Podsumowanie
Tak sobie na koniec, już po opublikowaniu, przeczytałem własne opisy i doszedłem do wniosku, że chyba za mało słuchawki te pochwaliłem. Naprawdę są grzechu warte. Oczywiście, jeżeli kogoś stać, powinien koniecznie kupić model HE-6, którego w międzyczasie udało mi się zakosztować, ale jak nie da rady, to końca świata nie będzie. HE-5LE mają jedną cechę jakiej nie dają żadne słuchawki dynamiczne ani elektrostatyczne – potęgę dźwięku. I nie myślcie sobie, że to to samo co głośność, i dowolne słuchawki wystarczy puścić odpowiednio głośno. Nic z tych rzeczy. Dzidziuś w wózeczku może się drzeć piekielnie głośno, aż uszy bolą, ale to nie to samo co syrena okrętowa albo tutti orkiestry symfonicznej.
W punktach
Zalety:
– Wspaniała dynamika.
– Nie gorsza szybkość.
– Imponujący rozmach.
– Znakomita szczegółowość.
– Naturalność.
– Fantastyczny bas.
– Zadowalająca scena.
– Dobre do każdej muzyki.
– Znośna ergonomia.
– Dwa wymienna kable plus przejściówka.
– Dwa komplety padów.
– Mocna konstrukcja.
– Dedykowane wzmacniacze.
Wady:
– Szalenie trudno je napędzić.
– Związana z tym trudność nakłonienia ich do pięknego grania.
– Umiejętność ukazania elegancji w muzyce zna lepsze przykłady.
– Dźwięk nie rozchodzi się z pełną swobodą.
– Ciche partie muzyczne wypadają słabiej od głośniejszych.
– Niektórzy konkurenci mają sceny lepsze o klasę.
– Mogłyby być wygodniejsze.
– Jak wszystkie ortodynamiki, wytwarzają silne pole magnetyczne.
– Drogie.
– Trudna do przewidzenia wartość przy odsprzedaży.