Relacja z Audio Show 2013 cz. III

Chillout_Studio_01 HiFiPhilodophy   Na czwartym piętrze o jednej prezentacji chciałem szczególnie napisać, bo wybijała się nad inne. Chodzi o system pracujący na rzecz głośników monitorowych Raidho Acoustic D-1 prezentowany przez Chillout Studio. Tak konkretnie to prezentował te Raidho oraz ich przyległości przybyły z Danii współkonstruktor i współwłaściciel fabryki – Lars Kristensen, a system napędzający złożony był z odtwarzacza dCS Puccini w roli napędu CD oraz elektroniki Jeff Rowland. W skład tej elektroniki weszły monobloki 725, przedwzmacniacz Corus oraz DAC Aeris. Okablowane to było i kondycjonowane przez prototypowe kable i kondycjonery duńskiej firmy Ansuz, nieobecne jeszcze na rynku.

Chillout_Studio_03 HiFiPhilodophySystem wyróżniał się pod każdym względem. Niewielkie monitory zaopatrzone w wysokotonowy głośnik planarny były wycenione nielicho, bo w wykończeniu podstawowym na 59, a drewnianym na 69 tysięcy. Odpowiednio kosztowna była też elektronika. Tak więc małe wcale nie musi być tanie i niekoniecznie napędzane czymkolwiek. Kolejna sprawa to wygląd. Kątowe oświetlenie pofalowanych obudów Jeffa Rowlanda dawało wspaniałe doznania estetyczne, a gra świateł i cieni była przednia. Nie udało się tego niestety uchwycić w pełni na zdjęciach, które nie oddają rzeczywistej znakomitości tego widoku. Następna rzecz to ustawienie. Monitory były ustawione bardzo nietypowo: blisko słuchaczy a daleko od sprzętu i tylnej ściany, oskrzydlając niejako dźwiękiem i wciągając w obręb swojego brzmienia. Jednak nietypowy był przede wszystkim sam dźwięk. Nietypowy zwłaszcza pod względem głębi scenicznej. Opisując poprzednie Audio Show wielokrotnie zwracałem uwagę na dający się we znaki w większości pokoi brak głębi sceny. Pod tym względem w tym roku było zdecydowanie lepiej, a spośród niewielkich pokoi Hotelu Sobieski na plan pierwszy wysuwały się niewątpliwie prezentacje Zingali i właśnie Raidho. Nie chcę powiedzieć, że u Raidho to był dźwiękowy tunel, bo ten kojarzy się z ograniczeniami, a takich u Raidho nie było. Dźwięk z wyjątkową swobodą śmigał od ściany do ściany, a to jak przemieszczał się i napływał z głębi sceny budziło niekłamany zachwyt. Fenomenalne było to widowisko, w przypadku odpowiednich nagrań wręcz niesamowite. A że na całej tej zjawiskowo ukształtowane scenie pyszniły się dźwięki o cechach najwyższej miary realizmu, z wokalizą prawdziwą jak dotyk ręki, całość prezentacji posiadała walor mistrzowski i słuchać można tego było bez końca. Bez końca wprawdzie się oczywiście nie dało, ale pozostałem tam długo i wychodziłem z niechęcią. To była niewątpliwie jedna z pereł tegorocznego Audio Show.

Chillout_Studio_04 HiFiPhilodophy

Chillout_Studio_02 HiFiPhilodophyChillout_Studio_05 HiFiPhilodophyChillout_Studio_06 HiFiPhilodophyChillout_Studio_07 HiFiPhilodophyChillout_Studio_09 HiFiPhilodophy

 

 

 

 

 

 

 

 

   Na czwartym piętrze warty był też zauważenia prezentowany przez przesympatycznego pana Darka Affka system oparty o głośniki Duevel Venus napędzane wzmacniaczem Cary Audio SLI-80 biorącym sygnał od najtańszego z CD-ków Burmestera. Prezentacja ta wchodziła w skład sześciopokojowego audiofilskiego festiwalu zorganizowanego przez Audio System i mimo niewygórowanej ceny najbardziej z tego grona mi się podobała. Miała swoją specyfikę w dobrym znaczeniu tego słowa, a sygnał brany od najtańszego Burmestera przetwarzał się tu w ciekawsze brzmienie niż na parterze. W swoisty sposób rozpraszało się ono wokół głośników, tworząc zamknięty obszar świetnego realizmu, idealnie wpasowujący się w obręb niewielkiego pomieszczenia. Lampowy wzmacniacz dbał w tym wszystkim o znakomitą kulturę, a wypełnienie i namacalność nie pozostawiały nic do życzenia. Z uwagi na umiarkowany koszt rzecz z pewnością godna posłuchania.  W pobliskim pokoju grał też pod pieczą Audio Systemu niemal identyczny zestaw napędzający najmniejsze monitory Harbetha i także bardzo dobrze to grało. Lampowe wzmacniacze Cary po raz kolejny udowodniły, że nie zawodzą powierzonych swej pieczy muzycznych torów.

Audio_System_01 HiFiPhilodophyAudio_System_02 HiFiPhilodophyAudio_System_03 HiFiPhilodophyAudio_System_05 HiFiPhilodophyAudio_System_08 HiFiPhilodophyAudio_System_06 HiFiPhilodophy

 

 

 

 

 

Trzecie i Drugie Piętro Hotelu Sobieski

Voice_02 HiFiPhilodophy   Zejdźmy teraz na piętro trzecie, na którym w dwóch pokojach rozlokowali się miłośnicy DIY. Są oni bez wątpienia solą audiofilizmu, na mnogie sposoby zadając kłam tezie, że stanowi on zabawę wyłącznie dla wybranych i niezwykle kosztowną przyjemność. W pierwszym pokoju kłam temu twierdzeniu zadawały szczególnie dobitnie monitory autorstwa DIY’towca o nicku _mucha_. Latała tam ta mucha ze swoim dźwiękiem oszałamiająco szybko i zwinnie, a miara realizmu kiedy siadało się w pierwszym rzędzie była znakomita. Bez czarowania, w naturalnej manierze i monitorowym stylem, a przy tym z wysoką kulturą, nasyceniem i zadziwiającą jak na tak małe głośniki mocą, sypał ten dźwięk w stronę słuchaczy masą pozytywów, a największe obok realizmu wrażenie robił brak zniekształceń na dole pasma. Spokojnie mógłbym mieć taki tor i słuchać go na co dzień. Grało to pierwsza klasa. Ukłony zatem i gratulacje dla pozostałych jego autorów, z których zechcieli mi się przedstawić autor wzmacniacza – jaskiniowiec, serwera i DAC – muzg, oraz alternatywnej końcówki mocy – De Tom. Panowie, mój szacunek.


DIY_01 HiFiPhilodophy
DIY_02 HiFiPhilodophyDIY_06 HiFiPhilodophyDIY_09 HiFiPhilodophyDIY_11 HiFiPhilodophyDIY_16 HiFiPhilodophy

 

 

 

 

 

 

 

 

Opodal funkcjonował drugi pokój DIY, a w nim podłogowe głośniki Twonka, odrobinę skromniejsze od tych grających w zeszłym roku u Amare Musica. Dźwięk z nich płynący mniej był monitorowy a bardziej w salonowym stylu, nie bez lampowego czaru i obfitości smakowej. Prezentacja była bardziej płynna i łagodniejsza, choć nie brakowało jej szybkości, żywości, transparencji i realizmu. Dominowała elegancja i naturalność. Szedł ten dźwięk w porównaniu do monitorowego po łagodniejszych łukach, a tym samym bardziej majestatycznie i dostojnie. Inaczej, ale znów świetnie i znów radość brała, że można, że da się bez tych wielkich pieniędzy i reklamowego patosu. Tak po prostu – z pasji, umiejętności i chęci zrobienia czegoś wyjątkowego. Oprócz Twonka i poprzednio wymienionych swój udział w tym brzmieniu miał autor alternatywnej elektroniki – Vittorio.

DIY_19 HiFiPhilodophyDIY_20 HiFiPhilodophyDIY_21 HiFiPhilodophyDIY_24 HiFiPhilodophyDIY_26 HiFiPhilodophyDIY_27 HiFiPhilodophy

 

 

 

 

 

 

 

 

Na trzecim piętrze trafiłem też do pokoju firmy Voice, gdzie prezentowały się głośniki Triangle Delta, gramofon EAT Flat, przedwzmacniacz EAT E-Glo i wzmacniacz Primare A-34, pospinane okablowaniem Cardasa. Grało to względem monitorów DIY z odleglejszym pierwszym planem i na bardziej rozległej scenie. Bez monitorowej bezpośredniości, a za to bardzo przyjemnie i sympatycznie. Bardziej, powiedziałbym, plenerowo i w większym stopniu z tyłu za głośnikami, a dźwięk miał dobrze wyważony pogłos i odpowiednią głębię. Warto się tam było zatrzymać.

Voice_04 HiFiPhilodophyVoice_01 HiFiPhilodophyVoice_05 HiFiPhilodophy

 

 

 

 

Na trzecim piętrze grały jeszcze jak zwykle ciekawie głośniki Audio Physic, których brzmienie zawsze bardzo mi odpowiadało.

   Z kolei na piętrze drugim odwiedziłem Polpak, w którego pokoju prezentowały się elektrostatyczne głośniki Martina Logana, grające wyraźnie lepiej niż przed rokiem. Napędzał je przedwzmacniacz Anathem D2 wespół z monoblokami M1 i brzmiało to naprawdę rewelacyjnie. Ogromna szybkość elektrostatów nie była jak rok temu skażona zbytnią ostrością, prezentując bardzo wysokiej miary kulturę i budzący prawdziwe emocje realizm. Mistrzowska wokaliza, zjawiskowa muzyka elektroniczna i dreszcz rodząca klasyczna, kazały się słuchać długo i opuszczać to pomieszczenie z niechęcią. Na drugim piętrze królowało wprawdzie bez wątpienia Moje Audio i jego wielki podopieczny Reimyo, ale o tym systemie napiszę osobno, odpracowując zeszłoroczne zaległości.

Polpak_01 HiFiPhilodophyPolpak_02 HiFiPhilodophyPolpak_03 HiFiPhilodophy

 

 

 

 

O piętrze pierwszym nie napiszę natomiast niczego, bo nic ciekawego się tam nie działo. Nadmienię jedynie, że bytujące tam seminarium dotyczące obrazu TV-4K nie podlegało mej jurysdykcji, lecz mimo to z ciekawości się na nim znalazłem. Obraz niewątpliwie robił wrażenie, ale wyświetlane sceny statyczne niczego tak naprawdę o nim nie mówiły. Ulokowany na jednym z wyższych pięter telewizor 4K Thomsona, na którym wyświetlano w tej rozdzielczości materiał filmowy, grał moim zdaniem marnie. Ryk towarzyszył za to temu oślego formatu, co ci którzy słyszeli ryczącego osła na własne uszy mogą sobie wyobrazić.

Pokaż artykuł z podziałem na strony

5 komentarzy w “Relacja z Audio Show 2013 cz. III

  1. Janek pisze:

    Witam.
    Piotrze są jakieś wieści odnośnie AKG K812? I czy jest w planach Hegel HD25?

    Pozdrawiam.Janek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Hegla miałem u siebie przez kilka dni, nie zdążyłem opisać i mi go na AS zabrali. Pewnikiem wróci, ale nie wiem kiedy. K812 mają być jeszcze w listopadzie, ale nie jest to w stu procentach pewne, bo sam dystrybutor pewny nie jest czy je dostanie.

      1. Janek pisze:

        I jakie wrażenia odnośnie Hegla?

        Janek

        1. Piotr Ryka pisze:

          Wrażenia są takie, że po kablu optycznym nie warto, a po koaksjalnym ma zadatki, ale nie zdążyłem tego przebadać. Mam teraz u siebie najnowszy wzmacniacz H80, którego recenzję będę pisał za jakiś tydzień. Ma na pokładzie DAC więc może się o DAC’kach Hegla przy jego okazji więcej dowiem. Wczoraj przyjechał, jeszcze go nie słuchałem.

  2. -Pawel- pisze:

    Raidho D-1 – dla mnie zdecydowany nr1 całej wystawy i chyba wszystkich edycji AS jakie odwiedziłem 🙂 Po prostu aż nie chciało się wierzyć z jaką swobodą te małe kolumienki grają, a właściwie to tętnią życiem. Z tego co czytam to większosć entuzjastycznie wypowiada się o Zingali, musiałem chyba trafić na zły utwór bo kompletnie mnie nie przyciągnęły żeby zostać z nimi na dłużej. Cóż, zdarza się, ale do nadrobienia na przyszłych edycjach 😉 Za to Raidho pozostaną w mojej pamięci bardzo długo.

    Kolega, z którym odwiedzałem wystawę powiedział, że na jego ucho to one brzmiały tak jak moje Grado PS1000. Wcale temu nie zaprzeczam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy