Dźwięk cd.
Kiedy przejść od zwykłych plików do gęstych i granych pod dyktando JPlay (w trybie normalnym a nie uśpieniu), specjalne różnice się nie pojawiają poza samą ogólną poprawą jakości. Audio-Technica brzmiała nieco jaśniej i w tym jaśniejszym oświetleniu nieco bardziej optymistycznie, a Denony posępniej, trochę bardziej szarawo i z całościowym basowym podłożem, na którym reszta dźwięków się osadzała, a którego to podłoża u Audio-Techniki nie było ani, ani. Tego rodzaju basowe podłoże niektórym nagraniom zupełnie jest niepotrzebne, ale w innych, na przykład w muzyce elektronicznej i symfonicznej, bardzo się nieraz przydaje, stwarzając klimat większego dostojeństwa i potęgi. Klimat taki Audio-Technica próbowała budować dłuższymi wybrzmieniami i pogłosowością, co przynosiło pewne rezultaty, ale raczej nie równorzędne. Największe różnice były oczywiście w ciężkim rocku, gdzie piękna rozdzielczość basowa Audio-Techniki nijak nie mogła nadgonić potężnego dudnienia Denonów. Użycie bass bustera bardzo wprawdzie poprawiało jej sytuację, ale Denony nawet bez wzmacniania i tak były górą. Jednocześnie trzeba zauważyć, że takie basowe podłoże potrafi czasami zaciemniać obraz w muzyce wokalnej, dając przewagę tym, którzy czymś takim nie częstują.
Zostały nam w takim razie do zrelacjonowania jeszcze Grado GS-1000i. W przeciwieństwie do poprzednich są to słuchawki otwarte i ma to swoje następstwa. Dźwięk, zgodnie z nazwą, jest bardziej otwarty, nie mając natury klubowej, tylko plenerową. Różnica nie jest jakaś zasadnicza, jednak wyczuwalna. Ta swoboda i otwartość jakoś się tam pośród ogólnego tumultu przebijają i mają wpływ na całościowy odbiór, toteż pomimo bardzo niewielkich różnic pomiędzy poszczególnymi słuchawkami, do tych miałem największą skłonność. Lubię te drańskie GS-1000, o które tyle jest internetowych swarów. Grały najbardziej naturalnie i swobodnie, tak jakby znaleźć się w miejscu gdzie naprawdę rozbrzmiewa muzyka. Poza tym tylko w ich przypadku sens miało użycie upsamplera, skutkujące nie tylko większą gładkością, ale także powiększeniem sceny. Dźwięk bez upsamplera troszkę bardziej mi się mimo to podobał, ale naprawdę śladowo, a jak ktoś woli większą gładkość i lekkie poszerzenie sceny jest mu potrzebne, to można ten upsampler wdrożyć i się nim cieszyć. Na plikach wysokiej gęstości z JPlay Denony miały nieco silniejszy impakt i mocniej zgęszczoną atmosferę rockowej wściekłości, jednak Grado pod względem basu i impaktu także sobie nie żałowały, przy jednoczesnym większym dopływie powietrza i na bardziej otwartej scenie.
Audio- Technica w tym repertuarze bez podbicia basu wypadała zdecydowanie najsłabiej, a z podbiciem też była na końcu, ale z wyraźnie mniejszym dystansem. Warto jeszcze dorzucić, że w zależności od utworu pojawiały się różne wariacje. Linia basowa Grado czasami zaznaczała się mocniej niż u Denona, a te z kolei czasami oferowały pogłos jeszcze silniejszy niż Audio-Technica, skutkujący tajemniczością i przestrzennym rozpostarciem. Jeżeli pominąć słabość Audio-Techniki w rockowym repertuarze, wszystkie słuchawki prezentowały ten sam poziom ogólny i od konkretnego muzycznego materiału zależało, które bym wybrał. Całą trójkę Eximus napędzał bardzo dobrze i wszystkiego słuchało się z zaangażowaniem.
Na koniec tej części, nim przejdziemy do badań konwertera i przedwzmacniacza, sięgnijmy jeszcze po bezpośrednie porównanie z Bursonem Conductorem jako konkurencyjnym słuchawkowym napędem. Brzmienia obu zawodników bardzo były podobne, ale różnice także się zaznaczały. Przede wszystkim Burson miał bardziej migotliwe soprany i w ogóle cały przekaz bardziej nabłyszczał i czynił popisowym. Dźwięk Eximusa był spokojniejszy, bardziej temperowany, bardziej pastelowy i mniej wytężony na sopranowym skraju. Ogólnie mniej popisowy a bardziej w sobie zwięzły, na sobie skupiony i powściągliwiej lśnieniem i iskrzeniem operujący. Dawało mu to przewagę w przypadku Audio-Techniki, a pozostałe słuchawki grały analogiczną klasą w nieco różnych, ale całościowo podobnych stylach.
Wygląda na to, że napisałem pod rząd dwie tak doskonałe recenzje, że wszystkim mowę odjęło. 🙂
Co mogę powiedzieć oprócz tego, że sam go posiadam i jestem zadowolony choć muszę dodać, że bestia jest wrażliwa na jakość prądu w gniazdku a przynajmniej tak to wygląda w mojej sytuacji. Nic ekstremalnego ale jednak jest. Podkreślam, w moim przypadku.
Recenzja bardzo fajna jak zawsze Piotrze. Miło się czytało. Mile także jestem zaskoczony, że tak dobrze wypada w Twojej ocenie wbudowany wzmacniacz słuchawkowy bo to mnie bardzo interesowało jak go ocenisz i jaka jest jego prawdziwa jakość w odniesieniu do ogólnie przyjętych standardów.
Ciekawy jestem też jak wypadła w Twoim odczuciu scena na monitorach bo z wielu porównań, w których miałem okazję uczestniczyć cechą, którą Eximusa z pewnością wyróżnia jest niemalże efekt „3D” dający wyjątkowe pozycjonowanie dźwięków i gradację sceny niespotykana na pozostałych testowanych DAC-ach. Sam rozmiar sceny też robi wrażenie, bo muzyka gra zarówno przed jak i za głośnikami oraz poza ich obrysem w prawo i lewo. Oczywiście z pewnością zależy też to od użytych głośników (parowanie z np Avantgardami Duo Omega było porostu wyjątkowe).
Oprócz tego duża detaliczność, która jednocześnie nie wystaje ponad całościowy obraz i zarazem nie zakłóca, tak dla mnie ważnej muzykalności, ale to już zazwyczaj cecha większości DACów z podobnego i wyższego przedziału cenowego, których słuchaliśmy, choć moim zdaniem Eximusa ma tu coś specjalnego do zaoferowania.
Z całą pewnością największym minusem jest brak pilota 🙂 ale takie minusy mi nie przeszkadzają wobec całej reszty, którą otrzymujemy.
Pozdrawiam,
Sebastian
Jakość prądu to niezła heca. Ostatnio sprawdzałem czy kable zasilające są prawidłowo podpięte i okazało się, że próbnik świeci dużo mocniej na kablu Entreq niż na pozostałych. Taka ciekawostka. Dobry prąd to w przypadku aparatury audio bardzo wartościowa rzecz. Stale się przymierzam do napisania obszernego artykułu o kablach zasilających, ale to będzie duża impreza badawcza więc ją odkładam na po wakacjach.
Wzmacniacz słuchawkowy Eximusa jest nieco specyficzny. W pierwszej chwili wydaje się za spokojny i zbyt stonowany, ale klasę ma dobrą i na dłuższym dystansie do siebie przekonuje. Gra z umiarem, precyzyjnie, stoi na dobrym basie i jest muzykalny. Nie popisuje się, nie wystrzeliwuje sztucznych ogni, tylko robi swoje i robi to dobrze. Podobał mi się. Nie jest najlepszy na świecie i choćby do Lebena CS-300F trochę mu brakuje, ale jest w porządku.
Co do przedwzmacniacza i jego sceny, to porównywałem ją tylko z własnym systemem i specjalnych odmienności nie stwierdziłem. W obu wypadkach końcówką mocy był Croft i w ogóle cała reszta toru była identyczna, a jedynie Eximus zastępował Twin-Heada, tak więc zadania łatwego nie miał. Bronił się jednak dzielnie, a ja szczerze mówiąc przykładałem w odsłuchach większą wagę do samych dźwięków niż sceny, bo odnośnie sceny nic specjalnego się nie działo i były na tyle podobne by nie zwracać na ich odmienności uwagi. Avantgardów niestety nie ma już u mnie od dłuższego czasu, tak więc odnośnie ich współpracy z Eximusem niczego powiedzieć nie mogę.
Co się zaś tyczy samych DAC-ów, to ostatnio zwrócono mi uwagę, że muszę posłuchać M-DAC Audiolaba, bo gra podobno niesamowicie, a kosztuje umiarkowanie.
M-dac faktycznie wart jest grzechu. Ma fantastyczny dac na pokładzie i bardzo dobry wzmacniacz słuchawkowy w klasie A. Słuchałem go z denonami 7100 oraz z jakimiś monitorami i zabrzmiało to zdumiewająco. Co prawda, puszczono mi to z demonstracyjną, czyli nieco zakłamaną płytą sennheisera (przygotowaną dla hd 800), co jednak nie zmienia faktu, że do m-daca wystarczy zwykły laptop, a dodatkowym plusem jest cena i…pilot. Nie znam wszystkich obecnie oferowanych na rynku daców, ale z tych, co słychałem m-dac zagrał zdecydowanie najlepiej.
Nie pozostaje zatem nic innego, tylko uśmiechnąć się szeroko do Horn Distribution i poprosić o użyczenie.
A z jakimi jeszcze DACami porównywałeś?
Brzmi bardzo ciekawie w każdym bądź razie. Zobaczymy czy i u mnie udało by się gdzieś go posłuchać.
Co mi się z marszu nie podoba to, że po USB nie radzie sobie z materiałem 24/192. Muszę też jeszcze usłyszeć DACa opartego o Sabre, którego chciał bym posiadać.
Piotrze a może by tak Lampizatora wziąć w obroty. Bardzo mało recenzji jest dostępnych a to co słyszałem na własne uszy bardzo mi się podobało.
Pozdrawiam
Lampizatora na pewno trzeba przebadać. Poza tym mam obiecanego Bricasti, ale na niego trzeba będzie trochę poczekać. Na pewno jest świetny, bo na Audio Show znakomicie się spisywał, a teraz został jeszcze ulepszony. I na tą ulepszoną wersję czekam.
Istotne uzupełnienie. Już po napisaniu recenzji okazało się, że Eximus bez problemu potrafi napędzać wyjątkowo prądożerne HiFiMAN HE-6, tak więc jego słuchawkowy wzmacniacz jest naprawdę mocny i uniwersalny.
A to ciekawa informacja. W innej recenzji wyczytałem, że nie do końca poradził sobie z Audeze LCD 3, które maja
chyba mniejsze wymagania. Przynajmniej jeśli chodzi o moc;)
Jak Pan uważa dla hd800 Eximus byłby lepszą opcją niż hdvd800?
Trudno mi odpowiedzieć, bo HD 800 z Eximusem nie słyszałem. Jednak zarówno Eximus jak i HDVD 800 mają spokojne soprany, a dla HD 800 potrzebne są takie bardziej wyeksponowane. Dlatego do tych słuchawek polecam Bursona Conductora, który jest w dodatku tańszy, albo Lebena CS-300F, który niestety jest droższy. W każdym razie dla siebie, gdyby nie było mnie stać na Lebena, wybrałbym akurat dla HD 800 Bursona.
Jeszcze jedno uzupełnienie. Podłączyłem dziś w ramach porównań do Eximusa Sennheisery HD 650 i one zdecydowanie lepiej grają z upsamplerem.
Właśnie tych wysokich tonów się obawiałem, kiedy brałem od uwagę Bursona.Na chwilę obecną HD 800 grają z BP Pana Michała W, do którego sygnał płynie z Yamahy cd-s1000 spiętej „optykiem” z przetwornikiem Stelaudio dac-04. BP robi tu najlepszą robotę,natomiast „czuję ,że reszta powinna być „wyższych” lotów.Chociaż dac-04 gra zdecydowanie lepiej niż Yamaha.HD 800 czasami potrafią „zasyczeć” u mnie,dlatego brałem pod uwagę bardziej HDVD 800 lub Eximusa. Albo wysłanie Yamahy do Pana Michała na „poprawki” toru cyfrowego? Odkąd pojawiły się u mnie HD 800, strasznie się moje słuchanie muzyki skomplikowało,ale nie zamieniłbym ich na żadne inne słuchawki;)
Tak to jest z HD 800. To słuchawki nieprzewidywalne. Z jednym sprzętem mdłe, z innym sykliwe. Czasami grają zaledwie dobrze, czasami fantastycznie. Jest masa opcji, a odsłuchy na to jedynym pewnym lekarstwem. Nie sądziłbym, że HD 800 z Black Pearl mogą syknąć. To dość osobliwe. Jeżeli jesteś z Krakowa, możesz podjechać posłuchać Bursona, Sonic Pearl i Eximusa. Wszystkie są jeszcze u mnie. Natomiast HD 800 nie posiadam i sam sprawdzić nie mogę. Na pewno HDVD 800, który też już ode mnie wybył, podaje im spokojną górę więc może być bardzo pomocny. Zwłaszcza z symetrycznym kablem, który można zamówić u Ear Stream albo u Forza Audio Works.
Wydaje mi się,że owo syczenie to wina Yamahy.BP jest póki co,najlepszym wzmacniaczem słuchawkowym jaki dane było mi słuchać i nawet jeżeli dla HD 800 znajdę inne towarzystwo, to Perła zostanie z nami:)Dziękuję za zaproszenie, jednak do Krakowa mam kawał drogi z Wrocławia a i pracy dużo.Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pomoc.
Panie Janie, pozwolę sobie zauważyć, iż źródło całościowo jest u Pana nieoptymalnie skonfigurowane, bo mamy dość drogi transport jak na transport, do tego gorsza droga cyfrowa – kable elektryczne są lepsze od optycznych w audio z racji powolnej optyki produkowanej dla standardu Toslink, no i DAC, przez który mi się oberwało kiedyś po sprzedaży klientowi Sonic Pearl, przy czym go tknęło, żeby podłączyć jeszcze wzmacniacz do wyjść analogowych DVD Marantz zamiast CD Sony z wbudowanym w ramach upgrade DACem, a wtedy nastąpił „opad szczęki”. W budżecie paru tysięcy zł można mieć jednoczęściowe źródło, które zrobi robotę i syków nie będzie. Pomijam temat kabli sygnałowych, bo nie wiem jakie Pan ma, a tu też można jednym ruchem załatwić problem.
„Warto jeszcze dorzucić, że w zależności od utworu pojawiały się różne wariacje. Linia basowa Grado czasami zaznaczała się mocniej niż u Denona, a te z kolei czasami oferowały pogłos jeszcze silniejszy niż Audio-Technica, skutkujący tajemniczością i przestrzennym rozpostarciem.”
Jest to bardzo dobry opis, bo o ile nie maiłem okazji porównać tych trzech par słuchawek, to z całą pewnością mogę się zgodzić z zawartym w tym fragmencie opisem Denonów wraz z Eximusem. Tak jak Piotr pisze potrafią niesamowicie przyjemnie zaskoczyć „tajemniczością i przestrzennym rozpostarciem” gdy trafi się odpowiednie nagranie. Dobrym przykładem jest tytułowy utwór bardzo dobrze zrealizowanej płyty Johna Martyna – Solid Air.
Polecam i pozdrawiam
Dzień dobry
Właśnie zakupiłem dp1 i formatu 24 192 wysłanego po coax z odtwarzacza wiim Pro nie czyta, świeci się zielona lampka, ale nie ma wcale dźwięku. Zastanawiam się, co może być przyczyną. Proszę o pomoc. Pozdrawiam
A w jakiej miejscowości lokuje się ten problem?