Recenzja: Burson Conductor

Część II : Burson i Cairn

Burson_Conductor_10Przechodząc do własnego odtwarzacza postanowiłem narozrabiać. Mam bowiem u siebie przedwzmacniacz Accuphase C-3800, a więc jeden z najlepszych jakie istnieją, a on jak każdy szanujący się przedwzmacniacz posiada wyjście słuchawkowe i stojącą za nim wyodrębnioną sekcję do napędzania słuchawek, w jego przypadku wyjątkowo wysokiej jakości, co już onegdaj sprawdziłem.

Tak naprawdę chcąc skonfrontować Bursona powinienem był użyć Sonic Pearl, ale z tym byłby taki kłopot, że trzeba by je kolejno przepinać na wyjściu RCA odtwarzacza, co jest kłopotliwie rozpraszające uwagę a w dodatku wykonywane pod napięciem ryzykowne dla zdrowia odtwarzacza i jeszcze czasowe oddalenie nieuchronnie wówczas się zwiększa. Tymczasem Accuphase można było podpiąć kablem XLR równolegle z Bursonem podpiętym kablem RCA i tylko przepinać słuchawki między nimi. Można też było tak postąpić ze stojącym opodal odtwarzaczem Accuphase, ale on nie lubi być podpinany w taki podwójny sposób i potrafi wówczas gubić jeden z sygnałów, a Cairn nie ma nic przeciw.

Tego rodzaju porównanie stawiało przed Bursonem bardzo wysokie wymagania i trochę się tego przyznam obawiałem, ale skoro jego twórcy mają tak wysokie o sobie mniemanie, to niech się biją z najlepszymi na wysokościach a nie tarzają z byle kim po podłodze. (Pisząc „byle kim” nie mam oczywiście na myśli Sonic Pearl tylko rozlicznych takich sobie grajków, co to się po świecie pałętają i im się propagandę dorabia, podczas gdy w rzeczywistości niewiele potrafią.) Przy okazji chciałem jeszcze jedną rzecz sprawdzić i o tym już za chwilę.

Burson_Conductor_14Podpiąłem Bursona Tarą Air1 RCA, a Accuphase Audience Au24 XLR i się zaczęło. Aby rzetelnie porównywać należy sięgać po słuchawki najlepsze, toteż początkowo użyłem tylko Denona i Audio-Techniki. W tym starciu Burson bardzo ładnie się bronił. Grał trochę bardziej technicznie, z nieznacznie słabszym wypełnieniem oraz basem, a także chłodniej; jednak całościowym poziomem nie odbiegał i tylko bas potwornie drogi przedwzmacniacz Accuphase miał wyraźnie lepszy. Dystrybutor Bursona zna jednak najwyraźniej jego słabsze strony i przysłał mi go wraz z ekstraordynaryjnym bezpiecznikiem Synergistic Research „Quantum Fuse SR-20”, które to bezpieczniki najwyraźniej zaczynają robić karierę, bo Dubiel Accoustic Euridice też z takim dostałem. Każdy szanujący się wróg audiofilizmu z ramienia paranaukowych podejść do tematu – nie mających wprawdzie z prawdziwą nauką wiele wspólnego, ale bardzo w sobie dufnych i niemałe larum na forach internetowych czyniących – zerwie się w tym momencie jak ugodzony piką w okolice pierwszej krzyżowej i wrzaśnie, że lepszy dźwięk dzięki bezpiecznikowi to nonsens, głupota, aberracja i audiofilski dom wariatów. Prawdziwa nauka tym jednak różni się od udawanej, że nie zakłada niczego od strony wyników doświadczeń a priori, tylko pokornie przyjmuje je do wiadomości i stara się wyjaśnić. Nie do końca co prawda tak jest i różne temu towarzyszą przygody, nieraz zabawne albo zdumiewające, a meandry poszukiwań naukowych bywają doprawdy przedziwne i czasami wręcz o magię zatrącające, albo i magią w sensie dosłownym będące, z porzuceniem zasady przyczynowości włącznie, nie możemy jednak zagłębiać się tutaj w tę bardzo złożoną problematykę. Jedno wszakże możemy powiedzieć na pewno – jeżeli dźwięk po wymianie bezpiecznika staje się inny, to nauka nic przeciw temu nie ma, a już na pewno nie na zasadzie „to niemożliwe”, ponieważ od czasów Davida Hume’a wiadomo, że niemożliwe są jedynie rzeczy nawzajem logicznie się wykluczające, w rodzaju dwóch barw tej samej powierzchni w jednym czasie i przy tym samym oświetleniu albo kwadratowych kół oraz temu podobnych nonsensów, podczas gdy różne brzmienia przy różnych bezpiecznikach do tej kategorii się w żadnym razie nie zaliczają.

Burson_Conductor_15Porzućmy te teoretyczne spory o postać i sens naukowych wyjaśnień. Prawda materialna jest taka, że brzmienie wzmacniacza słuchawkowego Burson Conductor po zastosowaniu bezpiecznika Synergistic Research się zmienia. Zmienia się w taki sposób, że ja bym odróżnienia go w ślepym teście od Accuphase C-3800 się nie podjął. Jest tam wprawdzie do wyłapania przy błyskawicznych przejściach nieco większa ofensywa sopranowa Bursona i jego minimalnie mniejsza gładkość (ale nie w sensie negatywnym tylko stylu prezentacji), a Accuphase daje z kolei obfitsze pogłosy i cieplejsze brzmienie, ale to wszystko są zjawiska resztkowe, przy ślepym teście prawdopodobnie zwodniczo ulotne i na pewno pozbawione nachalnej oczywistości. Jeśli już takich ślepych prób kosztować, to po wielu godzinach stania pod prądem Accuphase staje się coraz cieplej brzmiący i bardziej muzykalny, a te pogłosy z każdymi słuchawkami są u niego rzeczywiście wyraźniejsze, więc pewnie po jakichś sześciu godzinach ślepe rozróżnienie by się udało. O żadnej różnicy na miarę klasy jakościowej mowy jednak tu być nie może.

Bardzo mnie to w sumie zbudowało, bo lubię słuchać świetnego grania, a oba te jakże w sumie różne napędy słuchawek zagrały naprawdę fantastycznie. Przypomnę przy okazji, że Accuphase kosztuje dziewięćdziesiąt tysięcy, a Bursonowi daleko do dziewięciu. Jednak Accuphase to w głównej mierze wielkogabarytowy i wielofunkcyjny klasyczny przedwzmacniacz do high-endowego toru głośnikowego, podczas gdy Burson jest przede wszystkim słuchawkowym wzmacniaczem, co czyni zasadniczą różnicę.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzja: Burson Conductor

  1. Mam pewne sugestie co do metodologii testu.
    Zaczynając od początku:

    Testowanie DACów na muzyce z plików podłączając je do wyjścia cyfrowego z karty muzycznej to nie jest dobre rozwiązanie. Tak się kiedyś robiło i dlatego muzyka z komputera zawsze wypadała gorzej, techniczniej, ostrzej od płyt CD.
    Po pierwsze konieczne jest użycie asynchronicznego konwertera USB-SPDIF. Najlepiej z transformatorem izolującym na wyjściach cyfrowych. To pozwala odseparować się od masy zakłóceń z komputera.
    Po drugie bardzo istotne jest właściwe skonfigurowanie i dedykowane oprogramowanie.

    Obecnie DACi grają dużo lepiej bezpośrednio przez interface USB niż podłączane coaxialem lub optykiem do komputera, a najlepiej używając osobnego interface’u jak np. M2Tech HiFace Evo i dopiero na tak przygotowanym sygnale cyfrowym, kiedy wyjdziemy przez coaxial, możemy usłyszeć potencjał PC-Audio i tego jak potrafi zagrać DAC.

    To takie ogólne wnioski.

    Co do testu porównawczego z preampem Accuphase to jednak moim zdaniem trzeba zapewniać możliwie najbardziej identyczne warunki dla obu urządzeń. Wyjścia XLR często grają inaczej niż RCA choćby z tego względu, że napięcie sygnału jest 2x większe na zbalasowanym wyjściu i przez to mniej podatnym na zakłócenia. Trudno też o wiążące wnioski jeśli interkonekt jest też inny dla obu połączeń. Trudno wtedy wywnioskować co z czego wynika.

    Porównanie wypadło mimo wszystko bardzo dobrze, ale moim zdaniem warto jednak przełączać te same kable i powtórzyć to na mniejszej ilości materiału muzycznego niż przesłuchać szerokie spektrum muzyczne, ale w warunkach nie dających uprawnienia do jednoznacznych wniosków.

    Ostatnia sprawa, którą chciałbym poruszyć to połączenia optyczne.
    Taka konfiguracja dobrze sprawdza się w niskiej klasy źródłach. Od klasy średniej wzwyż toslink jest wąskim gardłem i część producentów DACów w ogóle nie zaleca jego stosowania. Dużo lepiej sprawdza się dobrej klasy kabel coaxial, BNC czy AES/EBU.

    pozdrawiam i kibicuję w rozwoju portalu 🙂
    Bartłomiej Nowak
    GFmod Audio Research

  2. Piotr Ryka pisze:

    Zaraz, chwila. Mam rozumieć, że Burson Conductor jest urządzeniem niesamodzielnym i do podpinania nim komputera się nie nadaje, a cały ten „24bit/192 kHz Tenor TE8802 USB receiver working in Asynchronous Transfer Mode”, to tylko jakiś pic? No to szkoda, że na stronie Bursona nic o tym nie ma, tylko napisane jest, że: „With such versatility, the new conductor works perfectly with any audio system.”

    Oczywiście nie neguję, że da się lepiej. Prawie zawsze da się lepiej. Ale Asus Xonar Essence STX i Burson Conductor powinni być wystarczającą rękojmią dobrego brzmienia i w istocie tak jest. A niezależnie od tego chętnie przetestuję Bursona we wskazanej przez dystrybutora konfiguracji, ciekaw tylko jestem o ile jest ona droższa i czemu sama Firma Burson nie oferuje wszystkich niezbędnych składników tego potencjalnie prawidłowego brzmienia.

    Nie przyjmuję też krytyki odnośnie podpinania Bursona kablem RCA, a porównywanego z nim Accuphase C-3800 kablem XLR. Jeżeli firma Burson uważa, że połączenia XLR są lepsze, to czemu sama ich nie stosuje? Poza tym wprawdzie C-3800 ma wejście RCA, brak jednak na rynku odtwarzaczy mających dwa wyjścia RCA. Spośród urządzeń wysokiej klasy bodaj jedynie Arcam takie oferuje. Mam wprawdzie mającego dwa wyjścia RCA Sony 222ES, ale spotkałem się już kiedyś z zarzutami o jego niewystarczającą jakość, choć sam tego poglądu nie podzielam. W planowanym porównaniu Bursona z Sonic Pearl postanowiłem go użyć, by było tak sprawiedliwie jak to tylko możliwe. A tak w ogóle, to porównanie Bursona z Accuphase nie miało na celu wykazania wyższości jednego z tych urządzeń nad drugim, tylko zobrazowanie wysokiej klasy Bursona.

  3. To nie krytyka, a porada/polemika.

    Jeśli podłączamy Bursona czy inny DAC do komputera kablem optycznym, a nie kablem USB to “24bit/192 kHz Tenor TE8802 USB receiver working in Asynchronous Transfer Mode” – nie działa. O to mi chodzi. To jest układ do obsługi USB.

    „Nie przyjmuję też krytyki odnośnie podpinania Bursona kablem RCA, a porównywanego z nim Accuphase C-3800 kablem XLR. Jeżeli firma Burson uważa, że połączenia XLR są lepsze, to czemu sama ich nie stosuje?”

    Nie chodzi o to czy jest lepszy czy gorszy. Wystarczy, że jest INNY.
    To jakby mierzyć czas „do setki” dla dwóch aut i każde na innej nawierzchni…
    Trudno wtedy dojść do tego czy różnica wynika z użytych kabli, różnej jakości wyjść XLR,RCA czy też z różnego charakteru dźwięku urządzeń. Żeby nie porównywać jabłek do pomarańczy trzeba moim zdaniem zachować identyczne warunki. No chyba, że porównujemy całe tory tzn. konfiguracja A / konfiguracja B.
    Czy tu zgoda?

  4. Piotr Ryka pisze:

    Jeżeli Burson wymaga do odpowiedniej współpracy z komputerem dodatkowych urządzeń i oprogramowania, to trzeba było o tym informować przed testem a nie po. Liczę, że te dodatkowe składniki otrzymam i wówczas ocenię jego obsługę komputera ponownie.

    Odnośnie różnych interkonektów, to nie przesadzajmy. Tara Air1 jest lepszym kablem niż Audience, więc Burson i tak miał fory. Na tej zasadzie podpinanie czegokolwiek czymkolwiek zawsze można oprotestowywać, bo oczywiście z innymi kablami będzie grało inaczej. Ale dla świętego spokoju podepnę jeszcze Bursona i C-3800 do Sony identycznymi interkonektami Acrolinka, bo mam akurat dwa komplety i zobaczymy czego dokaże.

  5. Sebastian pisze:

    Witam,

    Myślę, że w dużej mierze chodzi o to, że dla DACa głównym wejściem będzie jednak w znakomitej większości przypadków, z punktu widzenia użytkownika, port USB albo FireWire (jeżeli taki posiada) ewentualnie USB -> Coaxial jeżeli ktoś dysponuje takim ustrojstwem.

    Przyczyny są proste. DACi są przede wszystkim parowane z komputerami jako źródłem. Co więcej to źródło jest kierunkiem rozwoju i jeżeli nie pojawi się jakaś magiczna alternatywa to już niedługo będzie źródłem i metodą dominującą.

    Z tych powodów, testy po USB / FW będę czytelników interesowały najbardziej a przynajmniej mnie interesują. Nie chodzi tylko o sam typ połączenia ale o wszystkie niemniej ważne sprawy towarzyszące jak drivery, ich stabilność, ich możliwości oraz współpraca z play-erami.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy