Dynamiki vs elektrostaty – starcie pod samym szczytem

American_Idiot-Green_Day_1„St. Jimmy” z płyty „American Idiot” Green Day.

(Proste, piekielnie szybkie rockowe granie z garażową wokalizą.)

 

 

 

 

Omega II

Wiecie co, bardzo fajnie to gra. Tu ocieplenie jakoś mniej przeszkadza, za to szybkość jest fantastyczna i energia należycie wibruje. Zaskoczenie in plus.

 

SR-507

One oczywiście oddają rocka naturalniej, we właściwej mu buntowniczej i agresywnej postaci. Jest szybko rytmicznie i energicznie. Brak utrudnień stawianych przez wyrafinowane instrumentarium Led Zeppelin bardzo im pomaga. Do garażowego grania te słuchawki nadają się znakomicie.

 

JVC

Prawdziwe rockowe urwanie łba. One jednak potrafią mieć wielki kawał basu, tylko potrzebują odpowiedniego wyjściowego materiału. Dźwięki nie są wypowiadane z tak misterną cyzelacją jak u elektrostatów, ale całościowy spektakl jest chyba bardziej porywający, bo cała przestrzeń wpada w szał. Wokaliza jest bardziej schowana w muzyce. Nie pcha się na pierwszy plan, tylko stanowi tło. Ani to źle, ani dobrze. Co kto woli.

 

T1

A tu wokal znowu jest wydobyty na pierwszy plan. Poza tym to samo co w przypadku wcześniejszego utworu. Ten rock jest gładki i łatwo przyswajalny. Jak ktoś takiego chce, to modowane T1 albo Omega są dla niego.

 

PS-1000

Cholera, ich bas jest trochę jak ze studni. Niski, ale za mało rozdzielczy i za mało przestrzenny. Jest też jakoś za ciasno na tej scenie, za mało czytelnie. JVC i 507 podobały mi się bardziej, a kto wie, czy T1 też nie.

 

K1000

Tak to prawdopodobnie brzmiało naprawdę, kiedy Green Day to nagrywał. Dzika wścieklizna bez najmniejszej taryfy łagodzącej. Piekło, na długą metę dla mnie nie do wytrzymania. Gdybym miał wybierać coś na stałe do tego repertuaru, to JVC albo 507.

 

System:

Źródło: Cairn Soft Fog V2

Wzmacniacze: Stax SRM-717, Antique Sound Lab Twin-Head Mark III, Ear Stream „BlackPearl”

Interkonekty: VOVOX tekstura XLR i RCA

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

3 komentarzy w “Dynamiki vs elektrostaty – starcie pod samym szczytem

  1. Przemek pisze:

    ” Napisałem „pod samym szczytem”, ponieważ z grona najwybitniejszych z wybitnych mamy tu tylko Omegę II MK2 oraz AKG K1000, brak natomiast Orfeusza, SR-Omegi, Sony MDR-R10 i Sony Qualii”
    Mozna dodac do listy takze MK1 ktora chyba wszyscy Staxo fani cenia duzo
    wyzej od MK2 oraz 009.
    Pozdrawiam
    Przemek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tekst jest z listopada 2010, a wówczas SR-009 jeszcze nie było. Z kolei Omegi II potraktowałem zbiorczo, bo prawdę mówiąc są to w zasadzie jedne słuchawki kilkakrotnie poddawane modyfikacji, choć MK1 grają inaczej niż MK2, a tak naprawdę są to trzy a nie dwa modele słuchawek, bo wersja MK1 też posiada wewnętrzne rozbicie na starszą i młodszą, z czego robi się taki galimatias, że tylko prawdziwi znawcy Staksa potrafią się w tym jeszcze połapać i wiedzą co, kiedy, jak po numerach seryjnych rozpoznać, jak która wersja wygląda i na jaki rynek była kierowana(a zdaje się te same mogą wyglądać różnie)i dlaczego jedne od drugich brzmą inaczej.

  2. J.T pisze:

    Dobór płyt w zetknięciu z tym sprzętem to jakieś monstrualne nieporozumienie. Byłem posiadaczem słuchawek STAX Lambda Signature jeszcze na początku lat 90, pierwszy test w polskiej prasie audio pojawił się po kilku dobrych latach. Do głowy by mi nie przyszło, aby wybrać takie płyty i męczyć tym materiałem elektrostaty. Nikt w studiu nie podniesie poziomu wyrafinowania i możliwości instrumentów akustycznych, szczególnie tych sprzed kilkuset lat i to jest istota rzeczy na której należałoby się skupić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy