Recenzja: Burson Conductor

Część III: Burson i Accuphase

Burson_Conductor_1Na koniec dałem należny Bursonowi przydział high-endu w postaci współpracy z odtwarzaczem Accuphase DP-900/DC-901, póki ten jeszcze u mnie pozostaje. Ogólnie rewelacja i rzeczywisty high-end, ale po kolei.

– DT880 były ciepłe, bliskie, analogowe, niesamowicie przyjemne i jednocześnie kameralne w partiach wokalnych. Z kolei na elektronice wspaniale oddały klimat uczuciowy, posadowiony na bezkresnej obszarowej połaci oraz znakomicie ukazały barwy i całą tonację; bez pogłosu, z dynamiką i rzadko u nich widywaną potęgą. Doskonałe okazały się też z rockiem; w mrocznym klimacie, z basem i należytym skłębieniem wszystkiego. Muzyka orkiestrowa na materiale SACD również wypadła znakomicie; nie za jasno, koherentnie, z rozdzielczym rewirem basowym i na doskonale zorganizowanej scenie.

– HD 600 były ogólnie bardzo spektakularne, z lekkim pogłosem i całościowo na fantastycznym poziomie. Z muzyką elektroniczną przejawiały wyraźny pogłos i miały większe źródła dźwięku niż DT880, a mniej od nich filigranowości, atakując naprawdę dużymi dźwiękami. Inaczej i wciąż wspaniale, jednakże ta filigranowość DT 880 była jak dla mnie ciut lepsza. Z wokalizą lepiej jednak wypadły HD600, a znów z elektroniką DT 880.W rocku jedne i drugie słuchawki zabrzmiały podobnie; HD 600 z mniejszym akcentem sopranowym w wokalizie i troszkę większą komasacją lekko pogłosowego dźwięku, ale sumarycznie był to ten sam poziom ogólny.

Burson_Conductor_19Orkiestra z SACD nie udała się już HD 600 tak dobrze. Dźwięki za bardzo się zderzały i były nieco zbyt skłębione. Ogólnie zapanował większy bałagan niż u DT 880 i towarzyszył mu zbyt mroczny klimat (sic!), chociaż było to całościowo wspaniałe granie.

– HD 650 okazały się względem starszego brata gładsze, ale skromniejsze technicznie i w porównaniu nieco przytłumione. Fantastycznie wypadły jednak w elektronice – potężnie, fantazyjnie i ujmująco. Z kolei z rockiem miały bardziej skomasowany dźwięk niż DT 880 i HD 600. Mniej przejrzysty i jak dla mnie sumarycznie trochę gorszy. Za to orkiestra na SACD miała u nich lepszą organizację sceny niż z HD 600 i mniej mroczny klimat (kto by pomyślał?).

Ogólnie biorąc lepiej to wszystko razem wypadło niż u HD 600, bo nie tylko porządniej scenicznie, ale i z bardzo przyjemnym basowym tłem, lecz mimo wszystko trochę słabiej niż u DT 880. Raz jeszcze przy okazji okazało się, że same aspekty techniczne nie grają, a muzyka nie jest tożsama w sensie satysfakcji odbioru z większym arsenałem środków technicznych i dlatego bardziej zaaranżowane HD 650 czasami biorą górę nad bardziej poprawnymi HD 600.

– T90 były podobne do HD 600, jednak bez pogłosu. Miały jak zwykle wydatniejsze szczegóły i brzmienie znacznie cieplejsze niż poprzednio z Cairnem. Grały niemal całkiem naturalnie, z bardzo dalece zdjętym odium naprężonego dźwięku, którego całkowite usunięcie wymaga chyba jednak wzmacniacza lampowego. Wokalizę zaprezentowały bardziej kameralną niż HD 600, co je łączyło z DT 880. Zaoferowały też dużo wyższy poziom techniczny od HD 650, z dużo większą różnorodnością basu i bardziej przenikliwymi w dobrym znaczeniu przenikliwości sopranami. Na rocku ukazały świetna rozdzielczość, ale jednocześnie pewien niedostatek  rockowej potęgi perkusyjnego i syntezatorowego tła. Poza tym dźwięk był trochę za jasny. Orkiestra SACD zabrzmiała bardzo przenikliwie i rozdzielczo, ale trochę za mało muzykalnie. Z mniej przyjemnym basowym tłem niż u HD 650.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzja: Burson Conductor

  1. Mam pewne sugestie co do metodologii testu.
    Zaczynając od początku:

    Testowanie DACów na muzyce z plików podłączając je do wyjścia cyfrowego z karty muzycznej to nie jest dobre rozwiązanie. Tak się kiedyś robiło i dlatego muzyka z komputera zawsze wypadała gorzej, techniczniej, ostrzej od płyt CD.
    Po pierwsze konieczne jest użycie asynchronicznego konwertera USB-SPDIF. Najlepiej z transformatorem izolującym na wyjściach cyfrowych. To pozwala odseparować się od masy zakłóceń z komputera.
    Po drugie bardzo istotne jest właściwe skonfigurowanie i dedykowane oprogramowanie.

    Obecnie DACi grają dużo lepiej bezpośrednio przez interface USB niż podłączane coaxialem lub optykiem do komputera, a najlepiej używając osobnego interface’u jak np. M2Tech HiFace Evo i dopiero na tak przygotowanym sygnale cyfrowym, kiedy wyjdziemy przez coaxial, możemy usłyszeć potencjał PC-Audio i tego jak potrafi zagrać DAC.

    To takie ogólne wnioski.

    Co do testu porównawczego z preampem Accuphase to jednak moim zdaniem trzeba zapewniać możliwie najbardziej identyczne warunki dla obu urządzeń. Wyjścia XLR często grają inaczej niż RCA choćby z tego względu, że napięcie sygnału jest 2x większe na zbalasowanym wyjściu i przez to mniej podatnym na zakłócenia. Trudno też o wiążące wnioski jeśli interkonekt jest też inny dla obu połączeń. Trudno wtedy wywnioskować co z czego wynika.

    Porównanie wypadło mimo wszystko bardzo dobrze, ale moim zdaniem warto jednak przełączać te same kable i powtórzyć to na mniejszej ilości materiału muzycznego niż przesłuchać szerokie spektrum muzyczne, ale w warunkach nie dających uprawnienia do jednoznacznych wniosków.

    Ostatnia sprawa, którą chciałbym poruszyć to połączenia optyczne.
    Taka konfiguracja dobrze sprawdza się w niskiej klasy źródłach. Od klasy średniej wzwyż toslink jest wąskim gardłem i część producentów DACów w ogóle nie zaleca jego stosowania. Dużo lepiej sprawdza się dobrej klasy kabel coaxial, BNC czy AES/EBU.

    pozdrawiam i kibicuję w rozwoju portalu 🙂
    Bartłomiej Nowak
    GFmod Audio Research

  2. Piotr Ryka pisze:

    Zaraz, chwila. Mam rozumieć, że Burson Conductor jest urządzeniem niesamodzielnym i do podpinania nim komputera się nie nadaje, a cały ten „24bit/192 kHz Tenor TE8802 USB receiver working in Asynchronous Transfer Mode”, to tylko jakiś pic? No to szkoda, że na stronie Bursona nic o tym nie ma, tylko napisane jest, że: „With such versatility, the new conductor works perfectly with any audio system.”

    Oczywiście nie neguję, że da się lepiej. Prawie zawsze da się lepiej. Ale Asus Xonar Essence STX i Burson Conductor powinni być wystarczającą rękojmią dobrego brzmienia i w istocie tak jest. A niezależnie od tego chętnie przetestuję Bursona we wskazanej przez dystrybutora konfiguracji, ciekaw tylko jestem o ile jest ona droższa i czemu sama Firma Burson nie oferuje wszystkich niezbędnych składników tego potencjalnie prawidłowego brzmienia.

    Nie przyjmuję też krytyki odnośnie podpinania Bursona kablem RCA, a porównywanego z nim Accuphase C-3800 kablem XLR. Jeżeli firma Burson uważa, że połączenia XLR są lepsze, to czemu sama ich nie stosuje? Poza tym wprawdzie C-3800 ma wejście RCA, brak jednak na rynku odtwarzaczy mających dwa wyjścia RCA. Spośród urządzeń wysokiej klasy bodaj jedynie Arcam takie oferuje. Mam wprawdzie mającego dwa wyjścia RCA Sony 222ES, ale spotkałem się już kiedyś z zarzutami o jego niewystarczającą jakość, choć sam tego poglądu nie podzielam. W planowanym porównaniu Bursona z Sonic Pearl postanowiłem go użyć, by było tak sprawiedliwie jak to tylko możliwe. A tak w ogóle, to porównanie Bursona z Accuphase nie miało na celu wykazania wyższości jednego z tych urządzeń nad drugim, tylko zobrazowanie wysokiej klasy Bursona.

  3. To nie krytyka, a porada/polemika.

    Jeśli podłączamy Bursona czy inny DAC do komputera kablem optycznym, a nie kablem USB to “24bit/192 kHz Tenor TE8802 USB receiver working in Asynchronous Transfer Mode” – nie działa. O to mi chodzi. To jest układ do obsługi USB.

    „Nie przyjmuję też krytyki odnośnie podpinania Bursona kablem RCA, a porównywanego z nim Accuphase C-3800 kablem XLR. Jeżeli firma Burson uważa, że połączenia XLR są lepsze, to czemu sama ich nie stosuje?”

    Nie chodzi o to czy jest lepszy czy gorszy. Wystarczy, że jest INNY.
    To jakby mierzyć czas „do setki” dla dwóch aut i każde na innej nawierzchni…
    Trudno wtedy dojść do tego czy różnica wynika z użytych kabli, różnej jakości wyjść XLR,RCA czy też z różnego charakteru dźwięku urządzeń. Żeby nie porównywać jabłek do pomarańczy trzeba moim zdaniem zachować identyczne warunki. No chyba, że porównujemy całe tory tzn. konfiguracja A / konfiguracja B.
    Czy tu zgoda?

  4. Piotr Ryka pisze:

    Jeżeli Burson wymaga do odpowiedniej współpracy z komputerem dodatkowych urządzeń i oprogramowania, to trzeba było o tym informować przed testem a nie po. Liczę, że te dodatkowe składniki otrzymam i wówczas ocenię jego obsługę komputera ponownie.

    Odnośnie różnych interkonektów, to nie przesadzajmy. Tara Air1 jest lepszym kablem niż Audience, więc Burson i tak miał fory. Na tej zasadzie podpinanie czegokolwiek czymkolwiek zawsze można oprotestowywać, bo oczywiście z innymi kablami będzie grało inaczej. Ale dla świętego spokoju podepnę jeszcze Bursona i C-3800 do Sony identycznymi interkonektami Acrolinka, bo mam akurat dwa komplety i zobaczymy czego dokaże.

  5. Sebastian pisze:

    Witam,

    Myślę, że w dużej mierze chodzi o to, że dla DACa głównym wejściem będzie jednak w znakomitej większości przypadków, z punktu widzenia użytkownika, port USB albo FireWire (jeżeli taki posiada) ewentualnie USB -> Coaxial jeżeli ktoś dysponuje takim ustrojstwem.

    Przyczyny są proste. DACi są przede wszystkim parowane z komputerami jako źródłem. Co więcej to źródło jest kierunkiem rozwoju i jeżeli nie pojawi się jakaś magiczna alternatywa to już niedługo będzie źródłem i metodą dominującą.

    Z tych powodów, testy po USB / FW będę czytelników interesowały najbardziej a przynajmniej mnie interesują. Nie chodzi tylko o sam typ połączenia ale o wszystkie niemniej ważne sprawy towarzyszące jak drivery, ich stabilność, ich możliwości oraz współpraca z play-erami.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy