem.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Internal sync jest ustawieniem optymalnym. U mnie żadnego hiss przy żadnej częstotliwości nigdy nie było. Łącze koaksjalne jest zdecydowanie lepsze od optycznego.

  8. Maciej pisze:

    I tego się trzymam. A jutro chętnie przeczytam relację słuchawkową.. Bo dziś to ja padam na nos 🙂

  9. tommypear pisze:

    To znowu ja, i to znowu ja przynudzam standardowym pytaniem, jak zagra z rapture i audeze lcd 2 ?

    1. Maciej pisze:

      Zagra jak normalny studyjny DAC 🙂 Natomiast dziurka z Myteka coś tam zabiera z basu bo ma jakieś zabezpieczenie scalaków przez opornik który tłumi coś przy niskich rejestrach Audeze.

      1. tommypear pisze:

        Zastanawia mnie jeszcze Calyx 24/192

        1. Maciej pisze:

          A jakie masz priorytety brzmieniowo użytkowe?

  10. Tomasz G pisze:

    Panie Piotrze a jaki dac do wlasnie wzmacniacza lampowego ? Czailem sie na tego myteka, ale widze odradza Pan polaczenie z lampami.

  11. Jakubas pisze:

    Panie Piotrze Mytek 192 czy Chord Hugo (pierwsza wersja)? Co by Pan wybrał jako DAC patrząc od strony czysto dźwiękowej?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Chord.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy